Pokazywanie postów oznaczonych etykietą japońska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą japońska. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 29 września 2016

Naoki Inaba "Plac tajemnic. Japońskie łamigłówki"



Tytuł: Plac tajemnic. Japońskie łamigłówki - część 1/2/3
Wydawnictwo: Adamada
Data wydania: sierpień 2016
Liczba stron: 32/32/32
Wiek odbiorcy: 6+/8+/10+









Zgodnie z obietnicą zabieram Was dziś po raz trzeci do świata zwanego Plac tajemnic. Poprzednie spotkania należały do przyjemnych i łatwych i możecie przypomnieć sobie o nich TUTAJ. Dlaczego były przyjemne? Bowiem rozwiązywanie krzyżówek czy szukanie drogi w labiryntach jest fajne, ciekawe a zarazem rozwijające. A że dwa poprzednie zestawy były przeznaczone dla dzieci w wieku 6-9 lat to uważam, że były łatwe. Moja córa też tak myśli, zwłaszcza kiedy podsunęłam jej Japońskie łamigłówki.

W tym zestawie każda książeczka jest przeznaczona dla innej grupy wiekowej - każda kolejna część to dwa lata u dziecka więcej.

Zacznijmy jednak od numeru 1.
Zadaniem dziecka jest narysowanie kwadratu o bokach trzy na trzy w pokazanych diagramie tak, by w jego polu (tego kwadratu) znalazło się tyle obiektów ile zostało oznaczonych w kółku. Każde zadanie ma tylko jedno rozwiązanie a kwadrat nie może być większy ani mniejszy, nie może też wystawać poza diagram. Trudne? Spróbuję pokazać Wam to na przykładach:


Tutaj nic nie zrobiłyśmy, ale podobał nam się układ obiektów w diagramach



Patrycja ma niecałe sześć lat i rozwiązywanie rozpoczynała ołówkiem - tak na wszelki wypadek - choć jeśli już miała pomysł to raczej był on poprawny, dopiero na końcu poprawiłyśmy kwadraty pisakiem, by dobrze było widać na zdjęciach. Zabawę w myślenie zaczęłyśmy też od małych diagramów, te większe mają dużo elementów i z założenia czysto teoretycznego córa stwierdzała, że to za trudne. Choć na trzecim zdjęciu widać zrobiony większy diagram - ale tutaj podobało jej się zero :)

Co jest najistotniejsze w wychwyceniu poprawnych rozwiązań w tej części? Dobry i skuteczny pomysł na eliminowanie kolejnych możliwych układów kwadratu.


Przejdźmy do zeszytu numer 2.
Ta część przeznaczona jest już dla dzieci co najmniej ośmioletnich. Zadaniem małego pogromcy japońskich wynalazków jest tym razem podzielenie diagramu na prostokąty. Każdy diagram ma inny kształt i należy wydzielić w jego obrębie prostokąty składające się z tylu kratek ile podano pod spodem diagramu. W diagramach zmieści się od trzech do sześciu prostokątów, w zależności od zadania a każde z nich ma tylko jedno poprawne rozwiązanie. Najważniejsze jest to, że każda z wyznaczonych figur musi być prostokątem! Oto przykłady:



Również w tej książeczce Patrycja rozpoczęła działania od łatwiejszych zadań, które robiła ołówkiem (później użyłyśmy pisaków, byście lepiej widzieli finał). Myślę, że jakiś czas będziemy próbować rozwiązać widoczne choćby na pierwszym zdjęciu niezrobione jeszcze diagramy, ale na chwilę obecną dziecię stwierdziło, że to za trudne... Zmuszać nie będę, bo to tylko działa w kierunku przeciwnym do zamierzonego a przecież na kolejnych stronach będzie tylko trudniej... Zresztą zobaczcie sami co czeka na śmiałków dalej:





Część numer 3 to zeszyt przeznaczony dla dziesięciolatków. I nie jest to wiek podany "na wyrost" bowiem sama miałam niezły trening myślenia... Instrukcja mówi, że należy narysować figurę, której nazwa została umieszczona w dymku obok diagramu. A diagram... no właśnie ten to dopiero jest magiczny - zawiera kropki, które mają znaleźć się w wierzchołkach podanej figury. Każde zadanie ma jedno rozwiązanie a każdy wierzchołek figury musi zawierać kropkę. Jak to wygląda w praktyce?







Również i w tym przypadku Patrycja używała najpierw ołówka a potem poprawiała pisakiem. Skupiłyśmy się na tych diagramach, w których należało odnaleźć kwadraty oraz prostokąty i to nie po skosie ale w poziomie lub pionie. Jak widać na powyższych fotografiach, kilka przykładów udało nam się zrobić bez pomocy dziesięciolatka :P Na ostatnim zdjęciu jest widoczny trójkąt prostokątny, ale zupełnie wyjątkowy przypadek, ponieważ w przedszkolu dzieci uczą się tylko idei trójkąta, bez dzielenia na równoramienne, równoboczne czy prostokątne. Więc przeprowadziłam krótką lekcję matematyki z zakresu geometrii, wskutek której udało się upolować ten trójkąt. Pati rozumie dzięki temu, że trójkąt nie jest po prostu trójkątem, potrafi opowiedzieć czym się różnią, ale na diagramach z kropkami jeszcze nam nie wyszło.

"Japońskie łamigłówki" to naprawdę trudny orzech do zgryzienia dla niespełna sześcioletniego dziecka, jednak uważam że córa poradziła sobie znakomicie! Sama wielokrotnie miałam problemy z niektórymi zadaniami i musiałam główkować razem z córą. Na szczęście na końcu każdej książeczki znajdują się rozwiązania :)

Zeszyty z tej serii będą doskonałym prezentem dla dzieciaków, gdyż uczą poprzez zabawę - wyznaczanie kwadratu z odpowiednią ilością elementów, dzielenie na prostokąty, rysowanie figur z określonym miejscem usytuowania wierzchołków. Na pamięć, na koncentrację, by logicznie myśleć oraz być cierpliwym. Teraz musimy cierpliwie poczekać na kolejne części Placu tajemnic!




Wszystkie ilustracje pochodzą z książeczek



Za możliwość ćwiczenia umysłu
dziękujemy Pani Ewie

niedziela, 13 stycznia 2013

Rei Kimura "Motyl na wietrze"



Tytuł oryginału: Butterfly in the Wind
Tłumaczenie: Anna Bańkowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania w Polsce: luty 2009
Oprawa: miękka
Liczba stron: 168





"Motyl na wietrze" to moje drugie spotkanie z literaturą Dalekiego Wschodu. W 2011 roku czytałam książkę dotyczącą kultury Chin. Wtedy lektura nie przypadła mi zbytnio do gustu, bo spodziewałam się po niej czegoś innego. Tym razem chciałam poznać literaturę japońską. Łącząc w sobie kilka wyzwań wybór padł na książkę Rei Kimury.

W maleńkiej nadmorskiej miejscowości - Shimoda - żyła skromnie rodzina cieśli okrętowego. 10 grudnia 1841 roku na świat przyszło kolejne dziecko, śliczna dziewczynka o mlecznobiałej skórze, błyszczących czarnych włoskach oraz delikatnych rysach. Ichibei Saito wraz z żoną Mako martwili się o przyszłość  córki. Nie zawsze bowiem piękno popłaca, zwłaszcza w ciężkich czasach. Okichi  bo tak miała na imię dziewczynka - była pogodnym dzieckiem, zawsze chciała zadowolić wszystkich wokół, nie chciała się wyróżniać wśród rówieśników. Uwielbiała spędzać czas na brzegu morza wraz ze swoją przyjaciółką Naoko.

Po ukończeniu dwunastu lat Okichi - z woli ojca - zamieszkała w domu Sen Murayama, by szkolić się na zawodową gejszę. Mimo, iż nie zgadzała się z tym postanowiniem, polubiła taniec i grę na lutni. Starała się czerpać z tych czynności radość, ale i tak w głębi duszy marzyła o mężu i dzieciach.

Nieszczęście, jakie spadło na Shimoda w listopadzie 1854 roku, stało się jednocześnie początkiem wielkiej miłości dwojga młodych ludzi. Tajfun zniszczył miasteczko, ale dzięki tym wydarzeniom Okichi poznała młodego, zdolnego stolarza - Tsurumatsu. Młodzi zakochali się w sobie i zaręczyli. I gdyby nie pomysł Naoko, by pewnego wieczoru wracać do domu okrężną drogą, doczekaliby się pięknego domku i gromadki dzieci. Jednak piękną Okichi zmuszono do służby u amerykańskiego konsula generalnego Townsenda Harrisa. Miała pełnić rolę jego pielęgniarki oraz spełniać tak zwane "osobiste obowiązki". Dziewczyna przyczyniła się do wynegocjowania korzystnych warunków traktatu między Ameryką a Japonią, lecz nikt tego nie dostrzegał. Czuła się poniżona i odtrącona, zapomniana i osamotniona.

Czy już do końca życia będzie konkubiną "cudzoziemskiego diabła"? A może uda jej się wrócić do Shimoda i znaleźć szczęście u boku ukochanego mężczyzny? Czy Okichi pozbędzie się szydzących spojrzeń Japończyków?
Na wszystkie pytania znajdziecie odpowiedź w książce "Motyl na wietrze".

Jest to trudna książka, mimo, że niezbyt obszerna to czytało mi się ją powoli. Chyba nie potrafiłam sobie poradzić z losem młodej, skrzywdzonej dziewczyny, opisanej w kiepski sposób.
Nie jest to książka godna polecenia. Sam pomysł na historię tragicznego życia Japonki świetny, ale niestety treść nie jest tym, czego oczekiwałam. I jeszcze wtrącenia autorki, które przez całą fabułę sugerują zakończenie.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Z literą w tle, Trójka e-pik (styczeń), Z półki, Book z nami (1,1cm), 52 książki
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...