Dziś zachowaliśmy się całą trójką jak Cebulaki, wyruszyliśmy do sklepu sieciowego, gdzie Rodzicielka wypatrzyła rabat na pościel i poduszki. :D Przy okazji wzięliśmy sporo różnych smakołyków, a ja przekonałem się do tofu. Bowiem parę ładnych lat temu w wietnamskim barze wziąłem tofu smażone i miałem wrażenie jakbym jadł gumkę do ścierania ołówka. A tu wziąłem ten produkt z dodatkiem bazylii i nawet mi smakuje.
Pozdrawiam!