Cichaczem przemknęły w mediach dwie wiadomości.
W senacie przegłosowano przyznanie 80 milionów na psychiatrię dziecięcą, przy czym wszyscy senatorowie PiS głosowali przeciw tej dotacji.
Pan premier zadeklarował wygospodarowanie w nowym budżecie państwa funduszy na reformę opieki psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży.
Należy się cieszyć z każdej kwoty przeznaczonej na ten cel, zachodzi tylko pytanie takie, jak w tytule. Czy mamy jeszcze dramat czy to już tragedia, której skutki trudno będzie naprawić?
Dla niektórych młodych ludzi na pewno będzie zbyt późno, dla niektórych rodziców to promyk światła w morzu beznadziei.
Bo tyle lat postulowano , aby wreszcie zająć się tym problemem, a psychologowie i szkolni pedagodzy bili na alarm.
Dlaczego dziś o tym? Bo jestem świeżo po rozmowie z koleżanką, która pracuje w szkole średniej jako psycholog. Nasza władza zapewniała niedawno, że w szkołach jest dostateczna opieka psychologiczno-pedagogiczna, jeśli za dostateczną uznać obecność jednego psychologa lub pedagoga na kilkuset uczniów, a pomocy w jakiejkolwiek formie potrzebują często także rodzice uczniów.
W jednej szkole kilkoro uczniów po próbach samobójczych, jeden narkoman eksperymentujący z czym popadnie, depresje, zespół Aspergera, fobia szkolna... wyliczać można długo.
A ile takich szkół jest w całej Polsce, ilu uczniów potrzebujących fachowego leczenia, a nie tylko rozmowy z pedagogiem szkolnym czy telefonu zaufania?
Nie wszystkich rodziców stać na prywatne gabinety psychiatryczne, sporo rodziców boryka się z podobnymi problemami u siebie, do tego covid, opieka nad starymi rodzicami, utrata pracy lub inne problemy.
Skala jest przerażająca, ale niektórzy senatorowie nie widzą problemu. dla pana karczewskiego, który jest przecież lekarzem wystarczy, że o tym wspomniano... Gdy pokaźne kwoty przekazywane są na rządową telewizję czy imperium księdza z Torunia, to ręce opadają!
Coraz młodsze dzieci wołają o pomoc, okaleczając swoje ciała, uciekając z domu, sięgając po używki lub uzależniając się od Internetu.
Coraz wyraźniej to widać w dobie zdalnego nauczania i leczenia, a dorośli nie zawsze znajdują siły i umiejętności by pomóc własnym dzieciom, zbyt wiele problemów sami mają do rozwiązania .
Nie ma sensu przytaczać tu liczb, każde dziecko, każde życie warte jest specjalnej uwagi, skoro rządzący tak stawiają na piedestał polska rodzinę i chcą chronić życie od poczęcia, to niechaj dbają o każdy aspekt życia człowieka i każdego członka rodziny.
Za chwilę psychiatrzy na masową skalę będą potrzebni nie tylko dzieciom i młodzieży, ale także dorosłym, a zwłaszcza seniorom, odizolowanym od bliskich i dotychczasowego życia, w strachu przed covidem i pozbawionym należytej opieki lekarskiej ...
Nie wybrzmiało to optymistycznie, ale poziom optymizmu spada z każdym dniem, gdy wyjdzie się poza swoją strefę komfortu i rozejrzy dookoła.
Mimo wszystko pozostańcie po jasnej stronie mocy!