Tytuł:
Galeria uczuć
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-7674-184-0
Wszystko
wydaje się proste, dopóki nasze życie ma solidne podstawy. Trzydziestoletnia,
trochę roztrzepana, ale niepewna siebie Ola zawsze wmawiała sobie i wszystkim
wokół, że rola niepracującej „kury salonowej” to jej powołanie. Pewnego dnia
jej poukładane i szczęśliwe życie rozsypuje się jak domek z kart: mąż nagle
wyprowadza się z domu i wydaje się, że ma to związek z przyjaciółką rodziny. Teraz
Ola musi stawić czoła przeciwnościom losu. Przemienia się w pewną siebie i
świadomą swoich możliwości kobietę, która może mieć wszystko, o czym zamarzy:
kochającą rodzinę, wspaniałego męża i czas dla dawno zapomnianej pasji.
Przyszedł
weekend, a ja dorwałam się do książki Aliny Białowąś Galeria uczuć i przepadłam na balkonie w ostatnich promieniach
wrześniowego słońca! Przeczytałam powieść jednym tchem w sobotnie popołudnie. I
było mi z tym tak dobrze, tak błogo, że odleciałam, bowiem razem z główną
bohaterką Aleksandrą Piekarską, dobijałam i ratowałam małżeństwo z wysokim,
przystojnym Pawłem, byłym wuefistą, a obecnie pracownikiem hurtowni materiałów
budowlanych.
Ola
pracuje w "galerii", jak szumnie właścicielka, pani Fredzia, nazywa
swój sklep z różnymi bibelotami. Jednak Ola od dawna wszystkim wokół, a przede
wszystkim sobie samej, wmawiała, iż jej powołaniem jest bycie kurą domową.
Tylko czy na pewno? Gdy przychodzi możliwość, by nią rzeczywiście zostać, Aleksandra
zmienia zdanie. Mąż Paweł jest tym bardzo zdziwiony, a nawet wścieka się z tego
powodu, bo nie będzie miał "kury salonowej".