Pokazywanie postów oznaczonych etykietą melancholia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą melancholia. Pokaż wszystkie posty

piątek, 9 grudnia 2022

the abyss inside us & non somnia - our fears is what we become (2022)


Carlos Herrera, aka Non Somnia, already appeared on this blog last year. But this time he is joining another post-rock solo artist, Greek Nikos Togkaridis on this beautiful instrumental journey recorded on the our fears is what we become album.

This is this kind of post-rock that is infused with neoclassical elements right to the lid. It is opened with piano sounds, later joined by violin strings and it all makes it utterly melancholic. But it is soon empowered by louder, crushingly poignant guitars. If you think post-rock melancholia, it is the sound you think of. The compositions make it even more so: they swell around you, making the whole space filled with the autumn-like, tear-jerking feeling. Especially that it's not always about the loud; more often than not, the artists venture into the neoclassical instrumental ambient regions which only makes the post-rock explosions more impressive.

our fears is what we become costs 8 EUR.


Check: our fears is what we become
Country: Greece, Spain
Genre: melancholic post-rock



piątek, 19 października 2018

kj - ex (2018) EN


Ambient-slash-neoclassical beauty that came form US by Russia. kj rothweiler is an artist releasing at the Moscow-based Dronarium, whose new album ex makes use of many already well-known electronic music ways of creation, but it still sounds like a unique work of art.

In his music, kj explores the process of ruminating, obsessive coming back to events and people from the past and he does that in the most clever way possible, by creating short phrases that are looped so they echo for long, beautiful minutes, just like thoughts do in the mind's maze of memory (as in caro). Enough said. But when he does not create the beauty with keys, he does so with ambient noise relating to less pretty side of melancholy (in ex) or with gloomy strings, together with Aaron Martin (in foxes). 

ex costs 7 EUR.


Check: caro
Country: US
Genre: noisy neoclassical



kj - ex (2018) PL


Ambientowo-neoklasyczne piękno ze Stanów przez Rosję. kj rothweiler to artysta wydający w moskiewskim Dronarium, którego nowa płyta ex stosuje wiele zabiegów znanych z elektronicznej, łagodnej muzyki, a jednak jest w pewnym sensie unikalny.

W swojej muzyce, kj eksploruje uczucie ruminowania, powracania myślami do wydarzeń i osób z przeszłości, a robi to w najsprytniejszy ze sposobów: stosując powtarzające się króciutkie frazy, zapętlające się w umyśle jak labirynt pamięci i zdarzeń (tak jak w caro). Nic dodać, nic ująć. Gdy nie tworzy piękna za pomocą klawiszy, robi to ambientowym noisem odnosząc się do bardziej niebezpiecznej strony melancholii (w ex), albo na ponurych smyczkach razem z Aaronem Martinem (w foxes). 

ex kosztuje 31 złotych (7 EUR).


Sprawdź: caro
Kraj: US
Szufladka: noisy neoclassical



piątek, 16 grudnia 2016

Icelandic Elephants - Ghost Followers (2016) PL


Za oknem pada. A nam nie udała się podróż przez Rosję bo nie zdołaliśmy nawet wyjechać z Petersburga. Trzecim zespołem z Wenecji Północy jest projekt Vitii Grina - Icelandic Elephants. Wrażliwościowo-nostalgiczny przeskok między IE a środowym Ifwe jest taki jak wcześniej między Ifwe a Show Me A Dinosaur - ogromna. W dół, w stronę spokoju i jednocześnie depresyjnej melancholii. (A swoją drogą słonie, dinozaury - co to za rosyjskie zamiłowanie do wielkości?)

Muzyka do deszczu, do koca i do spania, gdy za ścianą jest impreza, a ty chcesz po prostu pobyć sam ze swoimi myślami. Grin nie lubi mówić głębokich rzeczy o swojej muzyce: “robię nudną muzykę, taką jak ambient, drone i takie rzeczy”, “bardzo lubię muzykę, sprawia, że jestem szczęśliwy”. Kropka. Ale sama płyta opowiada ochoczo, o samotności (“When Our Friends Will Turn Away”), o losie (“Leave Home”) i o straconych nadziejach (“Turn Back Into Silence”). O tytułowych ludziach, którzy gubią się w swoich wspomnieniach, tak że najważniejsze jest dla nich skupianie się na duchach ludzi, których już nie ma obok.

Grin dziękuje słuchaczom za słuchanie jego “słów” (cudzysłów autora), co najlepiej świadczy o tym, że pragnie w swoich ambientowych utworach przekazać coś prawdziwego. I bolesnego.

(A swoją drogą islandzki słoń to nie jest absurdalny wcale pomysł - jeden jest, wrzućcie w wyszukiwarkę grafiki Google’a, ten słoń jest naprawdę imponujący)

“Ghost Followers” dostać można za jedyne 12,5 złotego ($3).





sobota, 3 grudnia 2016

Lisa Marie Kruchak - Miles of Prairie (2014) PL


Kto z nas przypuszczał, że Toronto, to miasto w Kanadzie, potrafi być nieznośnym miejskim molochem? Że cokolwiek w Kanadzie potrafi? A jednak. "Toronto potrafi na swój sposób znużyć człowieka. Ciągły hałas, krzątanina i pośpiech zostawiają mało miejsca dla cichej refleksji". Antidotum na to wszystko ma być pierwsza długogrająca płyta kanadyjskiej artystki Lisy Marie Kruchak - "Miles of Prairie".

Słychać tu konie biegnące przez tytułowe mile prerii, słychać mijane zagajniki i tętent krwi. Ucieczkę w kraj ciemnego jak niebo ponad ogniem folku, ucieczkę od samotności, utraty i zdrady. Chociaż czy ucieczka jest właściwym słowem? Bardziej brzmi to na nocną jazdę po prerii i kontemplację tych uczuć - nie da się od nich uwolnić ale może da się ja ogarnąć rozumem. Największą robotę robi na płycie gitara o bardzo ciężkich strunach, której dźwięk powoduje, że niemal czujemy opór, jaki stawia palcom. Równoważą ją zaskakująco skoczne melodie i okazjonalne chórki ("Sometimes") a pogłębiają różnego rodzaju zabrudzenia ("Lonely Heart"). Kruchak, tak jak sugeruje to polsko brzmiące nazwisko i jej zdjęcia, to czarny kruk w śnieżnym krajobrazie patrzący na mroźne uczucia i łyskający inteligentnymi, rozumiejącymi oczyma.

"Miles of Prairie" nagrano w Slaughterhouse 754, kosztuje 31,5 złotego (10 CAD).