Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pawlak Piotr. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pawlak Piotr. Pokaż wszystkie posty

piątek, 23 marca 2018

Rito - Rito (2017)

Rito

Piotr Pawlak – guitar, electronics
Kuba Staruszkiewicz – drums, percussion
Michał Gos – drums, percussion
Jacek Stromski – drums, percussion, tabla, udu

Rito



NASIONO 92/2017

By Piotr Wojdat

Zanim zacznę rozbierać na czynniki pierwsze kolejną płytę na łamach serwisu Polish Jazz, powinienem podkreślić, że za naturalny punkt odniesienia dla zeszłorocznego wydawnictwa zespołu Rito należy uznać album tria Gostrosta sprzed sześciu lat. Stworzyło go trzech perkusistów związanych z alternatywną sceną trójmiejską: Kuba Staruszkiewicz, Michał Gos oraz Jacek Stromski, których nazwiska z pewnością znane są słuchaczom Pink Freud, Mazzoll & Arythmic Perfection, Apteki czy Kur. Muzyka zawarta na "Bum!" w całości opierała się na zestawach perkusyjnych, kalimbie, udu oraz przedmiotach użytku codziennego. Żadne inne instrumenty nie zostały dopuszczone do głosu - co już samo w sobie było oryginalnym pomysłem. Jak się jednak okazało, zawartość płyty nie sprowadziła się tylko i wyłącznie do ciekawego zamysłu twórczego, a imponujące było też wykonanie.

Rito to projekt muzyczny tych samych trzech perkusistów. Dołącza do nich jednak jeszcze Piotr Pawlak, który z gitary elektrycznej potrafi zrobić naprawdę dobry użytek i kiedy trzeba wspomaga się elektroniką. Jego wkład w zawartość albumu jest znaczący. Dzięki tym staraniom nie mamy już tylko do czynienia z muzyką transową, rytmiczną i surową w swojej wymowie. Gitara oraz elektronika poszerzają pole artystycznego rażenia, co skutkuje tym, że słuchacz przenoszony jest w różne wymiary muzycznej psychodelii. Czasami ma ona charakter post-rockowy, kiedy indziej znowu przytłacza intensywnością na miarę dokonań twórców noise’u, by w momentach wyciszenia kierować się w stronę ambientu. Instrumenty perkusyjne wprowadzają z kolei w rytualny trans - i nie tylko dlatego, że nazwa zespołu Rito w języku esperanto oznacza rytuał. Staruszkiewicz, Gos oraz Stromski nie tylko grają na zestawach perkusyjnych, ale posiłkują się też tablą, udu oraz analogowym syntezatorem Tempest.

Muzyka zawarta na "Rito" pochodzi z koncertu, który odbył się w 2015 roku w Teatrze Wybrzeże w Sopocie. Trzeba przyznać, że dzieło imponuje rozmachem artystycznym oraz nieoczywistą wymową i przestrzenią dźwiękowa. Nie bez powodu zostało też wydane akurat przez wytwórnię Nasiono Records, która specjalizuje się w promowaniu muzyki psychodelicznej i eksperymentalnej z Trójmiasta. Jestem przekonany, że “Rito” jest jednym z lepszych przykładów na to, jak sztuka potrafi działać na wyobraźnię i jak silne emocje może wywoływać. I choć z jazzem nie ma nic wspólnego, poza składem personalnym, to zapewne przypadnie też do gustu słuchaczom Innercity Ensemble, Starej Rzeki, Columbus Duo czy Kristen.

środa, 22 listopada 2017

Festiwal "jaZZ i okolice 2017" - Łoskot w Katowicach !!!


23.11.2017 godz. 20:00 | Jazz Club Hipnoza, Plac Sejmu Śląskiego 2, Katowice

Mikołaj Trzaska – saksofony, klarnet basowy
Piotr Pawlak – gitara
Olo Walicki – kontrabas
Macio Moretti – perkusja

Łoskot to zespół z długą historią. Powstał w 1993 roku w Gdańsku. Czterech facetów po przejściach – właśnie do siebie wrócili. Grają nie to, co zwykle i co należy, ale to, czego nie należy, a ich zdaniem trzeba. Za starzy na konwenanse i zbyt dorośli na bunt. Grają jak potrafią i jak im wychodzi. Grają dla Państwa, ale też dla siebie, żeby im się nie nudziło. Starają się i to bardzo – perkusista najbardziej, bo jest nowy i z Warszawy.

Nazwa Łoskot fanom muzyki kojarzy się przede wszystkim z jednym z najważniejszych zespołów trójmiejskiej sceny yassowej. Jego działalność to przełom wieków, a dokładnie lata 1993–2005: czasy rewolucji, która niczym słona fala znad morza wdzierała się w głąb krajowej sceny muzycznej, zmieniając oblicze jazzu i rocka. Grupa nagrała cztery albumy i zagrała masę szałowych koncertów. Łoskot zawiesił swoją działalność, kiedy powoli zaczęła wyczerpywać się formuła sceny yassowej. Od wydania ostatniej płyty "Sun" minęło już ponad 12 lat. W tym czasie członkowie zespołu prowadzili aktywne życie muzyczne, ale też poszli na terapię, zbudowali domy i urodzili dzieci. Powoli zbliżał się czas ponownego spotkania. I stało się.

niedziela, 13 grudnia 2015

Festiwal "jaZZ i Okolice" - Kaszebe II; Peter Evans Quintet; Saagara


By Tomasz Łuczak

Kilka tygodni temu wraz z dobrym znajomym wspólnie zastanawialiśmy się nad znaczeniem yassu jako zjawiska kulturotwórczego w ujęciu totalnym. Który to już raz przywoływaliśmy nie tylko charakterystykę samej muzyki, ale i koncepcyjność oraz ideowość wynikającą chociażby z treści tekstów (Kury, Trupy). Umówmy się, właściwie nic nowego, tutaj wszystko zostało już powiedziane i przemielone po wielokroć. Niemniej dla fana yassowego fenomenu, każda okazja do przypomnienia historycznych momentów może być co najmniej pociągająca. Ten eklektyczny, sentymentalny kontekst powrócił do mnie podczas chorzowskiego koncertu Ola Walickiego (swego czasu jednego z ważnych filarów yassu) z projektem Kaszebe II.

Walicki proponuje tutaj drugą odsłonę swojej autorskiej wizji Kaszub, naznaczoną swoistą trójmiejską dezynwolturą, odważnym igraniem z publicznością na granicy dobrego smaku, czy fekalianym humorem i sowizdrzalstwem a la Tymon Tymański (znakomity Bunio na wokalu). To miejsce, gdzie przewrotna ironia i tandeta Wojciecha Smarzowskiego rodem z „Wesela” przeplata się z ekwilibrystyką słowną Doroty Masłowskiej. Gdzie w sposób inteligentny kiczowata swojskość współistnieje z elegancją na tych samych prawach, a nad wszystkim unoszą się symboliczne opary „Polovirusa”. Dodatkowo cała ta treść w połączeniu z formą muzyczną – mieszaniną pozornie prymitywnego synth popu, rocka alternatywnego spod znaku Captaina Beefhearta czy Pere Ubu, elementów jazz-rocka, folkowych przyśpiewek i znalezionych przez Walickiego fragmentów starych, kaszubskich zaśpiewek – daje piorunujący efekt. No ale jeśli w składzie legendarny gitarzysta Piotr Pawlak czy trębacz Tomek Ziętek, to czy można się dziwić?


Spotkać po raz kolejny Petera Evansa na żywo, to zawsze jest wydarzenie. I nieważne, czy akurat będzie to występ solowy, duetowy, kwartet, kwintet czy orkiestra. Zawsze zwraca uwagę, zawsze wprawia w poruszenie zwoje mózgowe, nigdy nie pozostawia obojętnym. Ileż to już razy pisano o jego technicznej perfekcji, wzorcowo wycyzelowanym brzmieniu, przedstawiano go jako modelowy wręcz przykład idealnego trębacza nowych czasów. 

W Sosnowcu zaprezentował projekt szczególny, czyli elektroakustyczny kwintet, gdzie dla mnie osobiście szczególną rolę prócz Evansa tworzą dwie indywidualności – wielka legenda perkusji Jim Black oraz Sam Pluta odpowiadający za instrumenty elektroniczne i wszelkie dźwiękowe preparacje. Przypadek Pluty jest tu oczywiście podwójnie interesujący. Pozornie niepasujący ze swoimi „udziwnionymi” instrumentami, bo śmiało i bezczelnie ingerujący w akustyczny kontekst formacji, tak jakby rozsadzając wewnętrzną, improwizowaną symbiozę grupy, prowadzący swoją własną elektroniczną narrację, jednocześnie pozostający w intuicyjnym kontakcie z każdym z muzyków. No i mój cichy bohater Jim Black, znakomicie odnajdujący się w tej całej gmatwaninie pełnej matematyki – przestrzenny, precyzyjny, niejednoznaczny, najbardziej bliski idiomowi jazzowemu. 

Ten koncert to cała prawda o muzyce proponowanej przez Evansa – momentami ekstremalnie wymagająca, inteligentna, przytłaczająca wielością znaczeń i rozwiązań, do bólu techniczna, bardzo złożona i intelektualna, w jakiś sposób ryzykowna, zimna i karkołomna. No ale podobno tak właśnie funkcjonują wielkie muzyczne osobowości.


Po takich koncertach ogromnie kusi nazwać Wacława Zimpla najbardziej etnicznym z naszych improwizatorów. Z jednej strony, biorąc pod uwagę pełny kontekst jego dokonań oraz funkcjonowania na muzycznej mapie świata, byłoby to nazbyt oczywiste i chyba jednak pretensjonalne. I nie chodzi już tylko o całą przeszłość związaną z nieodżałowaną Herą, projektami z Raphaelem Rogińskim czy Mikołajem Trzaską. O tym wszystkim już wiemy i nie ma sensu po raz setny mielenie tego wątku. Z drugiej strony mam jednak nieodparte wrażenie, że w przypadku projektu Saagara Zimpel pozwolił sobie na najgłębszą eksplorację definicji „etno”. Z całym pomysłem stuprocentowego zanurzenia się w tradycję, pewną swoistą obrzędowość, z absolutnym odkrywaniem jak najszerszego spektrum w tym przypadku staroindyjskiego dziedzictwa kulturowego. 

Jak opisują swój świat sami muzycy – z jednej strony funkcjonuje tu złożona i skomplikowana koncepcja muzyki karnatyckiej, z drugiej – a jakże – historia europejskiej muzyki improwizowanej, w której Wacław czuje się jak ryba w wodzie. Charakter korzennej celebracji uzupełniają specyficzne instrumenty o egzotycznie brzmiących nazwach – khaen, thavil, ghatam czy khanjira. A do tego wszystkiego coś, co mnie osobiście zaskoczyło najbardziej, czyli duża komunikatywność i klarowność przedstawionej koncepcji muzycznej, co oczywiście przełożyło się na odpowiednie, wielce pozytywne reakcje publiczności. Do pełni szczęścia brakowało tylko Dona Cherry’ego, Lestera Bowie’ego czy Archiego Sheppa. Jeden z najlepszych koncertów tegorocznej edycji festiwalu „jaZZ i okolice”.

piątek, 31 lipca 2015

Yeshe – Piastowska 1 (2012)

Yeshe

Antoni Gralak - trumpet
Piotr Pawlak - guitar
Darek Makaruk - keyboards
Paweł Osicki - percussion

Piastowska 1

SONY 887654098221



By Adam Baruch

This is the second album by the Polish ensemble Yeshe, led by the legendary trumpeter/composer Antoni Gralak, who was a member of such groundbreaking Polish ensembles as Free Cooperation, Young Power and Tie Break and participated in countless other projects over the years, including leading his ensembles like Graal and Yeshe. This incarnation of Yeshe includes also guitarist Piotr Pawlak and keyboardist Darek Makaruk who is in charge of a plethora of electronic effects and sampling. The music, all original by Gralak, was recorded live and is dedicated to the Polish pioneering visual Artist Andrzej Urbanowicz.

Stylistically the music presents a wide spectrum of contemporary musical trends and incorporates such diverse influences as Avant-garde Jazz, electronic music, Techno, Industrial and World Music. The amalgamated result is a completely original and unique blend, which is fascinating and electrifying from start to finish.

The basic formula presents Gralak improvising on top of an ambient/sampled background, which changes from track to track both rhythmically and conceptually. A trained listener will hear many citations form Indian and other Far Eastern Cultures, as well as samples of exotic instruments like sitar, tabla and a plethora of others. Gralak's trumpet work is nothing short of brilliant and brings immediately memories of his Free Cooperation cohort Andrzej Przybielski, who is sadly no longer with us. Throughout the entire duration of this album Gralak improvises almost without a break, in a truly phenomenal form.

This album is not only a rare musical gem, but also a wonderful example of completely boundless music, which crosses cultural, stylistic and time borders effortlessly and elegantly. It definitely deserves a much wider recognition that it actually has today. Brilliant stuff!

piątek, 28 czerwca 2013

Yeshe - Yeshe Live Piastowska 1 (2012) ***

Yeshe (band)

Antoni Gralak - trąbka
Piotr Pawlak - gitara
Darek Makaruk - sampling
Paweł Osicki - perkusja

Yeshe Live Piastowska 1 (2012)

By Maciej Nowotny

The moving force behind this project is trumpeter Antoni Gralak. He is well known for his openness to different musical genres which manifested itself in being involved in yass (Free Cooperation), mainstream jazz (Young Power) or even rock projects (Tie Break). Eventually he matured enough to start his own enterprises of which GRAAL and YESHE seem most significant. In YESHE he is supported by his long time companion veteran guitarist Piotr Pawlak but also by Darek Makaruk responsible for samples and by young drummer Paweł Osicki.

Musically speaking the music on this CD may be described best as kind of new jazz with strong ethnic and improvisational elements. This ethnic component is not related to Polish folk but to Middle East. In concept it is of course nothing new and if someone already knows such recordings like for example Nils Petter Molvaer "Khmer" or "Hamada" and, going even further back, some discs by late Miles Davis, he will find in YESHE exactly the same language even to the point of imitation.

Lack of originality is definitely the weakest side of this album but it is at least to certain degree redeemed by enthusiasm and energy as conveyed by this LIVE recordings. Gralak and his partners definitely feel very comfortable when playing in front of the audience and this feeling transfers itself to listener while rehearsing the music. I must confess that because of that I really enjoyed listening to this CD even if from time to time some malignant voice in my ear repeated that it all already was played by others many times before...



Tracklist:
Już tu nie wrócę 05:21
Kandro Taniec 04:47
Asioka 08:00
Beyond Time 11:38
Swayambhu 06:56
Czarny Płaszcz 04:20
Wake Up India 07:29

niedziela, 28 października 2012

Pure Phase Ensemble - Live at SpaceFest! (2012)

Pure Phase Ensemble

Raymond Dickaty (musical director) - tenor sax, flute
Karol Schwarz - guitar, vocal, synthesizers
Jaime Harding - lead vocals
Joanna Kuźma - lead & backing vocals, tambourine
Piotr Pawlak - guitar
Antoni Budziński - guitar
Borys Kossakowski - Crumar keyboard, guitar
Artur Tobolski - bass guitar
Kamil Szuszkiewicz - trumpet
Tomasz Gadecki - baritone sax
Tomasz Żukowski - drums, percussion
Michał Goran Miegoń - electronic beats (synthesizers), guitar
Jachi - analogue synthesizers support

Live at SpaceFest! (2012)

By Maciej Nowotny

I REALLY wonder what made so many of my colleagues journalists and critics to universally praise such a horrible fad as this record is! It can be described in just five words: a poor imitation of U2. Thanks mainly to British vocalist Jaime Harding who ridicoulously imitates Bono. Polish (mainly) instrumental support does a bit better though I MUST ask what the artists of caliber of Kamil Szuszkiewicz or Tomek Gadecki are doing on this catastrophic session? Guys, you should be more careful when selecting projects. Noblesse oblige! You cannot participate in something so utterly hopeless as people might start to think that you are equally deaf as its protagonists...


czwartek, 7 czerwca 2012

Mazzoll, Knuth & Artythmic Memory - Cynober Manifest (1997)

Mazzoll (Jerzy Mazolewski) - Cl, Bcl, Voc, conducting

Maciej Cieslak - Guit, Voc
Adam Kaminski - Synth, G, Sampl
Piotr Pawlak - Pedal Guit
Wojciech II Mazzoll - 6str Bass
Jacek Puchalski - Live Electronics, Joy Od Sound
+
Robert Knuth - Voice,rainchord
Alfred Harth - Voice, Whistle, Reeds
Elbieta Maciarewicz - Vocal
Anna Siwiec - Vocal
D.J. PBM - Train Dat & Cd
Mikolaj Szajna - Keyboard
Iliao O' Tuoala - Voice
Weanij O' Tuoala - Voice

Cynober Manifest (1997)

Person you may like or not but his work one can only admire. Mazzoll as really very few other musicians in Poland consistently has been looking for what is new and surprising in jazz. Or better say contemporary music since in his case it is better not to impose any superfcial limits for music genres. Everything here is incredibly mixed up and yet perfectly coherent. Free improvisation, ambient, jazz, electronic music all coexist together with recitation, singing and (presumably) dancing, theatre, picture and other art activities. Encompassing listener totally this music however does not put stress upon novelty solely, its main reason is not to shock, but rather it focuses on authencity, straighforwardness and spontaineity of relationship with recipient. My soul do resonate to such a message. You should definitely check this out to discover what shall be your reaction?...



Tracklisting:
1 C. M. (Wietrzni Kochankowie)
2 ....A Wieczorem Po Cichu Nowy Taniec....
3 Moment LOM
4 Arhytmic Memory
5 Diffusion Ambient Pictures Fatamorgana
6 Woda Źródłem Życia
7 Przeciw Przemocy Cz. I
8 Gegen Gewalt Vol. II
9 Against Violence Part III
10 Endless Love
11 Midnight Shakespeare
12 Aminio O'Tuoala

By Maciej Nowotny

wtorek, 25 stycznia 2011

Loskot - Sun (2005)

Although I am focused on this blog on what is going on in polish jazz at this moment, it is very important for me to be able to go back from time to time. Like today when I decided to recall excellent recording by Łoskot (din) titled "Sun".
If you like such fantastic bands of today  as Pink Freud, Contemporary Noise Sextet or Dziki Jazz (title of album), you should definitely check this record as well because all above mentioned bands are deeply indebted in music as created by  Łoskot.
Mikołaj Trzaska on bass clarinet and alto sax, Piotr Pawlak on guitar, Olo Walicki on double bass and Tomek Gwinciński on drums were all involved in yass revolution in Poland, here they created a very special blend of jazz, psychodelic rock, music build on trance-like grooves, catapulting us effectively in alternate dimensions of out-of-mainstream reality.
Since then this surprising melange of self-ironic avant-garde with pop-like accessibility has became new Polish bands specialite-de-la-maison and allowed them to persuade more and more listeners to music so much better than Lady Gaga, Madonna or Seal.   

Please, listen to sample of music from this album:



Author of text: Maciej Nowotny
http://kochamjazz.blox.pl

środa, 20 października 2010

Tomasz Sowiński & The Collective Improvisation Group - Synergy (2010)

Goddamn Polish Jazz so motherfucker strong! exclaimed one of my American colleagues upon hearing this recording. And indeed it is extremely funky although names of musicians involved in this project may be totally unknown and impossible to spell for foreign listeners. Nonetheless they are all creme de creme of Polish young jazz players and they really do hit the roof with this music!
Groove is strong in this music as once force in Luke Skywalker. Recently in one of my texts I cried over the fact that we lack in Poland of drummers of calibre of Jack DeJohnette, Jim Black or Jeff "Tain" Watts. But this record headed by young Polish drummer Tomasz Sowiński proves that I was completely wrong. His work on both drums and Łukasz Ruszkowski's on percussion  is so creative and forward-thinking that I simply find no words to express my admiration for them. Everything rustles, bounces and leaps in this music! Rhythm is omnipresent as Holy Ghost in hearts of true (jazz) believers. 
In file with such other jazz orchestras as Paweł Kaczmarczyk AudioFeeling Band (http://kochamjazz.blogspot.com/2010/01/paw-kaczmarczyk-audiofeeling-band.html), Contemporary Noise Sextet (http://kochamjazz.blogspot.com/2010/03/contemporary-noise-sextet-unaffected.html) or Jerzy Małek Group (http://kochamjazz.blogspot.com/2009/12/jerzy-maek-group-bop-beat-2009.html) Tomasz Sowiński and his The Collective Improvisation Group lead Polish jazz audience towards Promised Land of long forgotten jazz big bands. Darek Herbasz (tenor sax), Jerzy Małek (trumpet, flugelhorn, cornet), Piotr Mania (piano), Piotr Pawlak guitar&additional sounds), Żuchowski Adam (bass) and Ruszkowski Łukasz (percussion) plus leader, seven jazz musicians, the magnificent seven, the seven samurai who cut through ten consecutive tunes like damasacen steel through all doubts that modern jazz can be both avant garde and sexy.
Finally let me underline the role played in this recording by Piotr Mania. His presence on the piano reminds me very much of Kenny Drew style. Like Drew Mania remains low profile, subtle and vigilant to slightest changes in complicated rhythms of music but he never fails to support, nurture and expand it. 

niedziela, 25 kwietnia 2010

Olo Walicki - Trauma Theater (2010)




















Olo Walicki is bassist and composer, born in 1974 in Gdansk. He was among those who in early 90ties created yass,  refreshing and rejuvenating movement on Polish jazz scene, taking place in Tri City (Gdańsk, Gdynia, Sopot) which  put more stress on free and improvised element in music than mainstream jazz which up-to-that-date was dominant in Poland. He collaborated with such significant figures of this movement as Jerzy Mazzoll, Jacek Olter (they played together in band called Blue Pilot), Tymon Tymański, Mikołaj Trzaska and Leszek Możdżer - all of them (except Olter who committed suicide) are now creme de creme of Polish jazz. But he never limited himself to only one paradigm, apart from yass he was also present in mainstream playing in Zbigniew Namysłowski Quartet, in free jazz Łoskot (Din) and in alternative pop Szwagierkolaska and Oczi Cziorne. So it comes as no surprise that in 2003 he began to cooperate with Ingmar Villqist, Swedish director, in order to create music for his theater productions. And although I am rather skeptical as far as theater music is concerned to be able to stand alone on itself I must admit that this music has potential to keep jazz listener attention for its own sake. At least this is exactly the story which happened with myself because from the very first notes of this album I could not stop to listen to it and then not to buy it. Strong rhythms, polyphonies, dark and ominous mood of this music captivate me and made puzzled. Whether your reaction shall be similar to mine you can check by listening to some samples of this music from artist's web page:
http://www.olowalicki.com/mp3.php?id=11

Author: Maciej Nowotny
http://kochamjazz.blox.pl/html

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...