Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kulinarnie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kulinarnie. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 lipca 2017

O urlopie przyszłym i ...przeszłym :)

Taaak....
Ten post miał pojawić się w ubiegłe wakacje. Obiecywałam i Wam i sobie małe podsumowanie, ale niestety... Czas pędzi tak szybko, że nie zdążyłam napisać nic a potem uznałam, że okres zimowy nie sprzyja wspomnieniom tamtych chwil.
Ale że w przyrodzie nic nie ginie to teraz napiszę to i owo :)

Cieszycie się?
A może nie macie ochoty?
Kto nie ma niech nie czyta dalej... choć będą też fotki i spostrzeżenia osoby niepełnosprawnej dotyczące ułatwień i kosztów.

U ubiegłym roku na wakacjach byliśmy nad jednym z polskich jezior. Pogoda bywała różna - jak to w Polsce... Jednak nie samymi kąpielami człowiek żyje - zwłaszcza jeśli tak jak ja - nie potrafi pływać i radością jest wejście po pas do wody z dzieckiem w kole ratunkowym :)

Kiedy pogoda nie pozwalała na wodne igraszki mieliśmy sporo planów awaryjnych :) Zaliczyliśmy:
- parę kroków od kwatery przejażdżki konne dla najmłodszych
- park linowy i mini ZOO w Lesznie
- park rozrywki pod Poznaniem - dużo dmuchańców, zabawy w sali pod dachem, trochę miniatur, zwierząt żywych a przede wszystkim ścieżka przyrodnicza na wysokości - świetna!
- Parowozownia Wolsztyn
- Galeria Rzeźby Ptaków w niedalekiej miejscowości
- ZOO poznańskie - plus dla osób z kartonikiem za szybą samochodu - darmowy parking. Wejście na teren ZOO dla osoby z legitymacją - bilet ulgowy dla mnie oraz uwaga! dla osoby towarzyszącej :) ZOO nie zachwyciło. Duży teren, zwierząt mało, do tego dość chłodno i chwilami deszczowo było. Fragmentarycznie skusiliśmy się na jazdę ciuchcią. Co na plus - żeby nie było, że wszystko do kitu - Motylarnia i niedźwiadki :)
- okoliczny opencaching - w miejscu urlopowania i tam gdzie jeździliśmy - też uskuteczniliśmy :)

Pobyt jak to w typowej małej turystycznej miejscowości urozmaicaliśmy sobie "bujakami" (córa), kebabami/frytkami (tata) oraz węgierskimi smakołykami (mama). Na szczęście tuż obok naszej kwatery co rano swój postój miał samochód-sklep a dokładniej piekarnia, który dostarczał świeże pieczywo i drożdżówki czy ciasta :)

Nie brakowało nam też imprez plenerowych, w których córa chętnie brała udział wykonując różne zadania a otrzymywane gadżety cieszyły :)

Ogromną radością dla mnie była możliwość spotkania się z kimś dla mnie bliskim - całą rodziną przejechali wtedy spory kawałek do naszej kwatery, bo jednak byłam bliżej niż zwykle... :)

W drodze powrotnej do domu zatrzymaliśmy się we Wrocławiu, by zobaczyć tamtejsze ZOO ze słynnym Afrykarium. Warto!
Niepełnosprawni - znów mają zniżki biletowe, parking tuż przy wejściu... Tylko na trasie jedynie ławki dawały krótki odpoczynek nogom...
Polowaliśmy też na krasnale na wrocławskim Rynku, dzielna dwójka wkroczyła na most pokutnic kościoła Marii Magdaleny a potem tuż obok na jarmarku zakupiliśmy kilka włoskich przysmaków




Mój balkon po powrocie wyglądał cudnie - wykorzystuję wtedy wszystkie suszarki a nawet sznury, by korzystając pogody szybko pozbyć się zalegających brudów... Po urlopie w ciepłych krajach byłoby tego zdecydowanie mniej....








To już było....

Nastały nowe wakacje i nowy urlop... Tym razem polskie morze, jak co dwa lata...  Liczę na ciut pogody a oprócz plażowania mamy w planie mnóstwo innych atrakcji. Zamierzam też uścisnąć jedną z blogerek :)

Zanim jednak urlop to uskuteczniałam ciasta najprostsze w świecie, które może jeść mój Cukiereczek - z owocami sezonowymi:

z truskawkami

jeżynami w cieście i na żywo

oraz mix
Musiałam nawet znaleźć przelicznik form, bo zmieniłam tortownicę na większą... zbyt szybko znikało ciasto :)

Miłego urlopowania / czytania / jedzenia / szybko mijających dni w pracy!


sobota, 27 maja 2017

Christine Chitnis "Zdrowe lody. 75 łatwych przepisów"




Tytuł oryginalny: Icy, Creamy, Healthy, Sweet
Tłumaczenie: Dominika Chylińska
Wydanwictwo: Znak
Data wydania: maj 2017
Liczba stron: 242
Oprawa: twarda








W latach ubiegłych w maju już nas cieszyła słoneczna a nawet upalna pogoda i szansa na ochłodę w cieniu drzewa. Jakże miło jest wtedy sięgnąć po orzeźwiający lodowy przysmak. W zabieganych czasach najłatwiej jest kupić w lodziarni czy sklepie loda czy sorbet i bez zbytniego wysiłku rozsmakowywać się. Ale przecież zrobić zimny deser własnoręcznie nie jest trudno! Licząc, że już niebawem pogoda będzie nas rozpieszczać opowiem Wam słów kilka o lodach :)

lód z kiwi i ananasa
Książka Christine Chitnis skusiła mnie przede wszystkim okładką - niemal czułam orzeźwienie! Ale tak naprawdę postanowiłam się nią zainteresować głównie z uwagi na fakt, iż zamieszczone tu przepisy są zdrowe. Nie ukrywam, że interesowało mnie ogromnie czy będę mogła je wykorzystać dla dziecka z cukrzycą, bo przecież na lody też potrzebna jest insulina!


Na początku lektury autorka bardzo szczegółowo opisuje co będzie nam potrzebne do stworzenia zimnych deserów: blender, sokowirówka, foremki a także wyjaśnia gdzie znajdziemy słodycz naturalną, jakie inne ważne składniki będą dla nas niezbędne oraz jak mrozić owoce.

lód z arbuza i limonki
Pozycja ta jest podzielona na osiem rozdziałów a w każdym z nich znajduje się od czterech do piętnastu przepisów na desery chłodzące. W sumie jest to ponad siedemdziesiąt (!) smakowitych zmrożonych pyszności. Niektóre z przepisów skomponowano według zasad diety wegańskiej i zostały specjalnie oznaczone już w spisie treści.

A jakie konkretnie przepisy tutaj znajdziemy?

Lody na patyku
Do książki została dołączona foremka na patykowego loda, jednak można do tego celu wykorzystać różnego rodzaju formy czy kubeczki. Według przepisów z tego rozdziału stworzyć możemy typowe smakołyki z różnych owoców, choć najoryginalniejszym jest ten z ogórka, melona i mięty :)

Śnieżne rożki, slushy i granity
Definicje tych delicji znajdziecie we wstępie do tego rozdziału a potem możecie wykorzystać owoce, miód, miętę, lemoniadę czy kwiaty dzikiego bzu, by stworzyć artystycznie wyglądające dzieła.

Aromatyzowany lód
lody z ogórka, melona i mięty
Czyli smakowy lód, który można wyciskać z woreczka - nie znałam takiego specjału, ale
brzmi cudnie! Smaki można łączyć według uznania, zaś autorka proponuje tradycyjnie truskawkę, gruszkę czy kokos, ale również śliwkę, pieczoną morelę albo melona czy marakuję.

Mrożone jogurty i sorbety
To moim zdaniem rozdział zadziwiający! Dlaczego? Otóż chodzi o proponowane smakołyki - byście lepiej zrozumieli mój szok prezentuję przykładowe nazwy: Sorbet z jeżyn z estragonem, Mrożona kora jogurtowa, Mrożony "jogurt" z czeremchy i ..., Mrożony jogurt dyniowy z kandyzowanymi orzechami pecan. To najdziwniejsze przepisy na jogurty o jakich słyszałam :)

Lody beznabiałowe
Wiele osób nie może spożywać produktów mlecznych i z myślą o nich powstał niniejszy dział a znajdziemy w nim lody owocowe, czekoladowe, waniliowe lub miętowe i to bez użycia produktów nabiałowych!

kojące lody z witaminą C


Lodowe kanapki
Wyglądają jak ciasteczka, nazwę mają kanapkową a smakują jak lody :) Cała magia tkwi w waflach, krakersach czy też pierniczkach, ale pamiętajcie, że nie są ona takie zwyczajne :)

Shaki
Najczęściej słyszeliśmy o truskawkowych, waniliowych czy czekoladowych, a w książce czeka nas zaskoczenie! Shaki z grillowanych czy pieczonych owoców, z ciasta marchewkowego albo shake matcha, ale jest też pikantna mrożona gorąca czekolada :)

Posypki, rożki i jeszcze więcej
shake bananowo-migdałowy z ziarnem kakaowym
To już ostatni rozdział... Może to i dobrze, bo zrobiłam się głodna, ale wybór deseru będzie trudny... To najbardziej zróżnicowany zestaw przysmaków - są tutaj na przykład Ciasto brownie oraz lodowe, Trufle lodowe, Kokosowa bita śmietana czy Wegański sos
czekoladowy...



Ufff... dobrnęliśmy do końca smakowitych zmrożonych dań. Jestem ogromnie ciekawa czy robicie takie rzeczy sami w domu albo czy zaczniecie teraz z pomocą tej książki :)
Każdy przepis zajmuje dwie strony - na jednej znajduje się zilustrowane fotografią danie gotowe (ślinka cieknie na sam widok), zaś na drugiej autorka oprócz składników i instrukcji przygotowania w punktach, dzieli się też "złotymi radami", czyli ile soku otrzymamy z danej liczby kilogramów owoców, jak przechowywać zmrożony deser, jak zmodyfikować czy uzupełnić przepis.

lody z całymi owocami
Książka Chitnis to kopalnia wiedzy dotyczącej zimnych przekąsek. Królują tutaj owoce i kolory, bowiem fotografie kuszą nasz zmysł wzroku a wysłany sygnał wędruje wprost do kubków smakowych :) Chyba nawet mózg zostaje pominięty :) Nie pozostaje zatem nic innego jak wyjąć kuchenny sprzęt i opróżnić wcześniej zamrażalnik - do dzieła!







Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


piątek, 18 listopada 2016

Placek z jabłkami babci Heleny - najprostszy na świecie


Skończyły się śliwki i borówki, które były bohaterami prostych ciast w poprzednich kulinarnych postach.
Dlatego dziś będzie o placku z jabłkami z przepisu babci Heleny, czyli mojej mamy :) To chyba najprostsze ciasto z jabłkami, o którym słyszałam... Choć niestety moje nie wyrasta tak wysoko jak w oryginale...




Składniki:

1 kg jabłek
2,5 szklanki mąki
6 jajek
1 szklanka cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropel olejku cytrynowego lub pomarańczowego

Przypominam iż, w tym przepisie kiedy mowa o szklankach, są to nutellówki


Formę wysmarować masłem i posypać bułką tartą - u mnie w wersji z papierem do pieczenia., który dla ułatwienia sobie pracy przypięłyśmy z córą do formy :) Obrane i pokrojone w "plasterki" jabłka powrzucać do formy - nie układać!



Całe jajka utrzeć z cukrem (ja robię to mikserem) na jasną puszystą masę.
Dodać olejek, mąkę, proszek do pieczenia i lekko wymieszać łyżką.
Wylać na jabłka. Piec w temperaturze 180 stopni około 40-45 minut.

Po wyjęciu oprószyć cukrem pudrem.

Smacznego!


Informacja dla diabetyków - należy zważyć 4 WW ciasta a policzyć jak 3,5 WW



piątek, 14 października 2016

Schab według Michela Morana

Nie wiem jak podobają Wam się posty, które pojawiają się u mnie w ostatnim czasie - dotyczące dziedziny kulinarnej? Chcecie czasem takie smakowitości? Może sami polecicie mi coś ciekawego?

Jako, że nie tylko słodkościami człowiek żyje, dziś coś bardziej treściwego - mięsiwo! Jak to zrobić, by kotlety ze schabu były miękkie?

Robię to w nietypowy sposób - według polecanego przez Michela Morana przepisu.

Proporcje na 30-40 dkg schabu.

Kotlety (grubości 1-2cm) przyprawić solą i pieprzem i odstawić do lodówki na godzinę lub dwie.





Mięso podsmażyć na nagrzanej patelni, bez tłuszczu!!! Jak na poniższym zdjęciu kotlety mają być tak przysmażone z obu stron, jakby były spalone.



Pod koniec smażenia można dodać 1 posiekaną cebulkę. Kiedy będzie lekko zarumieniona włożyć na patelnię wszystkie kotlety i zalać wodą, by były przykryte. Nie pozbywać się tego co wytworzyło się na patelni podczas smażenia!!!
Można dodać pokrojoną w talarki marchewkę, ziele angielskie, liść laurowy, sól, pieprz... Co kto lubi...



Dusić pod przykryciem do miękkości (około 40-60 minut), pilnować by mięso były przykryte wodą, w razie braków dolewać.


Na koniec, gdy mięso będzie miękkie, zagęścić łyżką mąki wymieszaną w osobnym naczyniu z 50ml zimnej wody i 1 łyżką śmietany.


Smacznego!

piątek, 23 września 2016

Proste ciasto z borówkami

Dziś zapraszam na kolejne szybkie dzieło mych rąk (i miksera), które rośnie wysokie i doskonale nadaje się jako umilacz czytania.

Nie fotografowałam poszczególnych etapów tworzenia, ale to będzie analogicznie do opublikowanego niedawno ciasta ze śliwkami.





Proste ciasto z borówkami


Składniki  (temp. pokojowa, ilość na tortownicę o śr. 22cm):

4 jajka
1/2 szklanki cukru   (ja jako szklanek używam "nutellówek")
1/2 szklanki oleju
1 i 1/2 szklanki mąki pszennej
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
kilka kropli aromatu waniliowego/cytrynowego/pomarańczowego
ok. 25 dkg borówek (można użyć również jagód lub porzeczek)


Jajka z cukrem ubić mikserem na puszystą masę. Dodawać stopniowo olej ciągle miksując. Wsypać partiami mąkę połączoną z proszkiem do pieczenia (ja mieszam wcześniej w osobnym naczyniu, właściwie to córa miesza i ma z tego powodu radość ogromną) i wlać parę kropli aromatu. Wymieszać łyżką lub wyłączonym mikserem! Przelać do wyłożonej papierem tortownicy, na wierzchu ułożyć borówki, lekko wciskając w ciasto.
Piec około 75 minut w temperaturze 160 stopni.
Posypać cukrem pudrem.

Informacja dla cukrzyków - zważyć 4ww ciasta (1ww = 25g) a policzyć jako 3ww

Smacznego!

niedziela, 18 września 2016

Szybkie i łatwe ciasto ze śliwkami

W ostatnim czasie niektóre posty recenzyjne wzbogacałam fotografiami ciast, które uprzyjemniały mi lekturę. Z uwagi na chorobę córy nie piekę skomplikowanych słodkości, ponieważ trudno byłoby mi to przeliczyć na wymienniki węglowodanowe.
[Choć pewnie powiecie, że są strony, książki i inne pomoce ku temu, to jest jeszcze coś takiego jak smak mojego dziecka i nie wszystko jej smakuje - a nie jest wybredna. Do tego czasami te potrawy są tak zwymyślane, mają takie składniki, że szkoda gadać]
Nieobecne są u nas polewy, kremy i inne wymyślności. Również moje stawy dają popalić i nie mam siły w dłoniach, by np. zarobić ciasto czy ubić ręcznie białka.

Ale przedstawię Wam dziś przepis na ciasto ze śliwkami, które łączy przyjemne z pożytecznym a na dodatek jest pyszne, wysokie, mokre i można je zrobić mikserem :)


Szybkie ciasto śliwkowe

Składniki (w temperaturze pokojowej, ilość na tortownicę o śr. 22cm):
125g masła
10 łyżek cukru (nie czubatych!)
10 łyżek mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
3 jajka
szczypta soli
ok. 40dkg śliwek


Mikserem łączymy masło z cukrem i solą na jasną i puszystą masę. Dodajemy pojedynczo jajka, po każdym miksując. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia i mieszamy łyżką!!!
Przelewamy do tortownicy wyłożonej papierem. Na wierzchu układamy śliwki (wcześniej umyte i bez pestek) środkami do góry. Rada: jeśli owoce są duże lepiej użyć ćwiartek
Pieczemy w temperaturze 175 stopni przez ok. 60 minut. Posypujemy cukrem pudrem.





Informacja dla cukrzyków - ważymy 4ww ciasta (1ww=25g) a liczymy jako 3,5ww


Smacznego!

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Adam Kozanecki "Gotowanie jest super!"



Autor: Adam Kozanecki
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 13 kwietnia 2016
Liczba stron: 208
Oprawa: twarda










Bardzo lubię oglądać programy kulinarne, emitowane w polskiej telewizji. A jest przecież w czym wybierać. Choć ja nie wybieram, tylko oglądam ich kilka, mimo że sama nie mam takich zdolności. Nawet dzieciaki z MasterChef Junior mnie zaginają :) Dorosłą wersję tegoż programu oglądałam od pierwszej edycji (znam tylko polską produkcję). Dlatego mając w pamięci ostatni finał postanowiłam zapoznać się z książką Adama Kozaneckiego, który wprawdzie przegrał z Damianem Kordasem, ale zapisał się w świadomości telewidzów jako wielbiciel rodzinnego Uniejowa oraz uśmiechnięty i pozytywnie podchodzący do życia człowiek.

Autor miał w programie ksywkę "bażant" i to właśnie ten ptak jest drugim bohaterem tej książki, widzimy go w miniaturze na wklejce, widnieje przy numerach stron a tuż przed Przedmową dzieli fotografię z Adamem. Oprócz wspomnianej Przedmowy (z której dowiadujemy się o tradycjach kulinarnych w rodzinie autora, jego dzieciństwie oraz regionie i wyróżniający się członkach rodzony) możemy przeczytać bardzo ciepłe Podziękowania, by zaraz potem dać się uwieść zapachom płynącym z kolejnych sześciu części tej pozycji: "O poranku", "Zupy", "Przy stole", "Surówki, sałatki, dodatki", "Desery" oraz "Z domowej spiżarni".

Co Adam serwuje na śniadanie? Razowe grzanki z mozzarellą i szybką peperonatą, chleb z własnego wypieku, jajka w kilku odsłonach, koktajle warzywne oraz pasty. Moją uwagę zwróciła Świeżo zielona pasta drobiowa, z wykorzystaniem ugotowanego drobiu z zupy, jajek, jabłka i kaparów (i jeszcze kilku innych i tak naprawdę to nie znam z tego zestawu tylko kaparów, nie miałam okazji nigdy ich jeść ani używać).

Świeżo zielona pasta drobiowa


Jeśli udamy się do Kozaneckiego na obiad to możemy spodziewać się ogromnego wyboru zup a każda z nich pobudzała moje kubki smakowe już tylko na widok sfotografowanych dań. Najchętniej sięgnęłabym po Kapuśniaczek Basi na żeberkach wieprzowych, Krem z pieczonych papryk z pulpecikami z cielęciny czy Bulion uniejowski, ale Czarna polewka z galaretką z gruszek czy Kwaszonka też brzmią cudownie!

Kapuśniaczek Basi na żeberkach wieprzowych


Jeśli w tym momencie myślicie, że macie trudność z wyborem to jesteście w błędzie, ponieważ dopiero proponowane dania główne sprawiają, że nie wiem na co się zdecydować... Uwielbiane przeze mnie gołąbki (tu w pomidorach), Gęsia wątróbka z karmelizowaną gruszką i szałwią czy może Rolada z bażanta z sosem z czerwonej porzeczki? Ale przy tak dużym wyborze mój wzrok zawiesza się przy sakiewkach, roladach, rybach, grillowanym steku i leśnym gulaszu wołowym.... Chyba spróbuję kilku dań :)

Rolada z boczku nadziewana suszonymi wiśniami


W dziale "Surówki, sałatki, dodatki" znajdziemy dania, które moim zdaniem mogą pełnić funkcję zarówno dodatku do obiadu, sałatki na letnie popołudnie lub przystawki. Są to śledzie w różnych odsłonach oraz cały wachlarz warzyw od grillowanych i zapiekanych przez pieczone aż do żywych i świeżych w składzie sałatek.

Kto ma ochotę na deser? Nie zmieści się? Musi! Nasz finalista proponuje bowiem rarytasy z wykorzystaniem owoców: tarty, budyń lub kisiel według gustu, ciasteczka, babeczki oraz naleśniki i ciasta. Ale jeśli wolicie pączki lub racuchy to też będziecie zadowoleni. Choć pełnych nazw nie cytuję z uwagi na ochronę laptopów przed ślinotokiem :P

Muchomorki - kruche ciasteczka z malinową bitą śmietaną


Na koniec naszej uczty zaglądamy do spiżarni Adama, w której pysznią się nie tylko weki z zawartością na słodko, ale i na ostro: Konfitura z pomarańczy i grejpfrutów, Konfitura z owoców agrestowych czy Konfitura z czerwonej cebulki, Marynowane gruszki, Kwaszone pomidory czy Kiszeniaki. Jest też receptura na Smalec babuni.

"Gotowanie jest super!" to nie kuchnia świata z krewetkami czy innymi egzotycznymi potrawami. To nasza polska wizja smacznego posiłku. Autor nie tylko proponuje bardzo proste a zarazem przepyszne potrawy, które z odpowiednio dobraną dekoracją zdobią kolejne strony. W całej książce znalazłam zaledwie kilka składników, których nazw nie znam. Poza nimi wszystko jest w zasięgu ręki czy kieszeni zwykłych polskich kucharek i pań domu. Adam duży nacisk kładzie na smak poprzez użycie przypraw, ziół i charakterystycznego połączenia składników.

Przy każdej potrawie znajdziemy nie tylko potrzebne składniki, dokładny opis wykonania (wraz z czasem i temperaturą pieczenia w piekarniku oraz komentarzami autora), ale również czas przygotowania i liczbę porcji. Bardzo przydatnym drobiazgiem jest sznureczek pozwalający zaznaczyć przepis, do którego chcemy szybko powrócić.
Jak efektywnie podsumować opisywanie takiej lektury? Chyba najbardziej pasującym słowem będzie: Smacznego! :)



Wszystkie ilustracje pochodzą z książki


Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki


Za możliwość poznania książki
dziękuję Pani Monice z


wtorek, 5 maja 2015

Michel Moran "Doradca smaku 2"




Autor: Michel Moran
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: kwiecień 2015
Liczba stron: 176











Od kilku lat polskie stacje telewizyjne prześcigają się w wymyślaniu nowych formatów dotyczących kuchni i gotowania. Nawet oglądam kilka z takich programów, bo choć nie jestem Master- czy Top Chefem to jednak lubię dobrze zjeść... znaczy ugotować :) Do tej pory wystarczało mi patrzenie w telewizor i zapisywanie w pamięci fajnych pomysłów czy trików. Jednak na Wielkanoc marzyło mi się zrobienie schabu w sosie własnym. Goście przyjdą, musi wyjść. Traf chciał, że google poprowadził mnie na stronę Doradcy Smaku i według przepisu Michela Morana (kucharza, restauratora i jurora polskiej edycji MasterChef'a) zrobiłam "przypalony" schab. Wyszedł świetny i dlatego postanowiłam poznać najnowszą książkę z przepisami Morana, która powstała właśnie na podstawie programu telewizyjnego.

Publikacja zawiera w sumie osiemdziesiąt przepisów i jest podzielona na trzy części: "proste", "lekkie" i "szybkie". 
W pierwszej części Moran udowadnia, że dania z pozoru wyglądające na trudne, są bardzo łatwe w przygotowaniu i nawet osoby, które nie mają drygu do gotowaniu mogą stworzyć w domu naprawdę smaczne posiłki. Co zaserwowano w tej części? Pulpety w sosie pomidorowym, tiramisu, chili con carne, pierś z kurczaka na słodko czy ravioli z dynią i serem pleśniowym.

Druga część to dania lekkie, których motywami przewodnimi są głównie warzywa. Znalazły się więc przepisy na faszerowaną cukinię, ciasto marchewkowe, zapiekankę warzywną, pasztet wegetariański, caponatę czy sałatkę z soczewicą.

Wśród dań szybkich, które Moran opisał na koniec, znajdują się między innymi ryba po grecku, sałatka śledziowa, jabłka miłości, spaghetti carbonara, carpaccio owocowe, placki z tartej cukinii czy smażona wątróbka cielęca. W tej grupie jest też leczo, ale nie zgodzę się z tym, że jest to danie szybkie. Owszem sam proces duszenia jest krótki, ale wcześniejsze krojenie składników, zwłaszcza na większą ilość potrawy to bardzo czasochłonne zajęcie. Wiem, bo często robię :)

Muszę przyznać, że publikacja jest napisana niemal idealnie (o minusach za chwilę, teraz skupię się na plusach). Każdemu przepisowi poświęcono dwie strony, gdzie podano składniki, bardzo szczegółowy sposób przygotowania wraz z temperaturami i propozycją podania. Całość jest okraszona fotografiami, na widok których leci ślinka, ponieważ sfotografowano nie tylko finalny posiłek, ale również etapy jego tworzenia. To bardzo pomocne, zwłaszcza gdy ktoś robi daną potrawę po raz pierwszy albo
dopiero rozpoczyna swoją przygodę z gotowaniem.    

Wskazałabym w książce dwa minusy, które wprawdzie nie rzutują na moją dobrą ocenę, ale znacznie ułatwiłyby wybór danego przepisu. Odczułam mianowicie brak informacji o czasie przygotowania czy kosztach danej potrawy. Myślę, że niektórzy chętnie znaleźliby też kaloryczność.
Autor ma też w zwyczaju używać do gotowania produktów, z którymi niekoniecznie miałam okazję spotkać się kiedykolwiek. Czasami wskazuje zamienniki, jakich można użyć na przykład, że zamiast kalafiora romanesco można wykorzystać zwykłego kalafiora lub brokuł. Ale co w sytuacji, jeśli w przepisie jest coś, czego nie dostanę w sklepie osiedlowym a chcę ugotować daną potrawę? Nie wiem, ale zobrazuję przykładami produkty, których nie miałam przyjemności jeszcze w kuchni używać i sprawiły, że musiałam się nieco poduczyć czym można je zastąpić: pomidory pelati (zwykłe w puszce są w moim sklepie, ale czy pelati?), ser gruyere, mąka z cieciorki, bulwy topinambura, mąka semoliny.

Generalnie uważam, że książka jest świetną pozycją na rynku wydawniczym, w dziale kulinarnym. Wiem, że sama wykorzystam stąd niejeden przepis, jak choćby pulpety w sosie pomidorowym, ponieważ od dłuższego czasu "chodzi" za mną ich smak. Sprawdzę, więc smak tej potrawy według Morana. Książka ukazuje różnorodność produktów i szeroki wachlarz dań, jakie można z nich stworzyć. Moran nie skupił się tylko i wyłącznie na mięsach czy sałatkach. Oprócz nich są też ryby, ciasta, przystawki, zapiekanki, zupy i tatary. Potrawy zaprezentowane w "Doradcy Smaku 2" to nie tylko brzmiące swojsko kurczaki czy makarony, ale również nazwy potraw niemal wzięte z menu najlepszych restauracji. Prosty język, w jakim autor tłumaczy krok po kroku wykonanie poszczególnych etapów przygotowania potraw, przemówi do każdego. A kiedy uda się pierwsza, i druga, i jeszcze trzecia potrawa to tradycją stanie się rodzinne spożywanie domowych posiłków. Polecam i smacznego!




Wszystkie ilustracje pochodzą z publikacji


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję bardzo Panu Rafałowi z


oraz


czwartek, 16 kwietnia 2015

Rusza kolejna edycja "Pogotowia kulinarnego Michela Morana"



Już od 16 kwietnia na profilu na Facebooku „Doradca Smaku” rusza kolejna edycja „Pogotowia kulinarnego Michela Morana”. Internauci będą mogli podzielić się tym, co mają w swojej lodówce, zamieszczając wpis na tablicy lub publikując zdjęcie. Już po kilku chwilach dostaną odpowiedź jak z podanych składników stworzyć pyszne danie godne kulinarnego mistrza. Akcja towarzyszy premierze kontynuacji bestsellera „Doradca Smaku”.




Poprzednia książka Michela Morana „Doradca smaku” opublikowana w 2014 roku cieszy się ogromnym zainteresowaniem tych, którzy lubią gotować i poszukują nowych smaków. Na fali popularności kulinarnego poradnika znany kucharz przygotował kontynuację z całkiem nowymi i oryginalnymi przepisami, które podzielone są na trzy użyteczne kategorie: proste, lekkie, szybkie. W pierwszej kategorii Michel Moran proponuje m.in. ciasto biszkoptowe bez pieczenia, cannelloni ze szpinakiem i serem ricotta czy kurczaka na słodko.


Akcja trwać będzie 2 tygodnie od 16 do 31 kwietnia i będzie towarzyszyć promocji książki „Doradca Smaku 2”. W książce czytelnicy znajdą przepis na pasztet wegetariański i solę z makaronem, zaś w trzeciej szybkie pomysły na krewetki z guacamole, oryginalne leczo czy jabłka miłości. W „Doradcy smaku 2” autor po raz kolejny chętnie dzieli się swoim bogatym doświadczeniem, inspiruje do sięgania po nowinki kulinarne oraz otwarcie zachęca do próbowania nowych smaków. Zaprezentowane w książce dania są proste i łatwo można je przygotować, nie potrzeba do nich wyszukanych i drogich składników. Kaczka z sosem miodowym, oryginalna francuska pizza czy słodki przekładaniec to rozwiązania, które podbiją każde podniebienie. To wszystko sprawia, że książka jest praktycznym i użytecznym przewodnikiem dla każdego.


Posty i zdjęcia dla kulinarnego pogotowia Michela Morana można umieszczać na profilu na Facebooku „Doradcy smaku” (https://www.facebook.com/DoradcaSmaku).





^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^ ^

Znacie ze szklanego ekranu Michela Morana? Albo stronę Doradca Smaku? Muszę przyznać, że nie znam pierwszej książki, ale czekam na drugą. Na Wielkanoc robiłam schab wg przepisu z tej strony internetowej i muszę przyznać - pychotka! :)

niedziela, 23 listopada 2014

"Kulinarna jesień" bis, czyli wyniki konkursu!

Wszystkim biorącym udział w moim jesiennym konkursie serdecznie dziękuję! Wasze przepisy wywoływały cieknącą ślinkę i mnie i u męża. Wyniki miałam opublikować zaraz po zakończeniu konkursu, ale nie sądziłam, że wybór będzie tak trudny! Niektóre z przepisów, mimo iż świetne, nie trafiły w nasz gust (smakowo), kilka na bank wypróbuję w najbliższym czasie to zdam Wam relację słowno-zdjęciową.




Uwierzcie, najchętniej nagród przyznałabym kilka, ale mam tylko jedną "Jeżynową zimę"....
i trafia ona do ....................... Justyny i jej przepisu na Oponki serowe


Serdecznie gratuluję i czekam na maila (w zakładce Współpraca) z adresem do wysyłki.



* * *

A skoro jestem już temacie kulinarnym to muszę się przyznać, że wczoraj popełniłam fajny obiad :) Od dawna chodził za mną filet z kurczaka z pomidorami... Nie bardzo miałam sprecyzowany pomysł co dokładnie zrobić, żeby to pyszne wyszło. Jeszcze 10 lat temu skorzystałabym z książki kucharskiej, ale w dobie Internetu i blogów kulinarnych napotkałam na cudny przepis na TYM blogu (wcześniej nie miałam tam jeszcze okazji być) i po małych modyfikacjach wyszło mi przepyszne, niemal włoskie danie :) To znaczy sos był jakby prosto z Włoch, cały czas o nim myślę i już "straszę" męża, że za tydzień to jemy. Na szczęście nie protestuje :)

SOS

A tu już z dodanym mięsem

Sos składa się z pomidorów z puszki (1 puszka), do tego cebula, czosnek (2 ząbki), bazylia, tymianek, oregano (te 3 zioła po 1/2 łyżeczki), sól, pieprz, cukier (1-2 łyżeczki), koncentrat pomidorowy (1 łyżeczka). W przepisie były całe filety (1 duży podwójny), ale dla szybszego zrobienia często robię w kostkę (więcej czasu na inne przyjemności).
 

Jesień chyba sprzyja kulinarnym eksperymentom. Zamiast tyle siedzieć na słoneczku siedzimy w domu i jemy... A żeby zjeść trzeba ugotować. Stąd wiem, że skuszę się kilkoma Waszymi przepisami.


Też tak macie? Skusiłam Was moim daniem?
Szkoda, że na zdjęciach nie widać aromatu ani smaku....mhmmm....


EDIT: Piszecie, że macie ochotę na to danie, więc pomogę trochę :) Dopisałam już ilości składników - oczywiście można dać wg swojego smaku.
Najpierw na oleju podsmażyłam mięso (żeby było miękkie i potem wraz z sosem krócej się dusiło), odłożyłam na talerz. Na tej samej patelni potem robimy sos: najpierw cebula i czosnek, potem pomidory (można zblendować jak chce się mieć bardziej jednolity sos, ja dałam całe z puszki, były jedynie bez skórek), następnie zioła i przyprawy do smaku oraz koncentrat. Wszystko to ok. 10-15 minut trzymamy na ogniu, żeby sos zgęstniał i nabrał smaku. Potem do sosu dodajemy mięso na kilka minut.
Smacznego! 

sobota, 15 listopada 2014

Smaczne kąski, czyli nie samą literaturą człowiek żyje

Kocham czytać, ale to już wiecie :)
Ale żeby mieć siły czytać trzeba coś jeść. Podczas długiego weekendu popełniłam zapiekankę ziemniaczaną.
Magdalenardo pod postem konkursowym napisała, że powinnam testować potrawy, których przepisy mi podajecie.... Pomysł taki był, ale z powodu zawirowań życiowych nie wiem czy zdążę.

Jednak zapiekanka powstała niejako w nawiązaniu do Jesiennego konkursu "Kulinarna jesień" - o którym tak przy okazji przypominam - macie czas do 20 listopada jeszcze!

Do konkursu zostały zgłoszone dwie zapiekanki. Przepisy przeczytałam mężowi, ale że niektóre składniki nam nie pasowały smakowo, to po modyfikacji powstało:




A oto środek:



Ziemniaki, kiełbasa, kukurydza, pieczarki z cebulką, ser żółty a na wierzchu jajka połączone ze śmietaną, które się świetnie zapiekły :)
Pychotka!

Kto dziś robi zapiekankę?? :)



* * *
W lewym pasku bocznym pojawiła się Pod hasłowa ankieta - zachęcam do głosowania :)

* * *
A będąc w temacie wyzwania chciałam poinformować, że uzupełniłam podsumowanie października o linki, tytuły i cyfry. Przepraszam zwłaszcza kwiatusię i Sylwuch - dziewczyny widziałam komentarze, ale zwyczajnie nie miałam kiedy tego zrobić. Jak widać po blogu postów jest mniej i to raczej książki z poprzedniego miesiąca opisuję. Wstyd się przyznać, ale jak spojrzę w kalendarz... a tu dopiero drugą książkę w listopadzie czytam :(  Taki trudny mam czas...

Przypominam też, że aby zaliczyć edycję listopadową trzeba przeczytać minimum 2 książki - każda z odmiennego bieguna: szczęście i nieszczęście. Na chwilę obecną zaledwie 3 osoby mają zaakcpetowany komplet lektur.
Trzymam kciuki i czekam na linki! :D
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...