Na pomysł tego posta wpadłam obserwując napisy na ubraniach, głównie na koszulkach i bluzach sportowych. Wiele napisów jest w obcym języku i podejrzewam, że właściciele wymienionych elementów garderoby często nie zdają sobie sprawy, co głosi napis na ich koszulce.
Można tu także zahaczyć o wątek patriotyczny, bo niby czemu chętnie nosimy koszulki z nazwami amerykańskich lub europejskich miast, a nie widziałam koszulek z nadrukiem: I LOVE KRAKÓW, MALBORK IS THE BEST itd. Oczywiście można zobaczyć takowe w sklepach pamiątkami, ale widzieliście by ktoś je nosił? Wszędzie natomiast widuję takie:
Widuje się także komiczne zestawienia typu: starsza, korpulentna niewiasta i napis na koszulce, który wprawia nas co najmniej w zażenowanie, chyba że ma ktoś specyficzne poczucie humoru lub dużą dozę tolerancji.
Najbardziej jednak przeciwna jestem kupowaniu i noszeniu koszulek z wulgarnymi napisami przez bardzo młodych ludzi, zwłaszcza w wieku szkolnym. Ktoś dorosły przecież im te koszulki kupuje i tym samym pozwala na pewne zachowania. Sama widziałam chłopca na boisku szkoły blisko mojego domu, który miał na sobie T-shirt z napisem: SZKOŁA JEST JAK KIBEL, CHODZĘ BO MUSZĘ...
Mogę zrozumieć, że matka dziecka nie widziała co wkładał do szkoły, bo była w pracy, ale po pierwsze ktoś mu tę koszulkę kupił, a po drugie, czy nikt w szkole jej nie zauważył, skoro chłopiec wyszedł na przerwę, to wcześniej musiał być w klasie...
Kiedyś poproszona przez wychowawczynię miałam w klasie 5 pogadankę na temat ubioru stosownego na różne okazje i zapytałam uczniów czy wypada założyć do szkoły koszulkę z napisem, jak wyżej. Jeden z chłopców z bardzo zadziorną miną odpowiedział: a co w tym złego? Ja mu na to odpowiedziałam pytaniem: a gdybyś zaprosił do domu kolegę i on przyszedłby na twoje urodziny z napisem na bluzce: Arek jest głupi i niekoleżeński, byłoby ci miło? Arek stwierdził, że więcej by tego kolegi nie zaprosił....
Myślę, że był to najlepszy przykład dla całej klasy. Dzieciaki miały wtedy na sobie bluzki z różnymi napisami i mało kto wiedział, co naprawdę oznaczają te napisy.
Szukając ilustracji do mojego postu natrafiłam na fajny dowcip wpisujący się w temat, więc zamieszczam z nadzieją, że wywoła on uśmiech na Waszych twarzach....