Autor: Agnieszka Wojdowicz
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: czerwiec 2014
Liczba stron: 430
Seria: Niepokorne tom 1
Magiczna okładka i zapowiadana ciekawa zawartość o trzech niepokornych młodych kobietach - to właśnie tym skusiła mnie książka, bowiem wcale jej w planach czytelniczych roku 2014 nie miałam (wtedy była premiera). Dodatkowym atutem była fabuła osadzona w XIX-wiecznym Krakowie. Czy spodobały mi się bohaterki i spacery wraz z nimi po uliczkach mojego miasta?
Powieść rozpoczyna się prologiem, który przenosi nas do roku
1846 i opowiada o dwóch młodych kobietach, które dla właściwych bohaterek będą babciami. Elżbieta Pohorecka wraz z mężem i synem oraz służbą mieszka we dworze, jednak czasy nie sprzyjają miłemu i przyjemnemu życiu w spokoju i miłości z niedawno poślubionym mężem. Bowiem na dwór napadają chłopi i wojska austriackie... plądrują, palą i zabijają. Elżbiecie wraz z synkiem i służącą Nastką udaje się wprawdzie uciec, jednak zadra w sercu zostanie na długo.
Sara Bach jest córką krawca, Żydówką. Od najmłodszych lat uwielbiała czytać i rysować wykorzystując na przykład plener nad rzeką - malowała. Nie zwracała uwagi na swatki, bowiem jej światem był papier i inkaust a później spotkania z młodym antykwariuszem Jonathanem. Jak bardzo życie Elżbiety i Sary wpłynie na ich wnuczki? Czym będą te wydarzenia w stosunku do tych pół wieku później?
1895
Eliza Pohorecka wraz z matką, babką i siostrą Julką mieszka na terenie Królestwa Kongresowego, w Otwocku. Teraz wraz z babcią Elżbietą udaje się pociągiem do Krakowa, bowiem zamierza studiować farmację na Uniwersytecie Jagiellońskim. Uwielbia się uczyć, ma wysokie ambicje - ukończyła siedmioletnie gimnazjum rządowe, ma uprawnienia nauczycielskie, prowadziła też z mamą pensjonat i praktykowała w aptece. W chwili obecnej musi się jednak zmierzyć z niechęcią, jaką wykładowcy darzą żeńską część studiujących. Niejednokrotnie przecież dziewczęta nie dostają nawet możliwości uczestniczenia w zajęciach.
Ale Eliza nie może oddać się w spokoju studiowaniu, nauce i wyjściom na miasto ze znajomymi, bowiem cieniem rzucają się na jej życie wydarzenia, które miały miejsce w pociągu... Dziewczyna była bowiem jedynym świadkiem morderstwa. Tylko ona widziała sprawcę i teraz jej życie jest zagrożone... Jest zastraszana, skradziono jej torebkę, włamano się do mieszkania... Trwa poważne śledztwo w tej sprawie, które prowadzi austriacki żandarm - pułkownik Anton Wiebracht. Czy uparta i odważna Eliza pozwoli o siebie zadbać? Czy posłucha głosu serca, sumienia czy prześladowców? Jak zakończy się ta sprawa? Co będzie musiała przejść ta dziewczyna, by jej codzienność mogła przypominać normalną? Czy nawet w najtrudniejszych chwilach będzie umiała - jak jej babka - zachować zimną krew? Jak poradzi sobie z trudną przeszłością swojej rodziny i zarazem piętnem ciążącym nad jej uczuciami, które według wszelkich zasad źle ulokowała?
W trudnych chwilach Elizie pomaga przyjaciółka -
Klara Stojnowska, która nosząc krótkie fryzury, reformowalne suknie i paląc cygaretki manifestowała swój stosunek do panujących zasad. Ostro sprzeciwiała się ojcu, znanemu krakowskiemu profesorowi, kiedy twierdziła, że kobiety powinny mieć dostęp do nauki a nie tylko pięknie wyglądać, szlifować języki obce, rodzić dzieci i zajmować się domem, będąc równocześnie całkowicie zależną finansowo od męża.
Odmawiała zamążpójścia i była bardzo stanowcza w swych konserwatywnych poglądach. Działała jako emancypantka, publikowała artykuły pod pseudonimem, studiowała w Baraneum (gdzie poznała Judytę) i wciąż pomagała innym. Mimo, że ją i Elizę wiele dzieliło to jednak dogadywały się świetnie i wspierały w trudnych chwilach.
Postać Klary nie została tutaj opisana z właściwą sobie starannością, jednak jej osobie autorka poświęciła kolejny tom serii. Liczę więc na więcej rewolucyjnych i przewrotowych wydarzeń z jej udziałem.
Przyjaciółką Klary jest również
Judyta Schraiber, Żydówka zakochana w malarzu - Szymonie Hellerze. Pod przykrywką wypraw na przykład do modystki, spotykała się z kochankiem w jego atelier a co za tym idzie kłamała i balansowała między byciem przykładną córką a niezależną i pewną siebie kochanką. Nie lubiła wizyt swatki - pani Lustman, ponieważ nie chciała wyjść za byle kogo, mimo że miała już dwadzieścia lat.
Sprawy miłosne jednak nie do końca ułożyły się po jej myśli i po ostrej przeprawie z rodzicami musiała przewartościować swoje życie, wciąż marząc o kursie malarstwa. Lubiła odwiedzać różne krakowskie kościoły, by podziwiać ich polichromię. Czy spełni swe marzenia i będzie się zajmowała malarstwem na takim poziomie, by móc z tego żyć? Jak będzie przeżywała kolejne przypadkowe spotkania z Hellerem? Czy jej ideały o prawdziwej miłości i sztuce jako sposobie na codzienność, nie tylko pasję będą miały szansę się ziścić? Jak bardzo jej przeszłość zaciąży nad przyszłością i czy pogodzi się z rodziną?
Tak, tak i jeszcze raz tak - taka jest moja odpowiedź jeśli ktoś zapyta czy polecam trylogię "Niepokorne". Mimo, że poznałam dopiero pierwszy jej tom uważam, że to
piękna historia o trzech wyjątkowych i niepokornych kobietach, które próbują odnaleźć się w młodopolskim Krakowie. Które
mimo narzuconych przez otoczenie oraz rodziców surowych zasad, próbują się uwolnić spod ich kurateli, konserwatyzmu oraz tradycji i żyć według swoich upodobań, marzeń, ideałów. Eliza, Klara i Judyta mają chęci do wprowadzania zmian w życie. Nie chcą żyć tak, jak nakazują inni, bowiem to kłóci się z ich marzeniami i wewnętrznym "ja".
Marzą o zmianach, choć wiedzą, że ramy ówczesnego życia, zwłaszcza kobiet, są ściśle ustalone. Czy ich walka nie pójdzie na marne? Czy osiągną to, o czym marzą? Ile muszą poświęcić, czego się wyrzec, by dotrzeć do takiego punktu swojego życia, w którym będą mogły powiedzieć, że są szczęśliwe?
Każda z tych młodych kobiet ma swoją historię. W przeszłości każdej z nich zdarzyło się coś, co sprawiło że obecne dni wyglądają tak a nie inaczej, na pewno nie lepiej. Każda z nich musi stawić czoło swojej przyszłości. Czy to przypadek, że spotkały się w XIX-wiecznym Krakowie i wszystkie są niepokorne? Czy ich walka coś nam przyniesie? Myślę, że ich działania mimo że okupione wysoką ceną, mają dla nas - kobiet współczesnych - duże znaczenie i powinniśmy być im wdzięczne. Bo my mamy bezproblemowy dostęp do nauki, możemy być niezależne i podejmować decyzje samodzielnie a nie słuchać tradycji przechodzącej z pokolenia na pokolenie.
Miło było poczytać o znanych mi
krakowskich uliczkach Starego Miasta ponad sto lat temu. Doskonale scharakteryzowany został również
klimat epoki: obiekty, zwyczaje, stroje, fryzury, konne dorożki, miejsca gdzie kobiety nie miały wstępu a miejsca dla nich był specjalnie podpisane.
Autorka pisze
pięknym językiem (jest nauczycielką polskiego), którym opowiada nie tylko o miłości, zdradzie czy Krakowie. Wielokrotnie akcja książki przystaje na moment, by wtrącić słowo o
tle historycznym czy zakazach i tradycjach żydowskich (często rozdziały rozpoczynają się od nazw miesięcy po żydowsku).
Doskonałym pomysłem było wprowadzenie do powieści
wątku kryminalnego, który rozpoczyna się zaraz na początku i trzyma w napięciu przez kolejne rozdziały. Nie często tak młoda dziewczyna i w takich okolicznościach staje się przecież świadkiem morderstwa... Kolejne wysuwane przeciw niej działania tylko podnoszą ciśnienie krwi czytelnika, który nie może się wprost doczekać finału tego wątku. Przyznaję, że cała ta historia była dla mnie bardzo ciekawie skonstruowanym pomysłem i nie odgadłam wszystkiego zbyt wcześnie, nawet w chwili podpowiedzi z poezją.
Wszystkie bohaterki zasługują na słowo pochwały - za charakter, siłę, chęci do walki o życie po swojemu. Jednak
moje serce skradła w tym tomie Eliza, która dodatkowo musiała zmierzyć się z zastraszaniem, poglądami babci i mamy oraz rodzącym się uczuciem. Czy będzie ono miało szansę na rozwój? Jak na związek tych dwojga zapatrują się ich rodziny? Wszak czasy, przeszłość oraz wizja kariery niejednokrotnie stawały różnym parom na drodze do szczęścia...
Autorka nie zapomniała też o
męskich bohaterach (choć prym wiodą kobiety), jednych polubiłam, innych nie, ale warto o nich wspomnieć: Anton, Maurycy, Szymon, Józef, Staszek.
Chętnie sprawdzę w kolejnym tomie jak potoczyły się losy trzech niepokornych: Elizy, Klary i Judyty. Wy również? Nieprzekonanych może skusi fakt, że pewne elementy książki kojarzyły mi się z innym
i - lubianymi przeze mnie utworami: podobieństwo do Cukierni pod Amorem z uwagi na walkę kobiet o ich prawa na tle historycznym kraju czy batiki Judyty jakże kojarzące się z batikami wytwarzanymi w Idzie z serii
Magiczne miejsce.
"
Niepokorne. Eliza"
"
Niepokorne. Klara"
"
Niepokorne. Judyta"
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Gra w kolory II, Grunt to okładka, 52 książki
Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Dagmarze