W piątek postanowiłem zawieźć listę obecności do urzędu pracy, na miejscu okazało się, że słusznie zrobiłem. Nikogo nie było w poczekalni, całość załatwiłem w pięć minut. Jak wracałem do pracy już, to w tramwaju zauważyłem znajomego chłopaka (teraz to raczej mężczyznę), najprawdopodobniej chodziliśmy razem do gimnazjum. Nie mam jakichś specjalnie wspomnień z nim związanych, poza tym, że był okropnym łobuzem. I coś zostało w nim, bo na jednym z przystanków wsiadł kontroler, oczywiście wyszło, że to właśnie ten mój domniemany kolega nie ma biletu. Do tego jeszcze jak odebrał telefon to okropnie się wyrażał o całej sytuacji w obecności kontrolera. Wysiadł na następnym przystanku i tyle go widziałem. W sumie to już sam nie wiem czy to był on czy mi się wydawało tylko.
Wczoraj byliśmy u rodziny Staruszka. Spędziliśmy parę całkiem dobrych godzin przy sushi i winie/wódce/migdałówce/brandy (sushi dla wszystkich, a alkohol do wyboru). :)
Dziś polecam: Turisas (folk metal, metal progresywny, power metal), Twin Atlantic (emo pop, rock alternatywny) oraz UK Subs (punk rock, street punk, Oi!, post-punk).
Pozdrawiam!