Jak wstałem dziś rano to się trochę wystraszyłem mgły. Od razu skojarzyłem sobie Silent Hill i inne tego typu produkcje (zarówno filmy jak i gry). W nich też mgła gra dużą rolę. :) Na szczęście nic z tej mgły co w Warszawie osiadła nie wyszło. Tylko utrudniała nieco widzenie i oddychanie (ale nie jakoś strasznie mocno).
Dzień znów był pełen śmiesznych sytuacji, a także działania. Takie połączenia to lubię.
Przy okazji zaznaczę, że to jest moja notka numer 600 na tym blogu. Ten czas to jednak leci jak nie wiem co. Dopiero zakładałem blog (męcząc się z ustawieniami z tydzień), a już mam 600 wpisów na koncie. :)
Pozdrawiam!