środa, 3 kwietnia 2013

Szyjogrzeje

Aura nie rozpieszcza. Święta pod znakiem szpitala... Źle się dzieje w państwie duńskim ludziska mrą jak muchy. Święta pogrzebowe były i ten tydzień takoż. Strach się bać, jak słowo daję...

Ale do rzeczy. Jako, że dużo czasu na zewnątrz człowiek zmuszon spędzać to i na szyję co przyrzucić potrza. Ostatnimi czasy na mej szyi wiszą takie:

Komin i opaska



I boa. Wszyscy już mają to i na mnie przyszła pora ;)



Nie udało się uchwycić prawdziwego koloru boa. W rzeczywistości są to przepiękne odcienie morskiego turkusu.

Zmykam, bo godzina 5.00 tuż tuż...
Trzymajcie się cieplutko i niechże się kto na Boga przeleci z jakimi kluczami po zapomnianych piwnicach i wypuści wiosnę, co?