Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zojka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Zojka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 marca 2019

Joanna Szarańska "Coś tu nie gra"




Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: 13 lutego 2019
Liczba stron: 352
Seria: Kronika pechowych wypadków tom 3










Niezaprzeczalny duet poprawiający nastrój, czyli babcia i wnuczka z 'Kroniki pechowych wypadków' Joanny Szarańskiej po raz trzeci w akcji. Z czego będziemy zaśmiewać się w "Coś tu nie gra"? W jakie afery wplącze się Zojka a co będzie knuła babcia Tuszyńska?

Do Lipówki zawitała zima, na którą obraziła się niesforna i niereformowalna babunia, dlatego postanowiła nie wychodzić z domu. Jednak Zojka jest do tego niejako zmuszona, wszak musi pracować. Jej stosunki z redaktorem Kordeckim uległy ociepleniu, choć do ideału im daleko. Dowodem jest fakt, iż mężczyzna nie dzieli się informacjami, które zamierza opublikować w swojej gazecie. Zojka jednak się nie poddaje i samodzielnie wkręca się do pomocy Karolinie Jedynak przy organizowaniu przedstawienia teatralnego. Żona właściciela salonu jubilerskiego zamierza bowiem stworzyć w Lipówce teatr, mieszkańcy wcielą się w role postaci "Calineczki".

I zapewne nie widać tutaj nic nadzwyczajnego, ale możecie mi wierzyć, iż już sam casting będzie obfitował w zaskoczenia. Później odtwórczyni Calineczki - Patrycja, zostaje znaleziona na schodach, co kończy się hospitalizacją... Czy to był sabotaż? Zamach? Czy ktoś czyha na główną rolę?

Wkraczający w nową fazę związku z Klarą aspirant Chochołek, denerwuje się spotkaniem z matką wybranki. Stres spowoduje wiele niespodzianek, zaś w międzyczasie policjant kombinuje z Zojką jak odkryć prawdę o upadku Patrycji. Plan dziennikarki zostaje wcielony w życie - to właśnie ona zostaje Calineczką. I od tego momentu, będzie musiała ze zdwojoną siłą pilnować tego, by pozostać przy życiu. Kto planuje zamach na Zojkę? I dlaczego?

Joanna Szarańska po raz trzeci wspięła się na szczyt kryminalno-humorystycznej rozkoszy. Umiejętnie połączyła element kulturalny, czyli organizację teatru, zagrożenie życia Zojki, przygotowania ślubne Zosi oraz przekręty i tajemnice, które bardzo długo są dla czytelnika wielką niewiadomą. Przyznaję szczerze, że trudno było odgadnąć tożsamość zamachowca a co dopiero finałową prawdę.

Radości dostarczają również sami aktorzy-amatorzy, którzy swoim zaangażowaniem, strojami oraz zachowaniem powodują uśmiech na twarzy. Niechęć Kordeckiego do Zojki jest widoczna na każdym kroku, ale finalnie i tak wciąż rusza jej na pomoc. Do tego pojawia się policjant-incognito - jestem ciekawa czy odkryjecie jego tożsamość.


Podsumowując - "Coś tu nie gra" to po raz kolejny kryminalny rozśmieszacz w wykonaniu Joanny Szarańskiej. To historia o wolności słowa biednych staruszek, cieście z niespodzianką, złotych radach przed pierwszą wizytą u przyszłej teściowej oraz wyjaśnieniem kim jest 'mołgon' albo co ma wspólnego szoping z szopą. Gorąco polecam z uwagi na świetny styl, lekkość, dialogi oraz całe mnóstwo sytuacji, które teoretycznie na co dzień się nie zdarzają...





"Kłopoty mnie kochają"
"Do zakochania jeden rok"
"Coś tu nie gra"



Książka przeczytana w ramach lutowych wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za możliwość przeczytania książki
dziękuję

środa, 27 lutego 2019

Joanna Szarańska "Do zakochania jeden rok"






Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: sierpień 2018
Liczba stron: 328
Seria: Kronika pechowych wypadków tom 2











Gdy za oknem luty zachowuje się jak kapryśny kwiecień, który zróżnicowaną pogodę plecie, miło jest zanurzyć się w przyjemnej lekturze kryminału, obyczajówki a najlepiej komedii kryminalnej, czyli przygód Zojki i babci Tuszyńskiej. Ten duet potrafi jak nikt rozśmieszyć, rozgrzać i sprawić, że człowiek zapomina o tym, co za oknem. Jakie przygody przeżywały w drugim tomie serii 'Kronika pechowych wypadków'?

Zojka miała przyjechać do babci tylko i wyłącznie na kontrolę poczynań staruszki, ale została z uwagi na kryminalną aferę z odciętą dłonią w torebce a potem... Potem to już tak jakoś wyszło, bo babcia dostarcza wrażeń, natura wprowadza Zojkę w błogi nastrój a i pracę znalazła w "Głosie Wadowic". Jednak afery ucichły, nowe się nie pojawiają i babcia zaczęła się nudzić a jej zgryźliwość wprawiała Zojkę w stan zdenerwowania... Co ta staruszka wymyśliła? Otóż między innymi będzie wnuczkę rozmnażać oraz zamierza poddenerwować rodzinkę - zwłaszcza córki - wizytą u pewnego pana... Czy wszystko pójdzie po myśli każdej z bohaterek?

Dużo się dzieje również u aspiranta Chochołka, który przeżywa liczne urlopowe przygody, zaczął też chodzić na randki. Jednak los przygotował dla niego trudny powrót do pracy, okazało się bowiem, iż czeka na niego afera emerytalna. Starsi ludzie umierają, niby naturalnie, ale bliscy odkrywają dziwne rzeczy... Oprócz tego, że zaczęli przed śmiercią o siebie bardziej dbać to zniknęły z ich mieszkań wszystkie cenne rzeczy. O co tutaj chodzi? Czy ma to coś wspólnego z faktem, iż w Wadowicach powstało biuro matrymonialne?

Istne pandemonium rozpęta się w chwili, gdy wyjdzie na jaw fakt, iż babcia Tuszyńska zniknęła! Zojka tworzy teorie spiskowe co się z nią stało, szuka pomocy u rodziny i znajomych babci, ale niewielu się tym przejęło... Swoje podejrzenia postanawia sprawdzić osobiście i afera nabiera rozpędu - kilkoro bohaterów zapisuje się do biura matrymonialnego, gdyż podobno tam wiedzie trop, Zojkę czekają też spięcia z redaktorem Kordeckim a strach o babcię tylko się potęguje...

Co trzeba mieć w głowie (Asiu Sz., to komplement - czytaj dalej), żeby stworzyć taką fabułę i zagadkę? Nie wiem, ale poproszę więcej! To lepsze niż Agatha Christie, nie miałam nawet grama podejrzeń kto stoi za zniknięciem babci, aż do finału... A do tego atrakcje dodatkowe, bawiłam się przednio!

Powieść Joanny Szarańskiej to worek humoru w pakiecie z mglistą atmosferą grozy wprost z horroru Kinga, z której to wyłaniają się trzaski, posapywania i szelesty. Autorka potrafi zaczarować czytelnika a przekornie pisząc, jest świetna w jego umęczeniu czy też udręczeniu, gdyż serwuje mu naprzemiennie śmiech i chwile napięcia. 

"Babunie nie znikają sobie ot tak! (...) Przynajmniej nasza. Ona nie jest pierwsza naiwna, co ją można wziąć sposobem na wnuczka. (...) 
Babunia jest przecholerą i inaczej się tego określić nie da." *


Podsumowując - "Do zakochania jeden rok" to niebanalna i lekka komedia kryminalna, która ubawi Was do łez. Poza tym czekają na Was przesłuchania, prowokacje, śledzenie podejrzanych, skrojone na dziwną skalę poszukiwania oraz tajemnicze SMS-y. Nie brakuje zawodów miłosnych, brutalnej prawdy o ludziach, maniakalnych żab oraz samotności, nawet na wyższych szczeblach. Szybko, lekko i przyjemnie to najkrótsza definicja tej książki. Gorąco polecam, zwłaszcza na chandrę!



* J. Szarańska, "Do zakochania jeden rok", IV Strona, Poznań 2018, s. 120





"Kłopoty mnie kochają"
"Do zakochania jeden rok"
"Coś tu nie gra"




Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki




Za możliwość przeczytania książki
dziękuję

piątek, 7 grudnia 2018

Joanna Szarańska "Kłopoty mnie kochają"





Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: IV Strona
Data wydania: styczeń 2018
Liczba stron: 304
Seria: Kronika pechowych wypadków tom 1










Z twórczością Joanny Szarańskiej spotkałam się po raz pierwszy rok temu czytając klimatyczną powieść "Cztery płatki śniegu". Zanim sięgnę po tegoroczną świąteczną książkę autorki postanowiłam rozpocząć miesiąc czymś lekkim i z humorem. Czy "Kłopoty mnie kochają" spełniły moje oczekiwania?

Zojka opuściła dom rodzinny i usiłuje znaleźć w Krakowie wymarzoną pracę w dziennikarstwie. Niestety graniczy to z cudem, jednak dziewczyna nie zamierza się poddać. Nie słucha próśb rodziców, którzy od kilku tygodni proszą ją o powrót. Dopiero gdy wspomną o kłopotach z babcią a ona sama trafi na dość osobliwą ofertę pracy, nie wytrzymuje... Wsiada w pociąg i jedzie do Lipówki, by sprawdzić, co zmalowała babcia Tuszyńska.

A trzeba Wam wiedzieć, że choć wiekowa (siedemdziesiąt dwa lata) to niezmiernie sprytna, rezolutna i butna kobieta z tej babci... Uwielbia pokazywać swój upór, humor i charakterek. Wcale się na tamten świat nie wybiera i potrafi poradzić sobie z rodzinką czyhającą na jej majątek. Dlatego nie dziwne, że Zojce trudno znaleźć źródło paniki rodziców... Choć kiedy dowiaduje się o aferze z biciem nic nie rozumie... A potem zostaje wysłana do Wadowic z podejrzanie pachnącą przesyłką i rozpoczyna się afera... kryminalna. Bowiem krótko mówiąc w jej torebce a dokładniej cieście z kremem znajduje się... ludzka dłoń!

Chyba nie muszę mówić, że zacznie się śledztwo, Zojka nic na ten temat nie wie, nikt jej nie wierzy... Na horyzoncie pojawia się przyjęcie o którym nie wiedziała, przystojny sołtys, wredny dziennikarzyna a także tajemnice rodzinne. Zojka daje się wciągnąć w tajne układy mające na celu schwytanie winnych. Poznajemy również przeszłość rodziny Tuszyńskich, genezę nadania wnuczkom Zofii jednakowych imion oraz powód sporu o ziemię.


"- Czego właściwie szukacie? (...)
- Wszystkiego, co wygląda na niebezpieczne.
- W kuchni mamy noże - (...) - W kojcu siedzi pies. A babunię już pan poznał." *


Podsumowując - "Kłopoty mnie kochają" to świetna komedia kryminalna lub inaczej - kryminał z przytupem. Kłopoty same znajdują Zojkę, jest ona chodzącą katastrofą, czego się dotknie skutkuje problemami... Powieść obfituje w zabawne sytuacje, czeka na czytelnika zaskakujące wyjaśnienie, nie wspominając o tym, że osoba mordercy była dla mnie całkowitym szokiem! W żadnym momencie nie spodziewałam się takiego finału! Duet Zojka plus babcia polecam Wam na rozchmurzenie :)



* J. Szarańska, "Kłopoty mnie kochają", Wyd. IV Strona, Poznań 2018, s. 138/139



Książka przeczytana w ramach wyzwań: Pod hasłem, 52 książki


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...