Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pawlik Łukasz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pawlik Łukasz. Pokaż wszystkie posty

sobota, 23 października 2021

Łukasz Pawlik - Long-distance Connection (2021)

Łukasz Pawlik

Łukasz Pawlik – piano (1, 2, 5, 6), cello (6), keyboards, synthesizers, sample programming 
Randy Brecker – trumpet, fluegelhorn (4, 7)
Dawid Główczewski – alto & soprano saxophone (1, 2, 7, 8)
Szymon Kamykowski – tenor saxophone (3, 4)
Tom Kennedy – electric bass (1, 2, 6, 8)
Michał Kapczuk – electric bass (4, 7)
Cezary Konrad – drums (4, 8)
Gary Novak – drums (3, 5, 6, 7)
Phil South – percussion (1)
Mike Stern – electric guitar (1, 3, 7)
Dave Weckl – drums (1, 2)

Long-distance Connection (2021)

Tekst: Maciej Nowotny

Ta płyta dostała jakby drugie życie. Oryginalnie wydana w Polsce 2019 została doceniona, ale nic ponadto. Stało się tak, mimo że Łukasz Pawlik do nagrania zaprosił oprócz wyśmienitych polskich muzyków, także gwiazdy sceny światowej w osobach szczególnie Randy Breckera grającego na trąbce, Mike Sterna na gitarze elektrycznej czy Dave'a Weckla na perskusji. Oczywiście jest to stary trick muzyków z mniej znanych krajów, aby zaprosić gwiazdę - w tym przypadku to są rzeczywiście muzycy wybitni - i próbować na tym zbić jakiś promocyjny kapitał. Nie zawsze, a właściwie częściej niż rzadziej, to się kończy raczej smutno. Owszem nazwiska przyciągają uwagę, ale jak się słucha muzyki, to się okazuje, że nic nadzwyczajnego się nie wydarza. W przypadku tej płyty jest jednak na szczęście inaczej.

I co ciekawe nie jest to specjalnie zasługą wyżej wymienionych gwiazd. Owszem grają one na poziomie światowym, jakiego byśmy od nich oczekiwali, ale trzęsienia ziemi nie ma. Nie jest to też projekt, w który by wkładali jakoś nadzwyczajnie wiele uwagi czy serca. Mimo to ich obecność jest bardzo udana i ważna, a jest to zasługą głównie samego Łukasza Pawlika. Skomponował on bowiem cały materiał na płytę i tak to zaprojektował, że wspaniali muzycy zaproszeni do nagrania albumu - tak zagraniczni jak i polscy - mogli pokazać pełnię swoich możliwości. Powstała muzyka przemyślana, zagrana na wirtuozerskim poziome i bardzo spójna; komunikatywna, ale jednocześnie na tyle złożona, że kolejne odsłuchy odsłaniają kolejne coraz głębsze poziomu przekazu.

Dobrze się zatem stalo, że ten materiał dostał drugie życie. Bo wydało go w tym 2021 roku wydawnictwo Summit Records i płyta mogła dotrzeć do międzynarodowego słuchacza, w tym amerykańskiego. Jeden z nich - Jim Worsley z allabotjazz.com - dał w rezultacie płycie 5 gwiazdek i napisał entuzjastyczną recenzję, w której padają takie między innymi określenia jak: "arcydzieło" czy "epickie osiagnięcie". To utwierdza nas w przekonaniu, że polscy recenzenci nie pomylili się co do oceny tej płyty (chociaż raczej nie używali tak wzniosłych fraz), a muzyka tworzona przez polskich artystów jest często na światowym poziomie i zasługuje by dotrzeć do większej liczby słuchaczy. 

Zatem brawa dla Łukasza Pawlika i wspierających go w tym zbożnym dziele kolegów-muzyków, recenzentów, tak zagranicznych jak i polskich, bo dzisiaj nagrać wyśmienitą płytę to niestety często dopiero połowa sukcesu. Trzeba jeszcze dotrzeć do słuchaczy, a to w tej epoce nadmiaru wrażeń coraz trudniejsze. A jednak czasem się udaje. To zresztą jeszcze jeden wymiar tego "drugiego życia" tej muzyki. Pamiętamy przecież jak kilka lat temu, w roku 2014, edycja amerykańska krążka "Night In Calisia" ojca Łukasza, znanego polskiego jazzowego pianisty Włodimierza Pawlika, kompletnie z zaskoczenia dostała Nagrodę Grammy wprawiając w osłupienie polskich krytyków i słuchaczy. Na wypadek takiego rozwoju wydarzeń pozwalam sobie napisać ten tekst właśnie, a i Wy drodzy czytelnicy, szczególnie którzy kochacie fusion i jazz rock, też nie musicie wcale czekać na kolejne Grammy...

 

piątek, 18 marca 2016

Łukasz Pawlik – Lonely Journey (2016)

Łukasz Pawlik

Łukasz Pawlik - piano, synthesizers
Dawid Główczewski - alto & soprano saxophones
Michael "Patches" Stewart - trumpet
Mike Stern - guitar
Paweł Pańta - bass guitar
Cezary Konrad - drums


Lonely Journey

PAWLIK RELATIONS 011

By Adam Baruch

This is the debut album as a leader by Polish keyboardist/composer Łukasz Pawlik, recorded with saxophonist Dawid Główczewski, bassist Paweł Pańta and drummer Cezary Konrad. The polish team is joined by American guitarist Mike Stern on one track and trumpeter Michael "Patches" Stewart on three tracks. The album presents eight original compositions, all by Pawlik.

The music is a slick, melodic Jazz-Funk/Groove/Smooth Jazz, similar to countless other albums of this sort. It is very well performed by all participants, who are true pros, and makes your feet tap, but once it's over there is nothing left. The compositions are all pretty good, but again, hardly remarkable or memorable.

Why on earth would a talented Polish young musician play music, which others (yes Americans) have been playing ad nauseam since the 1970s, not moving an inch forward in the last almost 50 years. Admittedly the Polish team is in every respect as good as their American counterparts, so what? Although this kind of music has its followers, which of course is fine, this is only very marginally, if at all, Jazz and should not be labeled as such.

Overall this is a good Funk/Groove album, very well played, which lovers of the genre should enjoy in full, but definitely not something a Jazz connoisseur would listen to. And yes, Stern's solo is as good as one might expect.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Włodek Pawlik - We Are From Here (The Kielce Philharmonic Orchestra, 2010)

Włodek Pawlik is good example of how third-stream jazz is popular in Poland. There are countless recordings exploring this so many times plowed field with particular emphasis on Chopin compositions, regarded as hero of national culture and all that blah blah. I often wonder where this fascination with classical music comes from: my supposition is that it is related to the fact that most of jazz musicians in Poland undergo classical education. Good side of that is that technical level of Polish instrumentalists is really high, the weak side is that they are kind of limited in their imagination, they lack bravery, open-mindedness, spirit-of-rebel to cast behind themselves all that they so industriously learned during classical education.

This record of Włodek Pawlik is an example of such attitude: no one can deny his virtuosity in playing the piano and his compositional talent as displayed on this album. If he stucked to jazz as he more or less did on first track titled "Puls 11/8 na fortepian, flet, orkiestrę smyczkową i sekcję rytmiczną", it would be magnificent CD. This is great composition, very well played where both jazz and symphonic elements are perfectly balanced. 

But after this gem tune lasting 13:59 comes kind of suite titled "We Are Fro Here" lasting more than half an hour which is simply yet another typical post-romantic peace of music that unfortunately sounds so all-too-well-known, so easy-to-predict-what-will-be-next that I only with great difficulty forced myself to listen to this record more than once for sake of this review. Part of the problem lies as well in rather suppressed and lacking-breath sound of The Kielce Philharmonic Orchestra. Or is it poor level of recording? Or both?

Check this film to feel general mood of the music although material comes from different recording "Tykocin Suite" featuring trumpeter Randy Brecker who added a lot to this music:


Author of text: Maciej Nowotny (http://kochamjazz.blox.pl/html)
      

piątek, 16 lipca 2010

Kattorna - Straying To The Moon (2010)
























This is a very interesting project indeed that is executed with meticulous attention to even smallest details. Let's start with visual side of the album that is simply state-of-art. There is a night, a moon, calm deep water and a man, perhaps somnabulic, which is drawn towards this moon, unaware of depth of water and its danger (no less interesting are other images inside CD envelope). But this picture could only be made by someone who knows a lot about Komeda who himself was somnabulic, who was fascinated and terrified by night, by a state of sleep, all these things were well reflected in his life and music.
The Polish-Danish quintet consists of Dawid Główczewski (alto&soprano saxophone), Grzegorz Rogala (trombone), Łukasz Pawlik (piano), Max Nauta Simonsen (bass) and Krzysztof Szmąńda (drums). All this guys are very young and this is their debut recording but nonetheless it is of top quality. It is enough to say that they started top play together 5 years ago, are all educated in excellent Music Academies and up to this point took part in many jazz contests in Poland and abroad, always recognized, often awarded significant prizes like Łukasz Pawlik at Jazz Nad Odrą Festival. 
But the music is of course the most important and fortunately it is fulfilling every promise I can imagine. It starts with excellent composition Drop It by Danish bassist whose play on this CD is simply overwhelming. This tune is vibrating with massive inner energy and is best possible beginning to this  awesome album. Second comes the only Komeda composed piece on this CD which is of course Kattorna  which gave a name to the band. Hearing so many versions of it I must say that is one is truly groundbreaking, filled with dramatic feeling of desolation and yet exploding with cool energy like underwater volcano. Masterpiece brilliantly executed!
Then come 6 compositions by Łukasz Pawlik: Panta Rhei, Twilight which are typical, mellow, mainstream jazz, fortunately Night Safari comes, strong tune, with excellent interplay between Główczeski alto and aggressive drums of Szmańda. When it comes to Rogala with his trombone we feel creeps on our backs exactly as if during safari we unexpectedly would spot a lion entering from a nearby bushes. Pawlik's piano follows lightly-footed as escape full of grace from lion's den. Throughout this piece Nauta Simonsen bass beats as if heart would beat during some crazy night safari. Marvelous tune.
Next we have Introduction To Haunted House and Haunted House. These tunes are very Komeda-like: down-tempo, cool, brooding, hauntingly beautiful as were famous Ballad For Bernt, Crazy Girl or Sleep Safe And Warm by Krzysztof Komeda.  The Disc ends with Pawlik's tune Straying To The Moon which again has typical for Komeda bluesy, yet warm, character. Again Główczewski alto makes small miracles one note after another announcing to us arriving on the scene one of the most talented saxophonist in recent years. 
Well, it is time to sum up everything which I can do in just is one sentence: if you like mainstream jazz this debut is simply close to masterpiece!

Author: Maciej Nowotny (http://kochamjazz.blox.pl/html)




More music on http://www.myspace.com/kattorna.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...