Pokazywanie postów oznaczonych etykietą XIV wiek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą XIV wiek. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 września 2022

Dżuma. Czarna śmierć

Autor: John Kelly

Tytuł: Dżuma. Czarna śmierć

Tłumaczenie: Iwona Kukwa

Wydawnictwo: Filia

Seria: Filia na faktach

Liczba stron: 456

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-8195-936-0

 

Dżuma Alberta Camusa fascynowała mnie w czasach w liceum. Z przyjemnością sięgnęłam po książkę Johna Kelly’ego Dżuma. Czarna śmierć o najbardziej wyniszczającej epidemii wszech czasów.

Czarna śmierć dotarła do Europy. (s. 138)

Autor zabiera czytelnika w podróż w czasie i przestrzeni. Opisuje najwolniej przemieszczającą się chorobę wędrowną. Od Azji po Europę, od Morza Chińskiego po wybrzeże Portugalii. Mapa zamieszczona na początku publikacji ukazuje prawdopodobne szlaki transmisji dżumy. Przemieszczamy się razem z chorobą. Bez przeszkód przekraczamy granice morskie i lądowe. Pukamy do bram miast, domów, kościołów, instytucji, na dwory królewskie. Zaglądamy wszędzie. I wszędzie zostawiamy za sobą śmierć. Atmosfera grozy i nieubłaganej śmierci przytłacza.

Wenecja stała się Republiką Zmarłych. (s. 153)

John Kelly w swej książce gwarantuje niezapomniane przeżycia czytelnikowi. Jego zmysły wzroku i zapachu mogą oszaleć z nadmiaru wrażeń. I nie jest to wyobraźnia autora, a przytaczane fakty i relacje świadków i ofiar epidemii. Szczegółowe i plastyczne opisy tworzą w wyobraźni obrazy dramatyczne, ukazujące skrajne ludzkie zachowania, tragiczne w swym przebiegu. Rodziny porzucające swoich bliskich, także dzieci; zbieracze przemierzający ulice i ładujący trupy na wozy, a potem wrzucający je do dołów morowych; błąkające się oszalałe dzieci w opustoszałych wioskach; statki pełne trupów; uciekinierzy na drogach. Wybór był jeden – życie kontra uczucia, więzy rodzinne, powinności, obowiązki, prawa. Złożoność ludzkiej natury w pigułce. Zafascynowała mnie natura szczura i średniowieczni robotnicy sanitarni, czyściciele.

„Nie sposób iść dalej przed siebie. Wszędzie, gdzie się obrócić, śmierć i gorycz”. (s. 197)

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Poszukiwania naznaczone krwią



Autor: Krzysztof Beśka
Tytuł: Ornat z krwi
Wydawnictwo: Oficynka
Seria: Tomasz Horn
Tom: 1
Liczba stron: 578
Oprawa: miękka
Data wydania: 2013
ISBN: 978-83-62465-73-6 


Nie wyście mnie wybrali, alem ja was wybrał. (s. 199)
W końcu udało mi się przeczytać jedną z książek Krzysztofa Beśki, pisarza i dziennikarza pochodzącego zza miedzy, z sąsiedniego powiatu, z Mrągowa. Powieść Ornat z krwi zabrała mnie na wycieczkę po Warmii przez Żuławy Wiślane do Gdańska. Przenosiła mnie też w czasie do X, XIV i XVI wieku. A było to tak.
Coś niedobrego zaczyna się dziać w otoczeniu warmińskich kościołów: kradzież zabytkowych rzeźb, morderstwo księdza, odnalezienie tajemniczej krypty z dwoma trumnami wielkich mistrzów zakonnych z XIV wieku w kościele w Kwidzynie zamiast błogosławionej Doroty z Mątowów. Grupa gdańskich archeologów pod kierunkiem prof. Zbigniewa Krasińskiego dokonała tego wielkiego odkrycia, ale zostało ono krwawo okupione. W nocy ktoś zabił księdza proboszcza i porwał profesora, zniszczył stanowisko archeologiczne.
Oficjalne śledztwo prowadzi komisarz Artur Matejuk, ateista, co nieco jest kłopotliwe w dalszym rozwoju wydarzeń, głownie dla samego bohatera. Nieoficjalne śledztwo prowadzi archeolożka Ewa Rimmel oraz warszawski dziennikarz Tomasz Horn, który miał to (nie)szczęście wracać z urlopu i uczestniczyć w stłuczce. Tymczasem w dawnym kościele we Fromborku została zaatakowana inna grupa archeologów. Znika prof. Serafin Buczyński. Okazuje się wkrótce, że ktoś go zamordował. Niewierzący policjant trafia na trop, który prowadzi go do seminarium w Pelpinie i alumnów sprzed 30 lat. Jednym z nich był wówczas Józef Nehring, kilku jego kolegów nie żyje. Teraz życie księdza Józefa znajduje się w niebezpieczeństwie.
Jest nas coraz mniej, ale oni… Oni nigdy nie znajdą tego, czego szukają. (s. 90)
To słowa starego księdza rezydenta z katedry św. Jana Ewangelisty w Kwidzynie.
Policjant, dziennikarz, archeolożka i ksiądz – każde specjalizowało się w określonej dziedzinie i każde razem lub osobno próbowało rozwiązać zagadkę sprzed wieków, z końca X wieku dotyczącą brata Adalberta, dawnego biskupa praskiego, później znanego jako św. Wojciecha. Ta tajemnica była przekazywana przez pokolenia, chronili ją najwięksi ówcześni myśliciele, m.in. wielcy mistrzowie krzyżaccy, Mikołaj i Andrzej Kopernikowie, a w XXI wieku chronią ją niektórzy księża. Zdrada wisi w powietrzu.