Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wypoczynek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wypoczynek. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 listopada 2021

trochę strachu

 Obudził mnie rano ból głowy i pierwszą myślą było – a jeśli znów złapałam covid? Jestem dwukrotnie zaszczepionym ozdrowieńcem ale całkiem możliwe, że moja odporność nie jest zbyt wysoka bo po wiosennym zachorowaniu ciągle na coś narzekam. Tak jakbym się rozsypała i zepsuła, nic nie jest takie jak było.

Tutaj jest mnóstwo ludzi. Jedni to kuracjusze przebywający ze skierowaniem, oni musieli mieć paszport covidowy, czyli są zaszczepieni. Testów nie musieli robić. Pozostałych gości nikt o nic nie pyta. Mamy nosić maseczki ale nie nosi ich prawie nikt,  jedynie w części zabiegowej można jeszcze dojrzeć zasłonięte twarze. Panie dezynfekują maty do rehabilitacji ale wszystkie pomieszczenia są ciasne, kuracjusze wpychają się przed swoją kolejką i zupełnie tego nie rozumiem – są na wczasach, mają wyznaczony termin zabiegu, nikt nikogo nie pogania a i tak siedzą przed zabiegowym z kartką w rękach i co chwilę pytają – a może lampa będzie wolna, a mogłabym wejść na kąpiel teraz bo tam nikogo nie ma..

Nie ma bo przyjdzie za 10 minut i będzie zajęte – odpowiada dziewczyna. A to poczeka – próbuje wejść kuracjuszka.

Boi się że jej prądu czy wody braknie albo kozetkę ktoś wyleży? Maseczki mają w kieszeniach, jedną przez trzy tygodnie. Są wszak nieśmiertelni.

Wzięłam tabletkę na ból głowy, teraz odpoczywam, ha ha jak to brzmi, chwilo trwaj – śniadanie (pyszne pieczywo, pasta z dorsza wędzonego, ser żółty, rukola, pomidor, jajko) potem kąpiel w wannie z hydromasażem, potem relaks na macie, i ten fotel masujący, trzeba odpocząć koniecznie.


 

 

wtorek, 2 listopada 2021

w sanatorium życie płynie..

 Zawsze mi się w sanatorium coś przytrafi i ludzie mają uciechę. Rok temu paradowałam przy basenie w kostiumie z kartką na tyłku a wcześniej spiekłam sobie plecy na bordowo i musieli mi zmieniać kąpiel solankową na okłady z czegoś. 

 Jestem gościem komercyjnym, to znaczy, że za pobyt, wyżywienie i zabiegi płacę z własnej kieszeni i traktują mnie lepiej, choć uczciwie przyznaję, tutaj gorszego traktowania nie widać. W Krynicy czy w Wysowej to była przepaść. Ale jeszcze porównam jadłospis bo może jest różnica. Pokój mam ciepły, czysty, łazienka beznadziejna, brodzik i foliowa zasłona, no trudno, przeżyję,  jest tu  uwaga szczotka i mleczko do sprzątania ale sprzątać nie zamierzam, zostawię pokojowym dyszkę na poduszce. 

Do brzegu do brzegu. Internet jest beznadziejny więc nie wiem czy się opublikuje ta notka. Zostaję tylko do soboty więc nie szukam innego, niech będzie ten co jest. Wieczorami zamierzam siedzieć w kawiarni i pić wino a nie ślęczeć przy laptopie jak to zawsze czynię. Choć po tym dzisiejszym incydencie to nie wiem czy nie pokazywać się ludziom. 

Było tak. Mam same relaksujące zabiegi czyli jakuzzi, masaż na fotelu,  jakieś czary mary z polem magnetycznym i prądem. Wszystko w cenie pobytu, plus trzy posiłki dziennie. O jedzeniu już pisałam to na razie nie piszę więcej, dawno nie jadłam takich pyszności. Tu głównie chodzi o to, że te posiłki są domowe i bardzo świeże, bez cudowania ale i bez oszczędzania. Nikt nie dzieli pomidora na czworo. 

Dziś rano pierwszy zabieg - jakuzzi. To jest takie kąpielowe pomieszczenie, prysznice, przebieralnia, no i takie urządzenie jak wszędzie, dość duże, chyba na cztery osoby. Ostatnio jak byłam z Krzyśkiem to byliśmy rozpasani, tylko we dwoje i na golasa, ale teraz jestem sama więc zabrałam kostium. 

Ale z pokoju wyszłam w szlafroku, i dopiero tam na miejscu poszłam pod prysznic a potem już w kostiumie zmierzałam do bąbelków gdy drzwi się znienacka otwarły i wszedł dziarski emeryt z pretensjami - co ja tu robię skoro on ma zabieg na dziesiątą! Ja też na dziesiątą - odparłam i spokojnie weszłam do wanny. Poleciał na skargę do pielęgniarki że mu jakaś baba wlazła do jakuzzi a in chce być sam. No, jaka porażka. Przecież to przejdzie do sanatoryjnych legend. Dla mnie to wcale nie jest komfortowa sytuacja ale właziłam ludziom do jakuzzi wiele razy na basenach, na termach, i nikt się nie pytał czy można czy nie a tu śmiechom nie ma końca. Nie przejmuję się tak bardzo jak ten pan bo to nie ze mnie się śmieją.