Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bloger. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bloger. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 lipca 2023

10 lat z literkami

Dziś od rana świętujemy...
Ja i moje literki!

 

 Dziękuję Wam za wspólne 10 lat!

środa, 31 sierpnia 2022

Dzień Bloga

Pomarańczowa koperta zaskoczyła mnie kompletnie. I to jeszcze za potwierdzeniem odbioru! Nazwa nadawcy coś mi mówiła, ale… nie kojarzyłam. Byłam w lekkim szoku. 

Otwieram delikatnie kopertę, a tu taka niespodzianka! Poczułam się doceniona, choć ostatnio na moim blogu niewiele się dzieje, o czym wkrótce więcej napiszę. Teraz zapraszam do lektury:

 


Do listu dołączona była zakładka z piękną sentencją Maksyma Gorkiego i… Taniej Książki:

czwartek, 7 lipca 2022

9 urodziny bloga

Tak!

To dziś!



Kawał czasu… Nie wiem, kiedy to zleciało! Dla mnie to też innego rodzaju licznik. Licznik mojej choroby. Bloga założyłam, by nie zwariować bez pracy w szkole, by mój mózg miał zajęcie i wyzwanie na czas urlopu zdrowotnego, a potem renty. Z czasem stał się nie tylko moją pracą, ale pasją, codziennością, drugim etatem.

środa, 20 kwietnia 2022

Śmierć na blogowisku

Autor: Iwona Banach

Tytuł: Śmierć na blogowisku

Wydawnictwo: Lekkie

Liczba stron: 416

Oprawa: miękka

Data wydania: 2022

ISBN: 978-83-66630-94-9

 

 

 

Ostatnio z Iwoną Banach byłam na Wakacjach z truchłami. Teraz zaserwowała mi Śmierć na blogowisku, ot co! Blurb:

Internet sam w sobie jest czymś wirtualnym, ale wspomaga się rzeczywistością, a rzeczywistość coraz mniej funkcjonuje bez internetu. Kanapka o wiele lepiej smakuje po wstawieniu jej zdjęcia na Instagram, a nowe buty bez zdjęcia na Facebooku po prostu nie istnieją i zdecydowanie lepiej się noszą, nawet jeżeli piją, uciskają i powodują odcisk na odcisku. A zbrodnia w internetach sprzedaje się jak świeże bułeczki. Kolejna powieść bestsellerowej autorki, która nieodmiennie przyprawia czytelników o ból brzucha. Ze śmiechu.

To tylko zabawa! (s. 59)

Byłam na zlocie blogerów. Wróciłam z blogowiska. Uff… Co tam się działo?! Na początku nocowałam w baraku z innymi, ale z powodu braku sanitariatów musiałam wynająć pokój w „pałacu” księżnej Władzi. Teoretycznie blogowisko było bezpłatne, a praktycznie wyssało każdy grosz. Nawet za wypożyczenie talerza trzeba było płacić! Jedzenie parszywie drogie i parszywe też. Pisarze mieli się pławić w „poczytalności”, a dla blogerów przygotowano grę w zbrodnię i wykłady. Blogowisko miało podziałać klikogennie według organizatora Rapacholina.

To się źle skończy! (s. 7)

Jednak życie weryfikuje plany. Okazji do robienia zdjęć do nie brakowało, gdyż wydarzenie miało ogromny potencjał marketingowy. Śmierć zbierała obfite żniwo wśród blogerów, a uczestnicy zlotu zostali naturalnie odcięci od mediów społecznościowych. Las ciął zasięgi i wszyscy czuli głód sieci. Za to duch ciotki z zaświatów i jej klątwa towarzyszyły im nieustannie, tak jak i kobieta w szlafroku i papilotach oraz czarna Skarbonka ryjąca wszystko, co popadnie.

To jest sieć! Tu się żyje na innych zasadach! (s. 275)

poniedziałek, 9 września 2019

Blogowanie


Witajcie!
W sumie krótko mnie nie było, ale nabałaganiło w moim życiu. Przynajmniej wiem, co mi jest, a co będzie dalej, to nie wiem. Ach te moje trzy literki…
Dziś zaczęłam pracę w bibliotece szkolnej. Kołomyja z kołowrotkiem! Poczułam, że żyję i że jestem potrzebna oraz że ludzie w pracy martwią się o mnie, a niektórzy doceniają. A teraz jestem zmęczona. Nawet nie mam chęci (czyt. siły) czytać, pisać również.
Będzie mnie mniej. Recenzje będą się pojawiać, lecz w mniejszej ilości. Wciąż gdybam nad cyklem mini recenzji „W telegraficznym skrócie”. Z kolei cykle „Literkowo” i „Wokół książek” znikają z mego bloga, aczkolwiek czasem jakieś ciekawe memy czytelnicze Wam zaprezentuję. „Książkowe pogaduchy” pojawią się na blogu, gdy uda mi się podsłuchać moje książki.
Pozdrawiam czytelniczo!
Zaksiążkowana :D

sobota, 31 sierpnia 2019

Świętujemy!

Międzynarodowy Dzień Bloga i Blogera

obchodzimy od 2006 roku.



I coś na wesoło... :)

wtorek, 11 grudnia 2018

Jemiołowe obietnice


Autor: Richard Paul Evans
Tytuł: Tajemnica pod jemiołą
Tłumaczenie: Hanna de Broekere
Wydawnictwo: Znak
Seria: Kolekcja pod jemiołą
Tom: 3
Liczba stron: 286
Oprawa: miękka
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-240-4843-4 


Los nagradza tych, którzy mają odwagę sięgnąć po szczęście. Po odejściu żony Alex zostaje sam, z pustym kontem i raną w sercu. Pragnie poznać bratnią duszę – kogoś, kto zrozumie, jak bardzo jest samotny i spragniony miłości. Przypadkowo trafia na blog, którego autorka codziennie wysyła wzruszające listy do wszechświata. Jej wrażliwość ożywia te zakamarki duszy Alexa, które on sam od dawna uważał za martwe. Mężczyzna decyduje się wyruszyć w szaloną podróż do urokliwego, zaśnieżonego miasteczka na drugim końcu kraju. Zamierza odnaleźć kobietę, która skradła mu serce, chociaż zna tylko jej inicjały.

Boże Narodzenie i gałązki jemioły, a pod nimi tajemnice, te mniejsze i te większe. Jakie sekrety skrywają główni bohaterowie Tajemnicy pod jemiołą Alex i Aria?
Czy jest tu ktoś, kto mógłby mi pomóc? (s. 105)
Na podstawia skromnych danych wyłuskanych z postów na blogu nieznajomej, wrażliwej kobiety rozwodnik Alex odnajduje miasteczko, w którym ona mieszka. Trzy literki jako podpis pod każdym postem stają się dla mężczyzny wytycznymi do poszukiwań. Alex zostaje prywatnym detektywem dla samego siebie. Przeszukuje miasteczko wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu swej bratniej duszy. Problemy się piętrzą, uczucia się mnożą, mróz i śnieg dają ostro w kość, a w tle góry i zbliżające się wielkimi krokami Boże Narodzenie.
Wczoraj wieczorem znalazłam kolejną pracę na temat samotności. (s. 46)
Czytelnik ma okazję poznać pióro tajemniczej blogerki dzięki zamieszczonym wpisom postów z jej bloga o samotności i miłości. Każdy wpis zaczyna od przywitania „Drogi Wszecgświecie”. Szczerość autorki, jej wrażliwość emocjonalna, piękna dusza, bogactwo doświadczeń to wszystko emanuje z jej postów. Przytacza ona wyniki badań o chronicznej samotności i jej wpływie na zdrowie, radę pani psychiatry usłyszaną w radiu, w skrócie opisuje co ciekawsze artykuły. I szuka, podprogowo w swoich wpisach szuka drugiej osoby do pracy.
Przeszłość jest lekcją, nie wyrokiem. (s. 270)

poniedziałek, 3 grudnia 2018

Zakład o szczęście za 3 złote


Autor: Anna Sakowicz  
Tytuł: Postawić na szczęście
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Seria: Plan Agaty
Tom: 1
Liczba stron: 352
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8117-649-1


Piękny i naturalny uśmiech kobiety z okładki wita i hipnotyzuje każdą czytelniczkę, która weźmie do ręki najnowszą powieść Anny Sakowicz Postawić na szczęście. To pierwszy tom trylogii Plan Agaty.
W końcu jesteśmy Żółtaszki, a Żółtaszki nigdy się nie poddają. (s. 83)
Dwie siostry. Pola lat 30 i Agata lat 37. Młodsza szczupła i poruszająca się w inny sposób, starsza, duża i krągła („dobroć, piękno duszy i cudowny charakter muszą się gdzieś zmieścić”, s. 89), poruszająca się w sposób tradycyjny. Narodziła się między nimi niezwykła więź. Kochają się nad życie, lecz są momenty, kiedy jedna za drugą się wstydzi, jedna na drugą obraża, czy nawet bezpodstawnie oskarża, co zaczynało zahaczać o nienawiść. Każda z nich ma swojego bzika i szanują to. Autorka pięknie i szczerze pisze o miłości siostrzanej, o wzajemnym pomaganiu sobie, o wzlotach i upadkach, o wspólnym froncie wobec nadopiekuńczych rodziców, o rozmowach w zaciszu pokoju wieczorową porą i opróżnianiu butelek wina.
To pamiętasz nasz zakład? Postawiłam całe trzy złote na twoje szczęście. (s. 30)
Urodzinowy zakład, by Agata nie była stracona dla świata za trzy lata, zakładał po jednym zadaniu na rok i po złotówce za osiągnięcie celu. W pierwszym roku kobieta ma schudnąć, w drugim złowić faceta, a w trzecim urodzić dziecko, by wyrobić się do czterdziechy. Polska Bridget Jones! Agata zaczyna realizować plan 3-letni, lecz nie jest to łatwe. W jej życiu sporo się dzieje, jakby zakład sprowokował lawinę wydarzeń i zawirowania miłosne, zaczynając od spotkania byłego chłopaka Emila. Czasami kusimy los, a ten zaczyna szaleć: strzały Amora lecą do Agaty ze wszystkich stron, co zaczyna stawać się niebezpieczne dla samej zainteresowanej. Czym to się skończy?!
Czytelnicy dla każdego autora są… – szukała odpowiedniego słowa. – Niczym skrzydła anioła – dodała z uśmiechem, zauważając, że się jej zrymowało. – Bez nich nie poleci. (s. 86)

piątek, 14 września 2018

Matka Polka w wersji nietypowej


Autor: blogerka
Tytuł: Nietypowa Matka Polka, czyli życie nie pieści
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Liczba stron: 320
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-8117-743-6





Matka Polka – nie muszę tłumaczyć tego pojęcia, każdy zna tę „instytucję”. Jak wygląda jej wersja nietypowa? Ja już się o tym przekonałam. Poznałam Nietypową Matkę Polkę w odsłonie książkowej, choć zapewne dla wielu czytelników jest ona znana z bloga.
„No! Jak się skończyłaś już wygłupiać, to idziemy!”. (s. 75)
To słowa Stiflera o matce i skierowane do matki. Kimże jest nietypowa Matka Polka? Psze Państwa, oto ona – nieperfekcyjna pani domu przebojem idąca przez życie, wapno gaszone bogate duchowo, charyzmatyczna kobieta umiejącą radzić sobie w każdej sytuacji, anielsko cierpliwa do czasu, technologicznie upośledzona, na wpół ślepa właścicielka dwóch kotów, których nie zawaha się użyć, optymistka śpiewającą piosenki Boba Marleya przy smażeniu naleśników i ćwicząca jogę… w myślach (!), lubiąca śmiać się i przeklinać. Jej guru to Dorota z „Moich Wypieków”. Ona po prostu chce być, a nie mieć. Pragnie, by po śmierci mówiono o niej „fajna babka”.
Nam się rzadko trafia coś normalnego w życiu. (s. 77)
Psze Państwa, poznajcie Matkę Polkę i jej rodzinę. Oto mąż Siara, samiec alfa, oraz czwórka dzieci: Don Juan, Szara Eminencja, Stifler, Szeregowy. Matka Polka chce dla nich spokojnego życia, lecz jakoś tak w ich życiu ciągle się coś dzieje – a to śmiesznego, a to strasznego, czasem normalnego, z rzadka kompromitującego. A w życiu rodzinki Matki Polki dużo się działo przez kilka, kilkanaście lat spędzonych w Polsce, a potem na emigracji w Wielkiej Brytanii. Czytelnik dowie się, jak samiec alfa sam skutecznie dba o cerę we własnej łazience, jak to jest mieć sąsiada mendę i przystojnego dzielnicowego, kto ogląda zawody w darta poza staruszkami, jakie zdanie ma przed cesarką dwumetrowa, angielska pielęgniarka, jak Brytyjczycy reagują na opady śniegu i temperaturę -3C, co robić, gdy ZUS wezwie cię do sprawdzenia L4 i jak sobie (nie) radzić w angielskiej przychodni zdrowia. I jeszcze wiele, wiele innych anegdot i przemyśleń autorki z różnych momentów jej barwnego życia.
Po 33 latach, różnych – fajnych i całkiem niefajnych – życiowych doświadczeń, którymi mogłabym obdzielić spokojnie kilka osób, pragnę się z moimi czytelniczkami czymś podzielić. (s. 309-310)

piątek, 31 sierpnia 2018

Światowy Dzień Blogera

Dziś nie pracuję,
Gdyż od rana świętuję!


Świętujcie i Wy, drodzy blogerzy!

poniedziałek, 31 lipca 2017

Gdy kot jest...



Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska
Tytuł: Wszystko wina kota!
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-8083-539-9 



Czasami ze złych rzeczy wychodzą dobre. (s. 123)
No właśnie… czasami. Ale dobre i to! Kiedy ma się kota, to i wina się znajdzie, wina też! I to w całkiem sporej ilości. W powieści Agnieszki Lingas-Łoniewskiej Wszystko wina kota! win było wiele, ale to kot został głównym sprawcą… miłości. I wystarczył jeden!
Kot James czasami musiał mieć dość swej pani, która według niego chyba cierpi na rozdwojenie jaźni. Raz jest normalną kobietą Lidią Makowską, a raz Różą Mak, bestsellerową pisarką piszącą w zaciszu domowym i zapominającą o całym bożym świecie. O nim też. Nic dziwnego, że James swoimi tajnymi kocimi ścieżkami przemierza kilka długości kocich łap, by po chwili znaleźć się u sąsiada swej pani na jego poduszce.
Nie ma czegoś takiego jak brak weny. Jest po prostu śmierdzące lenistwo, którego się nie leczy. (s. 20)
Kiedy Róża pisze kolejną powieść o miłości, żyje tylko życiem swoich nowych zakochanych bohaterów. Rzadko je i pije, rzadko się myje, rzadko odbiera telefony, w ogóle nie wie, co się wokół niej dzieje, na szczęście wie, gdzie jest toaleta. Nawet jej agentka i przyjaciółka w jednym – Karolina ma problem z dodzwonieniem się do Róży, częstszy kontakt ma za to z Lidką. Róża żyje w swoim kokonie i nie interesuje ją życie na świeczniku. Ma wielu fanów, udziela wywiadów, ale ukrywa się pod pseudonimem i nie ma zamiaru upublicznić swego wizerunku. Tak jest jej dobrze. Lecz w końcu ugina się, zgadza się na telewizyjny wywiad, lecz stawia jeden warunek. Wywiad ma przeprowadzić inna osoba ukrywająca się pod pseudonimem.
Nie można wiecznie chodzić po kobiercu z róż. (s. 260)
Jednak jest ktoś, kto ją pisarkę denerwuje i kto już przy kończeniu pisania powieści przyprawia jej zmartwień. To czołowy, poczytny i opiniotwórczy bloger ukrywający się pod pseudonimem Jack Sparrow. Jest jednym z pierwszych czytelników kolejnej powieści Róży. Jego opinie są trafne, ale nieco ironiczne i zgryźliwe. Jack czepia się konkretów odnoszących się do świata realnego, punktuje wszelkie niedociągnięcia Róży Mak… No bo jak to się całować w łóżku zaraz po przebudzeniu, kiedy ma się oddech smoka? No jak???

piątek, 1 kwietnia 2016

Moskaliki o Was



Odkąd opublikowałam post "Jak napisać moskalik" (TUTAJ) i przeczytałam Wasze komentarze, moje szare komórki wręcz sfiksowały. W nocy spać nie mogłam, w  starej komórce zapisywałam po ciemku pierwsze rymy. Wpadłam na pomysł, że na prima aprilis przygotuję Wam nietuzinkową niespodziankę. Oto ona…


(: Drodzy blogerzy, naczinajem moskalikowego twista! :)

Kto powiedział, że blogerzy
To książkowa wielka mafia,
Niech go piorun dziś uderzy
I codziennie szlag go trafia!


 Kto powiedział, że Cyrysia
Patronatów ma zbyt wiele,
Temu wnet obiję pysia
W czwartek, piątek i niedzielę.

Kto powiedział, że Awiola
Zbiera książki na rozpałki,
Niechaj zaraz rusza w pola,
Bo rozszarpię go w kawałki.

Kto powiedział, że Mozaika
Literacka nie jest wcale,
Tego porwie wkrótce szajka,
Lanie sprawią mu brutale.

Kto powiedział, że tej Annie
Myśli, słowa wiatr donosi,
Niechaj go podtopią w wannie,
Bo się sam o burę prosi.