Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bączyk Maciej. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bączyk Maciej. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 sierpnia 2019

Wolność - Outlines (2018)

Wolność

Adam Witkowski - guitars, synth
Wojciech Juchniewicz - bass
Krzysztof Topolski - drums, synth
with
Paweł Kulczyński - synth
Tomasz Ziętek - trumpet
DJ Paulo - turntable
Mikołaj Trzaska - bass clarinet
Maciej Bączyk - synth, looper


Outlines

THISISNOTARECORD 2018

By Piotr Wojdat

Poprzedni studyjny album zespołu Wolność został wypuszczony na światło dzienne przez wytwórnię Kilogram Records. Wydawać by się zatem mogło, że pod kuratelą Mikołaja Trzaski o rozgłos będzie dużo łatwiej, a potem to w ogóle będzie już z górki. Niestety, nadzieja prysła jak bańka mydlana. Gdańska grupa nie odniosła na tym polu znaczących sukcesów i nowa zeszłoroczna płyta zatytułowana "Outlines" niewiele w tej sytuacji zmienia. Z Wolnością jest taki problem, że, używając żargonu specjalistów od SEM i SEO, ich muzyka słabo się pozycjonuje. Nie jest skrojona pod gusta konkretnych grup odbiorców i nie wpasowuje się w wąskie szuflady stylistyczne. 

Gdy słucham drugiego albumu Wolności, przypominam sobie o dokonaniach nowojorskich zespołów z końca lat 70. i początku kolejnej dekady, które wychodząc od punk rocka, zainspirowały się free jazzem, elektroniką i funkiem. I właśnie ten undergroundowy sznyt jest wyczuwalny w muzyce gdańskiej formacji od pierwszych taktów "Poollowers". Brudne brzmienie syntezatorów, tnące jak brzytwa dźwięki gitary elektrycznej oraz zdekonstruowany groove są obecne niemal przez cały czas trwania "Outlines".

Za muzykę zawartą na recenzowanej przeze mnie płycie odpowiedzialny jest Adam Witkowski, którego można kojarzyć z zespołu Nagrobki. Z perkusistą Krzysztofem Topolskim, znanym także jako Arszyn, (kto pamięta jego świetny duet z saksofonistą Tomaszem Dudą?) współpracuje też w projekcie Woda. Skład uzupełnia basista Wojtek Juchniewicz realizujący swoje pomysły w zespole Trupa Trupa. 

W kilku utworach towarzyszą im goście. W najdłuższym na płycie "Thom Tom Tohome" i zamykającym "Raport w Founded" słyszymy charakterystyczne dźwięki klarnetu basowego Mikołaja Trzaski. Ukłonem w stronę fanów jazzu jest też udział trębacza Tomasza Ziętka w "Weather Trip". Najbardziej z całego zestawu przekonuje mnie jednak "Wełniacz", gdzie DJ Paulo znakomicie wpasowuje się w koncept z old schoolowymi skreczami na gramofonie.

czwartek, 19 lutego 2015

Małe Instrumenty - Walce w walce (2014)

Małe Instrumenty

Paweł Romańczuk
Marcin Ożóg
Tomasz Orszulak
Jędrek Kuziela
Maciej Bączyk

Walce w walce




By Bartosz Nowicki

Walc na długie lata pozostawał na cenzurowanym, postrzegany jako nośnik bluźnierczych, szatańskich treści oraz niezdrowych namiętności. W czasach, kiedy ta muzyczno-taneczna forma pozostawała rozrywką prowincji i pospólstwa, straszono, że jego obrotowa natura wywołuje u ludzi chorobę św. Walentego (daleką od romantycznych powinowactw), a w niektórych przypadkach prowadzić może nawet do śmierci tańczących nieszczęśników. Jednak, jak to w historii mód i obyczajów bywa, to, co zakazane, wywołuje największe zainteresowanie. Walc szturmem zawojował eleganckie salony europejskiej elity, z Wiedniem, stolicą dobrego smaku, na czele. Wieki później Paweł Romańczuk i jego zespół postanowili sięgnąć po tę klasyczną formę, aby oddać jej uniwersalizm. Walc okazał się na tyle chłonny, że pomieścił w sobie bogaty w dźwięki i konteksty wszechświat Małych Instrumentów.

Zamknięta w metalowym puzdereczku płyta ukazała się dzięki crowdfundingowej akcji i zawiera kompozycje zrealizowane na przestrzeni ostatnich dwóch lat w ramach różnych projektów, w które muzycznie zaangażowany był Paweł Romańczuk. W pewnym sensie jest to kompilacja "walcowych" wątków, dość często pojawiających się w twórczości Małych Instrumentów, eksploatująca charakterystyczne dla zespołu wątki. Po raz kolejny mamy zatem do czynienia z elementami: bajkowości (dźwięczącej radosną tonacją instrumentów), melancholii (odwołującą się do brzmień zapomnianych), rustykalności (odnajdującą korzenny rytm i brzmienie w nowych interpretacjach) oraz awangardy (za którą stoi sentyment do muzyki konkretnej).

Przy użyciu 1001 dźwiękowych drobiazgów, Małe Instrumenty ukazują wirową naturę walca przez pryzmat muzyki folkowej ("13", "Pućki"), jazzowej ("Freneza Birdo"), czy elektroakustycznej ("Wal C"). Gdyby jeszcze szerzej otworzyć muzyczną wyobraźnię, w wybranych fragmentach "13", "Macabre Walz" i "Symphonionwerke 1912" usłyszymy echa francuskiego chanson oraz barokowej artykulacji ("Rogalogowe wieczory"). Pomimo pewnej kruchości brzmienia i skromności kompozycji, utwory zespołu uderzają rozmachem instrumentacji, melodyki oraz bogactwem aranżacji i ornamentyki. Romańczuk z zespołem z pełnym namaszczeniem celebrują każdy detal, dzięki czemu głos nawet najdrobniejszego i epizodycznego instrumentu roznosi się w krystalicznie czystej przestrzeni. Mimo dużego zniuansowania kompozycji, zgromadzone dźwięki są teatralnie wręcz rozplanowane, a każdy odgłos wydaje się uzasadniony i niezastąpiony. Otwierająca album "13", w której gościnnie śpiewają Agata Harz i Katarzyna Smoluk-Moczydłowska, wokalistki Księżyca, odkrywa również nową, zaskakującą perspektywę muzyki Małych Instrumentów, która niezwykle interesująco sprawdza się jako piosenkowy akompaniament.

Na szczególną uwagę na "Walcach w walce" zasługuje "Macabre Walz" - utwór dedykowany Małym Instrumentom przez Jeana-Marca Zelwera (kompozytora, kolekcjonera unikalnych instrumentów, francuskiego odpowiednika Pawła Romańczuka), będący w zamyśle impresją na temat wybuchu I Wojny Światowej. Z kolei "Freneza Birdo", walc skomponowany przez muzyka MI Tomasza Orszulaka, zaskakuje swoją jazzową artykulacją, która stała się pretekstem do zaaranżowania znakomitej kulminacji i jej kapitalnego rozładowania. Poprzedzone zagęszczeniem i spotęgowaniem dźwięków, kompozycyjne apogeum dokonuje się nie poprzez gwałtowne wyciszenie, a niespodziewaną progresję akordów. Trzecim z wyróżnionych utworów jest kompozycja Igora Strawińskiego intrygująca zjawiskową, szklaną i lekko matową barwą oraz wibrującym wybrzmieniem pochodzącego z 1914 roku dulcitonu.

"Walce w walce" to kolejna w ostatnim czasie (po "Polonezach" Marcina Maseckiego) próba zmierzenia się z klasyczną formą muzyczną przez rodzimego twórcę. Jeśli jednak w 2013 roku warszawski pianista reanimował poloneza, jednocześnie dopuszczając się na nim solidnej dekonstrukcji, tak Małe Instrumenty umieszczają walca w różnych kontekstach, nie ingerując zbytnio w jego formę. Ich walc przemawia wieloma językami, jawiąc się jako "gatunek" niezwykle kosmopolityczny i otwarty na napełnianie go wielobarwną treścią.

wtorek, 18 listopada 2014

Małe Instrumenty - Kartacz (2014)

Małe Instrumenty

Paweł Romańczuk
Marcin Ożóg
Tomasz Orszulak
Jędrek Kuziela
Maciej Bączyk

Kartacz

BR ES 13


By Bartosz Nowicki

Małe Instrumenty, projekt dowodzony przez Pawła Romańczuka, przyzwyczaiły nas do wyszukanej formy swoich wydawnictw, w których oprócz pasjonującej muzyki znalazła się zarówno katarynka, jak i poradnik "Samoróbka" dla domorosłych konstruktorów instrumentów muzycznych. W przypadku "Kartacza" nie otrzymujemy w bonusie dodatkowych fantów, ale nie ma to większego znaczenia, gdyż zawartość dźwiękowa albumu jest na tyle bogata i wielowątkowa, że sama w zupełności wystarczy, aby zaskarbić sobie ciekawość słuchacza. Trzy z pozoru odmienne wątki podejmuje w zaledwie siedmiu kompozycjach Paweł Romańczuk, jednak wszystkie zainspirowane są polską kulturą lat 60-tych i 70-tych. "Kartacz" finalnie okazuje się być hołdem oddanym złotym czasom polskiej muzyki eksperymentalnej oraz - w mniejszym stopniu - rodzimej kinematografii.

Pierwsza część "Kartacza" poświęcona jest pamięci legendarnego Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. Płytę otwiera wierna interpretacja pierwszego polskiego utworu elektronicznego, którym jest "Etiuda na jedno uderzenie w talerz" Włodzimierza Kotońskiego - współpracownika studia, wybitnego eksperymentatora i kompozytora muzyki współczesnej. "Etiuda" jest również pierwszym polskim utworem na taśmę. Dzięki zabiegom edytorskim Kotoński uruchomił całe uniwersum dźwięków, którego źródłem stało się tylko jedno, jedyne uderzenie pałeczką w talerz. Preparacja tego jednego dźwięku ukazała nieskończone wręcz możliwości edycji ograniczonej tylko wyobraźnią twórcy. Rozciąganie, skracanie, powielanie, sklejanie, szatkowanie, filtrowanie i inne pomysłowe modyfikacje zaowocowały kompozycją, w której słuchacz odnosi wrażenie, jakby każdy z dźwięków został użyty jednorazowo. "Etiuda" to wertykalna impresja, gdzie żaden z dźwięków nie stanowi dominanty. Ten demokratyczny dźwiękowy dialog, muzyczny metajęzyk Małe Instrumenty rekonstruują w skali 1:1, wykorzystując w tym celu fircykowatą maszynerię wymyślnych i wymyślonych instrumentów. W rzeczy samej Romańczuk nie odtwarza metody taśmowej Kotońskiego, a jedynie sam rezultat jego działań.

Również dwa kolejne utwory na płycie to osobliwy hołd dla muzyki taśmowej i elektroakustycznej. Idea muzyki konkretnej zostaje zaprezentowana naiwnymi (w sensie art brut) brzmieniami zabawek i dźwiękoprzedmiotów oraz szlachetnym akcentem instrumentów akustycznych. Postawione na równi w hierarchii muzycznej odgłosy zgodnie z założeniami celebrują dźwięk sam w sobie, jego wybrzmiewanie i oddziaływanie na całość kompozycji oraz na wrażliwość słuchacza.

Centralne miejsce na albumie zajmuje tytułowy "Kartacz", który oddziela głównych patronów tego wydawnictwa. Kartacz to broń jaką posługiwano się w trakcie zbrojnych konfliktów między XVI a XIX wiekiem. To specyficzny pocisk artyleryjski wypełniony kulistymi, ołowianymi nabojami, o szerokim polu rażenia. Specyfika jego działania została zilustrowana przez Romańczuka w sposób niezwykle obrazowy - poprzez delikatny stukot deszczu metalicznych kropelek, które w rzeczywistości powstały wskutek dynamicznych, choć subtelnych postukiwań pałeczkami o struny w wysokich rejestrach. Pomimo militarystycznej konwencji reżyseria i realizacja Małych Instrumentów pozbawiona jest grozy i ciężaru. To raczej surrealistyczna i żartobliwa impresja dodatkowo wzbogacona o dialogi wycięte z polskich filmów z lat 60-tych i 70-tych. Błyskotliwa kompozycja filmowych cytatów układa się w zabawne słuchowisko poświęcone strzelaniu, w którym rozpoznać można głosy całej plejady gwiazd polskiego kina "z wojną w tle", m.in.: Cybulskiego, Mikulskiego, Pieczki, Kociniaka, czy Czechowicza.

Nad trzecią częścią "Kartacza" unosi się natomiast duch Tomasza Sikorskiego, pierwszego polskiego minimalisty, twórcy niezrozumianego i odrzucanego przez jemu współczesnych, odkrytego dopiero po jego śmierci. On również miał swój epizod w ramach Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia. W interpretacji twórczości Sikorskiego charakterystyczne dla Małych Instrumentów fircykowate instrumentacje i pourywane dźwięki zostają zastąpione rozległymi plamami dronów, które pochodzą z samoróbkowej harfy z metalowymi strunami, zestawu strojonych kielichów i syntezatora Synthi AKS. Kompozycje zostają wyciszone i przybierają kontemplacyjny charakter.

Skonfrontowanie specyficznej ekspresji Małych Instrumentów z awangardowymi ideami lat 60-tych okazało się zabiegiem niezwykle świeżym i oryginalnym. To ekscytujące spotkanie dwóch wykluczonych z głównego nurtu świadomości muzycznej estetyk. Tak jak kiedyś wizjonerskie realizacje awangardzistów były niezrozumiałe i niechętnie przyswajane jako pogwałcenie klasycznych wzorców myślenia o muzyce, tak obecnie estetyki "toy music" nie traktuje się z powagą, często trywializując jej ekspresję. Jednak próba odświeżenia idei muzyki elektroakustycznej czy minimalizmu - jak ma to miejsce na"Kartaczu" - ma obopólne zalety. Z jednej strony nobilituje estetykę "zabawkowej muzyki", z drugiej zaś do awangardowych, akademickich idei wnosi trochę dystansu, nie polegającego jednak na banalizowaniu czy infantylizacji dyskursu, bo paradoksalnie "zabawkowe interpretacje" Małych Instrumentów realizują jego założenia o otwarciu na wszechobecny dźwięk bez względu na jego proweniencje.

niedziela, 19 stycznia 2014

Male Instrumenty - Samorobka (2013) ****

Małe Instrumenty (band)

Paweł Romańczuk
Marcin Ożóg
Jędrzej Kuziela
Tomasz Orszulak
Maciek Bączyk

and guests:

Paweł Czepułkowski
Michał Litwiniec

Samoróbka (2013)

by Maciej Nowotny

Małe Instrumenty (transl. "little instruments") on their newest "Samoróbka" (tranls. "self-made") proves to be one of the most original phenomenons on our musical landscape. It is their fourth release I have opportunity to listen to after "Małe Instrumenty Grają Chopina" (2010), "Chemia i Fizyka" (2011) and "Katarynka" (2012). Each of them brought an entirely new musical idea retaining however a unique personality of this band unmistakably their own. 

On their newest disc the music is subdued, mysterious, even solemn at moments but still miraculously being full of so characteristic for this group child-like enthusiasm. What is very special for this project is that apart from sophisticated, original and communicative musical side it offers much more than that. It reflects itself in package one gets with CD which comprises also a book containing not only detailed descriptions of self-made instruments constructed for the sake of this recording but also set of schemes for building your own instruments! Since these instruments - as suggests name of the band - are usually small, rather simple and built often with recycled materials, it can be a great fun to make them as much for grown-ups as for kids. This is kind of an idea of mixing together improvisation in music, building with legos and kind of parental activity to strengthen bonds with children. Sound impossible or extravagant? Most brilliant ideas often seem crazy but when they are at the same time so aesthetically attractive and... yes... humane... I am completely FOR them!


niedziela, 24 lutego 2013

Male Instrumenty - Katarynka (2012)

Małe Instrumenty (band):

Paweł Romańczuk
Marcin Ożóg
Tomasz Orszulak
Jędrek Kuziela
Maciek Bączyk

Katarynka (2012)



By Dirk Blasejezak

If you unpack the small cardboard box you’ll find a little hand organ (Katarynka) inside. And underneath that organ is the - of course small - CD. Because of the size the length is somewhat limited too, the whole record has a duration of slightly over 20 minutes … and those 20 minutes are split into 19 (!) pieces (to speak of songs would be a bit over the top, since more than half of the tracks are shorter than a minute)

But still - this album represents a lot of what Małe Instrumenty is about - one could even call it a signature album. All songs are centered around hand organs (hence the title), according to the accompanying text there were 63 hand organs used to create the music on this album. So not everything is small about Małe Instrumenty - at least their collection of small instruments seems to be huge!

About the music I have to repeat what I already wrote about their last album (“Chemia i Fizyka”) - despite using toy-like instruments this is in no way childish music. Quite the contrary! Every one of the 19 tracks is a little gem - somehow the musicians managed to get in tune with the little organs and find a way to implement the very short melodies of the hand organs of two to five or maybe six individual notes into a whole. Sometimes this produces a minimalistic impression and sometimes it’s indeed fun. And from all those short tracks - I wouldn’t speak of sketches although they are short, since they’re finely composed - the band forms a homogeneous piece of art. It’s really a pity that the hand organs are so small so that there only fits a 3.5” CD underneath...

Of course one must think twice before spending money for 20 minutes of music - but you get your own instrument that not only looks great among your records but that somehow makes you part of the experience as you can accompany the band when you play the CD.

Here’s a short video about the record and it’s unusual packaging:




niedziela, 23 września 2012

Małe Instrumenty - Chemia i Fizyka (Obuh, 2012)

Małe Instrumenty (band):

Paweł Romańczuk
Marcin Ożóg
Tomasz Orszulak
Jędrek Kuziela
Maciek Bączyk

guest:
Andrzej Załęski

Chemia i Fizyka (Obuh, 2012)

Małe Instrumenty – Small Instruments – the name says it all: the whole band is about … small instruments. But that wouldn’t do the project right. Although it all started in 2006 with Paweł Romańczuk setting up a band to make use of his collected (small) instruments they never were a mere show band, exhibiting funny ways to produce sounds, instead they presented what's possible when you use all aspects of any instrument. Over the years they could be heard in quite some diverse contexts like audio books and film music showing a wide range of sound spectra. And even with “Chemia i Fizyka” (“Chemistry and Physics”) you will immediately get the impression of a soundtrack. (I felt most of the album like in a computer game though, many have probably come across “Machinarium” with the wonderful soundtrack by Tomáš ‘Floex’ Dvořák.) But since they are quite unrivalled with what they're doing a comparison is at least difficult.

On their first album “Antonisz” (released in 2009) they played own arrangements of music by the Polish film maker/composer Julian Józef Antoniszczak, and the second one in 2010 was called “Małe Instrumenty grają Chopina” (“Małe Instrumenty plays Chopin”). So “Chemia i Fizyka” is actually their first one with original material (all compositions made by Paweł Romańczuk). And it´s not only the compositions that distinguish this one from the former records, it’s also the sound that is much more mature here. They are still using small instruments of course but Wojcek Czern (and Piotr Nykiel doing the mastering) did a splendid job here. At no moment you will hear high-pitched voices or think of the music on this record as childish – although some of the instruments are actually toys. It seems that the musicians felt quite well at Studio Rogalów Analogowy and that the motto of the record company OBUH fitted perfectly here: “Odgłosy Bocznic Utworzą Harmonię” (roughly: “The sounds of side tracks create harmony”). The music of Małe Instrumenty comes – in a positive way – from a side track and it creates some wonderful moods.

There are two tracks though that don’t quite fit in, “Mostacha” and “Allegro”. That’s probably the reason why they were chosen as the last ones on the album. What separates them from the rest is the use of more experimental sounds and noises. (“Baroni” too features sound alterations.) If you watch the video below you will see that the members of the band are very imaginative when it comes to producing some new sounds and inventing new instruments, and I like those two songs most – but when you listen the whole album from the beginning through to the end this brings in quite a break and I’m not sure if that is really wanted.

“Chemia i Fizyka” is a clear recommendation if you like music off the main tracks and it’s recommended too if you like harmony! 

By   Dirk Blasejezak

Musicians of "Małe Instrumenty" aboy themselves:



Sample of their style:


Tracklisting: 1 Profesor Bambosz i jego uczniowie 2 Problemy z chemią na lekcjach fizyki 3 Śmierć na pięć 4 Gość z Alaski 5 Baroni 6 Pućki 7 Mostacha 8 Allegro



niedziela, 12 sierpnia 2012

Robotobibok - Nawyki przyrody (2005)

Robotobibok (band)

Artur Majewski – trąbka, el. piano
Maciej Bączyk – gitara, ARP Odyssey
Marcin Ożóg – kontrabas
Kuba Suchar – perkusja, MiniMoog

Nawyki przyrody (2005)

(Editor) One of the most interesting bands of Polish post-yass scene. Their third album after equally succesful "Jogging" (2000) and "Instytut Las" (2003). Obligatory!

Third studio album from Robotobibok explores the paths previously stablished by the band in an even more concise, concentrated way. That is to say, a complex reflection on droning both in terms of recent times electronica scene and jazz as a deconstructed genre. Somehow, the hypnotic and voluptous rhythms from their first album "Jogging" and the ethereal mood from "Instytut Las" are here combined to once again deliver this form of music that talks both about the sampler philosophy of modern electronic music (that is, to make the exact cut and create a brief abstract of a musical idea, powerful enough to say everything with a minimum of invested language) and the live, physical dimension of jazz music as genre. But this time, the electronic elements are much more in front as a genre on its own, as can be heard in the opening track, for example. This is a modern jazz album that nevertheless deals with classic jazz effortlesly, creating a unique mix and rich dialogue between source of inspiration and digital interpretation of it. Lovely, exciting album, dense at times but not at all hard on the ears. Unless of course you don't like that sampler philosophy which here, although not present as a disturbing element, will not be appealling to those reluctant to such genres as Trip Hop or Drum and Bass. Of course, those who like such genres will certainly smile from the very first second. Within those parameters, a must have (by cuncuna).



Tracks Listing
1 Kamagi 5:12
2 Symfonia Zmysłów 3:40
3 54 Kw 6:50
4 Skipping A 4:48
5 100000 Lat Gwarancji 4:56
6 Tylko dla Zwierząt 4:07
7 Zemsta Gniewosza 3:07
8 Skipping C 4:20
9 Jurij 3:58

piątek, 21 stycznia 2011

Małe Instrumenty - Grają Chopina (2010)

In Poland many people treat Chopin as national treasure and as exclusive asset which we, Poles, are the only rightful owners. I am not entirely convinced to this point of view. In fact Chopin was of mixed Polish-French origin and he lived as typical international Boheme vagabond travelling throughout Europe. That he drew inspiration from Polish dances, culture, history and identified himself with struggle for our independence cannot make us blind that his music would not be possible without influence of French culture, Italian opera and German romanticism.
Why am I saying all that? As you probably know 2010 was international year of Chopin and in Poland there was a real flood of albums dedicated to this composer, especially all kinds of "jazzy" versions of his pieces. Having been listening to classical music since I was a kid I must say most of these recordings were not very interesting to me, in fact they made me angry because they proposed somehow simplified and standardized version of Chopin music, neither appealing to me from classical music point of view nor having this jazz music feature of being fresh and novel.
Fortunately there are exceptions to that and among so many recordings, album "Grają Chopina" (playing Chopin) by Małe Instrumenty (small instruments) band is among most interesting. An idea is crazy indeed: to play Chopin on different types of children's toy piano. But the effect is staggering! Chopin sounds like a total surprise, even when so well known pieces are played. Phenomenal performance by Paweł Romańczuk, leader of the group, and his companions Paweł Czepułkowski and Maciej Bączyk. Disc not to be missed by any lover of avantgarde and improvised music!  

   
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...