Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Puszczało Paweł. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Puszczało Paweł. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 stycznia 2022

Marek Kądziela Jazz Ensemble - Marek Kądziela Jazz Ensemble (2021)

Marek Kądziela Jazz Ensemble

Marek Kądziela - guitar
Maciej Kądziela - alto axophone
Jacek Namysłowski - trombone
Paweł Puszczało - double bass
Radosław Bolewski - drums

Marek Kądziela Jazz Ensemble

Wydawca: Audio Cave

Tekst: Piotr B.

Tytułem wstępu. Niedawno na facebooku przeczytałem żenującą tyradę pewnego Artysty Z Dorobkiem pod adresem recenzenta, który nie wystarczająco entuzjastycznie ocenił płytę tegoż Artysty. W związku z tym mam bardzo ważny komunikat dla twórców z obszaru jazzu - muzyki improwizowanej - muzyki współczesnej. Być może dla niektórych ta wiadomość będzie prawdziwie zaskakująca, zgoła sensacyjna. Otóż informuję, że Wasze płyty, poza Waszymi krewnymi, kolegami, Waszymi studentami, zaprzyjaźnionymi dziennikarzami i blogerami słuchają, a nawet - uwaga! - kupują zwykli ludzie, zwykli słuchacze, amatorzy. Wśród nich bywają także kompletnie nie wtajemniczeni absolwenci zawodówek budowlanych ( tutaj serdecznie pozdrawiam Artystę Z Dorobkiem ).

Płyta Pana Marka Kądzieli trafiła właśnie w takie ręce. W ręce operatora koparki żeglującego po szerokim oceanie dźwięków, gdzieś tam między Marylą Rodowicz a Swans, między Stockhausenem a Jerzym Połomskim. Siłą rzeczy Pan Kądziela i Szanowni Zaglądający nie poczytają tu o przebiegach harmonicznych, strukturze agogicznej czy alikwotach. Tutaj będzie o tym, co słyszę w tej muzyce i czy mi się ona podoba.

Nie będę pisał kim jest Pan Marek Kądziela. Prawie nie znam Jego dotychczasowej twórczości, choć w trakcie odsłuchu omawianej płyty przypomniałem sobie, że Pana Marka kojarzę z pewnym fantastycznym przedsięwzięciem o nazwie ODPOCZNO, po którego usłyszeniu ramię mej koparki aż opadło z wrażenia. Mam nadzieję, że w niedługiej przyszłości będę miał okazję napisać tutaj o tym fenomenie.

Wracamy do albumu "Marek Kądziela Jazz Ensemble". Już sama oprawa graficzna powoduje apetyt na dźwięki. Cóż bowiem może być bardziej powabnego dla budowlańca jak nie okładka w barwie schnącego betonu z portretem lidera w tym betonie odciśniętym? Nota bene widzę, że stajnia AudioCave ostro steruje w stronę klientów z sektora budowlanego - choćby ostatnio grafiką najnowszej płyty Pana Piotra Scholza. Pięknie!

Pierwsze podejście do płyty zakończyło się falstartem. Po pierwszych dźwiękach "Meanwhile" majster z wrzaskiem kazał mi wyłączyć boomboxa. Ostrym językiem przypomniał mi, że to jest porządna budowa, tutaj murarze słuchają Desmonda, Brubecka i Muligana. I że jak chcę sobie posłuchać Alberta Aylera, to mam zmykać do szoferki albo po robocie w domu rodzinę katować ( w sumie majster nie powiedział "zmykać" tylko nieco inaczej, ale przekaz mniej więcej ten sam, choć bardziej dynamiczny). Od tej chwili płytę katowałem w domu i to wiele razy.

Na okładce płyty lider informuje, że muzyka odzwierciedla m.in Jego korzenie, jego fascynacje. Próbowałem z moim drewnianym słuchem pójść tym tropem. Skończyło się na tym, że skontaktowałem się z Panem Kądzielą i bezczelnie zapytałem o co chodzi w utworze "In Bloom". Pan Kądziela mógł mi odpowiedzieć w takim stylu, jak wspomniany na wstępie Artysta Z Dorobkiem. Cytuję "panie kochany moja płyta, moja wizja i gówno panu do tego!". Tym czasem Pan Kądziela mi odpowiedział, że mogę sobie ten utwór interpretować DOWOLNIE W OPARCIU O WŁASNĄ WYOBRAŹNIĘ. Następnie - naciskany prze ze mnie i bombardowany moimi teoriami - uprzejmie poinstruował, że wygląda to nieco inaczej i wskazał źródło inspiracji. Cóż, w życiu bym nie zgadnął. Przestałem zatem kombinować i skupiłem się na słuchaniu. a tutaj trzeba i warto się skupić.

Płyta na pierwszy "rzut ucha" osadzona w mainstreamie, bez ciężkich odjazdów, ale wymagająca uwagi. Mikstura odrobiny szaleństwa, wszechobecnej lekkości i dyscypliny. Choćby w otwierającym "Meanwhile", kiedy po pierwszej minucie testującej nerwy mojego majstra wyłania się forma urzekająca krimsonowską precyzją, ale też jazzową lekkością. Album bardzo spójny i miło zbalansowany. Instrumentem dominującym jest gitara. Ze względu na skład zespołu plan dźwiękowy jest dość nasycony, ale bardzo klarowny. Bardzo mi się podoba praca panów puzonisty i saksofonisty. Tematy i ich rozwinięcia czasem grane unisono, czasem słyszę ciekawe dialogi, rzekłbym, w poszczególnych utworach dęciaki "opowiadają" różne historie, chętnie się wsłuchiwałem w to, co mieli "do powiedzenia" obaj panowie z osobna. Solują rzadko, ale finezyjnie. Gitara Pana Kądzieli pięknie z nimi współpracuje w tematach, ale kiedy przychodzi jej czas, reszta zespołu nieco się "wycofuje" by dać jej więcej przestrzeni. Co wtedy słyszę? Słyszę mnóstwo fajnych pomysłów, słyszę bardzo inteligentne korzystanie z całej baterii efektów, słyszę czasem subtelność i rozmarzenie (środek "Float Like A Feather"), słyszę czasem rockowy sznyt. Są też momenty, że słyszę barwy i tony podobne do tych, za które cenię Eda Bickerta i Wesa Montgomery ("Gedde", "Subconcious Bop").

Podoba mi się finezja pana perkusisty i sposób, w jaki traktuje werbel. Podoba mi roncarterowska nienachalność i solidność pana kontrabasisty - nawet mamy kilka chwil tradycyjnego walkingu! Podobają mi się smaczki w rodzaju ukrytego pod warstwą chwilowej kakofonii zaśpiewu folklorystycznego, podoba mi się zabawa pogłosami i modulowanym delayem. Podoba mi się, że w "In Bloom" - zupełnie w brew intencjom Pana Kądzieli - słyszę nagle na chwilę bardzo polskie granie, trochę namysłowskie, trochę przywołujące pewien soundtrack autorstwa Włodzimierza Korcza. A na koniec podoba mi się bardzo, iż w nagrodę za uważne odsłuchanie całości dostaję na końcu utwór "Trinity" - z pięknym tematem, no w ogóle - hit po prostu :)

Jeszcze słówko na temat "Last Coffee At The Soyuz Spacecraft". Utwór nieco odróżniający się od pozostałych, na moje ucho zagrany samodzielnie przez lidera. Zgodnie z tytułem - nieco kosmiczny. Ale też w moim przekonaniu najbardziej odsłaniający "młodość" Pana Kądzieli - tam chyba jest miejsce na Radiohead, na postrcokowe sprawy... oraz na Nirvanę i kawałek "Heart Shapped Box".. zresztą , zapytam przy okazji Pana Marka :) Ostatnie półtora minuty tej kompozycji to ścieżka dźwiękowa thrillera sci-fi, te dźwięki mogłyby się pojawić w filmie na podst. opowiadania Stanisława Lema "Terminus", gdyby taki film nakręcono. I jeszcze - jak to na statku Soyuz - słychać przez chwile ruskich sołdatów, co z akordeonem przylecieli... Taka to płyta.

Drogi słuchaczu. Warto wejść w tę muzykę, zajrzeć w każdy jej zakamarek.


czwartek, 20 maja 2021

Marek Kądziela Jazz Ensemble - Marek Kądziela Jazz Ensemble (2021)

Marek Kądziela Jazz Ensemble

Marek Kądziela - guitar
Maciej Kądziela - alto axophone
Jacek Namysłowski - trombone
Paweł Puszczało - double bass
Radosław Bolewski - drums

Marek Kądziela Jazz Ensemble



AUDIO CAVE 2021/004

By Adam Baruch

As hard as it is to believe, this is only the second album as a leader by Polish Jazz guitarist/composer Marek Kądziela, this time recorded in a quintet setting with his brother saxophonist Maciej Kądziela, trombonist Jacek Namysłowski, bassist Paweł Puszczało and drummer Radosław Bolewski. The album presents eight original compositions, all by Marek Kądziela.

During the second decade of the 2000s Kadziela participated in numerous recordings and co-led several Polish and international ensembles, as diverse as Hunger Pangs, Jazabu, K.R.A.N. and KaMaSz as well as his own ADHD. These recordings present a restless, searching spirit, who is constantly trying to re-invent himself and drive towards uncharted territory, crossing genres with ease and competence. Over the years I have had the pleasure to listen to him live as well, which often exposed other aspects of his wide-ranging musical personality. There is no doubt that during that time he established himself not only as one of the leading Polish guitarists, but also as an important leader and trendsetter.

In many respects this album (as Kądziela himself states on the album’s liner notes) is an amalgamation of his experiences up to now, with an emphasis on composition, as much as on his guitar playing skills. The rather unusual sounding ensemble highlights his originality as a sound creator, which enhances the acoustic quintet with skillful use of electronics, creating a modern, somewhat rough and toothed exterior, which hides the melodic contents, without damaging it.

The individual performances are all absolutely stunning, with the leader moving between Wes Montgomery and Jimi Hendrix and back in an instant, always being himself. Namysłowski is a surprise as his playing is more open and daring than usual and the rhythm section does a wonderful job driving the music forward and filling the blanks.

Overall this is a wonderful modern Jazz album, full of great music and intricate individual performances, not easy on the ear and demanding attentive listening, but highly rewarding. Although Kądziela made a giant step forward in his career, deep down he is still a Blues/Rock kid who loves to show his guitar licks, which I personally love as much as all the serious stuff he is playing. Having said that, this album is almost completely free of any Fusion accents, announcing the leader’s full commitment to the Jazz idiom. Hats off! 

poniedziałek, 22 marca 2021

Marek Kądziela Jazz Ensemble - Marek Kądziela Jazz Ensemble - premiera nowej płyty w wytwórni Audio Cave


Marek Kądziela - gitara, elektronika
Maciej Kądziela - saksofon altowy
Jacek Namysłowski - puzon
Paweł Puszczało - kontrabas
Radosław Bolewski - perkusja

Marek Kądziela, gitarzysta, kompozytor, współtwórca wielu interesujących projektów (m.in. Jaząbu, Hunger Pangs, Odpoczno) zadebiutował albumem sygnowanym własnym nazwiskiem. Autorska płyta jest kolejnym ważnym krokiem w jego działalności. "Co jakiś czas pojawia się we mnie potrzeba indywidualnej wypowiedzi, gdzie ja decyduję o przebiegu zdarzeń - tych muzycznych, jak i organizacyjnych. Marek Kądziela Jazz Ensemble powstało właśnie z takiej potrzeby otwarcia kolejnego rozdziału w mojej autorskiej twórczości" ­- tłumaczy muzyk. Nowa grupa jest również syntezą dotychczasowych doświadczeń Kądzieli, w której rolę wiodącą pełni gitara. Jakie cele przyświecały liderowi? "W tej grupie mam możliwość pełnej ekspozycji gitary elektrycznej w jej wielu odsłonach, barwach i brzmieniach. Gram tutaj dokładnie to, co w muzyce jako gitarzystę interesuje mnie najbardziej" - informuje Kądziela.

W skład nowej grupy wchodzi wielu uznanych i niezwykle wszechstronnych muzyków. Przemyślana koncepcja personalna nie była dziełem przypadku. "Z Pawłem Puszczało gram od lat, jest jednym z najsolidniejszych basistów w naszym kraju, Radek Bolewski to ewenement na polskiej scenie - zawodowy perkusista, songwriter, piosenkarz. Od dłuższego czasu chciałem mieć dęciaki w swoim składzie. Grający na puzonie Jacek Namysłowski był moim zdecydowanym faworytem, a za partie saksofonu odpowiedzialny jest mój brat Maciej Kądziela, który sieje rock’n’rollowe spustoszenie w partiach solowych. Ten skład jest jednocześnie zbalansowany oraz mocno eklektyczny" - podsumowuje gitarzysta.

Płyta "Marek Kądziela Jazz Ensemble" przynosi muzykę znajdującą się na styku bardzo różnych stylistyk. Z jednej strony pokazuje ona eleganckie, niezwykle uporządkowane, oblicze jazzu. Z drugiej zaskakuje dynamicznymi akcentami, uderza free jazzowym rozedrganiem lub płynie w kierunku ambientowej eteryczności. Różnorodność gatunkowa nie burzy jednak spójności materiału, którą gwarantuje postać lidera. Rola gitary jest tu niezwykle rozbudowana - pełni rolę fundamentu oraz łącznika pomiędzy wszystkimi elementami, dając jednocześnie dużą swobodę w kreowaniu przestrzeni dźwiękowej innym muzykom. Brzmieniowe bogactwo i frapująca złożoność kompozycji Kądzieli potwierdzają, że jest to jeden z najbardziej wszechstronnych gitarzystów na naszej scenie, który w każdym projekcie stawia na świeżość i nieoczywiste rozwiązania.

środa, 18 września 2019

Tubis Trio – Sygnowano Bajgelman: Impresje (2019)

Tubis Trio

Maciej Tubis - piano
Paweł Puszczało - bass
Przemysław Pacan - drums

Sygnowano Bajgelman: Impresje

PRIVATE EDITION



By Adam Baruch

This is the fourth album by Polish Jazz piano trio (Tubis Trio) led by pianist/composer Maciej Tubis with bassist Paweł Puszczało and drummer Przemysław Pacan. The album is a tribute to the Jewish violinist / conductor / composer Dawid Bajgelman, who was the director of the Lodz Yiddish Theater and who composed music for many Yiddish theatre plays, including S. Ansky's "The Dybbuk", as well as many popular songs.

Bajgelman was a prominent figure in the cultural life of the flourishing Jewish community of Lodz in the period between the two World Wars. He was interned in the Lodz ghetto in 1940 where he lived until 1944, and was sent by the last transport from the ghetto to Auschwitz, where he died in early 1945 shortly before the liberation. The album, commemorating the 75th Anniversary of the liquidation of the Lodz ghetto, presents Jazz arrangements by Tubis of seven songs composed by Bajgelman.

Tubis made a remarkable job in transporting Bajgelman's music almost a Century forward in time, proving how timeless and universal the music was to start with. The trio performs the music with passion and elegance, expressing the mixture of joy and melancholy that Jewish music is always immersed in, reflecting Jewish passion for life, which often is met with harsh reality.

The trio members are all seasoned musicians and their instrumental performances are all, as expected, beyond reproach. The ensemble performances sound as if performed by one spiritual body of music-makers, and the dynamics and sensitivity in relation to the original music is truly superbly expressed. Listeners familiar with the original songs will be able to recognize the motifs of course, but one can assume that Bajgelman's music is not easily found these days, and therefore this album serves a great opportunity to re-discover this immensely talented composer.

Although inevitably soaked in the Holocaust historic setting, the music is a celebration of life and creativity and a wonderful tribute to Jewish Culture and tradition. Thank you Maciej for undertaking this challenging project and putting so much soul into making it come true!

piątek, 19 października 2018

Tubis Trio – Flashback (2018)

Tubis Trio

Maciej Tubis - piano
Paweł Puszczało - bass
Przemysław Pacan - drums

Flashback

AUDIO CAVE 2018/010




By Adam Baruch

This is the third album by Polish Jazz piano trio called Tubis Trio led by pianist/composer Maciej Tubis with bassist Paweł Puszczało and drummer Przemysław Pacan. The album presents eight original compositions, all by the leader.

The music is deeply melodic and often melancholic, strongly related to the typical Polish harmonics, soaked in Polish musical heritage, but also touching upon serial music and minimalism. It floats somewhere between popular instrumental music, contemporary Classical Music and Jazz, but escapes clear stylistic or genre classification. However the music does have a coherent compositional language and approach, definitely more precisely defined than on the earlier albums by Tubis, which means that he reached herein his maturity as a composer.

This album also marks the position of the trio as a close musical unit, way more prominently than on the earlier recordings, which were dominated by the piano parts. On this album the music features the piano and the rhythm section side by side as equal partners. Although the melodic content is obviously stated by the piano, the bass and the drums are clearly present all along the way, recorded on the same level and being inseparable from the piano parts.

Although the music is only somewhat related to Jazz, being intrinsically quite distant from the mainstream Jazz idiom, the Jazz listeners are probably the most immediate audience, to which this music should speak straightforwardly. But of course any open-minded and sensitive music lover should be able to enjoy it to the max. In spite of its seemingly easy nature, this music requires serious and attentive listening and a lot of patience, as it utilizes nontrivial harmonic structures and odd meters, quirky tempo alterations and other compositional tricks of the trade.

Overall this is by far the most interesting offering by Tubis to date, a mature, coherent piece of music, which clearly presents him and his cohorts as a slick musical unit and offers his compositional vision in full bloom. Warmly recommended!

sobota, 6 października 2018

Stanisław Słowiński Quintet i Tubis Trio na festiwalu Jazz & Literatura 2018 !!!


Stanisław Słowiński Quintet - Chorzów, Starochorzowski Dom Kultury - 10.10.2018, godz. 19.00.

Stanisław Słowiński - skrzypek, aranżer, kompozytor, producent muzyczny, multiinstrumentalista. Laureat Grand Prix 39. Międzynarodowego Konkursu Młodych Zespołów Jazzowych Jazz Juniors z autorskim projektem Stanisław Słowiński Quintet. Laureat Nagrody Publiczności na I Międzynarodowym Jazzowym Konkursie Skrzypcowym im. Zbigniewa Seiferta. Laureat Stypendium Twórczego Miasta Krakowa 2014. Wielokrotnie nominowany w kategoriach "Skrzypce" oraz "Nowa nadzieja" w ankiecie Jazz Top czytelników Jazz Forum. Związany z muzyką od ponad 18 lat; naukę gry na skrzypcach rozpoczął w wieku 5 lat. Jako lider projektów autorskich, sideman oraz współpracując z kilkunastoma orkiestrami kameralnymi i symfonicznymi (m.in. Sinfonietta Cracovia, Krakowska Orkiestra Kameralna) koncertuje regularnie w całej Polsce oraz za granicą.

Stanisław Słowiński Quintet, czerpiąc inspiracje z klasyki polskiego jazzu oraz pozostając pod silnym wpływem muzyki współczesnej, stawia sobie za priorytet pracę nad indywidualnym brzmieniem, zbudowanym na wypadkowej zawartych w muzyce emocji. Zespół odwiedził wiele krajów europejskich; m.in. Hiszpanię, Serbię, Rumunię, Słowację, Czechy, Węgry; wziął też udział w największej w historii polskiej jazzowej trasie koncertowej w Chinach - Jazzpopolsku. Podczas festiwalu Jazz & Literatura kwintet zaprezentuje materiał z pięknej debiutanckiej płyty "Landscapes Too Easy To Explain".


Tubis Trio - Chorzów, Chorzowskie Centrum Kultury - 11.10.2018, godz. 19.00.

Docenione przez krytyków trio jazzowe tworzą od 2008 roku Maciej Tubis (fortepian), Paweł Puszczało (kontrabas) oraz Przemek Pacan (perkusja). Zespół wykonuje autorskie kompozycje, których styl nakreśla improwizacja zaczerpnięta z jazzu, ale otwarta na szersze horyzonty. W ten sposób powstają utwory z melodyjnymi tematami, ale nieprzewidywalnymi formami, klasycyzujące polifonie przechodzą w rockowe ostinata. Porównywane do szwedzkiego e.s.t. Tubis Trio zaskakuje publiczność świeżością i ekspresją, która jest najważniejsza w tym zespole i którą publiczność zawsze docenia.

Pierwszy album zespołu „Live In Luxembourg” został uznany przez brytyjski magazyn Jazzwise za jedną z najlepszych płyt jazzowych na świecie roku 2009. W 2017 roku trio powróciło ze studyjną płytą „The Truth”, proponując całą gamę podskórnych niuansów, będących równocześnie znakomitą ofertą dla ludzi, którzy nie są na co dzień fanami jazzu. „To urzekający i autentycznie pozytywny album dla ludzi o wszystkich gustach muzycznych.” – zrecenzował ostatni album, wydany przez holenderską wytwórnię Challenge Records, amerykański krytyk jazzowy Geno Thackara z portalu All About Jazz. Na październik 2018 Tubis Trio szykuje premierę najnowszego krążka.

niedziela, 17 września 2017

Tubis Trio – The Truth (2017)

Tubis Trio

Maciej Tubis - piano
Paweł Puszczało - bass
Przemysław Pacan - drums

The Truth

CHALLENGE 608917344523




By Adam Baruch

This is the second album by Polish Jazz piano trio (Tubis Trio) led by pianist/composer Maciej Tubis, with bassist Paweł Puszczało, who replaced the original bassist Marcin Lamch, and drummer Przemysław Pacan. The album presents ten original compositions, all by Tubis. The album was recorded at the excellent RecPublica Studios in Poland, and presents a superb sonic quality with a somewhat unusual timbre and was released by the prestigious Dutch Challenge Records label. This album follows the debut album "Live In Luxembourg", which was recorded nine and released seven years earlier, and which achieved some international acclaim.

The music is in fact only partly directly connected with the Jazz idiom, and belongs to the modern European instrumental music variety, which is strongly based on deeply melodic themes and lengthy lyrical, somewhat introvert improvisations, which use typical European harmonic approach, creating a manner similar to many other contemporary pianists, who record for the ECM, ACT and related labels. In most cases the compositions are slow and melancholic, with just a few of the album's tracks using an up tempo pace.

The music is dominated by the piano parts and the rhythm section has limited opportunity to show off, but supports the leader very solidly and amicably. The bass provides the bottom notes all the way and its pulsations are vital to this music. The drums provide a steady rhythmic support, which suits this music perfectly. The instrumental performances are of course first class from start to finish.

Overall this is an excellent example of contemporary instrumental music, which is accessible to a wide audience without making any compromises as far as the music quality is concerned. This Polish trio proves again that Poland is a reliable source of great European music, which is on par with anything being created beyond its borders, usually quite ahead of the pack. This is definitely a welcome comeback, which hopefully will not be followed by another long term of silence.

czwartek, 8 grudnia 2016

Zbigniew Namysłowski Quintet - Polish Jazz-Yes! (2016)

Zbigniew Namysłowski Quintet

Zbigniew Namysłowski - alto, soprano & sopranino saxophones
Jacek Namysłowski - trombone
Sławek Jaskułke - piano
Paweł Puszczało - bass
Andrzej Święs - bass
Grzegorz Grzyb - drums

Polish Jazz-Yes!


PN 0190295930271

By Krzysztof Komorek

Wrzesień tego roku przyniósł niespodziankę w postaci nowego tytułu kultowej serii wydawniczej Polish Jazz. Jako numer 77 ukazała się płyta kwintetu Zbigniewa Namysłowskiego "Polish Jazz-Yes!", a jej premiera miała miejsce dokładnie w dniu 77 urodzin muzyka. Znakomitemu saksofoniście towarzyszą: Jacek Namysłowski na puzonie, Sławek Jaskułke na fortepianie, Grzegorz Grzyb na perkusji oraz basiści Paweł Puszczało i Andrzej Święs, którzy podzielili się udziałem w nagraniach mniej więcej po połowie. 

Dziewięć nowych utworów autorstwa lidera zespołu odwołuje się w znacznej większości do ludowych źródeł, przede wszystkim do folkloru góralskiego. To oczywiście nie pierwszy taki przypadek w twórczości Namysłowskiego. Już wcześniej mogliśmy przecież znaleźć w karierze tego wybitnego artysty niezwykle udane podobne odniesienia czy też kooperacje koncertowe i płytowe z twórcami ludowymi. 

Trzeba przyznać, że kompozycje zaskakują bogactwem pomysłów i rozwiązań. Każda dostarcza moc wrażeń, począwszy już od samych zagadkowych i wieloznacznych tytułów. Najciekawiej dla mnie wypadły "Chór z gór" z pulsującym basem i świetnym solem fortepianu oraz "Abra-besqua" z orientalnymi nawiązaniami. W pamięć zapada również "Nie O’krzesany", w którym następujące po sobie solówki poszczególnych instrumentów, a także cały utwór, puentowane są zabawnym zakończeniem. Wreszcie bardzo oryginalnie zabrzmiał kończący płytę "Jako tako", a uwagę przykuwa zwłaszcza góralski zaśpiew saksofonu i puzonu na początku utworu. 

Z muzyków – obok samego lidera – wypada wyróżnić Jacka Namysłowskiego oraz Sławka Jaskułke, którego już dawno nie słyszałem w tak wybornej formie. Tradycyjnie seria przyciąga edytorską starannością i bogatymi materiałami dodatkowymi. "Polish Jazz-Yes!" zawiera dwa obszerne teksty towarzyszące: wywiad ze Zbigniewem Namysłowskim przeprowadzony przez Jerzego Szczerbakowa oraz esej o płycie autorstwa Tomasza Szachowskiego. Mam nadzieję, że ta niezwykle udana reaktywacja legendarnej serii jest zapowiedzią i początkiem jej kontynuacji.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...