Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wstyd. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wstyd. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 października 2017

Żenada w Internecie. Guła ze mnie.

Kolejny raz ktoś popełnił błąd i napisał w Internecie coś, co potem odbiło się echem w wielu miejscach tej infrastruktury. Pewna księgarnia na swoim profilu na portalu społecznościowym ogłosiła konkurs. Nic w tym strasznego. Do wygrania była książka z serii nazwanej ogólnie jakoś: ,,Kobiety piszą", ,,Kobiety kobietom", też wszystko gra. Wstyd pojawia się przy pytaniu konkursowym, które jest po prostu niesmaczne, nie chcę wypisywać tu tych słów, kto widział ten wie. Ogólnie chodziło o ,,zaśmieszkowanie" w stylu ,,prawdziwych mężczyzn", którzy uznają, że miejsce kobiety jest z góry określone i nie ma prawa nawet myśleć o wyjściu poza nie. Księgarnia oczywiście już dwa razy (chyba tyle wpisów było po całej sprawie) przeprosiła, jednak według mnie wystarczyło pomyśleć przed wysłaniem w świat takiego czegoś, uwłaczającego miejscu jakim jest księgarnia i myśleniu. Trochę przypomina mi to różnych znanych ludzi, którzy wyleją z siebie żal na cały świat, po krytyce usuwają wpis i myślą, że wszystko jest OK. 

Aby stało się zadość równowadze, napiszę też jaka ze mnie guła czasem. Coś rzuciło mi się na oczy, okazuje się, że najlbiższe zajęcia na uczelni mam dopiero 28 i 29 października, a nie jutro i po jutrze.

Pozdrawiam!

poniedziałek, 25 września 2017

,,Kradzieje" i łobuzy. Wieczorowe spacery.

Okropnie denerwują mnie ,,kradzieje", których jest jakoś więcej w moim bloku i w bloku przylegającym do tego mojego. Ostatnio jak ze Staruszkiem w piwnicy byliśmy odkryliśmy kradzież paru żarówek, oświetlającej schody i co najmniej dwóch na korytarzu. Kurczę, przecież żarówka to nie jest święty Graal, do tego nie kosztuje przecież nie wiadomo ile. A przez takich ,,kradziejów" można się zabić prawie schodząc bez latarki (zwłaszcza jak się nie wie o kradzieży). Dziś z kolei okazało się, że ktoś ukradł ,,pokazowe" płytki, chodzi chyba o glazurę lub terakotę przyniesioną przez kogoś na pokaz dla kogoś i odłożoną na parapet na klatce schodowej. Administracja tamtego bloku przylegającego do naszego aż napisała apel z prośbą o zwrot tych płytek. Tak samo jak w przypadku żarówek nie za bardzo wiem co można zrobić z kilkoma płytkami ceramicznymi, do tego zapewne w kilku różnych kolorach. Przypomniało mi się też jak jedna sąsiadka, która już nie mieszka obok nas stawiała kiedyś wózek swojego synka na tej klatce co te płytki zginęły. Wózek pożyczyła od jakiejś koleżanki, nie był ani nowy, ani też zniszczony. Jednak komuś nie spodobało się trzymanie wózka na tyle, że postanowił odciąć rączki od niego. Co ważne wózek stał w takim miejscu, by nikomu nie wadził, na naszej klatce właściwie nie dało się go wcisnąć, do kawalerki tej sąsiadki też średnio wchodził. A przecież można było napisać kartkę z prośbą o zabranie sprzętu jeśli komuś już tak bardzo wadził. Może się jednak mylę? 

Byłem dziś z Rodzicielką na pierwszym zabiegu na jej ostrogę na pięcie. Podobno jak na razie efekt jest. Przeszedłem się w tak zwanym międzyczasie na Krakowskie Przedmieście i uzmysłowiłem sobie jak dawno mnie tam nie było. :) Całe ciągi komunikacyjne w tamtej okolicy są moim zdaniem już tak ładnie zagospodarowane, że tylko łazić i podziwiać. Wracaliśmy już po ciemku do domu i w sumie cieszyłem się z towarzystwa, bo miejscami ciemno było, że aż strach. :D

Pozdrawiam!