Często, gdy z kimś znajomym rozmawiam o starociach, to słyszę: " A myśmy na śmietnik wyrzucili". Tym razem część takiego niechcianego dobra udało mi się uratować. Zaczęło się od lalki. Znajoma zapytała czy chciałabym może taka lalkę szmacianą, która wygląda jakby ktoś sam zrobił.
Przygotowała ja już do wyrzucenia, ale gdybym chciała, to mi z worka wyciągnie. Okazało się, że kupiła mieszkanie wraz z zawartością i wyrzuca wszystko, żeby zrobić remont. Właściwie to już część wyrzuciła. Ale gdybym chciała, to mogę przyjechać i zobaczyć czy coś bym chciała.
Oto co przywiozłam z tej wyprawy:
Stara apteczka wisząca.
Lampki choinkowe, PRL w oryginalnym pudełku.
Koszyczki
Naczynia emaliowane, solidne, PRL.
Radziecką bankę na mleko - 4 l.
Plastikowy przybornik do szycia, niestety bez pokrywki.
Szklany syfon z PRL do kolekcji.
Szkoda, że nie wszystko udało się uratować, ale i tak się cieszę. dziękuję Moniko.