Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chodzenie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą chodzenie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 września 2019

Dębki 6.

Pogoda kolejny raz dała nam przed południem popalić. Na szczęście koło 13 udało się nam wyjść. Pochodziliśmy po plaży nieco, doszliśmy też do ujścia Piaśnicy, miejsce godne polecania. 

Wieczorem byłem z Rodzicielką na zachodzie Słońca, było magicznie. Poza przeróżnymi chmurami podświetlonymi na czerwono, różowo były też spore pokłady suchego piachu, który z wiatrem przenosił się  z miejsca na miejsce. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego, by na piachu mokrym był taki biały, możliwy do porwania przez wiatr. Po prostu morze zachwyca mnie co i rusz. 

Dziś polecam: Iwrestledabearonce (metalcore, deathcore, metal awangardowy), Jade Bird (rock alternatywny, country) oraz Japanese Breakfast (indie rock, indie pop, lo-fi). 

Pozdrawiam!

poniedziałek, 9 września 2019

Dębki 2. Pirat XXI wieku. Smędzenie się po okolicy.

Zapomniałem napisać co widzieliśmy wczoraj na plaży, w okolicy budy, która akurat była po sezonie składana. Wychodzi sobie najpierw jeden pan, podszedł do auta stojącego na plaży, coś tam patrzył. Po chwili dołączył drugi pan, przypominający posturą pirata, który długo w porcie siedział. A na jego ramieniu umieściła się zielona, żywa papuga. Szok i niedowierzanie po prostu. Wsiadł za kierownicę tego auta i pojechał. Po prostu pirat z XXI wieku. 

Smędziliśmy się nieco po okolicy, dwa razy chodziliśmy po plaży, dwa razy po lesie. Ogólnie obeszliśmy chyba całą północną część Dębek. Coraz bardziej mi się tu podoba. :) 

Dziś polecam: Alabama Shakes (rock, blues rock, southern rock), The Albion Band (folk rock, British folk rock) oraz Alfa Mist (jazz). 

Pozdrawiam!

piątek, 4 maja 2018

Trochę chodzenia.

Byłem dziś ze Staruszkiem w paru miejscach pozałatwiać pewne sprawy, w tym zakupy. W owadzim sklepie ludzi już całe multum było, wcześniej w innym sklepie w sieci zagranicznej coś zepsuło się w kasie i wszystko ciągnęło się w nieskończoność niemal. Ale jakoś udało się załatwić wszystko, co było w planie na dziś. 

Nie wiem czy jutro zajęcia na uczelni będą jak zwykle, nie dostałem potwierdzenia z uczelni, poza tym podobno w administracji publicznej jest jakieś odrabianie w weekend dnia wolnego co wypadł w innym terminie. A to może oznaczać, że będę sam i wykładowca. Sytuacja niezbyt komfortowa i bez wizji na przyszłość. Mam nadzieję, że jednak nie będzie tak źle. 

Dziś polecam z Bandcampa: Ohgod (instrumentalna, rock, post-rock, eksperymentalna), Ostara (alternatywa, folk, neo-folk, dark-folk, pop) oraz Paper Rifles (punk, rock, indie). 

Pozdrawiam!

środa, 27 grudnia 2017

Spalanie kalorii.

Dziś postanowiliśmy spalić nieco kalorii i wybraliśmy się pod wieczór na Nowy Świat popatrzeć na wszystkie te dekoracje z lampek. Jak dla mnie całość prezentowała się całkiem ładnie, przede wszystkim była to jakaś logiczna skończona koncepcja, a nie zbiór dekoracji tylko. Pod Zamkiem Królewskim było najwięcej ludzi, choć i na wcześniejszych etapach masa była. Widocznie więcej osób miało taki plan jak my. :D Na koniec znaleźliśmy się w jakiejś kawiarni w okolicy Placu Zamkowego i wypiliśmy po herbacie z pomarańczą, sokiem malinowym, goździkami itp. itd. 

Pozdrawiam!

niedziela, 22 października 2017

Po spotkaniu. Rozjechany przez Panterę.

Jako Leniwa Klucha zwlokłem się z łóżka koło 8, zacząłem szykować się do wyjścia, na miejsce spotkania dotarłem po 9 (bliżej 10). Pogoda sprawiła nam pewnego psikusa, bowiem zaczęło kropić, po szybkich zakupach żelków, napojów itp. ruszyliśmy we czwórkę do tramwaju, aby zwiedzić Muzeum Powstania Warszawskiego. Znów zrobiło ono na mnie wielkie wrażenie, bowiem w jakimś tam stopniu historie życia moich Dziadków i Babć wiąże się zarówno z wojną jak i samym Powstaniem. Po zwiedzaniu jak wyszliśmy na zewnątrz okazało się, że pogoda się poprawia, pojechaliśmy więc pod Stadion Narodowy, pokręciliśmy się wokół przez chwilę, przy okazji wygłupialiśmy się jak nie wiem. :) Następnym krokiem było jedzenie, tym razem kebab w całkiem niezłej lokalizacji. Po obiedzie ruszyliśmy w kierunku Starego Miasta, jednak deszcz przybrał na sile tak, że nie dało się chodzić właściwie bez przemoczenia się w całości. Wróciliśmy więc do Złotych Tarasów, gdzie pokręciliśmy się w oczekiwaniu na poprawę pogody. W międzyczasie byliśmy jeszcze w McDonaldzie na napojach mlecznych. Koło 19 pogoda poprawiła się na tyle, że korzystając z metra i autobusu podjechaliśmy pod Zamek Królewski. Koło 20 byliśmy już w okolicy dworca, razem zaczekaliśmy na pociąg po czym się rozstaliśmy. Jak dla mnie spotkanie było idealne, czas spędzony na tej wyciecze na długo zostanie w mojej pamięci. Dostałem od Julii kubek na zły humor, który zmienia się z takiej ,,zaciętej" buźki na uśmiechniętą. Z kolei Julia z dziećmi odjechała z pluszowym boćkiem, który dostał imię Edek i paroma innymi pamiątkami. Dzięki jeszcze raz za chęć przyjazdu i takie spędzenie ze mną czasu. :) Pozdrawiam Cię Siostro. :-* 
                                                                                                                                                               
Wysłuchałem dziś płyty grupy Pantera pt. ,,Official Live: 101 Proof". Muszę powiedzieć, że dawno nie słuchałem tak znakomitego albumu z koncertu. Czułem się tak, jakbym uczestniczył w tak zacnym zdarzeniu w wykonaniu tej nie istniejącej dziś grupy. Można nawet powiedzieć, że cała muzyczna ścieżka doprowadziła mnie do wrażenia latania w ,,mosh pit", ewentualnie w ,,ścianie śmierci". Do tego kawałki spowodowały u mnie ostry head banging, co w ostateczności pozwoliło mi dać 10/10/ Zostałem rozjechany przez Panterę. :D I dobrze mi z tym.

Pozdrawiam!

piątek, 31 marca 2017

Łażenie po mieście.

Postanowiliśmy pójść dziś na zakupy odzieżowe. Nieco się nachodziliśmy, w pewnych sklepach tłumy były gigantyczne wręcz. Ostatecznie zakupiliśmy dla mnie koszulkę w kratę na lato, a dla Staruszka kurtkę na teraz i spodnie. A ja korzystając z chwili wolnego kupiłem książkę pana Wiesława Weissa o Tomaszu Beksińskim i płytę Pink Floyd ,,Wish You Were Here". Z płyty tej najbardziej podoba mi się utwór tytułowy, niemal zawsze coś mnie chwyta za serce jak go słucham. Na koniec poszliśmy do pizzerii na obiad. 

Dziś jest Światowy Dzień Backupu i Światowy dzień budyniu

Pozdrawiam!