Tytuł:
Uzdrowiciel
Tłumaczenie:
Daniel Zych
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 303
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
Oprawa: miękka
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-241-5863-8
Na prawo życie, na lewo śmierć. (s. 195)
Do
tej pory poznałam dwa thrillery medyczne Kena McClure’a, dziś recenzja kolejnej
powieści autora, thrillera Uzdrowiciel.
Akcja
powieści zaczyna się od kilku tragicznych wydarzeń, pozornie ze sobą
niezwiązanych. W Paryżu w zamachu bombowym ginie grupa ludzie. Jak się okazuje,
wszyscy oni to osoby na wysokich stanowiskach urzędniczych. Nie wiadomo, co ich
łączyło. Z kolei w Anglii były minister zdrowia popełnia samobójstwo,
wydawałoby się, że z dość prozaicznego powodu. W New Castle zamordowano
lekarza, który był związany z eksperymentalnym planem opieki zdrowotnej.
Wkrótce po nim ginie dziennikarz zajmujący się tą sprawą i jego partnerka.
Sprawą
zaczyna się interesować John Macmillan i kierowany przez niego Inspektorat
Naukowo-Medyczny, lecz poważna choroba bohatera uniemożliwia mu kontynuowanie
śledztwa. Prosi o pomoc swego byłego najlepszego pracownika. Doktor Steven
Dunbar wraca do Inspektoratu na zastępstwo i podejmuje dochodzenie. Szybko
angażuje się w sprawę, szuka logiczności w nielogicznych wyjaśnieniach. Słucha
się intuicji.
Dochodzenia
Inspektoratu Naukowo-Medycznego były, oczywiście, mniej ekstremalne i zazwyczaj
nie przesądzały o czyimś życiu czy śmierci, ale i tak wystawiały Stevena na
niebezpieczeństwo. Nie raz stawał na drodze przestępcom, których nic nie mogło
powstrzymać przed osiągnięciem celu. (s. 22)
Mówi się, że
Inspektorat lubi wyciągać rzeczy, których inni nie zauważyli. (s. 141)
Bohater
odkrywa, że Anglii grozi atak z użyciem broni biologicznej. Wszystkie służby
zostają postawione w stan gotowości. Ale to nie terroryści są odpowiedzialni za
to zagrożenie, tylko ktoś, kto realizuje szalony plan…
Ludzka natura
nigdy się nie zmieni. To siła, która wszystko napędza. Zawsze tak było i zawsze
tak będzie. Zmieniają się tylko okoliczności. (s. 145)