Sezon na grilla uważam za otwarty. Poczułem się dziś przez chwilę jak prawdziwy Janusz (choć w moim wieku to bardziej jak Seba), w działkowych dresach siatkowych, przy kiełbasie z grilla. Po prostu sytuacja nieco dwoista, przynajmniej jak na mnie. :)
A już na poważnie to ten dzień uważam za jeden z lepszych w ostatnim czasie, odpocząłem bardzo, najadłem się jak nie wiem, do tego wszystko jeszcze było okraszone kontaktem z naturą. Nieco przeszkadzał pies z działki obok, który niemal cały czas szczekał, w sumie jednak nie zepsuł wrażenia ogólnego. W czwartek ze Staruszkiem pojadę na działkę jeszcze raz, by wymienić w końcu te szybki w oknie.
Pozdrawiam!