Chcę Wam oficjalnie podziękować za gwiazdkowy prezent. Listonosz mi przyniósł dziś całkiem przyzwoity telefon, który jest nagrodą w orzeszkowym konkursie. Ponieważ w regulaminie za zajęcie drugiego miejsca nie była przewidziana żadna nagroda, uważam ten gest organizatora za bardzo miły. Jeszcze mam obiecane orzeszki, ha!
Mam więc dzięki Waszym głosom nowy telefon, żeby mi go tylko koty nie rozbiły. Będę uważać.
Trochę Wam uchylę rąbka tajemnicy konkursowej. Kto się zna na marketingu temu nie muszę tłumaczyć o co w tym konkursie chodziło. Na pewno nie o to, kto ma lepszy blog. Byłam przerażona zajadłością tych młodych dziewczyn, które przychodziły mnie wyzywać, że śmiem konkurować z ich bożyszczem ale jednocześnie widziałam antyblogi, na których nawoływały do...głosowania na mnie, aby tylko Honorata nie wygrała. Jednak jestem nie z tego świata, bo takie zachowanie nie mieści się nijak w moim sposobie życia. Za to byłam zachwycona, gdy się dowiedziałam, ile osób mnie lubi i się stara, żebym pojechała na ten rejs. Krążyły takie ciepłe i miłe słowa – „fajnie by było, niechby sobie Klareczka pojechała” przekazywane w mailach, na grupach, przez telefon.
Jesteście niesamowici, dzięki!