Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patronat. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą patronat. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 listopada 2025

"Algorytm" Krzysztofa Koziołka - zapowiedź - patronat


 
Krzysztof Koziołek nie przestaje zadziwiać - tworzy książki coraz bardziej zróżnicowane gatunkowo. 
 
Już 5 grudnia 2025 roku premierę będzie miała 28. książka w jego dorobku - "Algorytm".
 
 
 
Jesteście ciekawi o czym będzie mój najnowszy patronat? Oto opis: 
 
Do stacji orbitalnej na Marsie przybija frachtowiec transportowy Kepler. Oprócz standardowego ładunku wyposażenia dla tutejszych kopalni przewozi także żywe cargo. To surogatki – starannie wyselekcjonowane dziewczyny z Ziemi, których zadaniem jest dać zapłodnić się kolonistom i urodzić czwórkę dzieci, by w ten sposób wzbogacić pulę genetyczną na Czerwonej Planecie.
Wśród surogatek, które tym transportem docierają na Marsa, znajduje się jedna wyjątkowa osoba: Zoya Goulden. Dziewczyna szybko wpada w oko Prezydentowi New Earth City – hybrydzie będącej jedną z form cielesnych wyposażonych w sztuczną inteligencję. Kiedy spośród pięćdziesięciu surogatek wybiera właśnie ją, jeszcze nie wie, że stanie się ona przyczyną największego przewrotu w historii Czerwonej Planety.
 
 
 
 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

wtorek, 18 listopada 2025

"Chwila na miłość" Joanna Stovrag - dziś premiera trzeciego wydania! - patronat


 
Autor: Joanna Stovrag
Tytuł: Chwila na miłość
Data wydania: 18.11.2025
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 352
 
 
 
Dziś premiera - pozostawiam Was z moją recenzją pierwszego wydania tej książki - bowiem to właśnie moje pierwsze spotkanie z historią Joanny i Sejo wywołało największe emocje. Zmienię jedynie tytuł na aktualny.
 
 
"Chwila na miłość" to wyjątkowa książka. Bowiem nie jest to powieść obyczajowa z fikcyjnymi bohaterami, której akcja dzieje się w realnym miejscu z prawdziwym tłem historycznym. Nie! Tutaj właściwie mogę śmiało napisać, że to literatura faktu, że to autobiografia, że tu wszystko jest na serio. Prawdziwa krew, prawdziwi ludzie, prawdziwe ludzkie dramaty i w czasie lektury nie można siedzieć z obojętnym stosunkiem w fotelu z kubkiem herbaty...

Zanim zacznę swoją recenzję, chciałabym najpierw przybliżyć Wam nieco konflikt bałkański. Dlaczego? Wiadomo, że żadna wojna nie jest mile widziana, że żadna nie niesie nic dobrego. Każda niesie śmierć i cierpienie ludzi, jednak dla mnie ta na Bałkanach jest "inna niż inne". Zapewne myślicie dlaczego tak uważam... Ponieważ zupełnie nie rozumiem dlaczego (magiczne słowo "dlaczego" wciąż się pojawia w mojej wypowiedzi) wybuchła.

Jaki był sens i cel... Możecie szukać odpowiedzi w Wikipedii, w licznych opracowaniach historycznych z tego okresu, które prezentują czasami różniące się między sobą wersje. Inny pogląd na przyczyny wybuchu wojny mają bośniaccy Muzułmanie, inny bośniaccy Serbowie a jeszcze inny bośniaccy Chorwaci. Choć przecież wszyscy byli stronami tego konfliktu.

Autorka nie chce zajmować stanowiska w tej sprawie, nie zamierza oceniać czy analizować, ale kiedy poprosiłam ją o kilka słów wstępu, zacytowała słowa swojego sarajewskiego profesora:
"(...) wielu moich przyjaciół również nie spodziewało się, ani nawet nie przeczuwało zbliżającego się koszmaru. Nawet kiedy w 1991 r. wybuchła 10-dniowa wojna w Słowenii - na skutek odłączenia się tej republiki od Jugosławii, nawet kiedy straszne dni nastały również dla pragnącej niezależności Chorwacji i  został zrównany z ziemią chorwacki Vukovar, zniszczony Dubrownik..., w Sarajewie nikt nie przypuszczał, że wojna ogarnie również Republikę Bośni i Hercegowiny.

Bośniacy, w przeważającej części - z wyjątkiem bośniackich Serbów, chcieli dalej żyć w wielokulturowej, wieloreligijnej, ale niezależnej i suwerennej Bośni i Hercegowinie. Nie chcieli walczyć, wierzyli, że nic podobnego jak w Chorwacji u nich się nie zdarzy. Twierdzili, że aby prowadzić wojnę, potrzeba chętnego do walki, a oni nie chcieli rozlewu krwi.

A jednak wojna, wcześniej zaplanowana przez polityków-kryminalistów - jak nazywał ich mój sarajewski wykładowca, który doskonale znał historię i podkreślał, że marzeniem Serbów od dawien dawna było stworzenie Wielkiej Serbii, a Chorwatów - Wielkiej Chorwacji - wybuchła. Kiedy zabrakło Tity - dyktatora, który trzymał sztuczny twór, jakim była Jugosławia w całości, propagandowe media podporządkowane ówczesnym rządzących podsycały nacjonalizmy. I tak nieszczęście stało się faktem - wojna nie ominęła Bośni i Hercegowiny i jej mieszkańców, którzy tam od wieków żyli razem i nadal chcieli tak żyć... Nie chcieli, by Bośnia i Hercegowina zniknęła z mapy, chcieli, by była niepodległa i samodzielna, więc nieprzygotowani do walki, byli zmuszeni jej bronić".



Joanna jest studentką - młodą, piękną dziewczyną z marzeniami, by kiedyś w dorosłym życiu móc biegle posługiwać się językami bałkańskimi. W ramach stypendium naukowego wyjeżdża do Sarajewa, by na tamtejszym Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu zdobywać wiedzę. Jednak oprócz chwil spędzanych na zajęciach Joanna chłonie klimat miasta po swojemu - zwiedza, słucha muzyki, poznaje sarajewian i ich gościnność, szczerość odkrywając, że to bardzo wylewni ludzie... Kraj, w którym się znalazła i jego kultura, zaczął ją fascynować a nawet zaskakiwać, gdyż czymś normalnym były tam koce i erotyka, niedostępne wtedy w PRL-owskiej Polsce. Stała się wręcz entuzjastką Sarajewa, to miasto ją przenikało i rodziła się miłość... Najpierw do miejsca a potem do bośniackiego Muzułmanina - Seja. To uczucie zrodziło się w ułamku sekundy, choć jeszcze wtedy oboje tak do końca nie zdawali sobie z tego sprawy... Czuli, że jest między nimi coś pięknego, wyjątkowego, pewne porozumienie dusz i serc. Młodzi spędzali ze sobą każdą wolną chwilę, jednak przyszedł czas, gdy Joanna musiała wrócić do Polski. Jej studencki czas w Sarajewie dobiegł końca.


Joanna i Sejo - Sarajewo - przed wojną


W wakacje 1992 roku Sejo miał przyjechać do Krakowa, by poznać rodzinę ukochanej dziewczyny. Jednak nie mieściło się w to planach LOSU. Ten miał inne, swoje własne i nie do końca radosne... Na Bałkanach wybuchła wojna. Sarajewo - a wraz z nim i Sejo oraz wielu innych znajomych młodej Polki - zostało odcięte od świata... Przestała działać poczta, telefony, w mieście brakowało prądu, wody i gazu, nie wspominając o żywności. Nikt nie mógł być pewny swego losu, gdyż trwały ostrzały a budynki rozsypywały się jak domki z kart... Nie wspomnę jak rozdzielano rodziny, jak śmiałkowie próbowali wydostać się z oblężonego miasta... To po prostu nieludzkie! Okropnie to przeżyłam... Piekło na ziemi rozdzieliło rodzącą się miłość. Sądzę, że wielu ludzi po prostu by sobie darowało, odpuściliby takie uczucie, jakże niepewne dnia jutrzejszego. Ale nie ONA, nie Joanna...

akredytacja z 1995 r.
Dziewczyna poruszyła niebo i ziemię, wydeptała ścieżki do osób, które mogły pomóc jej w jakimkolwiek kontakcie z Sejem. Dokonywała rzeczy niemożliwych tracąc ogromne kwoty pieniędzy, byle tylko móc przekazać mu list, paczkę czy usłyszeć jego głos... Jakże mało istotne były wtedy dla niej pieniądze, bowiem sercem rządziła miłość. Podczas lektury byłam pod ogromnym wrażeniem determinacji Joanny, niejedna tak młoda kobieta dawno już by zmieniła obiekt zainteresowania... Jednak nasza bohaterka i zarazem autorka tej książki czerpała siłę z listów, które otrzymywała z Sarajewa. Martwiły ją opóźnienia w przekazywaniu poczty, dlatego znalazła sposoby na inny kontakt z ukochanym.


To nie jest powieść obyczajowa, dlatego śmiało mogę napisać, że obecnie Joanna i Sejo są małżeństwem. Jednak droga do chwil szczęścia, radości i posiadania rodziny, była długa i wyboista. Istotą tej książki jest miłość, która "góry przenosi", która nie boi się niczego i jest tak ogromną siłą napędową, że potrafi pokonać strach, ból, odległość, lęk o bliską osobę, śmiercionośne żniwo wojny... Lektura jest ogromnie poruszająca. Podczas czytania nie mogłam ukrywać wzruszenia i emocji towarzyszących podróży Joanny do ogarniętego wojną Sarajewa. To było szalone! Nieprawdopodobne, niezwykłe a zarazem piękne. Jeśli ktoś przeczyta "Chwilę na miłość" bez choćby jednej chwili wzruszenia, bez podniesionego ciśnienia to z pełną stanowczością stwierdzę, że ma kamienne serce. Bo nie da się przejść wobec tej historii obojętnie!

Nie przeszedł zresztą sam - nieżyjący już - Waldemar Milewicz - dziennikarz telewizyjny i korespondent wojenny, który o miłości tej pary na tle konfliktu w Sarajewie, nakręcił film "Zwykła historia". Na kartach książki pojawia się wiele informacji o dziennikarzu i kulisach kręcenia tego filmu. Mam ogromną ochotę, by go obejrzeć.


autorka w Mostarze (stolica Hercegowiny)
Autorka w swej książce nie skupiła się tylko i wyłącznie na sobie i swoich uczuciach do Seja. Poruszyła wiele ciekawych wątków - wielokulturowość mieszkańców Sarajewa, czasy studenckie, różnice między życiem w Bośni i w Polsce w latach dziewięćdziesiątych, niesamowitą postawę swojej mamy. Wspomniała też o wielu ludziach o dobrych sercach, którzy bezinteresownie pomagali jej w dążeniu do celu, jaki sobie postawiła. A przecież nie był banalny... To był trudny czas pełen wyrzeczeń, walki, stresu i cierpienia... Przez co przeszła? Kto najbardziej jej pomógł? Co udało jej się uzyskać dla Seja? Jak wyglądała krok po kroku ich droga do szczęścia? O tym wszystkim dowiecie się już szczegółowo z lektury.




 
 
Ja ze swej strony gwarantuję Wam ogrom emocji, uczuć a nawet łzy wzruszenia czy wściekłości. Książka jest niezwykłym świadectwem miłości, która pokonuje wszelkie postawione jej na drodze przeszkody. Nawet wojnę! Pozostaje pozazdrościć takiego uczucia... Wiary i nadziei też...





Kilka słów o autorce - rodowita krakowianka, absolwentka slawistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Część wykształcenia zdobywała na Uniwersytecie w Sarajewie, gdzie wyjechała na stypendium naukowe. Ukończyła podyplomowe studium dla lektorów języka polskiego jako obcego. Z zawodu i zamiłowania zajmuje się przekładem i nauczaniem języków południowosłowiańskich: chorwackiego, bośniackiego i serbskiego. Jest tłumaczem przysięgłym tychże języków na Liście Ministerstwa Sprawiedliwości.



Wszystkie fotografie dzięki uprzejmości autorki 

środa, 29 października 2025

"Chwila na miłość" Joanna Stovrag - zapowiedź - patronat - wznowienie

Przepiękna historia o miłości Joanny Stovrag w objętej wojną Bośni. To już trzecie wydanie tej wyjątkowej książki i ponownie mam przyjemność jej patronować.
 
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać "Chwili na miłość" to już 18 listopada 2025 będzie miała swoją premierę. 
 
Wydawnictwo Replika proponuje bardzo atrakcyjną cenę.
 
 
TUTAJ znajdziecie moją recenzję, TUTAJ słów kilka o drugim wydaniu a TUTAJ relację ze spotkania autorskiego z 2017 roku. A TUTAJ przeczytacie mój wywiad z Joanną Stovrag. 



Na koniec mam dla Was jeszcze OPIS:

Poruszająca najczulsze struny duszy bałkańska opowieść napisana sercem zakochanej kobiety
Czy chwila wystarczy, aby narodziła się miłość, która nie zna granic?
Porywająca historia niezwykłej miłości pomiędzy Polką i Bośniakiem, która została wystawiona na najtrudniejszą próbę. Narodziła się w wielokulturowym Sarajewie, mieście tolerancji, dialogu i otwartości, tętniącym orientalną muzyką i pachnącym aromatem mocnej kawy.
To wyjątkowo wzruszająca, przepełniona emocjami opowieść o miłości, rozłące, nadziei i wojnie. Tragizm konfliktu na Bałkanach został przedstawiony z perspektywy osób, które brały bezpośredni udział w tych wydarzeniach, ludzi, którzy stracili swoje rodziny, domy, poczucie tożsamości narodowej i przynależności do ojczyzny. Jest to także świadectwo walki o wielkie uczucie, historia o próbach nawiązania kontaktu z ukochanym przebywającym w oblężonym Sarajewie oraz o bezinteresownej pomocy i wsparciu od nieraz całkiem obcych osób.
Losy Joanny Stovrag i jej męża zainteresowały kiedyś Waldemara Milewicza − legendę polskiego dziennikarstwa − który nakręcił o nich film.

Jest to nowa, rozszerzona wersja książki ” Jeszcze żyję…”, wzbogacona o większą liczbę zdjęć. Wydawnictwo Replika przy wydaniu obszerniejszej bałkańskiej opowieści o miłości nadało książce nowy tytuł “CHWILA NA MIŁOŚĆ”.

 

 Jak Wam się podoba okładka? Czytaliście? Macie w planie?

 

 

środa, 9 kwietnia 2025

Krzysztof Koziołek "Ostatni zdrajca" - recenzja patronacka


 
Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 02.04.2025
Liczba stron: 442
 


[materiał reklamowy] barter Autor
 
 
 
 
18 maja 2025 roku zostaną w Polsce przeprowadzone wybory prezydenckie. Nie jest to post mający na celu wskazanie Wam na kogo głosować. Sama też tego nie ujawnię. Ale nie mogę nie nawiązać do tego wydarzenia w obliczu recenzji, którą właśnie czytacie. Dotyczy ona bowiem książki, którą Autor celowo pragnął wydać przed głosowaniem. Nie, fabuła również nie wskazuje na kogo głosować! Jednak Krzysztof Koziołek wybornie przedstawił scenę polityczną oraz stworzył fikcyjną fabułę po to, byśmy dobrze wybrali. Książka pokazuje dobitnie, do czego zdolny jest naród w obliczu pewnych zachowań władzy. Wolałabym, by w Polsce nie doszło do sytuacji, o których czytałam w "Ostatnim zdrajcy". 

Wybór rusofila na prezydenta Polski to dopiero początek armagedonu - tak głosi napis u dołu okładki - i możecie mi wierzyć, armagedon jest niezły. Ale po kolei.
 
Państwowa Komisja Wyborcza ogłasza, że wybory prezydenckie wygrał skrajnie prawicowy kandydat, którego wynik w sondażach mieścił się w granicach błędu statystycznego! To szokująca informacja! Wszelkie próby unieważnienia wyborów nie powiodły się, mimo dowodów na zmanipulowaną kampanię wyborczą. Dochodzi do manifestacji i samorozwiązania się Sejmu, jednak przynosi to odwrotny skutek do zamierzonego. 
 
Niezadowolenie społeczne sięga zenitu, zaczyna działać ruch oporu, którego członkowie zamierzają walczyć z władzą kolaborującą z Rosją. Siatka zwierających szeregi do walki z władzą stopniowo się powiększa zapraszając w swe szeregi mocno zróżnicowanych członków. Czasami dość zaskakujących...
 
Ruch oporu zamierza uderzyć na wielu płaszczyznach, potrzebuje nie tylko ludzi potrafiących strzelać, ale również hakerów, bo przecież Internet to współczesna broń masowego rażenia. Tożsamość przywódców ruchu nie jest znana i muszę przyznać, że do samego końca wyczekiwałam, by poznać kim jest Ten. 
 
Fabuła jest poprowadzona wielotorowo, zaglądamy w różne miejsca, poznajemy myśli i działania zróżnicowanych warstw społecznych. Najniżsi w hierarchii śledzą wydarzenia przed telewizorem w barze a Ci ze "szklanego ekranu" pozwalają sobie na kłamstwa, manipulacje, uważają że wszystkie chwyty dozwolone i nie mają przy tym żadnych wyrzutów sumienia.
 
Bardzo zżyłam się z niektórymi bohaterami. Ich postawy mocno przywiązały mnie emocjonalnie i wyczekiwałam tym rozdziałów czy akapitów, gdzie mogłam ponownie zajrzeć do ich życia. Czy los wszystkich potoczył się po mojej myśli? Będziecie zaskoczeni, jeśli napiszę, że nie?!
Autor stworzył nie tylko ciekawą historię, ale jednocześnie tak zaskakującą... Wiele momentów zatrzymało mnie na dłuższą chwilę, by móc przemyśleć to, co się wydarzyło, a finał.... Do ostatniego momentu nie odgadłam kim jest tyłowy zdrajca... Szok!
 
Jeśli macie ochotę na intrygującą historię na bazie wydarzeń politycznych, która pokazuje jak blisko od siebie znajdują się demokracja i dyktatura oraz jak działają mechanizmy władzy i czyja "ręka rękę myje" to sięgnijcie po "Ostatniego zdrajcę". Gwarantuję emocje, zaskoczenia, krew, zdrady i walkę o wolność.
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach marcowych wyzwań: 52 książki
 
 
 
Za książkę dziękuję
Autorowi

poniedziałek, 31 marca 2025

"Ostatni zdrajca" Krzysztofa Koziołka - zapowiedź - patronat

 
 
Już 2 kwietnia oficjalna premiera dwudziestej siódmej książki Krzysztofa Koziołka. "Ostatni zdrajca" jest już dostępny w księgarniach! Zaś 9 kwietnia tytuł ten pojawi się w formie audiobooka.
 
Jako patron medialny mam dla Was opis i okładkę!
 

Poranek 19 maja 2025. Państwowa Komisja Wyborcza ogłasza wyniki wyborów prezydenckich. Sensacyjnym zwycięzcą zostaje skrajnie prawicowy kandydat, którego poparcie w sondażach mieściło się w granicach błędu statystycznego.

Kilka godzin później premier polskiego rządu publikuje odtajniony raport służb. Wynika z niego, że kampania wyborcza została zmanipulowana za sprawą niespotykanej na skalę światową ofensywy na polskojęzyczne strony internetowe i media społecznościowe.

Ze względu na te doniesienia PKW zwraca się z wnioskiem do Sądu Najwyższego o unieważnienie wyborów i przeprowadzenie ponownego głosowania. Jednak tego samego dnia niesławna Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyborów. Prawie od razu pod siedzibą Sądu Najwyższego, PKW oraz Sejmu gromadzą się wielosettysięczne demonstracje.

Widząc społeczne niezadowolenie, urzędujący premier gra va banque i doprowadza do samorozwiązania się Sejmu. Liczy, że bezapelacyjna wygrana w kolejnym plebiscycie pozwoli mu zdobyć większość pozwalającą na odrzucanie weta nowego prezydenta i zmiany w konstytucji.

Jednak w wyniku przedterminowych wyborów parlamentarnych miażdżącą przewagę zdobywa koalicja partii prawicowych wspierana aktywnie przez urzędującego prezydenta Stanów Zjednoczonych oraz jego doradcę – jednego z najbogatszych ludzi na świecie.

To sprawia, że protesty społeczne nad Wisłą i Odrą wybuchają ze zdwojoną siłą. W odpowiedzi na zamieszki nowa głowa państwa chwilę po swoim zaprzysiężeniu prosi o pomoc Rosję i Białoruś. Tego samego dnia na przejściach granicznych z tymi krajami pojawiają się pierwsze oddziały obcych wojsk, a rząd przyjmuje szereg aktów prawnych mających spacyfikować niepokornych obywateli.

Niemal natychmiast w Polsce rodzi się ruch oporu…

  
Muszę przyznać, że nie jest to książka lekka w odbiorze, zresztą jak można przypuszczać, bowiem tematy polityczne, zawiłości i zależności to skomplikowane sprawy. 
Książka została napisana w rekordowym tempie, autor chciał zdążyć z premierą jeszcze przed wyborami prezydenckimi w Polsce. I możecie mi wierzyć - to niezwykłe połączenie, oby rzeczywistość okazała się bardziej pozytywna niż fabuła "Ostatniego zdrajcy"!
 
Zaintrygowani? Ktoś chciałby wygrać egzemplarz?
 
 

poniedziałek, 18 listopada 2024

Krzysztof Koziołek "Już nie żyjesz" - przedpremierowo! - patronat

 
 
Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: planowana na 19.11.2024
Liczba stron: 314
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Autor
 
 
 
 
Moje pierwsze myśli ubrane w słowa, tuż po zakończeniu czytania, jakie wysłałam do autora:
Właśnie skończyłam. Muszę się z tym przespać, z emocjami. Jakie to inne od książek, które znam, nie tylko Pana autorstwa. I jakie to dobre! Ważny i potrzebny temat, oby choć jedna osoba dzięki tej książce poszła po pomoc - konkretną - by nie skończyć jak bohaterowie.
 
 
Mobbing to w skrócie nękanie i zastraszanie pracownika. Jednak zapewne każdy zdaje sobie sprawę, że możemy spotkać się z różnymi jego formami czy natężeniem. Czy wiem o czym piszę? W mojej pierwszej pracy miałam "przyjemność" słyszeć od właścicielki firmy: "Kacze łby, co Wy mózgu nie macie??".
Sympatycznie prawda? Muszę przyznać, że ani wtedy ani teraz nie traktuję tego jako mobbing, to były pojedyncze akcje. 
 
Dlatego kiedy Krzysztof Koziołek napisał o swojej najnowszej obyczajówce, że "książka jest wstrząsająca i podczas lektury szybko może się pojawić pytanie: "Czy to jest możliwe?!". Niestety, jest.", pomyślałam, okej, pokrzyczą, powyzywają się, pewnie wpadnie jakiś szantaż czy gra na emocjach... 
ALE...
...to co dostałam...
 
Stasia Bozowska jest świetną specjalistką w Poradni Zdrowia Psychicznego w Żywotach Małych. Niestety, mimo prób nie potrafi poradzić sobie z dyrektorką, która zatrudnia znajomych, obcina premie, wyzywa, organizuje karne apele a nawet odcina pracownice od służbowych materiałów czy wody! Oczywiście, tylko te pracownice, które ośmielają się być dobre w pracy i przeciwstawiać jej szacownej osobie. 
Było mi żal tej kobiety, spokojna, pragnąca pomagać innym. A tu szykany odbijające się na jej życiu rodzinnym, na poczciwym mężu i synku. A kiedy już złożyła pewien podpis... była na straconej pozycji.
 
Marek Zawrotny to szanowany pracownik Miejskiego Domu Kultury. Ma żonę i trzy córeczki. Kocha swoje dziewczyny oraz pracę. Chwilami można się pokusić o stwierdzenie, że wkłada w pracę z młodzieżą więcej serca niż w życie rodzinne. Niestety nie usłyszał pewnej informacji, nie złożył podpisu i tym samym stanął na straconej pozycji... Naraził się na mobbing, który powoli go niszczył. Nie tylko jego, bowiem oskarżenie było poważne...
Kolejny przykład na to, że dręczyciele na swoje ofiary wybierają ludzi kompetentnych, lubianych, sympatycznych, których łatwo zastraszyć.

Jak na mobbing reagują bohaterowie? Podporządkują się czy będą walczyć? Będą starać się radzić sobie sami czy poproszą o pomoc? Rodzinę? Specjalistów? Czy współpracownicy zechcą stanąć po ich stronie czy z lęku o siebie i swoje rodziny pozostawią ich samych?

Czy mobbing się kiedyś kończy? Czy wcześniej wykończy człowieka?

Do czego zdolni są ludzie, którzy doświadczają mobbingu? Czy są w stanie zrobić coś sobie lub innym?

Komu kibicowałam podczas czytania? Nie jest chyba trudno zgadnąć, że sercem byłam z uciśnionymi. Przysłowiowy włos mi się na głowie jeżył, kiedy czytałam dosadne teksty, wulgaryzmy, obserwowałam zachowania, które wobec nikogo i nigdy nie powinny mieć miejsca! Przemoc psychiczna zawsze powinna być tłumiona, powinien być na to jakiś sposób, by toksyczni ludzie nie gnębili innych, którzy w obliczu szantażu czy gróźb pod adresem rodzin są bezsilni.

Szkoda, że takie sytuacje mają miejsce w życiu. To powinna być fikcja literacka (historia opisana przez Koziołka jest fikcją, ale mam na myśli fakt, że w życiu tak nie powinno się dziać). A książka pełna różnych, nawet skrajnych emocji, niechaj pomoże choć jednej osobie wydostać się spod szponów mobbingu!
Polecam!



Za książkę dziękuję 
Autorowi
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach wyzwań:  52 książki

sobota, 21 września 2024

'Furia' w komplecie!

Cykl 'Furia' Krzysztofa Koziołka już w całości jest dostępny w nowej szacie graficznej!

Pod skromnym patronatem Ejotkowe postrzeganie świata:)

Jak Wam się podoba?
Lubicie kryminały retro? Moja sympatia do tego gatunku pojawiła się właśnie dzięki temu autorowi i tej serii, jeszcze w pierwszym wydaniu.

Autorowi dziękuję za przesyłkę i gratuluję ukończenia nowego projektu!

Macie ochotę na wygranie takiego zestawu?

[reklama] barter Autor 






wtorek, 16 lipca 2024

"Nad Śnieżnymi Kotłami" Krzysztofa Koziołka - premiera już w czwartek! - patronat


Już w najbliższy czwartek 18 lipca 2024 roku swoją premierę będzie miało wznowienie książki "Nad Śnieżnymi Kotłami" Krzysztofa Koziołka. Autor serdecznie zaprasza do Szklarskiej Poręby, gdzie o godzinie 18:00 w Restauracji Sztolnia (ul. 1 Maja 20c) będzie miało miejsce to uroczyste wydarzenie.
 

"Nad Śnieżnymi Kotłami" to 3 tom cyklu 'Furia', moją recenzję poprzedniego wydania znajdziecie TUTAJ
Jest to seria, w której Autor mnie rozkochał, bo to wyborne kryminały retro!
 

A oto opis fabuły z okładki:

Sierpień 1939 roku. Asystent kryminalny Anton Habicht od kilku miesięcy przebywa w Schreiberhau (Szklarskiej Porębie), dokąd trafił, popadłszy w niełaskę przełożonych po poprzednim śledztwie. Polecenie rozwiązania zagadki kradzieży biżuterii w hotelu górskim Nad Śnieżnymi Kotłami odbiera jako szpilę wbitą przez szefa miejscowej żandarmerii.
Rutynową wizytę przerywa wypadnięcie z okna żony miejscowego urzędnika. Habicht nie wierzy, że to wypadek i rozpoczyna śledztwo wśród lokalnej śmietanki towarzyskiej.
Kiedy pojawia się następny trup – tym razem śmierć dosięga poszukiwacza cennych minerałów – asystent kryminalny intensyfikuje działania. Z każdym dniem odkrywa kolejne skrzętnie skrywane tajemnice establishmentu.
Wkrótce w mieście pojawiają się zagadkowi ludzie, sytuacja się komplikuje, a Habicht nabiera przekonania, że to, co do tej pory udało mu się odkryć, jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej.
 
 
Mam dla Was jeszcze fragment książki:
 
– Herr Kriminalassistent, myśmy nie wiedzieli, że to jest strażnik! – Najmniej pijany próbował się tłumaczyć.
– Milczeć!
– My byśmy nigdy kogoś takiego nie zaatakowali... – Drugi z turystów wtrącił się do rozmowy.
– Panie asystencie kryminalny, to był tylko taki żart... – Ten, którego Habicht powalił na ziemię, miał łzy w oczach.
– Zamknąć ryje! – wrzasnął policjant. – Zzuć buty! – Spojrzał groźnie na prowodyra. – Wy też! – Wbił palec w dwóch pozostałych turystów. – Mówicie, że jesteście z Berlina?
Potaknęli ochoczo.
– Ze wsi jakiejś jesteście, a nie ze stolicy! – krzyczał dalej policjant. – Buty zzute? To teraz wytrzepiecie z nich słomę!
Mężczyźni spojrzeli na niego zaskoczeni.
– Biegiem! – darł się Habicht. – Wzuć buty z powrotem! Szybciej! – ponaglał. – A teraz spierdalać mi stąd, zanim zmienię zdanie!
Turyści rzucili się biegiem w kierunku Śnieżnych Kotłów. Żaden nie odważył się obejrzeć.
– I żebym was tu więcej nie widział! – rzucił na odchodne, kątem oka zerkając na strażnika. W jego oczach dostrzegł niekłamany podziw.
 
 
[reklama] barter Autor
 
 
Kto czuje się zachęcony?

Na deser mam dla Was jeszcze okładki - cudo!




 

poniedziałek, 8 lipca 2024

Krzysztof Koziołek nie zwalnia! Kolejne premiery jeszcze w lipcu - patronat - "Wzgórze Piastów"


Cykl 'Furia' Krzysztofa Koziołka doczekał się wznowienia!
Wszystkie tomy będą miały teraz spójne okładki. 
Jako pierwszy w nowej odsłonie pojawi się tom drugi.

 
Uroczysta premiera "Wzgórza Piastów" odbędzie się 13 lipca 2024 podczas dni otwartych Wieży Braniborskiej w Zielonej Górze (przedwojennym Grünbergu). 
 
To właśnie tę przedwojenną wieżę umieszczono na okładce nowego wydania książki.
 
 
A oto opis:
Kwiecień 1939 roku. III Rzesza szykuje się do wojny. Agentka polskiego wywiadu hrabina Franziska von Häften przyjeżdża do Grünbergu (Zielonej Góry), by donosić polskim władzom o postępach w budowie niemieckich umocnień nad Odrą. W tych pracach uczestniczy jej mąż, Aleksander; z jednej strony ułatwia to jej zadanie, z drugiej zaś mocno komplikuje.
Kobieta musi wybierać między lojalnością wobec mocodawców, gasnącą miłością do męża i gwałtowną namiętnością łączącą ją z kochankiem – także polskim szpiegiem, dodatkowo pełniącym funkcję jej łącznika...
Kiedy dochodzi do zagadkowego zabójstwa i do akcji wkracza niemiecka policja kryminalna, Franziska szybko trafia na listę podejrzanych. Czy uda jej się zmylić tropy, wykonać szpiegowskie zadanie i znaleźć wyjście ze skomplikowanej sytuacji uczuciowej? Czas goni, pętla śledztwa szybko się zaciska, namiętność ma swoje prawa...
 
 
Poniżej znajdziecie cudowną okładkę wewnętrzną oraz rozkładówkę :)
 
Jak się podobają?
Opis kusi?
 
[reklama] barter Autor
 
 
 


 
 
Dla zaintrygowanych fragment książki, który jest umieszczony na skrzydełku:
 
– Chyba nie mogłeś tego wyjaśnić jaskrawiej. – Cmoknęła z dezaprobatą.
– Mniejsza o język. – Machnął ręką. – Znów pojawia się Beuchelt i twoja rola.
– O ile uda mi się tam dostać... – przypomniała.
– Musisz zrobić wszystko... – Wasiak się zawahał. – Coś się zaczyna dziać...
– Co masz na myśli? – Zaniepokoiła się.
– Nie mogę mówić o szczegółach, zresztą, wiem tylko mały ułamek tego, co dociera do moich szefów, ale nagle wszyscy dostali białej gorączki... Pojawiły się nowe rozkazy... Ciągłe żądania raportów... Istne wariactwo! Doszło do tego, że oczekuje się od nas pracy bez względu na ryzyko, nawet z narażeniem życia...
– Co się dzieje?!
– Tydzień temu usłyszałem, że życie jednostki jest niczym w porównaniu z dobrem całego narodu. – Zignorował pytanie. – Uwierzysz?
– Powiedz, co się dzieje – powtórzyła. – Wiem, że wiesz.
– Wszystko wskazuje na to, że Niemcy szykują się do wojny.

czwartek, 27 czerwca 2024

Krzysztof Koziołek "Jej ostatnia prośba" - recenzja premierowa - patronat

 
 
 
Autor: Krzysztof Koziołek
Wydawnictwo: Manufaktura Tekstów
Data wydania: 27.06.2024
Liczba stron: 332
 
 
 
[materiał reklamowy] barter Autor
 
 
 
 
 
 
Krzysztof Koziołek jest autorem kryminałów retro, thrillerów oraz powieści sensacyjnych, jednak jego  najnowsza książka "Jej ostatnia prośba" odbiega od dotychczasowych gatunków. Jest to powieść obyczajowa dotycząca ważnego społecznego tematu - adopcji.
 
 
Kamila i Andrzej Trzeba to małżeństwo, którego los nie oszczędzał. Musieli zmierzyć się z utratą, bezowocnymi staraniami o dziecko oraz wzajemnymi pretensjami i obwinianiem. A kiedy już będąc u kresu sił podejmują decyzję o adoptowaniu dziecka nie wiedzą, że nie będą mogli cieszyć się nim tak, jak zaplanowali... 

W chwili, gdy Andrzej patrzył na morze kwiatów na świeżo usypanym grobie żony (informacja ta jest podana już w opisie, nie zdradzam żadnego istotnego wątku fabuły), jego telefon po raz kolejny informował o połączeniu od dyrektorki ośrodka adopcyjnego... To właśnie dziś mieli zabrać do domu sześcioletniego Januszka, a właściwie to nawet trzy dni temu, ale Andrzej zdołał przesunąć termin... 
Mężczyzna nie informuje nikogo o tym, co się wydarzyło i zabiera chłopca... Czy liczy się z konsekwencjami, gdy prawda wyjdzie na jaw? Bo że wyjdzie, to pewne. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce donieść...
Czy Andrzej poradzi sobie sam z małym chłopcem, który komunikuje się poprzez pluszowego misia? 
Czy będzie potrafił zapewnić mu wszystko to, co mieli zapewnić oboje z Kamilą? 
Czy uda się nawiązać nić porozumienia?
Czego dotyczyła tytułowa ostatnia prośba?
A przede wszystkim jak zakończy się ta historia?


Przepiękna i poruszająca powieść. Autor udowodnił, że kolejny gatunek nie stanowi dla niego problemu, odnalazł się świetnie i wielokrotnie przeżywałam niezwykłe emocje. Wzloty i upadki, łzy wzruszenia, niepewność oraz zasady działania bezdusznej machiny urzędniczej. Koziołek słynie z doskonałego researchu i przyznaję, że również i tym razem, doskonale przygotował się do opisywanego tematu.

"Jej ostatnia prośba" jest powieścią wciągającą czytelnika bez pamięci, bowiem na początku poznajemy tylko bieżącą tragedię bohaterów, codzienne zmagania Andrzeja z małym chłopcem, z którym kontakt wcale do łatwych nie należy. Jego strach o przyszłość oraz próby dotarcia do dziecka. Dopiero z czasem autor pozwala poznać historię zarówno Januszka jak i małżeństwa Trzebów. A nie są one usłane przysłowiowymi różami. 
 
Zabieg naprzemienności akcji sprawił, że nie tylko drżałam o losy dwóch męskich bohaterów - małego i dużego, ale również przeżywałam wydarzenia z przeszłości. Te dobre, i te złe. Poznałam ludzi z otoczenia głównych bohaterów, szukałam winnych donosu oraz drżałam z niepokoju jaką decyzję podejmie pracownica ośrodka adopcyjnego - Aldona Kowalska.

Temat adopcji nie jest łatwy. Osobiście nie znam nikogo, kto byłby rodzicem adopcyjnym, zatem moja wiedza jest czysto teoretyczna, ale dzięki niniejszej książce, znacznie poszerzona o detale procedury. Co mnie w niej fascynuje to fakt, że potrzebne są szkolenia czy warsztaty a do roli biologicznego rodzica nikt nie przygotowuje... 
Zimne i bezosobowe przepisy kontra ludzie, którzy pełni uczuć czekają na wymarzone rodzicielstwo. 
Decyzje dorosłych kontra dobro dzieci.
Do pracy w tej bezdusznej machinie potrzebni są ludzie z sercem, dostrzegający to dobro, a nie tylko przepisy i paragrafy.

Gorąco polecam Wam ten tytuł!
 
 
 
 Za książkę dziękuję 
Autorowi
 
 
 
 
 
Książka przeczytana w ramach kwietniowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki
 
 




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...