Blog o mojej miłości do staroci, porcelany, róż i wierszy.

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą DIY. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 sierpnia 2017

MÓJ PIERWSZY NASZYJNIK



      Zainspirowana przez Agnieszkę z bloga” Co ja robię tu...” , postanowiłam spróbować zrobić pierwszy w życiu naszyjnik. Moja córka polubiła styl boho i właśnie dla niej zrobiłam naszyjnik z jeansu i koralików. Jeszcze nie ma zapięcia, bo nie mogłam na odległość dopasować. 


      Nie miałam też modelki do zrobienia zdjęć. Wykorzystałam lampion jako szyję modelki.


      Naszyjnik może nie jest tak piękny jak Agnieszki, ale bardzo trudno jest mi ostatnio utrzymać igłę w palcach. Po kilku minutach sama z nich wypada. Praca z tego powodu trwała dosyć długo, rozłożona na kilka etapów. A oto efekt.



niedziela, 27 listopada 2016

ŚWIĄTECZNE SŁOIKI DIY






         W tym roku zaplanowałam Święta w kolorach czerwonym i złotym + oczywiście zielonym. Jak nigdy chyba dotąd czekam na Boże Narodzenie i jak dziecko doczekać się nie mogę. Ciągnie mnie do robienia dekoracji, przeglądania zapasów. Bardzo nie lubię trzymać produktów żywnościowych w otwartych torebkach i kartonikach. Stąd chyba te stosy metalowych puszek, choć nie wszystkie na tyle ładne, aby trzymać je na zewnątrz. 

         Ostatnio jednak kupiłam moje ulubione ziarenka pszenicy z miodem, a puszki dosyć dużej nie miałam. Przypomniałam sobie, że mam słoik po ogórkach dosyć pokaźnych rozmiarów. No ale słoik nie wygląda dekoracyjnie. Czy jednak tak musi być? Podumałam, poszperałam i tak powstała para dekoracyjnych słoi do przechowywania sypkiej zawartości lub drobnych ciasteczek czy cukierków.
         Oto moje DIY

         słoik – wielkość zależy od Was
         zakrętka
         kawałek koronki
         figurka drewniana lub plastikowa
         farba w spreju
         klej na gorąco

         Ja miałam zakrętki i figurki w odpowiednim dla moich zamiarów kolorze, to znaczy czerwonym. Jednak na zakrętce była data przydatności do spożycia. 


Nie dała się zmyć, dlatego wierzch nakrętki pomalowałam czerwonym lakierem w spreju. Do brzegu zakrętki przykleiłam kawałek koronki. Na wierzchu przykleiłam klejem na gorąco figurkę drewnianą  - czerwonego żołnierzyka.  I słoik gotowy. Tak mi się spodobał, że zrobiłam drugi do pary. 


         Ostatnio w Centrum Wyprzedaży kupiłam czerwony lampion, za 6,90. Po zapaleniu w nim podgrzewacza pięknie się prezentuje.


         Życzę wszystkim miłych , świątecznych przygotowań. :)

niedziela, 7 sierpnia 2016

MADA MIAŁA MAROKAŃSKI POKÓJ





         Pamiętacie Madę z Ziemi Obiecanej? Nie wiem czy marokańskie pokoje są dzisiaj w modzie, ale mojej, własnej córce zamarzył się pokój morski.  Poprzednio miała sporo dekoracji chińskich, które się już opatrzyły. Postanowiłyśmy zrobić remont, ale to nie takie proste. Będziemy to robić etapami. Zaczęłyśmy od ... dekoracji.
         Dziś chcę Wam pokazać, jak tanim kosztem zmienić wystój pokoju.
         Stary fotel na kółkach zmieni się na fotel w stylu marynistycznym.
         jeden stary, wytarty fotel

         jedna koszulka w paski z SH (6,50.-)
         pistolet tapicerski
         nożyczki, śrubokręt
         I proszę, oto nowy „dizajnerski” fotel :)


         Morskie poduszki
         poduszki
         poszewki z kolorach morza  z SH ( 1.- /szt.)
         szablon kotwicy
         farba akrylowa
         nożyczki, szpilki, pędzelek, żelazko, papier kuchenny


Na kartce papieru narysowałam kotwicę, wycięłam, tak powstał szablon. Szablon przypięłam do materiału szpilkami, żeby nie odstawał i się nie przesuwał.


 Małym pędzelkiem pomalowałam, pamiętając, żeby powstało u góry kółko puste w środku. Zdjęłam ostrożnie szablon. Następnie przyłożyłam papier kuchenny, żeby wchłonął nadmiar farby. Potem przykryłam wzór nowym papierem i przeprasowałam gorącym żelazkiem, zdjęłam papier i gotowe.

         C.D.N.
Miłych wakacji nad morzem i gdzie indziej :)

środa, 6 lipca 2016

MORZE, SZUMIĄCE, KOŁYSZĄCE SZUMEM FAL ...





         Pogoda dziś wcale nie wakacyjne i nie zachęcająca do wyjazdu nad morze. No chyba, że ktoś lubi wysokie fale i bursztyny. Tylko, zamiast bikini, trzeba wziąć sztormiak i wodery. Ale co kto lubi.
         Moja plaża mieści się jak zwykle w werandzie. Deszcz i wiatr jej nie zaszkodzą.
         Oto zapowiadana morska aranżacja na listopad, tfu, na lipiec.


         Wykorzystałam bardzo skromne środki. Jak zrobić koło ratunkowe, pisałam w poprzednim poście. Teraz pokażę kilka prościutkich w wykonaniu morskich ozdób


Morze w butelce. Butelka po płynie do kąpieli. Sól morska gruboziarnista, sól niebieska do kąpieli, kilka malutkich muszelek. . Zamiast butelki można użyć ładnego słoiczka.

Świecznik z kapitańskiej kajuty, podpatrzyłam w książce z serii DIY.  Z tym, że nie malowałam butelki na niebiesko, tylko użyłam oryginalnie niebieskiej. Świeczka nie powinna być nowa, tylko raczej jej nadpalona resztka .


Kiedyś udało mi się w SH kupić rybki z balsy, niestety zostały mi już tylko trzy. 


Posłużyły do ozdobienia starych butelek z zielonawego szkła. W jednej znajdują się także szklane kulki. Wyciągam je każdorazowo z butelek po alkoholu .  

         Jedna rybka ozdabia resztkę starej lampy naftowej. To zamiast latarni morskiej, ale przymierzam się do jej zrobienia .


Wykorzystałam też muszle, które kiedyś zbierałam, perły i bursztyny. 


Niebieskie i zielonkawe szkło. I wspomnianą już wcześniej sól.


Teraz brakuje tylko latarni i mewy. Jak zrobić latarnię już wiem, z mewą gorzej. Może ktoś podpowie.  Pozdrawiam wszystkich serdecznie z nad morza.  ( Tak naprawdę to do morza jest w prostej linii z 50 km).


niedziela, 3 lipca 2016

AHOJ PRZYGODO!





         Nareszcie mamy wakacje. Jedni wyjadą na zasłużony urlop, a inni, jak w tym dowcipie, położą śledzia przed wentylatorem. Ze względu na brak urlopu mojego M należę do tej drugiej kategorii. Mogę liczyć co najwyżej na weekendowy wypad nad morze. Ale czemu nie stworzyć sobie morskiego klimatu w domu? Oczywiście już bez żartów ze śledziem. Można przecież zrobić  wakacyjną, morska aranżację jakiegoś kącika.


         Chcę Wam zaproponować małe DIY. Wianek nietypowy, bo w formie koła ratunkowego.
         Mój wianek wyglądał kiedyś tak. Zrobiony jest z siana.


        Oczywiście można wykorzystać każdą podstawę wianka np. ze styropianu.
Będziemy potrzebować:
podstawę wianka dowolną,
wstążkę białą i granatową  szerokości 3 cm
grube, granatowe sznurowadło, lub sznurek długości półtora obwodu wianka
małe muszelki
igłę, nici, szpilki, nożyczki,
klej na gorąco,


Najpierw owijamy wianek białą wstążką. Następnie odmierzamy cztery kawałki wstążki granatowej tak, aby zrobić obejmę wianka  + mały zapas na tunelik do sznurka i zakładkę do sklejenia. Wstążkę składamy na pól i przeszywamy u góry tak aby powstał tunelik. Kiedy mamy już cztery tak zrobione kawałki przyklejamy do wianka  w równych odstępach, na krzyż. Przeciągamy sznurek przez tuneliki, zaczynamy od góry. Po przeciągnięciu przez pierwszy tunelik z każdej strony zawiązujemy supełek, żeby sznurek się nie przesuwał, następnie odmierzamy fragment sznurka do następnego tunelika dając lekki zapas, wiążemy supełek przeciągamy i wiążemy supełek. Z drugiej strony tak samo.  Po przeciągnięciu przez ostatni tunelik związujemy końce sznurka i obcinamy nadmiar.

         Koło  ratunkowe ozdabiamy przyklejając małe muszelki. I nasz wianek gotowy.
         Mój posłuży do zrobienia aranżacji, którą zobaczycie w następnym  poście.


         Życzę wszystkim wesołych wakacji i udanych urlopów!