Autor: Klaudia Bianek
Tytuł:
Gwiazdka pełna życzeń
Wydawnictwo: We need YA
Seria: Najcenniejszy podarunek
Tom: 2
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2020
ISBN: 978-83-66570-84-9
Nastrajam
się świątecznie w wersji literackiej. Książka Bianek Gwiazdka pełna życzeń to drugi tom cyklu Najcenniejszy podarunek. Tę powieść można czytać bez znajomości
pierwszego tomu, ponieważ autorka skupia się na wydarzeniach grudniowych, a o
wcześniejszych przypomina w skrócie w odpowiednich momentach.
W ciągu godziny
wykroiliśmy kilkadziesiąt pierniczków o najróżniejszych kształtach… (s. 63)
„Gwiazdka
pełna marzeń” utrzymana jest w klimacie śnieżno-mroźnym i przypomniała mi Boże
Narodzenie sprzed lat, kiedy w Polsce zimy były prawdziwymi zimami. W powieści
jest śnieg, są i zaspy. Jest mróz -15 C i ślisko na drodze, a drogowcy jak
zwykle zaspali. W tle słychać świąteczne piosenki, które chciałoby się
posłuchać na żywo w trakcie czytania. Przygotowania do świąt idą pełną parą – sprzątanie,
gotowanie, pichcenie. Do tego praca w szkółce leśnej i piekarni. Aromaty się
mieszają. Aż ślinka cieknie na myśl o tych świątecznych smakołykach! Ubieranie
choinki i święta oraz sylwester, a nawet kolekcja śnieżnych kul. Książka działa
na zmysły. Jest klimatycznie, magicznie, świątecznie. I o to chodzi, by takie książki
odpowiednio nastrajały czytelnika.
Przestaje mnie
to bawić, Oskar. (s. 179)
Okres
przedświąteczny i Boże Narodzenie to tak naprawdę tło dla wydarzeń
rozgrywających się w małym miasteczku niedaleko Wrocławia, gdzie ludzie się
znają i sobie pomagają. Autorka skupia się na zagmatwanych relacjach
międzyludzkich i silnych więziach, które łączą mieszkańców. Oliwia i Oskar to młodzi
ludzie zakochani w sobie. Oliwia trochę mnie irytowała narzekaniem i
nieufnością. Jej ciągłe powtarzanie, jak to się dawno nie widzieli i jaki jej
pies jest stary i chory oraz jego jojczenie na złamaną rękę brzmiało jak refren
tej powieści i z czasem mnie znudziło. Nierealne było robienie dużych zakupów w
markecie do piekarni zamiast w hurtowni.
Byliśmy zwyczajni,
poznaliśmy, czym jest bieda. (s.132)
Oliwia
zaimponowała mi swoją postawą osoby odpowiedzialnej za dom i rodzinę kosztem
własnych marzeń. Jej matka to wyrachowana egoistka, która zapomniała, że ma
dzieci. Wypisała się z rodziny i po latach próbuje nadrobić stracony czas, choć
bardziej jej zależy na kim innym. Ciocia Jola i pani Lucyna to dobre duchy. Bohaterowie
to zwykli ludzie ze swoimi problemami i marzeniami. Towarzyszą im zwierzęta –
koty i „uczłowieczony” owczarek szkocki.
Nie mów mi,
żebyśmy o tym nie rozmawiały. (s. 101)
Miłości
w powieści aż nadto! Baśka, młodsza siostra Oliwii, przeżywa swoje pierwsze
zauroczenie. Ojciec wciąż tęskni za żoną, która go zostawiła z córkami. Ma
szansę ponownie się zakochać. Sąsiedzi to przykład zgodnego małżeństwa. Obok
miłości są inne ważne, życiowe tematy, skłaniając do refleksji – bezpieczeństwo
na drodze, samotność, zagubienie, kłamstwo, choroba alkoholowa, emigracja
zarobkowa, eurosieroty, relacje rodzice-dzieci, pomoc sąsiedzka, zbawienne
działanie zwierząt na człowieka, układanie życia na nowo. Dużo się dzieje, skrajne
emocje buzują, a książkę czyta się jednym tchem. Jest ciepła i lekka, działa na
zmysły, daje nadzieję i propaguje uniwersalne wartości.
Robi wrażenie,
co nie? (s. 281)
Ta
powieść to samo życie osadzone w grudniowym anturażu, przykryte puchową,
śnieżną kołderką. Łzy szczęścia mieszają się ze łzami smutku. Każdy ma jakieś
życzenia, a Gwiazdka to dobry czas na ich spełnienie. Autorka spełnia marzenia
dorosłych o białych, rodzinnych świętach.
Numer
akredytacji: 06/05/2020
Książka bierze
udział w wyzwaniu: Pod
hasłem