Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Znak. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Znak. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 stycznia 2024

Magdalena Kordel "Światełko w oknie"

 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania:  6.11.2023
Liczba stron: 448
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Znak



Pierwsza recenzja w 2024 roku powinna być szczególna, prawda? W zasadzie nie recenzja, a książka, której dotyczy. Zatem wybrałam i jestem ciekawa czy zgadzacie się ze mną, że powrót do Miasteczka wraz z powieścią "Światełko w oknie" Magdaleny Kordel był wyjątkowy...
 
Rzeszów
Basia jest nastolatką, ale zdecydowanie nie ma czasu na spotkania z koleżankami, oglądanie seriali czy inne przyjemności odpowiednie dla swojego wieku. Jej codzienność zajmują czteroletnie (w chwili śmierci ojca) siostry bliźniaczki, dom, szkoła i Kornelia. Matka. Matka, której świat zawalił się w jednej sekundzie. Tej, podczas której w wypadku samochodowym zginął jej mąż Michał. 
Owszem, wdowa miała prawo do żałoby, bólu, rozpaczy a nawet buntu, ale mając trzy córki, powinna przecież się nimi zająć. One też straciły bliską osobę!
Niestety, Kornelia nie jest gotowa na przyjęcie do świadomości faktu, że jego już nie ma... A ona jest. Jest też Basia, Emilka i Amelka. Kobieta ucieka w swój świat dzięki tabletkom, nie jest w stanie zajmować się życiem, co Basia skrzętnie ukrywa przed wszystkimi. Nawet przyjaciółką matki - Miłką. Tylko czy przyszywana ciotka na pewno nie widzi prawdy?
I tak mijają dni, miesiące i kolejne "bezmichalne" grudnie...
Dobrzy ludzie pomagają Basi, ale czy wreszcie nadejdzie moment, że ktoś się zdenerwuje, tupnie nogą, będzie snuł intrygę albo stanie się strasznego co obudzi Kornelię i odmieni losy jej rodziny?

 
Miasteczko
Klementyna zdecydowanie twierdzi, że w tym roku nie czuje magii, tego specyficznego mrowienia w palcach, które zwiastuje moment rozpoczęcia tworzenia piernikowych domków. Nawet najprostsze czynności kuchenne jej nie wychodzą a każdy dzień przybliża ją do świąt... 
Jej mieszkanie nadal jest punktem, gdzie gromadzą się mieszkańcy Miasteczka, jej córka ma niezbadane pomysły a kiedy do "dyskusji" wkroczy Marcepan.... Oj, będzie się działo!


Jeśli chcecie się przekonać co skrywa plan Miłki i Irminy oraz jak połączą się losy Kornelii i Klementyny to koniecznie sięgnijcie po tę książkę.

To niezwykła opowieść o ratowaniu bliskiej osoby, która żyje z duchem odtrącając swoje dzieci. O tym, że czasami potrzebna jest zmiana otoczenia, by spojrzeć z dystansem, by dać się przytulić i poprowadzić do teraźniejszości, którą należy co prawda oswajać małymi krokami, ale to jest możliwe! Trzeba tylko zająć ręce i głowę.


Jeśli lubicie historie, które otulają jak ciepły koc, wlewają w serca nadzieję i sprawiają, że przyszłość nie jawi się już w czarnych barwach to zdecydowanie jest powieść dla Was. Opowiada o znakach, o wybieraniu rzeczy do miejsca, które ma przytulić, o słoju Klementyny, specyficznej opowieści wigilijnej Miłki oraz o tym, że kłopotami należy dzielić się z innymi, ponieważ kłopoty podzielone tracą na wadze i objętości. Jest też nieodłączny kordelowy humor (rozważania o oślepłej kiszce to tylko jeden z przykładów) oraz wiele mądrych prawd od bohaterek tej powieści - Starej Anny i babki Agaty, Klementyny, Miłki i Imki. 

To historia nie tylko dla wielbicieli świąt, ale też dla tych, którzy już w ich magię nie wierzą.

Gwarantuję, że emocji nie zabraknie, będą też nowe znajomości, miejsca bajecznie urokliwe, liczne niespodzianki oraz serdeczność, magia i nadzieja. Polecam!




Książka przeczytana w ramach grudniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za książkę dziękuję 
 

 

niedziela, 3 grudnia 2023

Dorota Gąsiorowska "Opowieść błękitnego jeziora"

 

 
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 22.11.2023
Liczba stron: 512
 
 
[materiał reklamowy] Znak literanova
 
 
 
Wierzysz w legendy? Lubisz je czytać lub o nich słuchać? 
W swojej najnowszej powieści Dorota Gąsiorowska przekazuje swoim czytelnikom legendę o Złotym Sercu. Jeśli lubisz przepięknie snujące się opowieści, które w niespiesznym rytmie pozwalają na delektowanie się każdym słowem, czarują śnieżną zimą i pachną czekoladowymi wyrobami to niewątpliwie jest to historia dla Ciebie.  

Bukowa Góra leży niedaleko Krakowa. To właśnie tam przetną się drogi teraźniejszości ze współczesnością - uwielbiam takie połączenie i nie każcie mi proszę wybierać, która płaszczyzna czasowa pasjonuje mnie bardziej.

Sonia przyjeżdża do Bukowej Góry tak naprawdę w ramach urlopu. Tylko co dziennikarka z Łodzi będzie robiła w "takiej dziurze" na końcu świata? I to w listopadzie, kiedy wszyscy cieszą się powolnymi przygotowaniami do świąt? 

Młoda kobieta nie lubi tego czasu, zamieszania, podekscytowania innych, dlatego to właśnie wtedy postanowiła wyjechać. Zamierza napisać artykuł o rodzinnej manufakturze czekolady połączonej z kawiarnią o pięknie brzmiącej nazwie "Złote Serce", prowadzonej przez małżeństwo Rozalię i Gabriela Witkowskich. Bardzo intryguje ją tajemnica dotycząca historii tego miejsca a właściciele zgodzili się ją opowiedzieć.

Czytelnik ma przyjemność towarzyszyć Soni każdego dnia, gdy pisze, gdy spaceruje, gdy słucha naprzemiennych opowieści Rozalii i Gabriela, gdy smakuje czekoladowych wyrobów, a nawet gdy nawiązuje bliskie znajomości z mieszkańcami Bukowej Góry. Poza wspaniałą historią manufaktury Sonia poznaje również przejmujące losy Laury, Hani, Maurycego... Historie dwóch wymienionych kobiet, którym los rzucił pod nogi potężne kłody pokazują, że udowodniły iż zawsze może wyjść słońce, że mimo wszystko mogą być jeszcze szczęśliwe. Czy Sonia zaczerpnie od nich nieco pozytywnych myśli w chwili, gdy odbierze telefon od kogoś, kto wiele lat temu wybrał kogoś innego, nie ją, co spowodowało, że musiała szybciej wydorośleć i radzić sobie sama...?

Zastanawiacie się zapewne czego dotyczy wspomniana legenda... Nie zdradzę wiele, ale tyle, by Was zaintrygować. Nad Jezioro Marana leżące niedaleko Bukowej Góry dociera Marcin, który wydostał się z rosyjskiej niewoli i kiedy już myśli, że skona... pojawia się ktoś, kto daje mu nadzieję i tajemniczy przedmiot. Poznajemy również Sabinę, młodą dziewczynę, która uratowała komuś życie, ale gubi się w uczuciach... Mocno poplątane losy młodych ludzi, mądrości staruszek, które widzą więcej niż młodzi by chcieli oraz niewłaściwie ulokowane uczucia...


Autorka poruszyła w tej powieści wiele ważnych kwestii, jak samotne rodzicielstwo, zespół Downa, odrzucenie, nowa miłość, oszustwo, młodzieńczy bunt... Ale są też pozytywne aspekty i wiele tajemnic, które Sonia zamierza poznać... Czy wszystkie skończą się happy endami?

Skąd wiedzieć, że podejmując daną decyzję nie popełniamy błędu? Jak naprawić to, co już zepsuliśmy? Czy Sonie wywęszy wszystkie sensacje w Bukowej Górze? Jak zareaguje na finał opowieści Rozalii i Gabriela? A czy Wam się spodoba?
Gorąco polecam otuloną śniegiem "Opowieść błękitnego jeziora".

 
 
 
Książka przeczytana w ramach listopadowych wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 

 
 

niedziela, 10 września 2023

Magdalena Kordel "Ktoś do kochania"

 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 12.06.2023
Liczba stron: 336
Cykl: Tajemnice  tom 4
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Znak
 
 
 
 
Cykl 'Tajemnice' Magdaleny Kordel dobiegł końca. Nadszedł finał, na który czekałam z wieloma niewiadomymi... Czy wszystkie klarownie się wyjaśnią? 

Czwarty tom serii kilkukrotnie zaskakuje a tajemnice nieustannie się mnożą. Rozpoczynając lekturę dostarcza nam ich Masza, czyli przyjaciółka Eweliny i Jagny, pani weterynarz. Okazuje się bowiem, że jej romans z żonatym Leonem zmieni nieco swój status a przesyłki przybywające regularnie na jej adres to przeszłość, która nie daje o sobie zapomnieć. Choć oczywiście, by poznać historię tych listów, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Co musi się wydarzyć, by Masza się otworzyła i opowiedziała o sobie?

Będzie też kilka słów o Jagnie, która nadal trwa w uporze i robi wszystko, by odseparować syna od Ruty a jest w swych działaniach niesamowicie wiarygodna... I robi coś, co sprawia, że Mateusz jeszcze bardziej się od niej odwraca. Czy jest szansa, że Jagna da młodym zgodę na wspólną przyszłość? Że kiedykolwiek zmieni swoje podejście?

Śledząc losy poszczególnych bohaterów poznajemy myśli Adeli i Muszki, które zdają sobie sprawę, że wyjaśnienie przeszłości z Haliną zbliża się wielkimi krokami. Jednak obie starsze panie boją się tego momentu, choć każda z innego powodu. Podczas lektury próbowałam odgadnąć, co mogło tak bardzo poróżnić siostry, że po tylu latach napięcie i niechęć są tak widoczne... 
Kiedy na jaw wychodzi podpis Haliny, pomyślałam, że to chyba nie może być TO. Ten prawdziwy powód musi być chyba poważniejszy...
Czy miałam rację? Nie zdradzę wiele, jeśli napiszę że miałam rację, bowiem "bomba" dopiero wybuchnie... Wtedy dopiero zrozumiałam zachowanie Adeli, jej rozpacz, żal i ból, znaczenie patchworkowej kapy oraz tabliczki z kapliczki... 
Tylko czy czyny Haliny można wybaczyć? Ten pierwszy... z biegiem lat zapewne tak, ale ten drugi? Jak dla mnie nigdy!
 
Finał zaskakujący nie tylko dla mnie, czytelnika, ale dla obu sióstr również, szkoda że nie mogłam zobaczyć ich min w tamtej chwili... 
 
 
Piękna i mądra opowieść, w której losy wielu osób i rodzin się splatają. Bohaterowie niosący na plecach bagaż doświadczeń, sukcesów i porażek, tajemnic i niespodzianek starają się swoimi historiami pokazać czytelnikom, że nigdy nie jest tak źle, by nie można było poprawić swojej sytuacji, rozwiązać problemu, pomóc przyjacielowi wyznając prawdę o sobie, choć wcale nie jest ona "różowa" a pełna łez, wyrzeczeń i konieczności dokonywania wyborów.
 
Magdalena Kordel przedstawiła wspaniałą definicję przyjaźni. Według jednej z bohaterek to dzielenie ze sobą tego, co ładuje na plecy życie. Całkowicie się z tym zgadzam, a Ty?
Książka pokazuje również, że czasem jest potrzebny ktoś, kto nie pozwoli Ci spakować walizki, kto podpowie, wysłucha, doradzi. Jest też dom stworzony do kochania i mieszkający w nim kochający się ludzie.
Po drugiej stronie znajduje się podsycanie krzywdy żalem i złością - czy uda się zagasić ten płomień?


Jeśli lubicie ciepłe, ale też pełne przesłań historie autorki to koniecznie sięgnijcie po powieść "Ktoś do kochania". Znajdziecie w niej całą gamę uczuć, emocji i dreszczyk niepokoju; poznacie co to samotność, rozpacz, niepokój, wymiana "życie za życie", wstyd, zażenowanie, poczucie winy oraz odpowiedź na pytanie czy można wybaczyć sobie.
Ważna część tej opowieści to trudne wybory i obietnice - koniecznie przeczytajcie! Polecam
 
 
Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



piątek, 18 sierpnia 2023

Dorota Gąsiorowska "Córka ziemi"

 
 
 
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 26.07.2023
Liczba stron: 524
Cykl: Córki żywiołów  tom 1
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Wyd. Znak Literanova
 
 
 
 
 
 
"Córka ziemi" otwiera nowy cykl Doroty Gąsiorowskiej o kobietach, które są w wyjątkowy sposób związane z naturą a ich intuicja pozwala dostrzec więcej, niż innym ludziom.
 

Weronika mieszka w domu po babci w pobliżu Ojcowskiego Parku Narodowego. Utrzymuje kontakt właściwie tylko z jedną osobą - swoją przyjaciółką Aśką. Pozostały jej czas to głównie pełna pasji praca nad powstającymi w kamieniu rzeźbami. Efekt finalny Weronika widzi zawsze jeszcze przed rozpoczęciem pracy a każda kobieta z kamienia w odpowiednim czasie trafia zawsze do odpowiedniej osoby. 
Tym razem jednak Aśka proponuje jej zrobienie rzeźby na zlecenie, bowiem zajmuje się odrestaurowaniem dworu we Wrzosnówku. XIX-wieczny pałac Maks remontuje dla swojej babci Felicji, która wyjechała stąd jako mała dziewczynka a teraz marzy, by w magicznym zakątku stanęła rzeźba nordyckiej bogini Frei.

Historia Weroniki, to nie tylko praca nad kamieniem, ale również spotkania z Felicją i poznawanie tajemnic dworu oraz jej rodziny a także spędzanie czasu z Zuzią (dziewczynką, która ucieka z rodzinnego domu, w którym czekają na nią tylko obowiązki przy młodszym rodzeństwie). W tej części opowieści nie brakuje tajemnic, niespodzianek, ale też i chwil grozy. 


Autorka zabiera nas również w przeszłość (uwielbiam takie naprzemienne czasy akcji) i przedstawia dziewczynkę o imieniu Freya, która mieszka wraz z matką w sercu lasu. Jest dzieckiem ceniącym sobie wolność, naturę, jej przyjaciółmi są zwierzęta - sokolica i dzik. Wychowywana z daleka od ludzi, pomaga mamie zbierać zioła, choć nie potrafi przyrządzać magicznych maści czy syropów. 

Po latach beztroskiego życia los zakpił z Frei i postawił na jej drodze kilka przeszkód. Codzienność dziewczynki zmieniła się diametralnie! Ogromnie mnie to zaskoczyło i próbowałam odgadnąć prawdę. Kim jest? Dlaczego ktoś podjął właśnie takie decyzje co do jej losu? Co wydarzyło się przed jej narodzinami a co czeka ją w niedługiej przyszłości? 


"Córka ziemi" to przepiękna, cudowna i wciągająca opowieść, która wielokrotnie mnie zaskoczyła! Odkrywanie tajemnic obu głównych bohaterek było tak fascynujące, że trudno było odłożyć książkę, bo Freya i Weronika nieustannie mi o sobie przypominały. Wciąż zastanawiałam się nad ich losami, martwiłam o tę pierwszą w  obliczu tego, co ją spotkało. Trzymałam kciuki, by poznała prawdę o swoim istnieniu, bym i ja mogła ją poznać. Martwiłam się jej karą, relacjami z rówieśnikami, pierwszym zauroczeniem... Wraz z Weroniką szukałam odpowiedzi na pytania dotyczące Zuzi, dziwnego zachowania Felicji, sekretów starej studni oraz nieuczciwego Tymona.

Muszę przyznać, że początek powieści był trudny, nie mogłam wciągnąć się w historię, polubić bohaterów, zainteresować się ich życiem. Na szczęście kiedy już akcja zaczęła iść w kierunku, którego się nie spodziewałam... przepadłam z kretesem! Zakochałam się w tej opowieści i żałowałam, że się skończyła. 
 
"Córka ziemi" to plejada bohaterów pozytywnych i negatywnych oraz takich, którzy ukrywają swoje prawdziwe oblicze. To historia, w której prym wiodą kobiety, którym nie zawsze żyło się dobrze. Czasem los dał im przysłowiowego pstryczka w nos, śmiał się w oczy i niezależnie od wieku, musiały poradzić sobie z problemami. Gorąco polecam Wam tę powieść i czekam na kolejny tom cyklu 'Córki żywiołów'.
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach lipcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 

 

niedziela, 9 kwietnia 2023

Aleksandra Śmigielska "Oszustka"

 
 
Autor: Aleksandra Śmigielska
Wydawnictwo: Znak Crime
Data wydania: 25.01.2023
Liczba stron: 352
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Znak Crime
 
 
 
Czy można zapomnieć kim się było? Gdzie się wychowało? Jakie miało się życie? Można udawać, że tak. Że odcięliśmy dotychczasowe dni, lata czy miesiące czarną, grubą linią i zaczęliśmy wszystko od początku, z białą kartą, którą możemy zapisać raz jeszcze. Według nowego planu. Tylko czy przeszłość na stałe pozwoli o sobie zapomnieć?
 
Marta ma trzydzieści siedem lat, prowadzi klinikę weterynaryjną, jest żoną Piotra i matką dwóch dziewczynek - Bereniki i Sylwii. Prowadzi w Bydgoszczy udane życie aż do wtorku, do dnia Wszystkich Świętych, kiedy to przed jej domem dochodzi do potrącenia kobiety. W tamtym momencie do Marty dociera, że jej skrupulatnie ułożona codzienność, może się rozsypać jak wieża z klocków potrącona przez dziecko. Że musi chronić rodzinę przed kłamstwami, których jest autorką. Przed życiem, które starannie do tej pory ukrywała.

Tylko czy jej się uda? 
Sielankowa bydgoska codzienność zostaje brutalnie zmieszana z przeszłością, której przecież nie można już zmienić. Wrocławskie życie skutecznie upomina się o swoje - kilku mężczyzn wkrada się w teraźniejszość pani weterynarz a ona musi balansować między wydarzeniami nadal wciskając wszystkim kłamstwa. 

Do czego się posunie, by ochronić rodzinę? Komu będzie mogła zaufać, gdy zewsząd zaczną wychodzić - nie tylko przysłowiowe - trupy? 
Marta kombinuje na wiele sposobów, by samodzielnie rozwiązać wszystkie wątki łączące się w słowo "problem", ale wciąż ma wrażenie, że umyka jej coś ważnego.


Sięgnęłam po kolejny debiut i kolejny raz uważam, że to był dobry wybór. "Oszustka" Śmigielskiej nie jest może idealnym thrillerem, ale to naprawdę oryginalna i ciekawa historia. Historia o kobiecie, która uciekła od swojego życia, odcięła się i uśmierciła własną matkę, na potrzeby szczęśliwej przyszłości, bez traum i krzywd. Latami budowała nową rzeczywistość, by w jednej sekundzie jej trud został udaremniony.

Początek książki delikatnie mnie nużył, nie mogłam się wkręcić w fabułę, w życie bohaterów. Jednak z czasem podkręcane nowymi szczegółami i zwrotami akcji wydarzenia tak mnie zaintrygowały, że zmierzałam do finału, który... tak, mocno mnie zaskoczył! Nie spodziewałam się, kto stoi za powrotem Marty do przeszłości, kto zabił ani o co chodziło ze szpitalnym sprzętem. Choć teorii miałam wiele...

Rozbawiło mnie wyjaśnienie wątku córki Marty i jej rysunku, o który zrobiła się ogromna afera... Początkowo sprawa wyglądała naprawdę poważnie.
 
 
Kiedy już wydawało się, że kto ma nie żyć - nie żyje, kto ma wyjechać spakował już torbę a kto miał poznać prawdę, właśnie ją słyszy...wtedy wchodzi Śmigielska (powinnam pewnie dodać, że cała na biało, choć jeśli założyła swój fartuch pani weterynarz to możliwe...)  i częstuje czytelnika zwrotami akcji! Choćby dla tego finału, warto wytrwać do końca.

Znajomości sprzed lat, trupy dodające posty na FB, dawna miłość, homoseksualizm, alkoholizm, niepokój, bezradność i walka o rodzinę, choć niekoniecznie właściwymi sposobami. Zdemolowane mieszkania, podawanie za kogoś innego - tak skrótowo przedstawia się "Oszustka". Na tak, nie mogę zapomnieć jeszcze o sprytnie podróżującym trupie, determinacji, nienawiści i żądzy pieniądza. Ja polecam, podobał mi się ten debiut.


 
 
Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 




niedziela, 18 grudnia 2022

Danielle Steel "Wyzwanie"

 
 
 
Tytuł oryginalny: The Challenge
Tłumaczenie: Krzysztof Skonieczny
Wydawnictwo: Znak / Między słowami
Data wydania: 31 października 2022
Liczba stron: 288
 
 
 
[materiał reklamowy] barter z TaniaKsiazka.pl
 
 
 
 
 
Nie pamiętam już kiedy ostatnio czytałam powieść bestsellerowej amerykańskiej autorki powieści obyczajowych Danielle Steel. Dlatego skusiłam się na lekturę "Wyzwania" licząc, że będzie to tytuł lekki i przyjemny, jednocześnie dostarczający emocji i nie pozwalający na nudę. Czy tak było?
 
Miasteczko Fishtail w Montanie liczy niespełna pięciuset mieszkańców. Autorka przedstawiła kilka rodzin, których losy śledziłam z zaintrygowaniem.
 
Anne i Pitt Pollockowie z Peterem to miejscowi ranczerzy, podobnie jak Pattie i Bill Brownowie z synami Mattem oraz Benjim. Marlene i Bob Wylie to małżeństwo prawników z Justinem i Noelem (chorującym na cukrzycę) oraz samotnie wychowująca częściowo głuchego Tima - June.
Rodziny przyjaźnią się od lat, spędzają ze sobą święta, wakacje, dzieciaki uwielbiają swoje towarzystwo.
 
Kiedy w miasteczku pojawia się Tom Marshall, który uznał że nie potrafi już żyć w Nowym Jorku, postanowił rozwieść się z żoną i osiąść w Fishtail, a później na kilka wakacyjnych tygodni jego córka Juliet, oboje dołączają do grupy.Trzynastolatka szybko zostaje obdarzona sympatią i wyrusza z nowymi kolegami na konną wycieczkę najpierw nad jezioro a później w stronę wodospadu...

...jednak góra Granite Peak stanie się dla siódemki dzieciaków niezwykłym wyzwaniem... Oczywiście tylko początkowo jest to dobra zabawa, bowiem ciekawość uczestników wyprawy sprowadza na nich śmiertelne niebezpieczeństwo... Z jednej strony zagrażają im pożary, z drugiej drogę ucieczki odcina im powódź błyskawiczna... Gdy zdają sobie sprawę, że zafascynowani przygodą utknęli zaczyna robić się bardzo nerwowo. Wszak to siódemka dzieciaków! W tym sześciolatek i diabetyk...

Akcja jest prowadzona dwutorowo - obserwujemy wydarzenia w górach oraz kulisy akcji ratunkowej. Czy wszystkie dzieci wrócą szczęśliwie do rodziców?
O tym jak wyzwanie zmieniło się w przetrwanie musicie przeczytać sami.

To jednak nie jest komplet emocji jakie zaserwowała nam Steel. Zrzuciła na bohaterów znacznie więcej niż strach o dzieci podczas tamtej wyprawy. Jeden z bohaterów jest chory na raka, inny boryka się ze zdradą, ktoś inny z kłamstwami, wstydem czy zażenowaniem. Jest też problem z alkoholem, podejrzenie próby samobójczej a dla równowagi siła miłości i przyjaźni, nowa szkoła i podejmowanie trudnych życiowych decyzji.

Autorka kilka razy mocno mnie zaskoczyła tym, jak poprowadziła fabułę. Przyznaję, że udały się niespodzianki, które przygotowała. Ktoś pomyśli, że to przecież tylko "zwykła obyczajówka", jednak powieści tego gatunku są mocno nierówne i nie zawsze zaskakują, skupiając się na byciu pełnymi lukru i słodyczy.
 
 
Podsumowując - "Wyzwanie" to pełna emocji, napięć i ludzkich błędów powieść, którą czyta się szybko i - pomimo problemów - z przyjemnością. Rozwód, śmierć, zdrada, ciąża, choroby, lęk o dziecko czy zmiana systemu wartości czy celu właśnie dla niego - to najważniejsze elementy tej książki. Rezygnacja z wyścigu szczurów, dzielące ludzi wartości, kłamstwa i miłość niezależnie od wieku - myślę, że to powieść godna polecenia. Zawiera bowiem sporo życiowych prawd, polecam!

 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
 
 

niedziela, 13 listopada 2022

Dorota Gąsiorowska "Opowieść starego lustra"

 
 
 
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 9 listopada 2022
Liczba stron: 496


[materiał reklamowy] barter z Wydawnictwo Znak




Czy są tutaj sympatycy książki Lewisa Carrolla "Alicja z Krainy Czarów"? Pewnie Wam się narażę, ale nie lubiłam tej historii. Od zawsze była dla mnie zbyt fantastyczna a postacie, które dziewczynka spotkała w czarodziejskiej krainie mnie przerażały! Tej baśni mówiłam stanowcze nie. 
 
A dlaczego o tym piszę? Otóż wyobraźcie sobie, że sięgając po pierwszą świąteczną powieść Doroty Gąsiorowskiej "Opowieść starego lustra" dostałam nie tylko lustro, ale i ... Alicję! Na szczęście nie ma w niej Królowej Kier czy Kapelusznika.

Alicja jest historykiem sztuki i pochodzi z Kielc. Jednak to krakowski klimat ją zauroczył a praca w sklepiku ze starociami "Faun" u pana Teodora przynosi satysfakcję i radość każdego dnia. Uwielbia swoją pracę, kocha każdy z przedmiotów, a zwłaszcza ich oryginalne historie...

Jednak na drodze codziennych, spokojnych dni z poukładanym planem godzinowym staje Alicji... lustro! Kryształowe cudo w mosiężnej ramie z delikatnymi rzeźbieniami jest prezentem od Teodora, który nieświadomie powoduje złe samopoczucie u dziewczyny (prezent, nie Teodor)...  Lustro przyciąga Alicję a gdy już w niego spojrzy...
...przenosi się na drugą stronę! Nagle pojawia się w dziewiętnastowiecznym dworku, wśród obcych ludzi. Musi stać się doskonałą aktorką i to szybko! Trzeba przecież wcielić się w postać, którą nagle się stała. A jednocześnie myśleć o tym, jak wrócić do domu...

Alicja czuje się jak w Matriksie, zastanawia się czy kilkukrotne podróże w czasie do alternatywnej rzeczywistości są fikcją, prawdą czy może snem? Snem chyba nie, bo przecież znalazła się w krakowskim mieszkanku w sukience z XIX wieku... Sny raczej nie przenoszą przedmiotów...
Dlaczego to właśnie ona przenosi się do dworku rodziny Wilkanowskich? Czy to rodzaj misji? Ma wykonać jakieś zadanie? Wpłynąć na wydarzenia? I kim są mężczyźni, którzy nagle pojawiają się w jej życiu?

By odkryć te tajemnice musicie sięgnąć po "Opowieść starego lustra".


Dorota Gąsiorowska to dla mnie symbol pisarki, która swoimi historiami... czaruje. Piękne i barwne opowieści snuje z taką lekkością, jakby słowa same spływały z końcówki pióra. Plastyczne opisy, ciekawe dialogi, postacie pełne charakteru i uroku - psotne bliźniaczki, tajemnicza Zafira, zadumany i samotny Teodor, szukająca pociechy u guwernantki hrabina i tajemnica lustra oraz pożółkłej koperty...

Z każdym rozdziałem zastanawiałam się jakie prawdy ukrywa autorka w pełnej śniegu opowieści snutej w krakowskich okolicach. Jaką rolę przypisała dwudziestoośmioletniej Alicji w historii na pograniczu jawy i snu, w rzeczywistościach, które dzielą dwie setki lat.

Wspaniale było się zanurzyć w opowieść, która kryje tak wiele tajemnic i zagadek powoli wyłaniających się z mgły niewiedzy. Wielokrotnie nie kryłam zaskoczenia tym, jak potoczyły się poszczególne wątki.


Podsumowując - "Opowieść starego lustra" to przepiękna książka o dwóch epokach, dwóch wymiarach, która na szczęście nie przypomina mi "Alicji z Krainy Czarów". Pełna radości, ale i lęku, zachwytu, ale i niepokoju, szczęścia odnajdywanego w najdrobniejszych przedmiotach i rodzącego się uczucia. To historia o przyjaźni, miłości, rodzinie, marzeniach i o tym, że czasem rodzina to nie więzy krwi. Opowieść pełna magii i ciepła otulającego jak koc w zimowy wieczór. Opowieść pełna dobra, sympatii i dobrych duchów. Kubek gorącej herbaty, lektura tej powieści i już można odczuć klimat sklepiku ze starociami Teodora czy antykwariatu Sary i Franciszka... Polecam!




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki





Za książkę dziękuję 
 
 


czwartek, 14 lipca 2022

Jill Barklem "W Jeżynowym Grodzie"


 
 
 
Tytuł oryginalny: The Complete Brambly Hedge
Tłumaczenie: Katarzyna Szczepańska-Kowalczuk
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2022 - wydanie drugie
Liczba stron: 248
Oprawa: twarda 





"W Jeżynowym Grodzie" to klasyka literatury dla dzieci. Okryte twardą oprawą historie od wielu lat zachwycały młodych czytelników na całym świecie. Cztery pierwsze książeczki o myszkach ukazały się w 1980 roku!
W Polsce tytuł ten był przez kilka lat niedostępny, teraz możemy cieszyć się drugim wydaniem tej wspaniałej pozycji. Opowiem Wam o niej krótko.

Książka jest podzielona na osiem opowieści, z czego cztery pierwsze odnoszą się do pór roku.
Czym jest tytułowy Jeżynowy Gród?
Jest to kraina, w której małe myszki żyją w zgodzie z naturą, korzystając z jej dobrodziejstw, robiąc zapasy i pomagając sobie wzajemnie. Jednak to nie tylko sędziwe matrony czy dostojni panowie, którzy spędzają czas przed kominkiem w wybornie urządzonych norkach. To przede wszystkim wesołe zwierzątka uwielbiające się spotykać i bawić. Często urządzają pikniki, urodziny, wycieczki.
Autorka stworzyła nawet system miar, wag i czasu specjalnie dla swoich małych bohaterek - myszek. 

Początkowe opowieści, czyli te dotyczące pór roku - wprowadzają nas w mysi świat. Poznajemy poszczególne rodziny, nazwy ich domostw: lady i lord Drewienkowie mieszkają w pałacu Pod Starym Dębem; państwo Jabłuszkowie - w domku Pod Dziką Jabłonką, zaś w pniu grabu zamieszkują Państwo Żabuchowie. Myszki mają również młyn, mleczarnię, Składzik w Pniu gdzie trzymają zapasy na zimę. 
 
Z ogromną przyjemnością obserwowałam jak wyglądały między innymi przyjęcie urodzinowe, przygotowania do pięknego i wyjątkowego ślubu, jesienne zbieranie dojrzałych owoców czy Śnieżny Bal w Lodowej Sali.

Jak dziecko wciągnęłam się w wykreowany przez autorkę świat. 
Poszczególne opowiastki, idealne do czytania dzieciom na przykład przed snem, są bardzo ciekawe, utrzymują poziom zainteresowania małego czytelnika, bowiem zawsze dzieje się coś interesującego, na co warto czekać: myszki przygotowują niespodziankę, jedna z małych myszek zaginęła... Autorka opisuje również potrawy, przyrodę czy norki myszek.

Czcionka jest duża a każda historia została okraszona przepięknymi ilustracjami, które idealnie oddają klimat mysiego świata, są bowiem nie pozbawione detali.

Na podstawie opowiadań powstał serial animowany znany w Polsce pod tytułami „W Jeżynowym Grodzie” i „Mysia Dolina”. 
 
 
Poniżej przekonacie się sami, jak cudowne są ilustracje:
 
 








Książka przeczytana w ramach czerwcowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję 

 

poniedziałek, 27 czerwca 2022

Magdalena Kordel "Dom sekretów" - przedpremierowo

 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: planowana na 29 czerwca 2022
Liczba stron: 384
Seria: Tajemnice  tom 3
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Kończąc recenzję drugiego tomu serii 'Tajemnice', czyli powieści "Ty albo żadna" Magdaleny Kordel, napisałam, że to była cisza przed burzą... Czy miałam rację?


Miasteczko, teraz
Miłość sprawiła, że sprawy ulubionych bohaterów strasznie się skomplikowały. Uczucia Ruty i Mateusza nie potrafi zrozumieć matka chłopaka - Jagna, co sprawia, że oboje młodzi popłakują, rozpaczają i nie wiedzą co zrobić, by relacje układały się jak dawniej. 
Ewelina i Jasiek są wprawdzie dorośli i kwestia ich uczucia powinna być teoretycznie łatwiejsza, jednak mają nieco inny problem - chcieliby ogłosić zaręczyny na niedzielnym obiedzie, ale ten jest każdego tygodnia odwoływany przez babcię Adelę. Czyżby bała się wyznać prawdę o przeszłości rodziny?
Seniorka zdaje sobie sprawę, że aby odzyskać spokój, musi dotrzymać obietnicy danej dziadkowi Konstantemu i opowiedzieć o klątwie, zwłaszcza kiedy w jej życiu na nowo pojawiła się Halina... Co wiąże się z kolejną rodzinną tajemnicą...
Czy Adela zdobędzie się na odwagę i wyzna prawdę?


Kilka pokoleń wcześniej
We dworze doszło do skandalu, który dziedzic i dziedziczka pragną zdusić w zarodku. Aż trzy kobiety pojawią się u miejscowej wiedźmy, by uzyskać poradę w tej sprawie. To nie pierwszy taki przypadek, że młoda służąca zwiodła na manowce panicza... Zakochała się przecież... a wtedy inne priorytety są ważne. 
Czyje racje okażą się silniejsze? U kogo wygra serce a u kogo rozum? 


Tak, to właśnie w historii Oleńki należy szukać odpowiedzi na pytania dotyczące klątwy... Nie spodziewałam się, że Magda Kordel rozwiąże to w taki właśnie sposób. Że przeniesie nas, czytelników, do źródła. Byłam przekonana, że szczegółów dowiemy się z opowieści Adeli, ale... Przecież ona nie wie wszystkiego...
A czym jest to wszystko, które powinno być przekazywane dziewczynkom z rodu? Przekonajcie się koniecznie!

Powieść kryje wiele sekretów - jak zwiastował tytuł - oraz przesłań. Ciekawym elementem fabuły była opowieść o trzech wioskach w Przeklętej Dolinie. Finał historii Oleńki mnie zaskoczył, zaś zakończenie powieści delikatnie rozczarowało, bowiem nie zawierało efektu wow. Pozostaje czekać na kolejny tom.

 
Podsumowując - "Dom sekretów" idealnie wpasowuje się w kordelowy humor, ironię i sarkazm, znane z poprzednich książek. Jest tutaj jak w bajce - dobro walczy ze złem, choć czasem granice nieco się zacierają. Jest bardzo życiowo - najtrudniej jest zacząć, czy można odwrócić los, ignorowany problem nie znika...
Historia pełna jest wyrzutów sumienia, strachu, rozdrapywania ran, utraty poczucia bezpieczeństwa, desperacji i marzeń. Nienawiść miesza się z pogardą, próżność z lojalnością, poczucie zdrady ze zranionymi uczuciami, rozpacz z zemstą. Polecam trzeci tom serii 'Tajemnice', chociaż odpowiadając na moje pytanie postawione we wstępie, burzy tutaj nie znajdziecie, raczej kumulację tajemnic
 
 

"Ty albo żadna"
"Dom sekretów"
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



sobota, 4 czerwca 2022

Dorota Gąsiorowska "Dwór rusałek"

 
 
 
Autor: Dorota Gąsiorowska
Wydawnictwo: Znak literanova
Data wydania: 2021
Liczba stron: 608
Cykl: Dni Mocy  tom 2
 
 
 
 
 
 
Trylogia 'Dni mocy' Doroty Gąsiorowskiej opiera się na ważnych wydarzeniach kalendarza słowiańskiego. Nie są one dominujące w powieści, ale spełniają istotną rolę w życiu bohaterów. 
 
 
Zapraszam Was do dworu na Jesionce, którego właścicielem jest Leszek Akszewski. Skryty między podlaskimi drzewami budynek pamięta kilka pokoleń i ich burzliwe dzieje. Jednak są takie tajemnice, które nadal nie zostały rozwiązane... A że zbliża się rusałczy tydzień to znad jeziora słychać magiczny śpiew... Czy niepełnosprawna córka Leszka - Lorena - jest bezpieczna? Dlaczego wymyka się z domu nad jezioro? I czyją podobiznę skrywa w pokoju?

Pamiętacie Nataszę z "Pamiętnika szeptuchy"? Dziewczyna pojawi się również teraz, jednak to jej siostra Olga jest tym razem główną bohaterką.
Mieszkająca od urodzenia w Wilnie Olga ma uporządkowane życie. Związek z Daliusem może nie jest pełen fajerwerków, ale nie mająca skąd czerpać kobiecych wzorców emocjonalnych dziewczyna (niedługo po urodzeniu przecież porzuciła ją matka), podchodzi do wszystkiego bardzo ostrożnie i radują ją zwykłe spotkania i rozmowy. Zawodowo spełnia się prowadząc urokliwą księgarnię na Starym Mieście. 
Jednak nagle wszystkie fundamenty zaczynają pękać. Dostaje miesięczne wypowiedzenie wynajmowanego lokalu i nie może znaleźć nowego w rozsądnej cenie. Liczy się z tym, że będzie musiała całkowicie zlikwidować księgarnię. Chłopaka zaś przyłapuje na oszustwie i nie potrafi mu już zaufać.
 
Podczas tych właśnie zawirować poznaje Leszka i jego córkę. Los sprawił, że spotkali się przypadkiem, jednak Olga tak bardzo przypadła do gustu Lorenie, że zostaje poproszona, by być jej opiekunką...
To właśnie od tego momentu akcja nabiera tempa (wcześniej było momentami nieco nudno), bowiem liczba kłopotów się mnoży. Dalius, księgarnia, Sonia i jeszcze przylot Wioletty, która ją obraża... Zaś na Jesionce teoretycznie spokojne dni z podopieczną zamieniają się w nieustanną walkę, by obie były bezpieczne.
Rusałczy śpiew bowiem przywołuje.
Hipnotyzuje.
A Olga odkrywa tajemnice dworu i jego mieszkańców. 
 
Dzięki dziennikom Rosalie, które autorka wplotła w fabułę, poznajemy wydarzenia sprzed ponad stu lat. Jak ta historia wpłynie na Olgę? Kto będzie w stanie wyjaśnić dlaczego dwór nie ucierpiał w czasie wojny i jak potoczyły się losy Rosie i Alicji?
 
 
Bardzo się cieszę, że mogłam ponownie zawitać na Podlasie. Nie tylko poznałam nowe postacie, ale też spotkałam znanych mi już z poprzedniego tomu bohaterów. Rodzinny klimat u Joachima, wyrzuty sumienia Elżbiety i próby kontaktu z córką, zabiegana Natasza i nadal zapatrzony w nią Aleks oraz ciepła jak babcia, której nie miała Olga - Sonia, jej wnuk Dalius oraz ich zawiłe sprawy rodzinne. 
 
Wprowadzając do tej serii Lorenę, Leszka i Liama autorka podarowała czytelnikowi wiele ciekawych wątków. Jest i poważna choroba, samotne ojcostwo, nieszczęśliwa miłość, zerwanie kontaktu z bliskimi, ale też próba stworzenia czegoś nowego oraz spełnianie marzeń. 
Wraz z bohaterami przeżywałam nie tylko problemy i rozterki, ale również pozytywne wydarzenia jak bezinteresowna pomoc innym, zakochanie czy przyjaźń. Była też próba naprawienia krzywd z przeszłości.

Niektóre zagrania czy decyzje mocno mnie bulwersowały. Olga często była introwertyczna i irytująca. Nie jestem w stanie pojąć dlaczego zgodziła się na pewne rzeczy w stosunku do Daliusa! Często zachowywała się jak mała dziewczynka i na dodatek błądząca we mgle. Najbardziej to podobało mi się jej dążenie do prawdy po przeczytaniu dzienników Rosalie.
 
Jedynym minusem (poza irytującymi czasem bohaterami - co przecież się zdarza i dzięki temu jest różnorodność, bo nie mogą wszyscy być mili i układni) było dla mnie zbytnie rozwlekanie akcji, często nic się nie dzieje a pewne opisywane sekwencje niepotrzebnie się powtarzały.



Podsumowując - "Dwór rusałek" to opowieść łącząca teraźniejszość z przeszłością. Ludzi dojrzałych i młodych. Miłość i przyjaźń z rozstaniami. Prawdę z kłamstwami. Obietnice i tęsknoty z nadziejami i oczekiwaniami.
Autorka podarowała nam zbiegi okoliczności, metafizyczne wydarzenia, magiczne melodie oraz strych jak z filmów z kuframi pełnymi zagadek. Sięgając po książkę poznacie ciekawą legendę o złośliwych rusałkach dręczących mieszkańców dworu i klątwie jaką rzuciły. Czy Wam się spodoba ta opowieść? Liczę, że tak!
 
 
 
 
"Dwór rusałek"
"Zielone oczy driady"
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach majowych wyzwań: Abecadło z pieca spadło, Pod hasłem, 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  


poniedziałek, 28 marca 2022

Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Olbrzym"

 
 
 
 
Autor: Andrzej Maleszka
Ilustracje: Andrzej Maleszka
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2017
Liczba stron: 482
Seria: Magiczne drzewo tom 3
 
 
 
 
 
 Nad Doliną Warty w roku 2000 rozpętała się straszna burza, która trwała przez trzy dni i noce. Trzeciego dnia piorun uderzył w stary dąb, łamiąc go. Jednak było to Magiczne Drzewo i dlatego, gdy przerobiono go w tartaku na deski a finalnie na różne przedmioty, które rozjechały się po świecie, wszędzie dało się odczuć magiczną moc.
 
 
W klasie Kukiego pojawia się nowa dziewczynka - Gabi i to jemu przypada ten "zaszczyt" (ponieważ wcale mu się to nie podoba), by oprowadzić ją po szkole... Na sali gimnastycznej Gabi nie trafia do kosza, tylko wprost w konsolę Blubka! To najgorsze co mogło ich spotkać, bowiem to duży i silny chłopak, który bije innych... Kukiemu też się oberwało, ale...pomyjami!

Chcąc się zemścić zabiera do szkoły - oczywiście potajemnie - czerwone krzesło, ale niestety je gubi! I na dodatek jako pierwszy usiadł na nim Blubek. Rzucony przez niego czar będzie miał straszne skutki - wyczarowany potwór zniszczy szkołę i czerwone krzesło, rodzicom Kukiego będzie groziło więzienie a przecież żadnego magicznego przedmiotu dzieciaki już nie mają! Jedynym plusem sytuacji jest nadludzka siła Kukiego, tylko czy to wystarczy?! Pewnie że nie. 


Znaczna część fabuły tej książki to podróż dzieci do miejsca, w którym mają odnaleźć coś, co może odkręcić czar Blubka i ocalić szkołę i rodziców Kukiego. Skąd dzieciaki wiedzą dokąd mają się udać? Tego dowiecie się już z książki. Dodam tylko, że na wyprawę wraz z Kukim udaje się Gabi oraz Blubek - dość egzotyczne trio, które będzie musiało poradzić sobie z kolejnymi wcieleniami potwora, podróżując jednocześnie poprzez wody, lądy, wyspy i pustynie. Towarzyszy im Budyń, gadający pies, któremu zawdzięczają życie.

Ogromnie podobały mi się wcielenia potwora i lęk o dzieciaki - czy poradzą sobie z unieszkodliwianiem go. Jak uda im się przetrwać bez pożywienia i wody, jakie niespodzianki ma dla nich przyroda oraz źli ludzie. Niezmiernie pomysłowa, trzymająca w napięciu, przekazująca wiedzę. Jak zakończy się ten tom?
 

Gdybym miała wybrać najlepszy tom z dotychczas czytanych, czyli od pierwszego do trzeciego to ten ostatni byłby zdecydowanym faworytem. To właśnie w "Olbrzymie" było najwięcej ciekawych przygód dzieci, do tego podróż po wielu krajach, nauka wzajemnej pomocy i zaufania. A już siedem wcieleń wyczarowanej olbrzymiej zwierzomaszyny to nieustająca zagadka i moc emocji!
Pomimo, że to nierealna opowieść, całkowicie zmyślona to bardzo mnie wciągnęła - polecam!


 
"Olbrzym"
"Pojedynek"
"Gra"
"Cień smoka"
"Świat Ogromnych"
"Inwazja"
"Berło"
"Czas robotów"
"Pióro T-Rexa" 




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (M), Pod hasłem, 52 książki

poniedziałek, 21 marca 2022

Andrzej Maleszka "Magiczne drzewo. Tajemnica mostu"

 
 
 
Autor: Andrzej Maleszka
Ilustracje: Andrzej Maleszka
Wydawnictwo: Znak emotikon
Data wydania: 2018
Liczba stron: 434
Seria: Magiczne drzewo tom 2
 
 
 
 
 
 
 
 
Kiedy w 2020 roku recenzowałam pierwszy tom serii 'Magiczne drzewo', czyli "Czerwone krzesło" nie sądziłam, że ta bajka tak mnie wciągnie. A uwierzcie - lub nie - jest idealna, by odgonić wszelkie trudne tematy krążące wokoło.


Nad Doliną Warty w roku 2000 rozpętała się straszna burza, która trwała przez trzy dni i noce. Trzeciego dnia piorun uderzył w stary dąb, łamiąc go. Jednak było to Magiczne Drzewo i dlatego, gdy przerobiono go w tartaku na deski a finalnie na różne przedmioty, które rozjechały się po świecie, wszędzie dało się odczuć magiczną moc.
 
W drugim tomie nadal śledzimy losy czerwonego krzesła, jednak pojawia się też drugi, drewniany i zarazem magiczny element.. Trzeba jednak poczekać zanim się przekonamy co nim jest... i jaką kryje tajemnicę.
Poprzednia część kończyła się dość dramatycznie - dom rodziny Tosi, Kukiego i Filipa odleciał! Sądziłam zresztą, że poleci daleko i w miejscu docelowym będzie rozgrywała się akcja tej książki. Ale nie... Autor miał inny pomysł.

Dom wrócił na swoje miejsce, jednak dzieciaki dostały zakaz używania czerwonego krzesła. Tylko jak żyć bez jego mocy?? Sprytni bohaterowie obeszli zakaz mamy, ale niestety - nie wszystkie ich pomysły zakończyły się pozytywnymi życzeniami skierowanymi do niezwykłego mebla.
To właśnie od tego miejsca rozpoczyna się wielka przygoda i podróż w tej części...

Kuki, Wiki i Melania muszą uwolnić Filipa od niefortunnego czaru, a dzięki podpowiedzi wiedzą, że chodzi o znalezienie tajemniczego mostu zapomnienia. Na ich drodze stanie wiele przeszkód: gigantyczny pająk, niedźwiedź, groźna Greta z trzema oczami oraz podziemna rzeka. Mają jednak swoich sojuszników. Dzielnie pomagają im w dążeniu do wybranych celów matematyczny psi geniusz, kotka Latte oraz robot. 
Czy dzieciakom uda się uratować Filipa? Co zrozumieją podczas swojej wyprawy?
 
 
"Tajemnica mostu" to wciągająca opowieść wiodąca do pięknej Wenecji poprzecinanej kanałami wodnymi. Zarówno tam, jak i rodzinnym mieście dziecięcych bohaterów sporo się dzieje a młody czytelnik nie ma kiedy się nudzić. Choć przedstawiony świat zawiera sporo elementów fantastycznych, to autor zadbał, by czytelnik wyniósł z lektury wiele wartości - przyjaźń, poświęcenie, dążenie do celu i determinację. By zauważył różnice między dobrem a złem, między chęcią wsparcia i pomocy a jedynie pragnieniem władzy i pieniędzy. Gorąco polecam!



 
"Tajemnica mostu" 
"Olbrzym"
"Pojedynek"
"Gra"
"Cień smoka"
"Świat Ogromnych"
"Inwazja"
"Berło"
"Czas robotów"
"Pióro T-Rexa" 




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Abecadło z pieca spadło (M), Pod hasłem, 52 książki

sobota, 22 stycznia 2022

Katarzyna Michalak "Panna z Bajki"


 
 
 
 
Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Znak Jednym Słowem
Data wydania: 29 września 2021
Liczba stron: 320
 
 
 
 
 
 
Katarzyna Michalak - pisarka, którą pokochało wiele Polek, choć licznym gronem byli też hejterzy. Jej książki sprzedawały się jak świeże bułeczki a tu nagle autorka zniknęła... Przez dłuższy czas nie pojawiła się nowa książka. Zresztą i ja nic michalakowego nie czytałam...  Czy "Panna z Bajki" to ciekawa historia?



Autorka zaczęła od przerwanego ślubu, gdy w drzwiach kościoła stanął przystojniak i obwieścił, że zna powody, dla których małżeństwo nie może być zawarte... Byłam bardzo ciekawa co będzie dalej, co się wydarzy, po czym okazało się, że... "cięcie"! Bo to tylko kolejny odcinek serialu...
 
Nagłe wejście Olgierda zepsuło scenariusz i spowodowało całą lawinę wydarzeń w życiu wielu osób. Scenarzysta odszedł, asystentka reżysera - Magda - choć ma dzień wolny, ma znaleźć "na wczoraj" nowego scenarzystę i tylko sam Igor Orłow, reżyser, jest z tej sytuacji zadowolony. Dlaczego? Tego nie zdradzę, zwłaszcza, że nie w każdym względzie będzie mu do śmiechu, bowiem zostanie wkręcony w randkę w ciemno!

Hania Ruczaj uciekła z Warszawy do domku letniskowego ojca, który wyremontowała i nazwała Bajką. To właśnie tam pisze scenariusze, które potem czyta wraz z przyjaciółkami Magdą i Lenką.
To właśnie tam leczy złamane serce i próbuje zrozumieć to, co wydarzyło się dwa lata wcześniej.
To właśnie tam, tęskni za utraconymi marzeniami zostania primabaleriną.
 
Bardzo przeszkadza jej samotność, więc przyjaciółki rejestrują ją na portalu randkowym i próbują znaleźć idealnego kandydata. I tutaj mogę uprzedzić Wasze pytanie - nie, nie umówi się z reżyserem, kombinujcie dalej :)
Drugie marzenie Hani też ma szansę się ziścić dzięki przyjaciółkom, czyli realizacja scenariusza filmowego...
 
 
"Panna z Bajki" to taka trochę bajka. Są piękne bohaterki, myślący tylko o sprawach cielesnych mężczyźni, są marzenia, niespełnione miłości, jedni ranią drugich a drudzy kolejnych. Są zdrady, jest utrata bliskiej osoby, matka zostawiająca swoje dziecko, kłamstwa, nieporozumienia a na koniec trochę happy endów. 
 
Co może się wydarzyć kiedy w jednej książce spotka się dwóch reżyserów, scenarzystka, księgowy, zwariowane przyjaciółki, aktor prosto z Ameryki oraz ktoś z przeszłości, kto ponownie zamiesza w życiu i sercu jednej z postaci? Jaka jest prawda o wydarzeniach sprzed dwóch lat? Co się wtedy stało i dlaczego? Czy warto dać drugą szansę?

Powieść jest pomieszaniem romantycznej strony autorki z nutką sensacyjną, bowiem tragedii i demonów przeszłości a co za tym idzie lejących się łez nie brakuje. W każdym razie dzieje się, choć chwilami przeskakiwanie w czasie dwa dni wcześniej czy później nieco mnie zagubiło.
 
Autorka pokazała czytelnikom jak łatwo jest zniszczyć czyjeś życie. Odejściem, kłamstwem, brakiem zaufania. Opisując zaś świat filmu dała do zrozumienia, że to nie tylko obrazy jakie możemy obejrzeć na szklanym ekranie, ale aktorzy, scenarzyści, wizażyści i całe rzesze ludzi, którzy go tworzą. Z krwi i kości, ze swoimi pragnieniami i stresem, który trzeba jakoś rozładować... Czy każdy zdradza na planie filmowym, choćby nie wiem jak kochał? Czy drugie połówki będą to w stanie zaakceptować?
 
 
Podsumowując - "Panna z Bajki" to lekka, odrobinę romantyczna historia o spełnianiu marzeń i miłości, która czeka gdzieś obok, trzeba tylko wyciągnąć dłoń. Tylko czy wymarzonego księcia tak łatwo złapać za rękę? Jest to opowieść pozornie banalna, ale niesie ładunek emocji, które chwilami wywołują uśmiech, chwilami zaciskanie pięści ze złości a czasem też łzę wzruszenia. Jest ból odrzucenia, rozstania i powroty - czasem świat rozbłyska milionem barw a czasem ochlapie błotem... Na pocieszenie jest humor Magdy i jej marzenie, by mieć świnkę morską! Polecam na odprężenie w weekend
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
Za książkę dziękuję
 


 

wtorek, 28 grudnia 2021

Magdalena Kordel "A ja na Ciebie zaczekam"

 
 
 
Autor: Magdalena Kordel
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 18 listopada 2021
Liczba stron: 370
 
 
 
 
Magdy Kordel i jej ciepłych powieści przedstawiać Wam chyba nie trzeba. Ulubionym zabiegiem autorki jest podsycanie napięcia a już ofiarowana nam uczta literacka postępująca wraz z rozplątanymi nitkami poszczególnych wątków to mistrzostwo!

Akcja powieści "A ja na Ciebie zaczekam" toczy się dwutorowo - w Polsce (Kraków i Warszawa) oraz gdzieś w świecie, gdzie ludzie mówią w innym, niż polski, języku.


Hania i Bruno żywo roztrząsają rodzinne sprawy. Rodzeństwo nie jest zgodne czy ich matka - Emilia - wymagała zabiegu, który został już przeprowadzony. Intryguje ich też nagłe zainteresowanie starszej pani sztuką - przed operacją kupiła bowiem obraz z dziewczyną w granatowym płaszczyku i powiesiła na honorowym miejscu w mieszkaniu. Nie była w stanie powiedzieć kto to jest, pamięć płata jej figle a przeszłość jest białą plamą, ale czuje, że to ktoś ważny! A teraz lekarz informuje rodzeństwo, że Emilia nie do końca jeszcze wybudzona, mówiła coś w innym języku - jak potwierdziła pielęgniarka - po polsku! Choć starsza pani wyparła się tego! 

Skąd znała polskie słowa? Co oznaczały te, wypowiedziane bardziej jako majaki niż świadoma wypowiedź? Emilia zrobi wszystko, bo dotrzeć do prawdy. Czy jej się uda?
 
Tymczasem w Warszawie...
...Anastazja przeżywa fakt, że po raz trzeci nie dostała się na ASP i wciąż jest na utrzymaniu rodziców. A na dodatek okłamała ich, że studiuje! Czy zdobędzie się na szczerą rozmowę? Czy rodzice zrozumieją jej pobudki?
"Trupem w szafie" jest też Ernestyna - babcia Anaszki, która coś ukrywa... Niemal każdego roku wyjeżdża w Wigilię do Warszawy, bo obiecała... Co i komu? I czemu trwa to już tyle lat...?

Przyjaciółka Anastazji, Gabrysia, pomimo swoich perypetii miłosnych, załatwia Anaszce pracę, z czego wynika wiele ciekawych - śmiesznych i tragicznych - zdarzeń. Swoje smutki utalentowana artystycznie dziewczyna topi w czekoladzie w ukochanej pijalni Wedla, gdzie poznaje starszego pana - Aleksandra, który zawsze chętnie wysłucha i doradzi a jednocześnie opowie historie ze swojej przeszłości. O niespodziankach od losu i że zawsze jest szansa, że zmieni on swój bieg... 
 
 
Początek rozkręca się powoli. Nie brakuje tajemnic a dwa biegnące równolegle - choć naprzemiennie - wątki są zupełnie odrębne. Każdy ma swoich bohaterów, swoje sprawy i problemy. Autorka doskonale opisała nie tylko młode postacie, ale również seniorów. Zwłaszcza sprytne staruszki potrafią wywołać uśmiech na twarzy czytelnika, swoimi krętactwami i dążeniem do celu tylko sobie wiadomymi sposobami. 

Magdalena Kordel zmierzając do takiego a nie innego finału wielokrotnie sprawiła, że miałam mętlik w głowie. Kiedy wszystko zaczynało układać się we właściwych miejscach tej układanki... nagle jedno zdanie wywracało dotychczasowe teorie i na nowo należało ułożyć poszczególne warstwy. Do samego końca nie ma pewności, jak to się zakończy...

Nie brakuje zwrotów akcji, ale i niespodzianek... W kwestii bombek, pana Aleksandra czy uroczych staruszek... Sama nie wiem co zaskoczyło mnie najbardziej! 
Nie jest to typowa powieść świąteczna z mega klimatem, tutaj inne sprawy wychodzą na prowadzenie - przyjaźń, miłość, poczucie bezpieczeństwa, bolesna przeszłość oraz wartość obietnicy. Ta historia mnie po prostu zaczarowała i oczarowała, wzruszyła i poruszyła, na koniec wypluła i niewiele jest słów, które mogą oddać to, co poczułam. Piękne to... Po prostu.


Podsumowując - "A ja na Ciebie zaczekam" to opowieść o ratowaniu - siebie i innych, ludzi i przedmiotów, świąt i wspomnień o przeszłości. Przepięknie porusza serca i sprawia, że zapominamy o swoich bieżących kłopotach dając się zaczarować. To historia pełna cudów, podróży w czasie oraz przestrzeni i wgłąb serc. Pokazuje to, co ważne.. i jeszcze więcej: przeznaczenie, przeczucia, poplątane ścieżki i szalone pomysły. Strach, determinację, walkę o marzenia oraz dużo magii. A na deser pozwala rozsmakować się w słodkościach znanego cukiernika. Gorąco polecam! To 'must read' nie tylko w okresie świątecznym.
 
 
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki
 
 
 
 
 
Za książkę dziękuję  



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...