Byliśmy dziś na działce sprzątnąć liście. Udało się zrealizować cały plan właściwie, działka wygląda zupełnie inaczej, bo na początku było liści, a liści. Jeszcze należy liście z dachu domku ściągnąć ale to już sprawa na trochę dalszą przyszłość. Ogólnie dzisiejsze sprzątanie będzie ostatnim raczej, bowiem na drzewach mało co zostało.
Odkryłem też jak bardzo można dać się podejść własnemu umysłowi. Parę dni temu usłyszałem jak sąsiadka nasza wychodzi na klatkę schodową, a po chwili woła ,,Wanda, wracaj do domu". Dziwnie pomyślałem od razu o kocie (sąsiadka, która wcześniej mieszkała w tej kawalerce miała dwa koty), zostawiłem domysły, bo przyjąłem za pewnik tego kota. A dziś słyszę z tej kawalerki szczekanie, po chwili ten sam rodzaj krzyku, wyszło na to, że w parę dni z kota zrobiłem psa. A dokładniej nawet suczkę o ciekawym imieniu. :D Od razu przypomniał mi się jamnik Melchior, spotkałem go z właścicielką w parku w październiku, jak zawołała do niego w ten sposób to odpadłem.
Dziś polecam: Five Finger Death Punch (heavy metal, hard rock), Fitz And The Tantrums (indie pop, neo soul) oraz Fleshgod Apocalypse (techniczny death metal, symfoniczny death metal).
Pozdrawiam!