Wczoraj wieczorem przyszła letnia burza, a te jak wiadomo bywają gwałtowne. Ta akurat więcej straszyła, choć deszcz chwilę popadał. Padało jeszcze nad ranem, a potem była już letnia pogoda. Muszę jednak powiedzieć, że temperatura spadła nieco, co pozwoliło mi zaczerpnąć oddech pełną piersią (nie wiem czemu przyszedł mi na myśl zespół Trzeci Oddech Kaczuchy).
Dostaliśmy dziś ostatnie zaliczenie do zrobienia w domu, mamy zanalizować wyrok TK. Jutro z kolei na zajęciach prawdopodobnie zrobimy w grupach zadanie na ocenę. Nie wiem jak z tym będzie, bo są rozbieżne opinie, wykładowca mówi o konieczności pisania tego zaliczenia, a pani kierownik studiów mówi o wyborze jednego z trzech zaliczeń. Jutro wszystko się wyjaśni, jak zwykle. :)
Pozdrawiam!