Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imprezy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą imprezy. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 stycznia 2025

Babciowa imprezka

 Wiadomo od dawna, że najmilsze jest przebywanie z wnukiem, obserwowanie jego rozwoju, rozpieszczanie i przyjmowanie wyrazów miłości od małej istotki. Nie pojmowałam tego, póki sama nie zostałam babcią. Po raz pierwszy w tym roku dostaliśmy, jako dziadkowie zaproszenie na imprezę do przedszkola, bo w żłobku takowe nie bywają, dzieci za małe.

Gdy jechaliśmy do wnuka, na wjeździe do Gniezna wbiegły na jezdnię dwie sarenki. Obok drogi jest park i jezioro. Na szczęście zdołały uciec przed autami i nikomu nic się nie stało!


Pięknie przygotowana sala, a napis na ścianie rozczulił nas już od wejścia.
Pani dyrektor powitała wszystkich niezwykle serdecznie, podkreślając znaczenie kontaktów przedszkola z rodzinami wychowanków i życząc miłego czasu z wnukami.
Dzieci przygotowały z opiekunkami kilka piosenek, były nawet zajęcia ruchowe dla babć i dziadków!


Na koniec dzieciaki wmaszerowały na scenę z paczuszkami, a za nimi wjechał wózek pełen smakołyków.
Po imprezce zabraliśmy wnuka na ciąg dalszy przyjemności czyli lody, zakupy i wspólne zabawy, bo rodzice przecież w pracy.
Ale po pracy wszyscy zajadaliśmy się pizzą w 3 smakach, a na kartonach miło było przeczytać napisy:
Smacznego! Miłego dnia! Dziękujemy!



Do domu wróciliśmy późno, z upominkami dla ciała i ducha.
Jestem pełna podziwu dla trudu wychowawczyń przedszkolnych i dbałości placówki o atmosferę spotkań okolicznościowych, bo i inne imprezy w tym przedszkolu były podobno świetne.

sobota, 8 czerwca 2024

Zapiski codzienności cz.1

 Zapiski codzienności bywają jak kronika lub pamiętnik, czytane po kilku miesiącach czy latach często zadziwiają nas samych, bo pamięć płata nam figle i trudno pamiętać wszystko. 

Bez zbędnych wstępów i zagajeń:


Kolejny stos do czytania i  nie ostatni, chyba zaraziłam się od pewnej Małgorzaty, co to uwielbia Pragę i znosi do domu tony książek lub od Asenaty. Bo wiecie, książki są jak myszy, wpuść jedną do domu, a przywlecze za sobą inne :-)


Oprócz książek są  też inne przyjemności, jak chociażby wizyta u koleżanki i smakołyki. Likier czekoladowy Mozart nie ma sobie równych, a jaka piękna butelka!


Pozazdrościłam koleżance i też upiekłam placek, tym razem z jeżynami, które zrywaliśmy przy drodze wśród pól i zamroziliśmy zeszłego lata.


Takie malownicze chmury fotografowałam pewnego dnia, gdy krążyły nad miastem burze, chyba ze trzy  i niemal czuło się ciężar wody w tych chmurach...


Kolejny letni sweterek z bawełny na ukończeniu, włóczka niebieska już czeka, druty rozgrzane do czerwoności. Znowu muszę zrobić miejsce w szafie...


Z okazji Dnia Matki piękna niespodzianka od syna i synowej - bransoletka z takich, jakie lubię, delikatna i wybrana z sercem:-)


Na Netflixie obejrzeliśmy polski film o tytule, jak na plakacie. O dziwo, zaskoczył nas pozytywnie, zakupiłam więc kolejne części cyklu, ale w postaci książek. Kiedy to wszystko przeczytam, bo doszły jeszcze lektury z wymiany rodzinnej!


Wybrałam się do parku, a tu Jarmark Kujawski z okazji Dni Inowrocławia. Coroczna impreza z wieloma atrakcjami, z których korzystają także kuracjusze i turyści. W tym roku szczególnie bogata oferta, aż się zdziwiłam.


Stoisk podobno jest około setki, jest co zjeść i wypić, można się ubrać i wymasować, pojeździć kolejką po parku, posłuchać muzyki, a wszystko pod chmurką i w pobliżu kwietnych dywanów oraz fontanny.

A za tydzień w tym samym miejscu uroczystości ku czci królowej Jadwigi, patronki miasta. Kto ma blisko, zapraszam!

niedziela, 26 maja 2024

Zapraszam na wystawę!

 

Miałam przyjemność gościć na wernisażu wystawy Małgorzaty Nijak-Kucharskiej, a że autorkę znam osobiście, tym przyjemniej było ją spotkać oraz inne znajome osoby i wymienić wspomnienia czy wyrazy zachwytu nad wspaniałą twórczością tak skromnej osoby.

Wystawę zorganizowano w domu rodzinnym Jana Kasprowicza w Szymborzu, gdzie mieści się oddział muzeum poety i gdzie organizowane są różne imprezy kulturalne.

Artystka jest mieszkanką Inowrocławia, nauczycielką plastyki, wiele lat prowadziła klasy z programem autorskim. zajmuje się batikiem, malarstwem oraz tworzeniem biżuterii, projektowaniem medali i wnętrz.

Jako animatorka lokalnej kultury nagradzana i doceniana, ma za sobą wystawy indywidualne i zbiorowe. Poza wszystkim jest osobą niezwykle sympatyczną, rodzinną i zawsze ubraną ze smakiem. Na wernisażu pojawiło się wiele osób, w tym byli uczniowie artystki...

Paniom najbardziej podobała się biżuteria, kolie z bursztynu, muszli oraz rozmaitych kamieni, różne wielkości, różne łączenia, zresztą ekspozycja mówi sama za siebie...Kilka pań wystąpiło w podobnych naszyjnikach, więc chyba zostało obdarowanych przez autorkę bizuterii.


Oprócz biżuterii na wystawie zobaczyć można prace batikowe, których kolory i kwietne wzory przyprawiały o zawrót głowy, szczególnie wielkie lampy przyciągały wzrok.



Wiele osób pytało, czy podobne wzory pojawią się na tkaninach, bo panie chętnie widziałyby takowe  na swoich sukienkach, chustach czy obrusach. Podobno trwają rozmowy w tym zakresie...



Technika batiku jest bardzo stara, jej korzenie przypisuje się mieszkańcom wysp indonezyjskich, a do Europy przywędrowała dzięki Holendrom.
Jest to metoda dekorowania tkanin, skóry, papieru, drewna oraz jajek przy użyciu wosku, metoda pracochłonna, wymagająca uważności i zręczności.
Więcej o batiku można przeczytać TUTAJ


Oprócz wzorów kwiatowych pojawiła się abstrakcja i jest to chyba najbardziej znana nam forma batiku.



Pani Małgorzata Nijak-Kucharska nie ukrywa, że najbardziej lubi malować kwiaty z oczkiem, bo są one niczym oczy Boga, którymi stwórca patrzy na świat.


Wieczór był bardzo miły i pełen wrażeń, ale zapomniałam wpisać się do księgi pamiątkowej...
Wracając do domu przez dzielnicę ogrodów i sadów, podziwiałam piękne kwiaty, tym razem w naturze, a nie na batikach:-)


wtorek, 26 grudnia 2023

Coś na koniec roku...

 Zamiast rozważań o mijającym czasie czy postanowieniach na kolejny rok, postanowiłam przyjrzeć się, co ciekawego wydarzyło się w moim mieście w mijającym roku. W końcu śledzimy wydarzenia i zmiany w kraju i na świecie, ale żyjemy w naszych małych ojczyznach, bierzemy udział w lokalnych imprezach. O wielu już kiedyś pisałam, teraz wybrałam ciekawostki różnego kalibru.

1. Najpopularniejsze imiona w mijającym roku wśród nowo narodzonych w moim mieście to: Laura, Hanna, Antonina, Zuzanna, Oliwia, Ignacy, Franciszek, Stanisław, Nikodem oraz Aleksander.

2. Wyremontowano dom rodzinny Jana Kasprowicza w Szymborzu pod Inowrocławiem. Nie jest to jednak dom, w którym poeta się urodził, bo tamten nie zachował się, natomiast w tym małym domku mieszkała siostra wieszcza, a Jan często tu bywał. Teraz odbywają się tu różne imprezy promujące region i stare kujawskie tradycje.


3. Biblioteka im.Jana Kasprowicza organizuje co roku konkurs krasomówczy dla uczniów szkół z miasta i regionu. Celem konkursu jest nie tylko pielęgnowanie pięknej polszczyzny wśród młodzieży, ale także przybliżanie tradycji , legend i poezji regionu Kujawy.  


4. W lokalnej prasie często spotkać można doniesienia z uroczystości urodzinowych dla lokalnych stulatków. Ostatnia wzmianka dotyczyła pani, która obchodziła 105-te urodziny.
Okazuje się, że w moim regionie mieszkają już 174 osoby , którym śmiało można zaśpiewać 200lat!



5. Sympatycznym wydarzeniem jest coroczny konkurs na najładniejszy balkon, ogródek przydomowy i taras. Zresztą i w ogródkach działkowych organizowane są podobne konkursy, a pasjonaci ogrodnictwa mają  wielka frajdę i satysfakcję.


6. Wystawa po imprezie muzealnej : żywe obrazy wzorowane na legendach związanych z regionem. Wystawa ogólnie dostępna, bo prace zawisły na ogrodzeniu Muzeum i obok zdjęć zamieszczono teksty legend związanych z dziejami miasta i regionu, nie zabrakło oczywiście legendy o Popielu i Mysiej Wieży.


Oby kolejny rok przyniósł wiele pozytywnych zmian i ciekawych wydarzeń w całym kraju i każdej Małej Ojczyźnie.

czwartek, 22 czerwca 2023

Rok Kopernika

 Prawie zapomniałam, że trwa Rok Kopernika, na szczęście zaglądam na FB szkoły, w której pracowałam i podziwiam zaangażowanie tylu nauczycieli w zorganizowanie zajęć na temat słynnego astronoma, wszak szkoła nosi jego imię. 

Zajęcia odbywały się na różnych przedmiotach, na wszystkich poziomach edukacyjnych i z wykorzystaniem różnych metod oraz pomocy edukacyjnych.

Jeszcze w czasie mojej pracy obchodziliśmy co roku Święto Patrona Szkoły i nie było wtedy lekcji jako takich, ale prawdziwy festiwal naukowo-zręcznościowy dla wszystkich uczniów i nauczycieli.

Klasa , która wygrywała zmagania wiedzowo-sportowe otrzymywała puchar przechodni i budżet na wyjście z wychowawcą do restauracji MacDonald 's.

W tym roku obchody trwały kilka miesięcy, a przygotowanie wszystkich zajęć zajęło na pewno nauczycielom  mnóstwo czasu. Wiem, bo sama często takowe organizowałam, także dla rodziców. Wysiłek ogromny, ale satysfakcja jeszcze większa!

Tu maluchy przygotowywały modele statków kosmicznych i potem dumnie prezentowały efekty na szkolnej wystawie. Widać też, że dzieciaki dobrze się bawiły.
Pierwszaki rysowały portrety astronoma, czasem wyszły karykatury, ale każda wersja dozwolona!


Nawet na zajęciach u logopedy wykorzystano motywy związane z obchodami roku Kopernika, a przy okazji dzieciaki świetnie się bawiły.
Starsi uczniowie konstruowali modele Układu Słonecznego, tu jeden dla przykładu, ale wszystkie  modele były imponujące.
Powstała galeria portretów słynnego astronoma oraz  wyobrażenia Kopernika jako przedstawiciela innych naukowych specjalności...
Na zajęciach z informatyki przygotowano zabawę z kodami QR...
... oraz gry z zastosowaniem różnych urządzeń medialnych.
Spodobał mi się tez pomysł powrotu do gier i zabaw tradycyjnych, z użyciem kartki i ołówka, a główkowania było nie mniej, niż w zabawie z kodami.
Puzzle korytarzowe i zabawy w ruchu to tez świetne połączenie, zwłaszcza na urozmaicenie przerw międzylekcyjnych.

Gry i zabawy multimedialne oraz prezentacje w różnych programach graficznych, to dobre wykorzystanie tablic multimedialnych, jakich przybywa we wszystkich szkołach.
Tematykę związaną z rokiem Kopernika wykorzystano także przy organizacji konkursu ortograficznego dla uczniów klas trzecich ze wszystkich szkół w mieście.
Wisienką na torcie był festiwal filmowy pod patronatem Prezydenta Miasta Ryszarda Brejzy oraz Fundacji Krystyny Jandy "Na rzecz kultury"
Konkurs skierowany był dla uczniów szkół podstawowych i średnich, a temat prac brzmiał następująco:
(dla dociekliwych - kliknij w wytłuszczony tytuł powyżej)

Przedstawione w skrócie działania to na pewno nie wszystko, co zostało zrobione, ale nie wszyscy chwalą się każdym przedsięwzięciem na FB, a kontakt z placówką mam ograniczony.


sobota, 29 kwietnia 2023

Co jest złego w grillowaniu?

Mówi się, że grillowanie stało się narodowym sportem Polaków i majówka bez grilla się nie liczy.

Widać to także po ofercie handlowej wielu sklepów. Przed majówką liczą na szczególnie duże zyski, bo co drugi klient wychodzi z zakupami na grilla, nie licząc całych koszy piwa i innych napojów.
Każdy , kto ma ogród, działkę nad jeziorem czy inny kawałek ziemi planuje majówkę na łonie natury, większość chyba z biesiadą przy grillu, co było widoczne już w ciepłe kwietniowe dni. 
Sami czasami bierzemy udział w takich spotkaniach, dorzucając się do wspólnego "kotła", bo nie wypada przybyć z gołą ręką, choć tak naprawdę chodzi o spotkania w miłym towarzystwie i czas spędzony w ogrodzie.

Wysłuchałam wielu dyskusji na temat grillowania i niezdrowych dań , nadmiaru alkoholu, głośnego zachowania biesiadników, produkowania śmieci itd.
Każda aktywność w plenerze może mieć wady i zalety, a przecież wszystko się zmienia i  styl biesiadowania zależy od kultury biesiadników, a nie rodzaju imprezy.

Oprócz spotkań w miłym towarzystwie i spędzenia czasu na świeżym powietrzu docenić należy kreatywność w przygotowaniu potraw. Dziś to nie tylko mięsa i wędliny zwęglone na byle ruszcie, ale wiele ciekawych dań, od sałatek poprzez mięsno-warzywne kombinacje i szaszłyki, aż po pyszne grzanki z masłem czosnkowym lub pastami warzywnymi.


Kolejną korzyścią dla gospodarzy jest brak bałaganu w domu, wszystko zostaje w ogrodzie, a gór śmieci też nie musimy generować, bo nawet słomki do napojów kupimy papierowe lub metalowe wielokrotnego użytku. Nawet goście przybywający autami mają do dyspozycji piwo 0%

Każda pani domu ucieszy się z tego, że mąż/partner zastąpi ją przy grillu, bo tak jak mycie aut, tak dyżurowanie przy palenisku jest raczej męską domeną, prawda?

Oczywiście są i wady, jak choćby zadymienie, które może przeszkadzać sąsiadom, ale w weekendy w większości ogrodów czy na wielu działkach rekreacyjnych grille grzeją się od wczesnych godzin południowych, a reszta jest kwestią ułożenia stosunków dobrosąsiedzkich.

Nie popieram natomiast grillowania na balkonach czy na plażach, choć widywałam grille elektryczne na tarasach...

A jak Wy widzicie ten nasz sport narodowy, więcej w nim wad czy zalet? 
Może sami grillujecie?

wtorek, 21 lutego 2023

Dla młodych i dla gości

 Wdepnęłam do galerii handlowej, by sprawdzić czy są wiosenne nowości, a tu taka niespodzianka miła oku. Targi ślubne czyli zapoznanie ewentualnych klientów z ofertą imprezową. Wprawdzie mój syn już ożeniony, ale co szkodzi popatrzeć, jakie zmiany zachodzą w przemyśle weselno-imprezowym.

Nawet suknie ślubne i eleganckie garnitury fajnie się ogląda. Spodobały mi się torty, zresztą tort to ciasto uniwersalne, nie tylko na wesela...



W różnych stylach także stoły pary młodej i powitalne gadżety. Zaprezentowano również wzory zaproszeń, etykiety, upominki dla gości oraz ofertę pobytów w SPA, rozumiem, że na noc poślubną lub dla nabrania piękna przed ślubem.


Kąciki ze słodyczami to prawdziwa słodyczowa biżuteria, aż ślinka leciała...



A już iście bajeczny klimat powodowały dekoracje roślinne, z piór i rozmaite stylowe meble.



Dwa ostatnie pomysły skupiały chyba najwięcej widowni, a mianowicie stanowiska do serwowania drinków. Jeden w postaci pianina, drugi vana, obok którego widniała tablica z napisem - oszczędzaj wodę, pij prosecco. Pianino chyba bardziej eleganckie.



Wiem także, że bywają na weselach foto-budki, czekoladowe fontanny, fajerwerki, występy zawodowych  par tanecznych  i wiele innych atrakcji.

Na koniec jeszcze uwagi, które skojarzyły mi się w związku z własnym ślubem, prawie 39 lat temu.

Za moich czasów (boziu, jak to brzmi!) nie było upominków dla gości ani specjalnych atrakcji, główną atrakcją było wesele i smaczne jedzenie, sporo alkoholu i tańce do białego rana, ale gdybym miała wybierać, wolałabym skromny ślub, a potem wyjazd w jakieś romantyczne miejsce.

Zdumiewa mnie także zwyczaj odnawiania ślubów małżeńskich po iluś tam latach związku. Czyżby przysięga składana w USC lub kościele miała datę ważności?  Na pewno też nie będę odbierać gratulacji od urzędnika czy medalu za tzw. pożycie ( o ile dotrwamy do jubileuszu ), bo uważam, że to prywatna sprawa małżonków, a nie powód do sławy i chwały. 

Czy spotkaliście kiedyś na weselu lub innej imprezie jakieś nadzwyczajne atrakcje?