Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sokalska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Sokalska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Nowa rzeczywistość



Autor: Anna Sokalska
Tytuł: Kryształowe sny
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza ATUT
Liczba stron: 389
Oprawa: miękka
Data wydania: 2010
ISBN: 978-83-7432-625-4 






Jak wyglądałby nasz świat, gdyby kiedyś historia potoczyła się inaczej? Wioska Pakh srogą zimą, tajemniczy las Tirvan, niezwykłe narody i zwierzęta – wszystko na granicy magii i realności, widziane oczami dwójki rodzeństwa. Kera i Ren, żyjący dotychczas niełatwym, ale spokojnym życiem, w obliczu wojny muszą spojrzeć w głąb swoich serc i odkryć, kim naprawdę są. Los stawia ich przed trudnymi wyborami, a wojna, przed którą częściowo udaje im się uciec, wywiera na nich nieodwracalny wpływ. Z dwóch pozostałych opowiadań dowiadujemy się o dalszych losach bohaterów z Melodii końca świata oraz poznajemy możliwe dzieje ludzkości i stworzonej przez nią melodii.

Pod koniec ubiegłego roku miałam okazję recenzować książkę Anny Sokalskiej Moja ukochana zmora (recenzja TUTAJ). Niewielkich rozmiarów książeczka ujęła mnie baśniowością postaci rodem z polskiego folkloru. A dziś recenzja wcześniejszej powieści tej autorki Kryształowych snów. Książka ta ma specyficzną budowę i zawartość. Na początku są zamieszczone dwa opowiadania: Ogród Eos oraz Motyl z papieru. To dalsze losy bohaterów z debiutu autorki Melodii końca świata. Nie znam tej pozycji, więc trudno mi się do niej odnieść, jednak każde z tych opowiadań na swój sposób zaciekawia.
W pierwszym zaprezentowana została utopijna wizja Eos, czyli ziemskiej kolonii na innej planecie. Zamieszkali ją najlepsi ludzie, najlepsi uczeni w swoich dziedzinach, starannie wyselekcjonowani. Wszystko na Eos chodziło jak w szwajcarskim zegarku według, bo to był idealny świat stworzony przez ekspertów. Ale czy w takim perfekcyjnym świecie człowiek może być szczęśliwy? Może być człowiekiem? Z kolei drugie opowiadanie, jak się później dowiedziałam, jest ściśle związane z debiutem autorki i bez jego znajomości po prostu nie zrozumie się puenty. Dopiero po tych dwóch opowiadaniach jest właściwa, tytułowa powieść – Kryształowe sny. Jednak ja lekturę zaczęłam od końca, od dodatków. A dodatkiem są rysunki autorki oraz wykład z podstaw stworzonych przez nią języków mitarskiego i tirvańskiego, którymi posługują się bohaterowie tej historii oraz kalendarium „Stuk, stuk”.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Znikać jak duch



Autor: Anna Sokalska
Tytuł: Moja ukochana zmora
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza ATUT
Liczba stron: 100
Oprawa: miękka
Data wydania: 2014
ISBN: 978-83-7554-310-0 





Wrocław, lato 2013. Rafał Strzelecki jest młodym, ambitnym prokuratorem. Pewnego dnia poznaje mieszkającą w parku Natalię. Bezdomna dziewczyna twierdzi, że go zna, ale po krótkiej rozmowie znika bez śladu. Rafał nie jest pewien – jest szalona? Poluje na jego majątek? A może jest duchem przeszłości? Sprawy komplikują się jeszcze bardziej wraz z pojawieniem się Baby Jagi… „Moja ukochana zmora” to lekka narracja gorzko-słodkiej historii o poszukiwaniu szczęścia w codzienności, ubrana w barwy polskiego folkloru.


Najnowsza książka Anny Sokalskiej Moja ukochana zmora trafiła do mnie całkiem przypadkiem. Zaciekawił mnie tytuł, a okładka dała trochę do myślenia. Młoda, ładna dziewczyna o rozmarzonym spojrzeniu patrzy nieobecnym wzrokiem gdzieś przez lewe ramię, a przy tym jej postać od pasa w dół niejako zaczyna się rozmywać. Potem zaintrygował mnie blurb – ambitny prawnik, bezdomna dziewczyna znikająca bez śladu, Baba Jaga, poszukiwanie szczęścia i polski folklor. Niezła mieszanka! Dedykacja autorki oraz motto książki "Każdego czasem coś opęta" tylko zachęciły mnie do lektury. Zaczęłam czytać i… dałam się opętać różnym zmorom!
Najpierw czytelnik poznaje młodego, przystojnego, ambitnego prokuratora Rafała Strzeleckiego z prokuratury okręgowej, skupionego na sobie, stroniącego od ludzi, trzymającego uczucia na wodzy. Kulturalny typ lodowca. Jego narzeczona Eliza Nyszkiewicz to śliczna i elegancka kobieta prowadząca galerię i fundację charytatywną. To panna z dobrego domu, dobrze wychowana, dumna i z dystansem do otoczenia. Związek tych dwojga przypomina rozkwit uczuć na…Antarktydzie! Ci dwoje niewiele ze sobą rozmawiają, rzadko się spotykają, ich relacje są raczej oziębłe, brak między nimi zażyłości i ciepłych uczuć. Przygotowania do ślubu przypominają przygotowania do pogrzebu, nie ma radości, nie ma żadnych emocji. Jest jeszcze radca prawny Mateusz Żarski, energiczny młodzieniec o słodkiej aurze, pracujący dla Elizy, wyciągający ją na randki i mający swój osobisty, chytry plan do zrealizowania.
Właściwa akcja zaczyna się w parku pewnego piątkowego lipcowego upalnego wieczoru w trakcie biegania Rafała, kiedy to zza drzewa obserwuje go młoda dziewczyna. Jej blada twarz z gamą uczuć, szaroblond włosy spłatane jak wodorosty, prosta biała sukienka do kolan i bose stopy mogą wydawać się nieco dziwne. Ta sama dziewczyna pojawia się ni stąd ni zowąd za dnia i przysiada na ławce obok prokuratora. Ten zachowuje stoicki spokój mimo początkowego zaskoczenia i oferuje pomoc. Po chwili okazuje się, że dziewczyna mieszka w parku koło stawu, bo jest… rusałką! To wyznanie totalnie zaskoczyło mężczyznę. Z pewną obawą oczekuje na uwiedzenie, zamianę w drzewo lub trzcinę, ale okazuje się, że rusałka jedynie może go załaskotać lub zatańczyć na śmierć. O tym prokurator nie słyszał. Dlaczego? Gdyż rusałki od dawna tego nie robią, nie pozwala im na to… Baba Jaga.