Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lustro. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lustro. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 marca 2015

Pierwszy marcowy sen ;)

Idę z Agą wzdłuż drogi. Zepsuł nam się samochód. J., dzieci i bagaże zostały w domu A. (byliśmy w drodze na wakacje), zaś my idziemy pożyczyć samochód od "znajomego" Agnieszki. Dziwnie się idzie po tej ulicy, czuję  nierówności pod stopami.
W końcu zerkam pod nogi. Cała ulica jest usypana  z kamieni szlachetnych, cekinów, szklanych paciorków, mieni się wszelkimi kolorami. Pytam się A. "dlaczego". Okazuje się, że jest to związane z "legendą znad jeziora", które właśnie mijamy po prawej. Od razu zerkam na jezioro, jest przepiękne, właśnie jest zachód słońca i jezioro zalane jest falą światła. W tym jeziorze, mieszkają dwie złote ryby, które czasem wyskakują wysoko i wtedy spełniają życzenia, ale nikt ich nie widział od lat. Cała sytuacja dzieje się 'na zakręcie'. A. nie kończy opowieści, bo spotykamy tego znajomego i on nas prowadzi do swojego domu.

Kolejna scena, jesteśmy u niego. Mieszka w rezydencji i jest przeraźliwie bogaty. Mówi, że nam pomoże. Pokój jest tak duży, że mieści się tam traktor (wszystko dzieje się na wsi), on mówi "Ta, która jest piękniejsza, niech wsiądzie pierwsza". Tak mnie to zaskakuje, że zastygam w bezruchu, A. siada za kierownicę i jedzie po J., dzieci i bagaże. Ja zostaję z nim.

Jest jakoś drętwo, on jest strasznie zdystansowany, ale po jakimś czasie zaczyna nam się dobrze gadać. Okazuje się, że niedawno się zakochał, ale jego wybranka została uduszona linką wędkarską (we śnie widziałam zdjęcie, to była Katie Holmes).

Zbliża się burza, niebo ciemnieje i zbierają się chmury, trochę się boję o J. Dzwonię do niego i przypominam o bagażach ukrytych w kanapie. Właśnie wtedy, gdy kończę rozmawiać, rozlega się grzmot, zaś do pokoju wchodzi siostra "znajomego". Jest niezwykle piękna i bardzo wysoka, ma srebrne włosy ścięte na pazia i szare oczy (miały kolor rtęci). Aż mnie ciarki przeszły jak na mnie spojrzała. Odnoszę wrażanie, że mnie nie lubi, traktuje z dystansem, patrzy "z góry" (to akurat nie tylko wrażenie, a fakt ;)).

Gadamy, choć to ona bardziej drąży i wypytuje. Dowiaduję się kilku rzeczy. Dziewczyna jest czarownicą, taką 'z prawdziwego zdarzenia', to ona maczała palce w tajemniczej śmierci dziewczyny. To ona sprawiła że A. pokochała innego (nie jej brata, bo kiedyś 'mieli się ku sobie'). To ona ma złote ryby z jeziora. Widać, że bardzo kocha brata, ale miłością toksyczną i zaborczą. Stracili rodziców, jako starsza siostra, przejęła rolę matki. Próbuję jej powiedzieć jak to wygląda "z boku", ale nie muszę nic mówić, bo ona zna moje myśli.

Wchodzi jej brat, rozmawiamy we trójkę i napięcie opada. Burza przechodzi bokiem. Plan był taki, że tym ciągnikiem Chłopak zawiezie nas na dworzec, ale on mówi, że odwiezie nas samochodem na nasze wakacje. W tym momencie wchodzi J., oznajmiam mu "dobre wieści" i pytam czy zabrał bagaże z kanapy. Okazało się że nie i od razu zawraca.

Tymczasem ja, mówię że muszę wziąć prysznic, jeszcze zdążę przed powrotem J. Ta siostra do mnie mówi "Jasne, tylko nie zamocz sobie pieluchy" i mruga do mnie. Dziwię się, ale idę. Łazienka jest gigantyczna, ma wielkie lustra aż pod sufit, przeglądam się i już wiem "o co chodzi". Jestem ciemnoskórą staruszką, zmalałam, garbię się. Mam problemy z trzymaniem moczu i noszę pieluchę. Jeszcze przez chwilę czuję się jak 'młoda Ja', tylko wyglądam staro, ale w trakcie rozbierania zaczynam się "czuć" staro. Bolą mnie kości, czuję zmęczenie, nie mogę podnieść rąk do góry, czuję się "jak z krzyża zdjęta". Rozbieram się, została już tylko ta pielucha, patrzę na swój brzuch i piersi, stare, obwisłe, pomarszczone. Patrzę na twarz, oczy jakby 'za mgłą', mam krótkie, bardzo kręcone włosy (wciąż gęste i napawa mnie to dumą). Jestem już tak zmęczona, że rezygnuję z kąpieli. Ubieram się, w kurtce znajduje 200zł, przekładam je do portfela. Zerkam w lustro, już jestem sobą. Okazuje się, że to była tylko iluzja, taki psikus 'starszej siostry'.

Pędzę do nich ile sił, czuję że krew krąży w żyłach coraz szybciej, aż chcę krzyczeć z radości (doceniam to, że znów jestem młoda, silna, zdrowa). Na korytarzu wpadam na "znajomego", wprost w jego ramiona. Przytulam go z całych sił i dziękuję za wszystko, jestem wdzięczna (nawet za spotkanie siostry, która mi wiele uświadomiła). On mówi, że daje nam samochód na wakacje, jak będziemy wracać po nasze auto, to oddamy mu jego. 

poniedziałek, 19 stycznia 2015

3 duchowe wcielenia

Właśnie kupiliśmy mieszkanie. Po wprowadzeniu się, zauważyliśmy, że jest dużo większe niż nam się na początku wydawało,  a to dlatego, że kupiliśmy je "ze wszystkim" w środku, zaś teraz, część rzeczy wyrzucamy. Najbardziej podoba mi się taka długa-stojąca lampa i stolik obok. Od razu przesuwam je w inny kąt - taki, w którym lepiej widać "cały pokój" i drzwi.

Tego wieczoru, zaprosiła nas do siebie moja najlepsza przyjaciółka.
Pracuje w teatrze, więc idę wraz z J. na wieczorne przedstawienie w którym gra.

Jesteśmy w teatrze, za oknem głęboko noc. Wszystkie ściany są złote, zaś podłogi obite czerwonym, aksamitnym, grubym dywanem. Ludzie się dopiero schodzą, J. poszedł zająć miejsca. Zerkam na ludzi i otoczenie, niemal każdy jest "przebrany", jakby to był bal maskowy. Podchodzę więc do kogoś pierwszego "z brzegu" i o to pytam. Ten ktoś, zaś pyta mnie: Czy widzisz to lustro? i wskazuje ręką. Na ścianie wisi gigantyczne lustro, od ziemi, po sufit, ma co najmniej 2 metry szerokości. Człowiek mówi, że to lustro, pokazuje "duchowe wcielenia" człowieka.


Podeszłam od razu. Obraz zmienił się natychmiast. W lustrze był starzec z kosturem, w płaszczu o barwie mocnej kawy z mlekiem. Zdążyłam jedynie rzucić okiem a już obraz się zmienił. Tym razem na dłużej, byłam szamanem-lub szamanką, nie za bardzo widziałam twarz, gdyż cała była pomalowana. Miałam przeolbrzymi pióropusz na głowie, sięgał aż do stóp. Nie byłam tak stara jak mężczyzna z pierwszej wizji, ale nie tak młoda jak teraz. Byłam lekko zgarbiona i nie bardzo mogłam się wyprostować, w dłoni trzymałam laskę-totem. Była z drewna, ale opleciona przeróżnymi sznurkami , rzemykami, na każdym ze sznurków były zawieszone pióra, kamienie, kości, zęby, i tak śmiesznie grzechotały przy każdym poruszeniu.

Kolejna zamiana. Tym razem byłam przepiękną, młodą kobietą (na oko mój wiek, po 30tce). Miałam  brązowe, rozpuszczone włosy, sięgały mi do połowy pleców. Na ramiona zarzucony fioletowy płaszcz ze złotymi elementami. Kiedy zakładam kaptur na głowę, czuję napływ wielkiej mocy. Przeszywa mnie prąd, dosłownie czuje jak wspina się do koniuszków moich palców. W jednej z dłoni trzymam laskę. To długi kij (brązowy), znacznie wyższy niż ja. Kieruję tą energię właśnie tam i z laski "rodzi się" wąż (złocisto-pomarańczowy). A może on tam był wcześniej zawinięty... zaś teraz ta energia go obudziła, teraz syczy i porusza się.

Właśnie "w tym wcieleniu" decyduję się iść na przedstawienie.







poniedziałek, 5 stycznia 2015

Czym powinnam się zająć w roku 2015?

Pytanie zadane przed snem.

Sen 1
We śnie byłam Hildą i przyjmowałam porody. Zawsze nocą, zawsze ze świecą w dłoni. Witam tak nowo narodzone dzieci, oświetlając ich główki. Przy jednym z porodów zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. Byłam młoda, miałam blond włosy (2 koczki z warkoczy po bokach głowy), zaś na sobie długą, białą szatę.


Sen 2
We śnie jestem żoną J., ale to jakieś inne czasy. Kładziemy się do snu. J twierdzi że moje ciało "przyzywa pioruny". Leżymy w pokoju na łóżku, na szafce obok, widzę starodawną lampkę, tuż za nią stoi radio. W tle słychać muzykę "w takie chwile jak ta, rodzi się zwycięstwo"

Sen 3
Byłam Wyrocznią. Wypluwałam słowa niezrozumiałe nawet dla siebie, ludzie i tak odchodzili zadowoleni.

Usłyszałam głos który mówił: Merkaba


Obudziłam się po 4.00  spisując sny.
Zanim zasnęłam ponownie poprosiłam o sen, który wyjaśni mi relację ja-J-X

No i miałam sen.

Ja i J. Noc. Leżymy na ziemi (na trawie). Rozmawiamy. W którymś momencie pytam J. "Jak to jest ze mną, z Tobą i z X." A on na to: "Ola, Ty nie wiesz, Ty naprawdę nic nie pamiętasz. My jesteśmy dziećmi Słońca, Księżyca i Gwiazd."


Tylko kto jest kim?