Tytuł:
Dzielnica czerwonych jabłek
Wydawnictwo: Replika
Seria: Seria owocowa
Liczba stron: 236
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2011
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2011
ISBN: 978-83-7674-093-5
Miłość nie jest
zarezerwowana wyłącznie dla pięknych i młodych. (s. 15)
Bo
to prawda, którą w swej powieści Dzielnica
czerwonych jabłek udowadnia Julia Hoffmann.
Główna
bohaterka to samotna 43-letnia urzędniczka Joanna Maler, właścicielka kota i
małego mieszkanka w poznańskim bloku oraz wielu kompleksów. Rzadko wychodzi z
domu (nieudane randki to jak ciężka praca w kamieniołomie), jeszcze rzadziej
spotyka się ze znajomymi, za to bardzo dużo czyta i często zamartwia się swoim
wyglądem. Życie od małego jej nie rozpieszczało, o czym uświadamiają czytelnika
wspomnienia bohaterki. Monopol na urodę w rodzinie zgarnęła jej starsza
siostra.
Podobno osobniki
przekraczające czterdziesty rok życia nie są już przeznaczone do reprodukcji i
dlatego naturze nie zależy na utrzymaniu ich w dobrej formie. Po czterdziestce
ludzkie ciało zaczyna chylić się ku upadkowi coraz częściej się psuje i rozłazi
na boki, i jest to zgodne z planem biologicznym. (s. 85)
Asia
pomaga wszystkim wkoło, opiekuje się schorowaną matką. Pewnego dnia w sklepie
rehabilitacyjnym w trakcie poszukiwania specjalistycznego łóżka zawisa nad nią
obcy mężczyzna i udziela cennej informacji. Kobieta jest zafascynowana jego
nosem i od tej pory jego właściciela nazywa w myślach Czaplą.
Życie
nie szczędzi kobiecie trosk, śmierć matki, utrata pracy, problemy w małżeństwie
jej siostry oraz wujka Tadzia, samotność siostrzenicy i pogubienie się ojca po
stracie żony, choroba przyjaciółki – to wszystko spada na barki kobiety. Ale w
pobliżu niej coraz częściej krąży Czapla. Okazuje się, że to 48-letni Marek Stoiński.
Ci dojrzali i doświadczeni przez los ludzie stają się sobie coraz bliżsi.
Miłość połączyła ich, a oni się jej poddali zgłodniali uczuć, bliskości, ciepła
drugiej osoby. Przeżywają miłość tak samo pięknie jak młodzi ludzie. Tylko idąc
za rączkę chodnikiem, zdaniem bohaterki, wyglądali jak… przeterminowane
przedszkolaki!