Opowiem Wam bajkę, bajka będzie smutna...
Była sobie pewna Zosia, która lubiła przychodzić do biblioteki.
Czasami czytała, czasami pani dała jej kolorowankę lub pozwoliła pobawić się pluszowymi zabawkami.
Pewnego razu Zosia zapragnęła zapisać się na komputery biblioteczne, jak robiły to inne dzieci.
Dziewczynka nie miała w domu komputera, kiedyś wprawdzie mieli laptop, ale bez myszki i mama sprzedała go, bo za wolno chodził.
Zosia nie bardzo radziła sobie z obsługą komputera, zwłaszcza z myszką, ale trochę pomogły jej starsze koleżanki, które siedziały obok niej w pracowni, a trochę pani, która pokazała do czego służy kółko na środku myszki. Powoli dziewczynka radziła sobie coraz lepiej, choć zawsze potrzebowała małej pomocy.
Jednego dnia Zosia przyszła do biblioteki ze świetlicy, po skończonych lekcjach i stanęła obok biurka pani. Inne dzieci stały w kolejce, jedne zapisywały się na komputery, inne wymieniały książki.
- Zosiu, dlaczego płaczesz?
- Bo koleżanki pobiegły same, a ja musiałam posprzątać po zabawie...
- To teraz stań w kolejce...
Gdy przyszła jej kolej, dziewczynka poprosiła o zapisanie na komputer, niestety miejsca były wolne dopiero za godzinę, więc Zosia znowu rozpłakała się.
- Zosiu, usiądź sobie w czytelni lub wróć do świetlicy, godzina szybko minie, każdy czeka na swoją kolej.
Dziecko poszło do czytelni, gdzie siedziały też inne dzieci. Nie minęło kilka minut, gdy jeden z uczniów zrezygnował ze swojej kolejki na komputerach, bo zapomniał, że ma zajęcia z logopedą.
Pani pozwoliła Zosi usiąść z koleżankami w pracowni komputerowej.
- Proszę pani, komputer nie chce się włączyć!
- Jest włączony, musisz tylko poruszyć myszką
- Proszę pani, a jak włączyć internet?
Pani podeszła, włączyła przeglądarkę, włączyła portal z grami dla dzieci.
- Zosiu, klikając w te okienka wybierasz grę
- Ale ja nie wiem jaką
- To może te kulki, poćwiczysz poruszanie myszką?
- Nie, tu się tylko strzela do kulek, nie chcę takiej
- To wybierz sama...
Pani zerkała, jak Zosia radzi sobie, bo koleżanki nałożyły słuchawki i nie zwracały na Zosię uwagi.
- Proszę pani, a jak się tu zmienia postać?
- Poszukaj w bocznym panelu...
W wypożyczalni pojawili się uczniowie trzeciej klasy po lekturę, chłopcy z piątej przyszli po słowniki, pani musiała zając się czytelnikami i jeszcze dzwonił telefon z sekretariatu.
- Proszę paaaani, a jak się zmienia stroje tych postaci?
- Zosiu, nie krzycz, jestem teraz zajęta. Nie mogę siedzieć z tobą i grać, muszę zając się też innymi dziećmi.
Gdy zadzwonił dzwonek, dzieci pobiegły do świetlicy.
Po kilku chwilach Zosia wraca do biblioteki z mamą.
- Proszę pani, przychodzę zbulwersowana, bo córka płacze, że prosiła panią o pomoc przy komputerze i tej pomocy nie otrzymała.
- Zosia nie powiedziała prawdy, było inaczej, poza tym jest dzisiaj w nie najlepszym humorze...marudna z byle powodu, oby nie była chora.
Gdy pani z biblioteki wychodziła do domu, zajrzała do świetlicy, gdzie dowiedziała się, że mama Zosi zabroniła wypuszczania dziewczynki do biblioteki na komputery, bo tam nie może liczyć na pomoc, a biedne dziecko nie ma w domu komputera.
Pani z biblioteki zrobiło się przykro, miała o czym myśleć całą drogę do domu...zresztą nie pierwszy i nie ostatni raz.