Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sensacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sensacja. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 stycznia 2020

Klaudia Morawa "Pułapka życia"





Autor: Klaudia Morawa
Wydawnictwo: Studio Suite 77
Data wydania: 14 stycznia 2019
Liczba stron: 288




Klaudia Morawa, pielęgniarka anestezjologiczna, zadebiutowała "Pułapką życia", choć książka widnieje w literackim świecie również jako "Zagadkowy duet", była to jednak wersja elektroniczna dla niewielkiego grona odbiorców. Akcja tej sensacyjno-obyczajowej została umiejscowiona w Los Angeles, czy warto po nią sięgnąć?

Wydział Osób Zaginionych  policji w Los Angeles otrzymuje zgłoszenie o porwaniu z Hancock Parku siedmioletniego Jake'a. Sprawę prowadzi nowy duet partnerski: Nikki Black oraz Jennifer Robbins, które różnią się jak ogień i woda. Śledztwo rozpoczynają od przesłuchania niani, z którą był wtedy chłopiec oraz rodziców - właścicieli firmy - czy to może być porwanie dla okupu? Na drodze do wyjaśnienia sprawy stoją tajemnice, lokalny gang, podstawieni ludzie oraz coraz większa liczba osób, które mogą pomóc choćby informacjami. Ale nie każdy, chce... Niania dziwnie się zachowuje a matka - jakby jej nie zależało na odzyskaniu dziecka... Co ukrywa? Do jakich wniosków dojdzie policja? W jakim kierunku zmierza śledztwo? Z czasem pojawiają się coraz bardziej przerażające podejrzenia...

Czy poszukiwania małego chłopca mają szansę powodzenia, kiedy sprawą zajmują się tak specyficzne panie detektyw? Nikki wciąż nie otrząsnęła się po rodzinnej tragedii i topi żal oraz smutek w alkoholu... morzu alkoholu, nie zważając na nastoletnią córkę, która wymaga opieki. Nie potrafi prosić o pomoc i dlatego idzie na dno, rujnując sobie karierę. Pracuje tylko dlatego, że szef ma świadomość, że jest świetna w tym, co robi. Jennifer z kolei jest lesbijką i nie potrafi o tym mówić. Jej żona ma pretensje, że ich związek musi być ukrywany, jednak po tym jak Jen wyznała prawdę rodzicom i się jej wyrzekli, ma traumę. Ma ogromny problem z tym, żeby przyznać się do Sashy, boi się że otoczenie nie zaakceptuje jej wyboru.
Jakże różne, ale obie ze słabościami, które atakują każdego dnia. Nie jest ważne, że jedna jest doświadczoną policjantką a dla drugiej to początek kariery... Muszą zapomnieć o problemach i wspólnymi siłami ruszyć tropem małego chłopca, który z daleka od domu, jest na pewno przerażony. O ile jeszcze żyje... Czy Nikki i Jennifer doprowadzą sprawę do szczęśliwego finału?

"Problemy są po to, aby nas wzmacniać. 
Każda rozwiązana błahostka jest dla nas jak medal olimpijski." *


"Pułapka życia" to naprawdę wyśmienita powieść, łącząca w sobie elementy obyczajowe i sensacyjne. Nie brakuje w niej przemocy, zbrodni i różnorodnych przestępstw. Życie policjantów i cywilów wielokrotnie jest zagrożone, trzeba przeczuwać skąd może nadejść niebezpieczeństwo. Ale by to bezbłędnie odkryć, policjant powinien się skupić na pracy, jego głowa winna być wolna od problemów natury osobistej. A opisując obie panie detektyw, autorka pokazała nam, że nie jest to łatwe. Bo każda ma swój bagaż. I swoje demony.

Dodatkowej pikanterii tej historii dodaje fakt, że Morawa przeniosła akcję do Los Angeles a jak wiadomo na amerykańskiej ziemi działa mafia, wielu przestępców tuż przed nosem policji potrafi prowadzić swoje ciemne interesy, łatwo jest nadepnąć złym ludziom " na odcisk" a najtrudniej wytropić tych, którzy porywają małe dzieci. Każdego kto coś wie, potrafią bowiem wyeliminować.

Powieść czyta się niezwykle szybko, co jest zasługą nie tylko interesującego tematu głównego, ale również pobocznych. Do tego liczne zwroty akcji i przeszkody stojące na drodze do odnalezienia chłopca oraz intrygujące momenty podnoszą czytelnikowi ciśnienie.W książce nie brakuje też emocji - od smutku, żalu, płaczu, poprzez rozczarowanie, odrzucenie, samotność czy złość docieramy do euforii i pozornego szczęścia. Groza i napięcie towarzyszą podczas czytania niemal każdego rozdziału a w tle często słychać strzały...

Siedemnaście dni akcji, licznych wydarzeń i dialogów, opisów skróconych do minimum (co jest dla mnie zdecydowanie na plus). Nie twierdzę jednak, że jest idealnie. Bohaterowie często popełniają błędy, pokazują złe wzorce (po alkoholu wsiadają za kierownicę i jadą do pracy), sytuację taką akceptują przełożeni a Nikki czy Jennifer chwilami zachowują się jak rozwydrzone nastolatki a nie dorosłe babki, które chcąc nie chcąc, muszą stawić czoło światu. Nie wszystkie wątki zostały jednoznacznie rozwinięte czy zakończone, ale umówmy się - zawsze może powstać ciąg dalszy, prawda? Generalnie jestem bardzo zadowolona z lektury i czystym sercem mogę ją Wam polecić, wystarczy odpuścić Autorce drobne niedociągnięcia, z uwagi na fakt, że to dopiero jej debiut.


"Nie powinno się odtrącać innych ze względu na poglądy religijne, kolor skóry czy orientację. (...) powinni zaakceptować i ciebie, i twoje wybory. Przecież kochasz tak samo jak inni, realizujesz cele. (...) Pokaż, że ci na nich zależy, że mimo wszystko ich kochasz." **
 

Podsumowując - "Pułapka życia" to intrygująca historia o samotnej matce, szukaniu właściwej drogi, życiowych porażkach i bolesnych wspomnieniach, ale również o porażkach i sile potrzebnej do dalszej walki. Poza prowadzonym śledztwem dotyczącym porwania i życiem osobistym policjantek, w fabule Autorka poruszyła problem homoseksualizmu, adopcji, alkoholizmu, autyzmu, utraty bliskiej osoby oraz traumy spowodowanej odrzuceniem przez najbliższych. Niczego nie jest tutaj zbyt dużo, książka wciąga i 'wypluwa' czytelnika dopiero wtedy, gdy dotrze do finału tej historii. Jaki on będzie? Sięgnijcie!




* K. Morawa, "Pułapka życia", Studio Suite 77, Biłgoraj 2019, 19%
** Tamże, 60%



Książka przeczytana w ramach wyzwań: 52 książki



Za e-booka dziękuję Autorce

środa, 23 stycznia 2019

Katarzyna Michalak "Ścigany"







Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Między słowami //Znak
Data wydania: 5 wrzesień 2018
Liczba stron: 320









Katarzyna Michalak to pisarka jednocześnie uwielbiana i krytykowana, zatem mogę śmiało napisać że ma tylu samo zwolenników co przeciwników (choć to stwierdzenie nie jest poparte żadnymi badaniami!). Przeczytałam naprawdę mnóstwo książek Michalak - jeśli dobrze liczę to dwadzieścia sześć - i czasami jestem bardziej zadowolona, innym razem mniej. Ale widocznie moje życie płynie według takiego scenariusza, że książki Kasi raczej mnie przekonują. Owszem, zdarzają się w nich takie sceny, do których realności można się przyczepić. Zdarzają momenty zbyt bardzo idealne, zbyt mocno przesadzone i tak dalej... Ale nie będę się nad tym zastanawiać, bo czyż wszyscy inni piszą idealnie?? Poza tym to nie literatura faktu a fikcja.

ON
Po tragicznej śmierci swojej ukochanej żony Hani, wstąpił do jednostki 'Gniew Orła', by ją pomścić. Hubert Karling jest cyniczny i zdeterminowany, ale nie brutalny. Teraz dostał misję, która całkowicie zmieni jego życie. Cały kraj obwinia go o śmierć Prezydenta, choć sam Karling twierdzi, że został wrobiony. Czy można mu wierzyć? Czy prawdą jest, że ma dowód swej niewinności? Ranny i poszukiwany natrafia w lesie na...

ONA
...Dankę Rawit, byłą lekarkę, która próbuje odebrać sobie życie. Zmuszą ją, by mu pomogła. Trawiony gorączką musi zawierzyć tej kobiecie, że go nie wyda. Tylko jaką cenę tej pomocy zapłaci ona? Kiedy tylko w jej domu pojawiał się Darek Grójec miałam ochotę wymazać go z kart książki!

OBOJGU życie było obojętne. Nie mieli dla kogo żyć. Nie było powodów, które trzymałyby ich w radosnej codzienności. Najchętniej odeszliby nie zważając na legalność wybranego sposobu, ale los chciał inaczej. Dlatego splótł ich ścieżki. Hubert nie mógł uratować od śmierci Hani, ale może ocalić Dankę. Ale ich historia prowadzi w wysokie progi politycznych układów i skandali. Czy mają szansę przed nimi uciec?

GŁÓWNYM wątkiem, czyli ukrywaniem się Karlinga emocjonujemy się najbardziej, jego opowieść o przeszłości intryguje. Obecne wydarzenia ogromnie podnoszą poziom adrenaliny. Ale z niecierpliwością wyczekiwałam też momentu, kiedy to Danka odsłoni swoje tajemnice i wyjawi, dlaczego od sześciu lat mieszka w Bieszczadach. Co wydarzyło się w jej życiu?

"Ścigany" to połączenie przyjaźni, miłości, namiętności i rozlewu krwi. Z uwagi na pewne wątki książka jest skierowana do dorosłych odbiorców. Przyrównać ją można do 'Mistrza' czy 'Zemsty' tejże autorki, choć nie wiem czy 'Ścigany' nie znajdzie się w tym zestawieniu na czele stawki. Dlaczego? Ponieważ bardzo spodobał mi się pomysł na spisek, w jaki został uwikłany Hubert oraz próby wyciągnięcia go z opresji podjęte przez kobietę, która uwierzyła w jego niewinność. Mimo czasem podkoloryzowanych czy wyolbrzymionych momentów, książka nie pozwala o sobie zapomnieć, gdy odłożymy ją na półkę.


Podsumowując - zasypane śniegiem Bieszczady, ranny mężczyzna, poharatana przez życie kobieta i bliskość rodząca się w obliczu zagrożenia - taki jest "Ścigany". Książka sensacyjna, z wątkiem erotycznym i politycznym mataczeniem. Historia oparta na bezmiarze niesprawiedliwości, poniżenia, okrucieństwa, szantażu, samotności i rozpaczy. Poznacie co to ból matki, utrata bliskiej osoby, miłość, nienawiść czy poświęcenie. Ja jestem na tak i chętnie poznałabym ciąg dalszy, po takim finale :)




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


czwartek, 26 maja 2016

Katarzyna Michalak "Zemsta"




Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Między słowami / Znak
Data wydania: 30 marca 2016
Liczba stron: 353
Seria: Mistrz  tom 2









Po sensacyjnym i dynamicznym "Mistrzu" przyszła pora na jego kontynuację, czyli "Zemstę". I bez dwóch zdań należy czytać je w kolejności! Nie będę tu zdradzać jak zakończyła się tamta historia, nie zdradzę też ani słowem co jest tą wielką niespodzianką, której oczekiwały czytelniczki, wielbiące Raula z pierwszego tomu. Napiszę tylko jedno - autorka bardzo zaskoczyła mnie końcówką "Mistrza". Nie tego się spodziewałam, oj nie tego! Jeśli zaś chodzi o "Zemstę"... zapraszam na moje wrażenia.

Marie Solay ma osiemnaście lat i mieszka wraz z kochającymi rodzicami w Paryżu. A właściwie mieszkała, bowiem tą młodą dziewczynę spotykamy w niezwykłym i jakże tragicznym momencie jej życia. Rodzice nie żyją. Tak, zostali właśnie brutalnie zastrzeleni we własnym domu a ona... cudem uniknęła gwałtu i śmierci. Przez długie lata była przygotowywana przez rodziców na różne scenariusze, ale czy na taki też? Co zrobi w tej sytuacji? Czy zdoła uciec prześladowcom? Będzie to o tyle trudne, że nie wiadomo kim oni są. Kto zamordował jej najbliższe osoby i teraz poluje na nią? A przede wszystkim dlaczego?

Marie nie zdaje sobie sprawy, że tygodniowe ukrywanie się niewiele pomogło a teraz jeszcze bardziej będzie ściganym zwierzęciem. Grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo i nie może być do końca pewna komu może zaufać. Nie wie też, że poluje na nią więcej niż jedna osoba. Nie ma pojęcia, że jest ktoś, komu zależy na jej bezpieczeństwie. Musi tylko dobrze wsłuchać się w swoje zmysły i intuicję.

Stanley i Tristan próbują dotrzeć do Marie szybciej niż ci, którzy nie mają wobec niej dobrych zamiarów. Czy im się to uda? Czy umiejętność posługiwania się bronią będzie wystarczająca? Jak mężczyźni poradzą sobie z bezwzględnymi opryszkami i młodą dziewczyną, która wciąż będzie im się wymykać z rąk i w tajemnicy opuszczać bezpieczne lokum? Kto będzie im pomagał? Kto wyśledzi Marie? Kto wyciągnie ją z paryskiego piekła?

Autorka po raz kolejny podarowała czytelniczkom dawkę sensacji, tajemnic, pożądania i... uwaga - kolejne spotkanie z bohaterami wcześniejszych książek! Tak, kilku taaaakich facetów w jednej książce to istny raj :)
Szaleńcza ucieczka, gangsterzy, wyjaśnienie kilku tajemnic z "Mistrza", nowi bohaterowie, ale i dobrze nam znane postacie. Leje się krew, płyną łzy, rodzi się miłość (choć chwilami zdecydowanie zbyt szybko bohaterowie wpadają w ramiona uczucia), namiętność.
Jedyne co mnie poważnie rozczarowało to fakt, że - w przeciwieństwie do poprzedniego tomu - zbyt szybko odkryłam jak zakończy się cała historia oraz kim tak naprawdę jest Człowiek Bez Twarzy...
Było mi żal utraconych szans na szczęście bohaterów, niepotrzebnych śmierci, torturowanie bolało mnie jakby to mnie okaleczano... Dzięki fabule odwiedziłam Stany Zjednoczone, Paryż, Cypr (tak, ponownie zostajemy zaproszeni do rezydencji będącej kiedyś własnością Raula).

"Zemsta" to książka sensacyjna ze sporą dawką miłości, pożądania, ale i mówiąca o potędze przyjaźni i zaufania. Udowadnia, że błędy z przeszłości nie zawsze da się naprawić. Czasami w  najmniej oczekiwanym momencie złe uczynki wracają, nawet ze zdwojoną siłą. A jeszcze kiedy w relacje międzyludzkie wkracza pojęcie zemsty, za przeszłość, za krzywdy, za śmierć, za zdradę... to cena jaką musimy ponieść może być naprawdę bardzo wysoka. Tak jak wspomniałam wcześniej, książka nie jest dla mnie taką ucztą literacką jakiej się spodziewałam, tylko i wyłącznie z tego powodu, że większości niespodzianek i zagadek się domyśliłam. Co i tak nie powoduje, że jest to powieść słaba. Nie, jest dobra, nawet bardzo. Odczuwałam liczne momenty napięcia, stres o los bohaterów. Żyłam ich życiem, problemami, trzymałam kciuki, uroniłam łzę...

Podsumowując stwierdzam, że "Zemsta" to lektura obowiązkowa dla tych, którzy przepadli czytając "Mistrza". Znajdziecie tutaj wartką akcję rodem z amerykańskich filmów sensacyjnych a piękni, zaradni i seksowni mężczyźni (szkoda, że z reguły zajęci a nawet żonaci) są zawsze gotowi, by ruszyć na pomoc przyjacielowi i przyjacielowi przyjaciela też. Jest też coś dla wielbicieli romantycznych i wzniosłych uczuć a śmierć przeplata się z narodzinami. Przestawieni bohaterowie to idealne przeciwieństwa - dobro walczy ze złem a zemsta nie zawsze jest opłacalna.







Książka przeczytana w ramach wyzwań: Grunt to okładka, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję


niedziela, 1 maja 2016

Agnieszka Lingas-Łoniewska "Piętno Midasa" - przedpremierowo




Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: planowana na 10 czerwca 2016
Liczba stron: 360









Uwielbiam czytać twórczość polskich autorek. Każda z nich ma swój styl i każdą mogłabym krótko zdefiniować. Agnieszka Lingas-Łoniewska została trafnie nazwana dilerką emocji i każda książka, która wychodzi spod jej pióra (ostatnio przeze mnie czytane zwłaszcza - "Jesteś moja, dzikusko", "Skazani na ból", "Zakręty losu"),  jest mnie właśnie diabelskim młynem z mnóstwem wrażeń, emocji i sinusoidalnych wydarzeń. Nie dziwi mnie fakt, że pisarka pracowała nad tą pozycją trzy lata, prowadziła liczne badania, bowiem widać te działania podczas lektury, jest po prostu dopieszczona.

Wrocławski Trójkąt Bermudzki skrywa wiele... nieszczęścia, bieda, przemoc, uciechy w klubach nocnych i porachunki gangsterów. W takim otoczeniu, w - powiedzmy to szczerze - patologicznej rodzinie wzrastał chłopiec. Był ambitny, ale nie miał pieniędzy na kształcenie czy ubranie. Co go czekało w takim środowisku? Na co mógł liczyć odwiedzając matkę w pracy, gdzie sprzedawała swoje ciało klientom? Co czuł, gdy ojciec się na nim wyżywał? Jednak któregoś dnia chłopiec dostaje propozycję, która spada mu jak manna z nieba. Tylko co tak naprawdę dla niego oznacza? Wysoko postawiony człowiek proponuje mu szkolenia, inwestuje w niego na wielu frontach. Ale czego oczekuje w zamian? Czy to aby na pewno jest szansa, w pełnym tego słowa znaczeniu? Kiedy młodzieniec się tego dowie to jaką podejmie decyzję? Z czego będzie musiał zrezygnować? Ile poświęcić? Jaką ścieżkę życiową wybierze?

Jakub jest facetem po czterdziestce. Już dawno temu sięgnął dna i teraz stara się żyć na nowo, według innych zasad. Jest silny, nieustępliwy i zamknięty w sobie. Pracuje jako wzięty fotograf a prywatnie wkleja zdjęcia ciekawych miejsc do albumów. Każdy kto miał okazję spotkać się z Jakubem oprócz miłej aparycji (choć dosyć "szorstkiej" jak to ujęła jedna z bohaterek) dostrzega w nim mocny charakter, ale i coś niepokojącego chociaż pociągającego zarazem.
Za Kubą nieustępliwie "kroczą" demony z przeszłości, które stara się przegonić z głowy fotografowaniem, ale i muzyką. To ona jest jego najbliższą przyjaciółką, daje mu ukojenie, spokój i bezpieczeństwo. Muzyka towarzyszy mu podczas robienia półek dla starszej sąsiadki z dołu, ale i wtedy gdy zza ściany słychać niepokojące dźwięki. To ewidentnie przemoc domowa u nowych sąsiadów, jednak Jakub udaje, że tego nie słyszy. Nie chce się w to mieszać. Na ile będzie potrafił przejść obojętnie wobec cierpienia Anki, młodej i pięknej farmaceutki? Wszak historia żony gangstera tak bardzo przypomina jego własną...

Podczas jednego z przyjęć weselnych, na którym znalazł się służbowo, Kuba poznaje trzydziestopięcioletnią inspektor - Karolinę Linde. Twarda, oddana pracy i wierna ideałom, jest tak samo nieustępliwa jak on. Czy to ich połączy? Czy będą w stanie wyłączyć na chwilę otaczające ich sprawy i skupić się na wzajemnym przyciąganiu?
Jednak sen z powiek pięknej policjantki spędza sprawa płatnego zabójcy - Midasa. Od ponad dwudziestu lat jest nieuchwytny, nie popełnia błędów a fakt, że jest dobrze przygotowany tylko utrudnia wytropienie go. Midas nie zna litości, nie odczuwa wyrzutów sumienia i nie analizuje. Może dzięki temu, że wciąż trzyma się swoich wytycznych i działa dokładnie, nadal cieszy się wolnością? Czy jest ktoś znający jego prawdziwą tożsamość? Kim jest ten zimny i wyrachowany płatny zabójca?


Historia Jakuba, w którego życiu pojawiły się dwie kobiety, z jakże różnymi marzeniami i potrzebami, przeplata się z kolejnymi zleceniami Midasa. Z jednej strony poznajemy silną osobowość pani inspektor, by z drugiej zajrzeć do zamkniętego świata maltretowanej farmaceutki. Jedna chciałaby uwolnić świat od płatnego mordercy, druga zaś najchętniej sama by go wynajęła, by przestać cierpieć. Z każdą z nich łączy Jakuba szczególna więź. Karolinę uwolnił z kajdan zawikłanych relacji z jednym z braci Czarnowskich, zaś Ance dawał moc i energię do walki o kolejny dzień życia. A co jemu dawało siłę? Co zmieniło się w jego życiu odkąd je poznał?

To nieprawdopodobne, że po tylu przeczytanych książkach, tak wielu spotkaniach z twórczością Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, ja wciąż odczuwam zaskoczenie i szok, niedowierzanie i tak liczne emocje. Wielokrotnie pisałam w recenzjach o tym, że książka jest rollercoasterem wrażeń. Teraz spotkałam chyba taki najlepszy, bo od książki ciężko mnie było oderwać, choć z drugiej strony strasznie nie chciałam dotrzeć do końca. Bałam się zakończenia tak doskonałej przygody. Broniłam się przed poznaniem finału, bo potem książkę trzeba odstawić na półkę. Będę długo nosiła w sobie jej treść i to nie tylko dlatego,  że autorka dokonała czegoś niezwykłego, z czym nie spotkałam się jeszcze w literaturze - podarowała czytelnikom dwa alternatywne zakończenia tej historii. Jedno jest typowo w stylu Lingas-Łoniewskiej drugie zaś bardziej... w moim :) Ale prawda jest taka, że żadne nie jest całkowicie idealne, totalnie przewidywalne i niewątpliwie jednokierunkowe. Chociaż spodziewałam się, jak mogą potoczyć się losy bohaterów w Epilogach to i tak z zapartym tchem pokonywałam kolejne ciągi liter, by zaspokoić ogromną ciekawość, dowiedzieć się czy Karolinie uda się rozwiązać sprawę Midasa. Co zrobi Jakub? Jak potoczą się losy Anki? Intryguje mnie fakt, komu kibicowaliście (będziecie kibicować) podczas lektury? Po której ze stron byłaby Wasza sympatia? Liczę, że po lekturze podzielicie się ze mną swoimi odczuciami.

Autorka po raz kolejny wbiła mnie w fotel i udowodniła, że wie co to znaczy napisać genialną książkę. Domyślam się, że stworzenie takiej historii wiele ją kosztowało, nie tylko pracy i przygotowań, ale też emocji. Myślę, że w takim przypadku nie tylko czytelnik odczuwa skoki adrenaliny, ma wypieki na twarzy i czuje się wyczerpany wrażeniami - zapewne tak samo czuje się twórca.

Agnieszka Lingas-Łoniewska od dawna znajduje się w moim top10 polskich autorek, po których książki sięgam w ciemno, często nie czytając nawet opisu przedpremierowego. Ona wie, jak wzbudzić we mnie zainteresowanie, fundując mi tajemnice bohaterów z ich nie zawsze chlubnej przeszłości. Pokazuje, że każdy z nas ma jakiegoś "trupa w szafie", każdy coś ukrywa, bo albo nie chce obciążać swoimi problemami innych, albo musi odpokutować za swoje grzechy, albo koniecznie musi przetrwać tuż przy powierzchni życia, bo od tego zależy los innych. 

Jakub. Midas. Anna. Karolina. Dagmara. Grabarz. To główni bohaterowie dramatu sensacyjnego, który udowadnia, że nie wszystko jest białe lub czarne, że w życiu - nawet jeśli nagle świat wali się na głowę i nie widać cienia nadziei na lepsze jutro - warto poszukiwać odcieni szarości. To w nich kryją się okruchy szczęścia, które sprawią, że poczujemy ciepło, miłość i dobro a nie tylko ból, nienawiść i zgorszenie. Chyba warto, prawda?


"Jestem Midas. Do widzenia."
"Karma to suka"




P.S. I tym razem, mimo natłoku emocji i piętrzących się chwil zdenerwowania nie zapomniałam, by podzielić się z Wami prywatą :)
W książce pojawia się Trzebnica - miejscowość, w której przez wiele lat przed śmiercią mieszkała moja chrzestna. Jest też lotnisko Orly - miałam okazję lądować na nim w 2006 roku, kiedy to tuż przed kwietniową wtedy Wielkanocą, poleciałam do Paryża.



Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki


Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Autorce oraz Pani Dorocie 

poniedziałek, 29 lutego 2016

Katarzyna Michalak "Mistrz"




Autor: Katarzyna Michalak
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2013
Liczba stron: 312
Seria: z Tulipanem










Gdyby ktoś ukrył przede mną nazwisko autorki tej książki, to nie wiem czy udałoby mi się odgadnąć jaka jest prawda (zastanawiam się nawet czy gdyby tak je faktycznie ukryć to nie miałaby wyższych ocen, ponieważ niektórzy uprzedzają się do twórczości K. Michalak). Z uwagi na miejsce akcji (głównie Cypr) oraz nietypowe - a chwilami egzotyczne - imiona bohaterów (o których za chwilę), celowałabym w pierwszej kolejności w nazwiska zagraniczne. Wiedząc, że to jednak polska autorka moją pierwszą myślą byłaby raczej Agnieszka Lingas-Łoniewska, która ostatnio mi udowodniła jakże świetne sensacje pisze... Ale Katarzyna Michalak?? Jestem zaskoczona treścią w wydaniu tej autorki. Ale może po kolei...

Dwudziestoletnia Sonia tuż przed północą wracała z treningu do domu. Jednak taksówka zepsuła się kilka minut od celu (czy to naprawdę był przypadek?) i musiała skorzystać z przejścia podziemnego. Nie spodziewała się, że ta decyzja by nie nadłożyć drogi i nie schodzi w dół zaważy na jej życiu, na przyszłości... Bowiem już za chwilę wydarzenia potoczyły się błyskawicznie: w podziemia zbiegł mężczyzna, potem pojawiło się kilku innych, którzy zablokowali wyjścia aż w końcu padł strzał... Przy Soni znaleziono narkotyki (ale jak? skąd?) i uznając za winną udziału w całej sprawie zabrano ją do tajemniczej rezydencji. Jak się okazało dziewczyna stała się niejako więźniem w cypryjskim domu Raula de Luci, człowieka cynicznego, niedostępnego i bezwzględnego a przede wszystkim gangstera. Raul jest mistrzem manipulacji, jego apartamentów chroni kod cyfrowy a szef ochrony Stanley nieustannie sprawdza czy nikt tam nie podrzucił żadnej niespodzianki w postaci podsłuchu czy kamery. Po co tak liczne środki zapobiegawcze? Otóż w sejfie spoczywa niebieska koperta, dla wielu osób niezwykle cenna. Dlaczego? Co zawiera? Jak ważne ma znaczenie dla narkotykowego światka? Tego nie zdradzę, ale zachęcę do poznania tej historii w inny sposób.

Andżelika Herman to z kolei dziewczyna, która nie cofnie się przed niczym, byle zarobić pięciocyfrową sumkę, zwłaszcza jeśli można przy tym doznać licznych seksualnych przygód. Tajemniczy zleceniodawca wyznaczył jej zadanie: ma rozkochać w sobie Raula i zdobyć dostęp do sejfu i kopertę. Czy dziewczyna wypełni zadanie?
Niewątpliwie porywczy Vincent, który stanie na jej drodze będzie pomocny w dotarciu do Raula, ale czy na pewno ich cel jest taki sam? Czy będą współpracować czy wręcz przeciwnie? W jakiej sferze dogadają się najbardziej?
Ogromną rolę w tej historii odgrywa również Paweł, przyjaciel Raula a zarazem lekarz. Jest chyba jedynym człowiekiem, który może śmiało i bez strachu rozmawiać na każdy temat z de Lucą.

Cały wachlarz bohaterów - od słodkiej i niewinnej dziewicy, poprzez rozwiązłą, cyniczną i lekkomyślną wampirzycę z karminowymi ustami czy prawdziwego przyjaciela aż do pozbawionego zasad przyrodniego brata i kończąc na niezwykle tajemniczym, ale jakże pociągającym, przystojnym i przewidywalnym szefie. Może i autorka nie dokonała wnikliwej charakterystyki psychologicznej tychże osób, ale zostali tak przedstawieni, że każdy jawi się czytelnikowi jako dobry lub zły, stojący po właściwej lub nie stronie barykady wydarzeń. Zostali opisani tak, że doskonale potrafię ich sobie wyobrazić.

Już samo miejsce akcji, czyli cudowny Cypr z ciepłym i przezroczystym morzem, grzejącym stopy piaskiem, bujną roślinnością z przepięknymi kwiatami hibiskusa na czele, przygrzewającym słonkiem i niebezpiecznymi klifami, sprawiło że było mi ciepło i dobrze. Akcja pędzi, momentami przystaje, by dać się uwieść scenom "łóżkowym", a po chwili znów nabrać prędkości i wciągnąć czytelnika w wir nowych wydarzeń. Tu nie ma miejsca na nudę, bo wciąż czuć napięcie mającego nastąpić za kilka dni ważnego wydarzenia, do którego Raul i jego ludzie przygotowywali się od dziesięciu lat! Dodatkowo głupstwa popełniane przez Sonię, wybuchy, romanse, postrzały, zdrady i egzekucje... Ekskluzywne łodzie, śmigłowce, ogrodzenie pod napięciem, żądania kuriera i rosyjski burdel - to wszystko znajdziecie na trzystu stronach tej obyczajowo-erotyczno-sensacyjnej lektury. No tak, nie wspomniałam jeszcze o erotyce...

"Mistrz" został wydany jako pierwsza część cyklu "Polskie autorki - zmysłowo i erotycznie" i faktycznie, nie brak w nim tematyki seksu. Wszystko jest jednak opisane w dobrym guście, wulgaryzmy nie pojawiają się zbyt często (zwykle tylko w przypadku zbliżeń jednej pary) i nawet ogromna chęć do sprawiania mężczyznom przyjemności przez Andżelikę nie odrzuca. Choć nie powiem zaskoczyła mnie scena podczas przejażdżki konnej - i to podwójnie, bo z jednej strony to dość nietypowe, że dwoje ludzi tak szybko od chwili poznania się szuka ustronnego miejsca a dwa... na koniu?? :P

Autorka urozmaiciła sceny zbliżeń i to zarówno pod względem bohaterów (ale kto z kim? nie powiem :P), otoczenia jak i zmysłowości. Czasem jest delikatniej, czasem brutalniej, nie ma jednego nudnego schematu, bo i bohaterki są krańcowo różne... W obliczu czytanych ostatnio przeze mnie kilku książek z tego gatunku stwierdzam, że Katarzyna Michalak bardzo dobrze odnalazła się w erotyce, ale nie myślcie że zdominowała ona lekturę. Książka pobudza zmysły, można dać się uwieść pięknym bohaterom i naprawdę przeżywać... choć wiadomo, nie wszystkie sceny podniosą adrenalinę - i nie tylko - ale to już chyba polski znak firmowy, że autorki w erotykę wchodzą delikatnie.

Ten kto zna "Wiśniowy dworek" autorki i osobę Daniela, mógł wtedy poczuć zaledwie przedsmak możliwości, jakie tym razem podarowała nam Michalak w dziedzinie sensacji. Tu wszystko jest możliwe. Jest przepych, bogactwo, narkotyki i świat zupełnie inny niż znają go zwyczajni ludzie. Jednak jak wiele można stracić i jak bardzo to boli wiedzą tylko Ci, którzy stoją na szczycie, którzy muszą czasami grać niedostępnych, by nie dać się skrzywdzić. A bliskich i ukochanych muszą chronić podwójnie. To świat walki dobra ze złem, albo zła ze złem i gdzie wróg może się okazać bratem a brat wrogiem. Gdzie czasami trzeba wybierać między przyjaźnią a miłością, wciąż wypatrując z której strony zbliży się zdrajca.

Nie mogę pominąć rzeczy, które na pewno działają na niekorzyść tej lektury. Zaliczę tu na pewno niektóre zachowania bohaterów, którzy byli zbyt tajemniczy w swej tajemniczości i wciąż po wielokroć powracali do tych samych przemyśleń.
Autorce nie udało się uniknąć małych wpadek w zakresie nieścisłości, bo na przykład majtki raz zdarte nie mogą po chwili być znów ściągane, bo przecież zostały rozerwane a bohaterka nie miała czasu by założyć nowe...


A zakończenie? Liczyłam się z takim finałem wydarzeń w VillaRosie, jednak po cichu łudziłam się, że będzie inaczej... Ostatnie strony już wtedy nie wywołały u mnie takiego szoku, choć nie do końca jestem usatysfakcjonowana pomysłem na "żyli długo i szczęśliwie". Jednak ciąg dalszy tej historii mamy szansę poznać już niebawem, bowiem "Zemsta" ma premierę już w marcu! Ja sięgnę na pewno a Wy?


Podsumowując - jest to najbardziej dynamiczna książka Kasi Michalak spośród tych, które znam (a znam kilkanaście). "Mistrz" jest doskonałą sensacją z domieszką erotyki, która spodoba się tym, którzy lubią nieco inaczej niż raz na miesiąc i to na misjonarza :D  Autorka pokazała, że oprócz pięknych, słodkich i jakże uroczych obyczajówek potrafi pokazać "pazur" i inną wersję siebie. To bardzo udana książka, która zmieniła trochę moje patrzenie na poukładaną dotychczas rzeczywistość w twórczości autorki. Myślę, że powinna czasami podarować swoim czytelnikom coś tak ekscytującego jak "Mistrz". Zwłaszcza, że czyta się go naprawdę szybko... No dobra, to gdzie ja znajdę takiego Raula? :)




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Czytelnicze marzenia ejotka, Gra w kolory II, Grunt to okładka, Pod hasłem, 52 książki

czwartek, 29 października 2015

Katarzyna Misiołek "Ostatni dzień roku"




Autor: Katarzyna Misiołek
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 21 października 2015
Liczba stron: 448




Przed sięgnięciem po książkę, nie polecam czytania opisu na LC, zdradza zbyt wiele z treści







Co robią dwudziestolatkowie w Sylwestra? Wyjeżdżają w góry, idą na bale czy na imprezy plenerowe, ale przede wszystkim spotykają się ze znajomymi na prywatkach, mniej lub bardziej poważnych. I taki właśnie plan miała bohaterka tej powieści - Magda. Do mieszkania swojego chłopaka Bartka wróciła późno i w szybkim tempie musiała uporać się z kąpielą a potem zrobieniem się na bóstwo. Z łazienki słyszała swój uporczywie dzwoniący telefon, tylko nie końca chciała go odbierać, bo przecież znajomi i witanie Nowego Roku czekają... Kiedy już mieli wychodzić, zaskoczył ich dzwonek... tym razem do drzwi. Nie spodziewali się kto i z jakimi wieściami stoi po drugiej stronie... To miał być zwykły Sylwester, ale nie był i już nic nigdy nie miało być normalne i takie samo jak do tej pory...

Za drzwiami stał bowiem Kuba, szwagier Magdy. Był zdenerwowany i z paniką w oczach. Jego żona Monika - starsza siostra Magdy - wyszła nagle z domu biorąc jedynie portfel i klucze i ...zniknęła bez śladu. Nikt jej nie widział, nikt nie wie gdzie może być. Prawie trzydziestoletnia kobieta, zakochana w mężu, lubiąca swoją pracę w uniwersyteckiej bibliotece i czteropokojowe mieszkanie kupione kredyt, pasjonatka podróży i biżuterii - przecież nie mogła tak po prostu wyjść z domu i nie chcieć wrócić do swojego dotychczasowego życia! A jednak...

Magda, Bartek i Jakub zamiast świętować rozpoczynają poszukiwania Moniki. Dopiero rano, po bezsennej i męczącej mroźnej nocy, informują rodziców o zaginięciu. Pierwszym tropem, który udaje się ustalić, jest fakt, że kobieta była widziana stacji benzynowej gdzie kupiła kupon Lotto i gorzką czekoladę. Zupełnie bez sensu, prawda? Zrozpaczona rodzina nie czeka na kolejne rewelacje policji, tylko poszukuje na własną rękę: jeżdżą po mieście, rozwieszają plakaty, przepytują ludzi. Z czasem każdy z nich zaczyna się zastanawiać czy Monika jeszcze żyje? Czy to możliwe, że tak po prostu przepadła bez wieści? Nadzieja umiera ostatnia i to jej się trzymają, ale jak długo?

Każdy z bliskich zaginionej inaczej odreagowuje jej brak. Matka rzuciła się wir spotkań z jasnowidzami i przygotowywania ulubionych potraw córki. Ojciec nie do końca wierzy w to, że ona jeszcze wróci. Mąż wynajmuje detektywów, szuka w podejrzanych miejscach, również poza granicami kraju i zupełnie nie potrafi się pozbierać. Razem z Magdą udaje się nawet do pewnej sekty. Bez skutku. Najgorzej całą tą sytuację przeżywa jednak Magda. Siostra jest od niej starsza o osiem lat i zawsze starała się ją chronić, opiekować się nią, by zamknięte pewnego razu w piwnicy mogły czuć, że mają siebie. Magda jeździ w przypadkiem wybrane punkty miasta czy kraju, licząc, że to intuicja podpowie jej, gdzie szukać siostry. Jej życie jest bardziej nastawione na przetrwanie, ponieważ rzuciła faceta, studia, mieszka byle gdzie, spotyka się z byle kim, je byle co. Nie potrafi porządnie się za siebie zabrać. Ma problemy z pracą, jedzeniem a przede wszystkim ze sobą. Nie może się pogodzić z tym, że jej siostra zaginęła. Że nijak nie ma o niej wiadomości, przecież nie mogła tak po prostu odejść! Ale jak się okazuje, Monika nie wszystko jej mówiła... Zresztą podobnie jak mama... Czy tajemnice tych dwóch kobiet mają coś wspólnego z tym zniknięciem?

Mijają dni, miesiące... Minął rok. Monika nadal nie wróciła. Sprawą zainteresowały się media a do rodziny zgłaszają się fałszywi informatorzy (i nie tylko), chcąc wyłudzić trochę pieniędzy żerując na krzywdzie pogrążonych w smutku i depresji ludzi. Czy mąż nadal na nią czeka? Czy rodzice wciąż wierzą w to, że ich córka żyje? Czy Magda poradziła sobie z tym ciężarem, że to nie ona zaginęła tylko ta bardziej kochana córka? Czy to możliwe, że w obliczu takiego nieszczęścia, rodzina zamiast bardziej się scalić staje się sobie coraz bardziej obca, jej członkowie czują się ze sobą źle, uciekają od siebie. Wspomnienia o zaginionej sprawiają, że wspólnie spędzany czas staje się tylko krwawiącą na nowo raną...

Magda jest bardzo dziwną bohaterką. Bardzo przeżywa brak siostry, jednak niektóre jej zachowania czy działania są - jak dla mnie - zupełnie oderwane od rzeczywistości. Zwłaszcza przygodne kontakty z mężczyznami albo sytuacje dotyczące zagubienia rzeczy osobistych. W obliczu braku informacji o zaginionej życie tej młody kobiety całkowicie straciło na wartości. Stało się totalną egzystencją, czasem na przetrwanie, na wykonywanie tylko niezbędnych czynności. Dzień za dniem upływają jej na monotonnym powtarzaniu wciąż tych samych rzeczy: nudne zajęcia w pracy, obiad z mikrofalówki w niezbyt przyjemnym mieszkaniu, kiczowate programy telewizyjne i wreszcie sen. I tak w kółko...
Wielu jej przedsięwzięć nie pochwalałam czytając powieść, w wielu momentach mnie denerwowała (na przykład notorycznie ubierając się zbyt cienko w stosunku do warunków atmosferycznych) czy doprowadzała do pasji popełniając kolejne błędy. Ja rozumiem, że czuła się okropnie, podle i źle, oszukana, samotna i bez celu w życiu, ale takimi działaniami ani o krztę nie pomagała ani siostrze ani sobie. Uwielbiała odczuwać ból w różnych postaciach (ale nie martwcie się, nie było tu żadnego okaleczania), bo pozwalał jej zapomnieć o Monice...

Autorka napisała bardzo dobrą książkę o tym, że czasami miłość w rodzinie nie wystarcza, by przeżyć wiele lat w szczęściu. Czasem wystarczy chwila, ułamek sekundy w najmniej spodziewanym czasie i życie wielu osób wali się w gruzy. Tak mało trzeba, by ktoś wyszedł z domu i przepadł bez wieści. "Ostatni dzień roku" to świetne studium zachowań ludzi w takiej sytuacji - im więcej osób, tym więcej różnorodnych zachowań, reakcji, potrzeb, myśli i pragnień. Katarzyna Misiołek na przykładzie tej rodziny świetnie pokazała, że każdy nasz krok w życiu musi być przemyślany, że zawsze mamy wybór sięgając po coś, czego nie powinniśmy dotykać; robiąc coś, czego możemy żałować. Nawet jeśli kierujemy się intuicją i ruszamy przed siebie, bez planu to trzeba uważać na sytuacje, które mogą nam się przydarzyć. Bo czasami będzie to spotkanie miłości czy znalezienie nowej pracy, jednak czasem będzie to ból, strach i poniżenie.

Powieść długo trzyma czytelnika w niepewności co do losów Moniki. Nie mam w zwyczaju zaczynania lektury od końca, więc i tym razem delektowałam się kolejnymi stronicami, nie wiedząc jak ta historia się zakończy. Oczywiście nie zdradzę Wam czy Monika się odnalazła czy nie, ale przyznaję, że dobrze mi się książkę czytało. Mimo, że czasami wydarzenia mnie denerwowały, zachowanie bohaterów irytowało, to wszystko składało się na coraz wyższe ciśnienie i jeszcze większą chęć poznania zakończenia.

Książka ta nie jest odosobniona w temacie zaginięć, bowiem sama miałam już okazję czytać o takiej tematyce. Również media otaczają nas zewsząd informacjami o zaginięciach (słynne zaginięcie czteroletniej Madeleine McCann podczas wakacji w Portugalii) a przecież słupy ogłoszeniowe czy szyby wystawowe w każdej polskiej miejscowości oklejone są zdjęciami osób, które nie dotarły do pracy, domu, szkoły...





Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki



Za możliwość przeczytania książki
dziękuję Pani Monice


oraz


sobota, 20 lipca 2013

Christopher Hyde "Fala"

Recenzja bierze udział w wakacyjnym konkursie dla syndykalistów



Tytuł oryginału: The wave
Tłumaczenie: Bartosz Skierkowski
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2004
Liczba stron: 160
Seria: Biblioteka Dziennika nr 2







Christopher Hyde to kanadyjski pisarz o wszechstronnych zainteresowaniach: analityka rynkowa, redagowanie, dziennikarstwo telewizyjne, aż wreszcie pisarstwo. Jako dziennikarz zajmował się takimi tematami jak ochrona środowiska i nowoczesne technologie, jednak kiedy zaczął pisać, skupił się głównie na fikcji politycznej oraz thrillerach z wątkiem historycznym. Tworzy również pod pseudonimem Paul Christopher. "Fala" jest debiutem pisarza z 1979 roku.

Wyobraź sobie, że jesteś inżynierem geologiem i pracujesz w Biurze Kontroli i Bezpieczeństwa Środowiska Naturalnego jako Dyrektor regionalny. Do Twoich obowiązków należy nadzorowanie stanu wszystkich amerykańskich zapór na rzece Kolumbia. Nie jest Ci łatwo, bowiem Twoja praca zależy od działania zapór po kanadyjskiej stronie, ale informacji o tamtych niestety nie posiadasz. A przecież w zakresie Twoich obowiązków leży również zapewnienie bezpieczeństwa zakładom pracy położonym wzdłuż rzeki, że nie wspomnę o wielu istnieniach ludzkich. Czyż takie życie nie odciska śladu na człowieku? Czy taka praca nie wymaga wiele siły, zwłaszcza psychicznej? Zwłaszcza dla osoby, która jest w trakcie rozwodu, bo partnerka okazała się być osobą nieskorą do bycia żoną zwykłego urzędnika?

Taką osobą jest główny bohater książki - Jonathan Kane. Nie podoba mu się fakt, że w żaden sposób nie jest w stanie dowiedzieć się nic na temat stanu kanadyjskich zapór. A przecież to one mogą - w razie awarii - spowodować wielkie straty również po amerykańskiej stronie granicy. Od dawna przecież padało a Kanadyjczycy stworzyli zapory nie z betonu, ale z ziemi. Nie są tak trwałe! Nikt nie chciał - lub nie mógł - Jonathanowi pomóc w zdobyciu informacji. Dopiero Charlene Daly, dziennikarka i nowa partnerka inżyniera, postanowiła zaspokoić jego ciekawość i skontaktowała go z Halleranem, kanadyjskim dziennikarzem, który zajmuje się tematem zapór. Jonathan wybiera się do niego i lecą wspólnie w miejsca, które budzą ciekawość Kane'a. Okazuje się, że geolog miał rację - stok uległ pod powierzchnią wody erozji, która może doprowadzić do poważnego osunięcia. Po powrocie do domu Jonathan zostaje zaatakowany i traci przytomność. Kto i w jakim celu zrobił zamach na jego życie? Czy Kane'owi uda się uratować miliony ludzi przed ogromną katastrofą skoro on sam stał się celem polowania? Czy obecność dziennikarki pomoże głównemu bohaterowi w walce o wysłuchanie jego teorii i podjęcie działań? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie już w książce. 

Równolegle do akcji z tamami na rzece toczy się drugi wątek - ekologiczny. Grupa młodych ludzi prowadzi działania zmierzające do wtargnięcia do bazy nuklearnej. Ale czy cała trójka chce tego w tym samym celu? Czy to tylko pozory? Co się stanie jeśli im się nie uda? A może dotrą do swojego celu i zdobędą reaktor? Tylko co tak naprawdę będzie bardziej opłacalne...?

"Fala" to również tajemnicze spotkania, dziwne rozmowy, ucieczki, ranni i zabici. Ofiar jest sporo, ale tak naprawdę śledztwo nie ma się jak odbyć... Dlaczego? Nie zdradzę.
Jak czyta się książkę Hyde'a? Początkowo okropnie... małe literki, małe marginesy, a przez to dużo tekstu na stronie, co męczy trochę oczy. Akcja rozkręca się naprawdę powoli. Miałam kilka myśli o porzuceniu tej lektury. Ale teraz nie żałuję, że przetrwałam ten kryzysowy moment, ponieważ jak już się akcja rozkręciła to podniosło mi się ciśnienie... Były takie momenty, że musiałam na kilka sekund przerwać czytanie, żeby emocje opadły. Tak więc podsumowując - książka jest warta poznania, mimo że porusza trudne tematy i naukową wiedzę. Jeśli ktoś potrafi przetrwać trud grafiki i nudzący wstęp to niech sięgnie koniecznie.


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Debiuty pisarskie, Trójka e-pik, Z literą w tle, Z półki, Book z nami ( 0,9 cm), Book trotter, 52 książki
Baza recenzji Syndykatu ZwB

poniedziałek, 27 maja 2013

Richard Aellen "Eksplozja"



Tytuł oryginału: Flash Point
Tłumaczenie: Aleksander Glondys
Wydawnictwo: Absolut & Aramis
Data wydania: 1993
Liczba stron: 310











Katherine Cahill piętnaście miesięcy temu przeżyła rozwód. Odkryła, że mąż zdradza ją z agentką z biura podróży i nie chciała nadal żyć w trójkącie. Jej radością była teraz trójka dzieci: Allison, Jeff oraz Joey. Na brak pieniędzy nie narzekała, jednak widziała ogromną lukę w składzie osobowym rodziny, głównie podczas różnych świąt i uroczystości. Z byłym mężem, Glenem, mieli ustalone kto i kiedy spędza wakacje z dziećmi. Jednak pewnego poranka Glen poinformował Katherine telefonicznie, że chcieliby z Marią zabrać dzieci na dwa tygodnie do Włoch w sierpniu. Mimo, że sytuacja komplikowała dotychczasowe plany urlopowe, zostały one przeorganizowane i cała piątka spędziła urlop na południu Europy.

Dwa tygodnie później stęskniona Katherine jechała w sporych korkach na Lotnisko Kennedy'ego, by ucałować swoje pociechy. Gdy dotarła na miejsce, okazało się, że lot Alitalli numer 67 z Włoch ma opóźnienie a wszyscy, którzy na niego oczekują proszeni są o zgłoszenie się do przedstawiciela linii. To co wszyscy zgromadzeni usłyszeli było szokiem... Samolot rozbił się. Nikt nie przeżył. Wcześniej doszło do eksplozji. Do mózgu Katherine docierały krótkie i tragiczne wiadomości, jednak ona wiedziała, że nie ma już nadziei. Już nigdy nie usłyszy śmiechu swoich dzieci i nie będzie ich mogła przytulić.

Wraz z matką wyruszyła do Sieny w Toskanii, by po raz ostatni zobaczyć dzieci i je zidentyfikować. Było to bardzo trudne przeżycie, serce pękało jej z bólu, ale jako matka musiała się z nimi pożegnać, musiała osobiście stwierdzić, że one odeszły...

Do zamachu na samolot Alitalii przyznał się Imad Tayib, założyciel ruchu Rih Asfar, czyli Żółty Wiatr. Kiedy dowiedział się, że w Górach Antylibańskich stoi opuszczony Zamek Raqba, założył tam swój sztab. Imad szkolił tam uczniów a zarazem zwolenników swojej idei do służby Allachowi.

Kiedy Katherine dowiedziała się, że to Imad Tayib stoi za katastrofą samolotu obiecała sobie, że skoro wszyscy na świecie są bezradni i nie potrafią schwytać tak złego człowieka, ona sama go zabije. Poczyniła w tym celu ogromne przygotowania, planowała, sprzedawała, zamawiała, pisała, zapraszała... Wszystko po to, by ulżyć sobie w cierpieniu po stracie dzieci.

Książka w miarę przewracania kolejnych stron staje się coraz bardziej intrygująca. Pojawia się wątek zamieszanego w wiele niejasnych spraw młodego człowieka - Mike'a Winna, są też agenci CIA, którzy planują zasadzkę, są porwania i pościgi, poniżanie kobiet w krajach arabskich oraz sporo trudnych tematów związanych z tamtym rejonem świata. A co dodaje książce dodatkowego smaku? Tajne nagrania, wybuchy, kryptonimy i wszechobecne tajemnice.

Czytając "Eksplozję" miałam zupełnie inną wizję tego, jak autor rozwinie akcję. To, co odkrywałam w tej historii na kolejnych jej stronach, było dla mnie zaskoczeniem. Oczywiście pozytywnym. Książka nie była przewidywalna w żadnym momencie a każdy kolejny, nowy wątek wzbudzał we mnie jeszcze większe zainteresowanie lekturą.

Malutkim minusem książki jest kilka literówek oraz błąd rzeczowy w opisie na okładce. Widnieje tam bowiem informacja, że samolot leciał "do Włoch" a prawdą jest, że jego trasa w chwili eksplozji była dokładnie odwrotna.

"Eksplozja" jest chyba bardzo mało znaną pozycją, ponieważ nawet na bardzo znanych portalach książkowych nie znalazłam recenzji tej książki, choćby najkrótszej. A szkoda, bo naprawdę jest warta przeczytania. Fascynująca i dobrze napisana sensacja!


Książka przeczytana w ramach wyzwań: Od A do Z, Z literą w tle, Book z nami (1,5 cm), Z półki, 52 książki

niedziela, 3 marca 2013

John Grisham "Czuwanie"



Tytuł oryginału: Bleachers
Tłumaczenie: Jan Kraśko
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2009
Liczba stron: 126
Seria: Klasyka sensacji





Głównym bohaterem książki jest Neely Crenshaw, który po piętnastu latach wraca do rodzinnej Messiny. Kiedyś był gwiazdą drużyny futbolowej, a jego numer dziewiętnasty został zastrzeżony, by żaden inny zawodnik nie mógł takiego nosić. Jego karierę pokrzyżowała jednak kontuzja kolana.

Teraz Neely powrócił na tytułowe czuwanie. Było to spontaniczne spotkanie byłych graczy licealnej drużyny Spartan, z różnych roczników, na trybunach swojego stadionu. Wspominali, pili piwo i czekali. Czekali na śmierć swojego trenera - Eddiego Rake'a. Trener był od dawna ciężko chory i chwila ta była nieunikniona.

Neely swoim powrotem do Messiny, chce pogodzić się z kilkoma faktami z przeszłości. Jako zawodnik chce zrozumieć to, co stało się po pewnym meczu w szatni drużyny. Jako mężczyzna pragnie rozwiązać gryzący go problem dotyczący kobiety - Cameron. Była to jego wielką niespełniona miłość, która teraz jest już dla niego nieosiągalna. Neely obiecuje jej jednak, że będzie na nią czekał.

Czy polecę Wam "Czuwanie". Zdecydowanie nie. Nie takiej książki się po Grishamie spodziewałam. Dla mnie to totalna porażka. No chyba, że kochasz futbol... Owszem autor pokazuje miłość do sportu oraz trenera, który chce z młodych chłopców zrobić fantastycznych graczy. Jednak z drugiej strony pokazuje też nienawiść do tego samego trenera za sposób traktowania i mordercze treningi.
Kolejny minus książki to przypisy. Są zbyt obszerne i moim zdaniem mało kto przeczytał je wszystkie w całości.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwań: Trójka e-pik, Od A do Z, Book z nami ( 1,2 cm), Pochłaniam strony bo kocham tomy, Z półki, 52 książki

niedziela, 4 listopada 2012

Clive Cussler "Afera Śródziemnomorska"

Clive Cussler to pisarz amerykański, autor powieści przygodowo-sensacyjnych, które kolejno stawały się bestsellerami.
"Afera Śródziemnomorska" to pierwsza jego książka, opublikowana w 1973 roku. Jest to widoczne w stylu napisania książki oraz w użytym słownictwie.

Książka rozpoczyna się od ataku żółtego Albatrosa - niemieckiego myśliwca z czasów I wojny światowej - na amerykańską bazę lotniczą na greckiej wyspie Tasos. Sygnał SOS odbiera, przelatujący akurat na Morzem Śródziemnym, Major Dirk Pitt wraz ze swoim przyjacielem Alem Giordino. Atak albatrosa zostaje odparty, jednak staje się początkiem przygód dzielnego majora. Jego postawa, przygody i pomysły przywodzą mi na myśl Jamesa Bonda, tyle że z uboższym zapleczem technicznym.
Dirk Pitt został oddelegowany do Grecji, by wyjaśnić serię tejmniczych wypadków na statku badawczym NUMA "Pierwszym Podejściu". Tam gdzie pojawia się dzielny bohater, nie brakuje również pięknej kobiety. Na plaży Dirk poznaje Teri, za której przyczyną, bohater wpada w ogromne tarapaty, ale i dzięki której, rozwikła tajemnicę jej wuja - Bruna von Till'a. Niesamowitą zresztą.

Autor podarował czytelnikowi wiele ciekawych wątków, zwrotów akcji oraz pokrętną fabułę. Publikacja trafia w mój gust czytelniczy, jednak minusy utrudniały przyjemne czytanie: nudny początek książki oraz ogromna ilość tekstu na stronie (maleńkie wszystkie cztery marginesy).


Książka przeczytana przeze mnie jeszcze w październiku, jednak z powodu braku czasu recenzja z opóźnieniem - doba jest za krótka...

Książka przeczytana w ramach wyzwań: Trójka e-pik (październik), Z półki, 52 książki

Wpis z tagiem: Baza recenzji Syndykatu ZwB
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...