Wojskowość europejska XVI-XVIII wieku [dużo], wargaming historyczny [odrobinę], a także co tam mi jeszcze przyjdzie do głowy...
wtorek, 10 października 2017
Oficerowie leibkompanii naszych cudzoziemskich - uzupełnienie
Kilka lat temu wrzuciłem drobną notkę dotyczącą oficerów piechoty cudzoziemskiej i dragonii w armii Koniecpolskiego w Prusach w okresie 1626-1629. Trochę informacji od tego czasu przybyło, doszło nieco oficerów, kilku udało się nieco dokładniej zidentyfikować. Najnowszy plik (wciąż bez przypisów, sparzyłem się tekstami o rajtarii i już takiego błędu nie powtórzę) można sprawdzić tutaj.
poniedziałek, 10 września 2012
Spis panów oficerów
środa, 14 września 2011
Oficerowie leibkompanii naszych cudzoziemskich
poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Wyszedł z niewoli okup zapłaciwszy
sobota, 1 stycznia 2011
Panna cudownej piękności i dwóch pułkowników
niedziela, 12 grudnia 2010
Murray, Mora, Moraj - niechlubny koniec kariery
piątek, 3 grudnia 2010
Trupem go położył na miejscu
niedziela, 21 listopada 2010
Ostatnie chwile Karola Bonawentury
sobota, 24 lipca 2010
Nasz to polski Kurcyus
poniedziałek, 28 czerwca 2010
Oficerowie 'Lwa Północy' - cz. X
Oficerowie 'Lwa Północy' - cz. IX
Jacob Pontusson De la Gardie (1583 - 1652) – jeden z oficerów którego Gustaw II Adolfa ‘odziedziczył’ po Karolu IX, przedstawiciel ‘starej gwardii’ oficerskiej, ostatni generał armii szwedzkiej noszący honorowy tytuł Fältherren, przysługujący najwyższemu rangą oficerowi w przypadku gdy król Szwecji nie dowodził armią w polu.
Jacob był synem francuskiego szlachcica na służbie szwedzkiej, urodzonym w szwedzkich Inflantach, ale wychowanym w Finlandii – stąd też późniejsze silne koneksje generała z Finlandią. Już w 1600 roku widzimy go w stopniu pułkownika na czele czterech fińskich fänikor w ramach armii skierowanej do zajęcia polskich Inflant. W kampanii tej jednak nie odznaczył się niczym szczególnym, w grudniu 1601 roku dostał się do polskiej niewoli w czasie kapitulacji Valmiery. W polskiej 'gościnie' przebywał kilka lat, został jednak po pewnym czasie zwolniony. W 1606 roku został wysłany przez Karola IX do Niderlandów, by pod okiem księcia Maurycego Orańskiego poznawać szczegóły holenderskiego stylu wojowania.
W 1608 roku powrócił do Szwecji, gdzie Karol IX postanowił wykorzystać nowe doświadczenia swojego oficera. De la Gardie stanął w 1609 roku na czele korpusu ekspedycyjnego (złożonego głównie z oddziałów fińskich i najemnych) wysłanego do Moskwy na pomoc carowi Wasylowi Szujskiemu. Po początkowym niepowodzeniu w bitwie pod Twerem kolejnego dnia bitwy udało mu się zaskoczyć wojska II Dymitra i zadać im spore straty. Generał nie mógł jednak wykorzystać sukcesu, gdyż gros jego oddziałów fińskich zbuntowało się i odeszło do kraju. Przyczyny buntu były złożone – ciężkie warunku kampanii, brak żołdu, pogłoski o straszliwej sytuacji mieszkańców Finlandii, gdzie srożyli się królewscy poborcy podatkowi. De la Gardie kontynuował jednak działania wojenne na czele reszty wojska (głównie najemników), otrzymał też posiłki ze Szwecji. Jego korpus w sile ok. 4000 żołnierzy wziął udział w słynnej bitwie pod Kłuszynem w 1610 roku – z tej klęski udało się de la Gardie uratować tylko z garstką podwładnych.
De la Gardie nie zaprzestał jednak działań mających na celu rozszerzenie szwedzkiej strefy wpływów. Próbował bowiem przeforsować wśród bojarów moskiewskich kandydaturę szwedzkiego księcia Karola Filipa (brat Gustawa II Adolfa) na tron carski. Otrzymał następne posiłki z kraju – znów przede wszystkim oddziały najemne – i na ich czele wiosną 1611 roku dalej operował na ziemiach moskiewskich wokół jeziora Ładoga. Wiosną 1611 roku wsparty kolejnymi oddziałami (tym razem głównie krajowymi) rozpoczął operację mająca na celu zdobycie Nowogrodu. Miasto skapitulowało w obliczu przewagi armii szwedzkiej, co było dużym sukcesem generała. W tym momencie de la Gardie był de facto niezależnym ‘gubernatorem’ zajętych przez jego wojska ziem – z tego okresu przetrwała jego bogata korespondencja zarówno z polskimi jak i moskiewskim oficjelami jak i oficerami. Co ciekawe, jego fińscy żołnierze nadali mu w tym okresie przydomek Laiska-Jaakko (Leniwy Jakub), wywodzący się od jego ostrożnego i nieco zachowawczego stylu dowodzenia.
Śmierć Karola IX i wstąpienie na tron Gustawa II Adolfa skomplikowało sytuację generała – młody król był bowiem przeciwny kandydaturze swego brata na tron carski, widząc na nim… siebie. Na skutek tarć pomiędzy de la Gardie i Gustawem II Adolfem Karol Filip przybył na tereny moskiewskie dopiero w 1613 roku, kiedy to jego osoba nie mogła już gwarantować poparcia bojarów. Szwecja była w tym czasie zaangażowana dodatkowo w zaciekły konflikt z Danią (tzw. wojna kalmarska) co utrudniało szwedzkim dowódcom walkę z siłami moskiewskimi. De la Gardie był zmuszony użyć prywatnej kiesy i pożyczek, by utrzymać wojsko w całości i bronić zdobytych terenów. W 1614 roku udało się Szwedom zdobyć Gdów, jednak mające miejsce w 1615 i 1616 roku próby zajęcia Pskowa spełzły na niczym, okupiono je tylko ciężkimi stratami. Od stycznia 1616 roku de la Gardie stał na czele negocjatorów szwedzkich w czasie rozmów pokojowych. Zawarty w 1617 roku pokój w Stołbowie (Diderinie) gwarantował Szwecji znaczne zdobycze terytorialne i odcinał Moskwę od Morza Bałtyckiego – de la Gardie bez wątpienia miał duże zasługi w tym osiągnięciu.
Jak się wydaje, po pierwszych trudnych relacjach z Gustawem II Adolfem, dalsza współpraca generała z królem była jednak o wiele lepsza. W 1613 roku Jacob został tajnym radcą dworu, w 1615 król nadał mu tytuł hrabiego Läckö (pierwszy nadany przez Gustawa II Adolfa od objęcia władzy). Znajomość Inflant i Estonii zaowocowała w nadaniu w 1619 roku gubernatorostwa Inflant Szwedzkich (Estonii). W 1621 roku de la Gardie jest jednym z głównych dowódców szwedzkich w operacjach w Inflantach, w 1622 roku stoi na czele negocjatorów prowadzących rozmowy z Litwinami pod Mitawą. Od 1625 roku znów walczy w Inflantach – wraz z Gustavem Hornem prowadzi operację przeciw Litwinom. De la Gardie nosząc honorowy tytuł Fältherren pełnił na tym teatrze funkcję naczelnego wodza od momentu gdy Gustaw II Adolfa wylądował w Prusach Królewskich. Co ciekawe, Axel Oxenstierna, który nie przepadał za de la Gardie, zarzucał mu nazbyt pro-polską postawę – zapewne wynikającą z dobrej znajomości relacji wewnątrz RON. Po 1629 roku nie pełnił już funkcji wojskowych, zajmując się głownie pomnażaniem majątku i działalnością dyplomatyczną. Jego polskie koneksje zostały po raz kolejny wykorzystane w 1635 roku, kiedy to jako negocjator uczestniczył w rozmowach w Sztumskiej Wsi. Ok. 1636 roku nastąpiło ocieplenie jego stosunków z Oxenstierną, obydwaj współpracowali jako regenci po śmierci króla Gustawa II Adolfa.
niedziela, 27 czerwca 2010
Nie tylko hetmani i marszałkowie - cz. IV
piątek, 18 czerwca 2010
Murray, Mora, Moraj...
czwartek, 20 maja 2010
Oficerowie 'Lwa Północy' - cz. VIII
Nils Brahe, hrabia Visingsborg (1604-1632)
Sam Gustaw II Adolf widział w nim najzdolniejszego szwedzkiego oficera, jak się jednak miało okazać jego kariera nie przetrwała panowania króla. Brahe już jako 17-latek walczył w armii szwedzkiej oblegającej Rygę w 1621 roku. W czasie kampanii 1625 roku w ramach Hovregementet walczy w Inflantach. W 1626 roku w drugiej bitwie pod Gniewem wykazał się odwagą i walecznością jako chorąży (de facto dowódca) kompanii pułkownika von Thurna, dowódcy Hovregementet. W 1627 roku mianowany podpułkownikiem, rok później otrzymuje (w randze pułkownika – mając zaledwie 24 lata!) komendę nad krajowym (szwedzkim) regimentem piechoty z prowincji Uppland. W tymże roku wraz ze swoimi żołnierzami stanowi część garnizonu Strzałowa (Straslundu), walcząc przeciw oblegającej armii cesarskiej. Od 1630 roku walczy w Niemczech. Po bitwie pod Breitenfeld mianowany nowym pułkownikiem Hovregementet, na czele regimentu w szturmie na Würzburg i walkach pod Norymbergą. W 1632 roku, w uznaniu zasług, mianowany najmłodszym w armii szwedzkiej generałem. W krwawej bitwie pod Lutzen w 1632 roku dowodził centrum armii królewskiej. Ciężko ranny w kolano podczas ataku swojego regimentu na pozycje cesarskie, umiera w Norymberdze dwa tygodnie po bitwie w której zginął jego władca. Jego stratę boleśnie odczuto w armii szwedzkiej, gdyż z wszystkich faworytów Gustawa II Adolfa to jemu właśnie wróżono największą karierę.
Oficerowie 'Lwa Północy' - cz. VII
James (Jacob) Spens of Worminston, urodzony w 1571 roku, przeszedł do szwedzkiej historii dzięki wielki zaciągom swych szkockich współziomków (a i Anglików) na służbę Karola IX i Gustawa II Adolfa. Nie wsławił się odważnymi czynami na polach bitew, ale dla swych zasług był nader ceniony przez ‘Lwa Północy’, stąd postanowiłem poświęcić Szkotowi nieco miejsca w niniejszym cyklu.
W 1605 roku Spens otrzymał kontrakt na wystawienie regimentu piechoty (1600 żołnierzy) i jazdy (600 żołnierzy) na służbę szwedzką – oddziały te jednak nigdy nie pojawiły się w Szwecji. Karol IX słał kolejne listy do Spensa, zachęcając go do zaciągania Szkotów, obiecując mu rangę pułkownika. Dopiero w 1609 roku najemnicy Spensa dotarli do Szwecji - wzięli udział w kampaniach de la Gardie w Moskwie, walcząc min. pod Kłuszynem.
Spens cieszył się zaufaniem władcy Szwecji, stając się jego przedstawicielem na dworze szkockim, jednocześnie wciąż prowadząc kolejne zaciągi. W 1610 roku Karol IX podpisał z nim umowę na zaciąg 3000 żołnierzy, rok później nowy król Szwecji – Gustaw II Adolfa – pisał do Spensa że oczekuje owych zaciągów, przede wszystkim piechoty. W 1612 roku, bez większych sukcesów dodajmy, Spens pełnił funkcję mediatora pomiędzy władcami Szwecji i Danii, w tym samym czasie jeden z jego zaufanych oficerów, Andrew Ramsay, prowadził rekrutację w Szkocji. W 1613 Spens uczestniczył w negocjacjach kończących wojnę kalmarską. W okresie 1619-1624 widzimy go jako ambasadora króla Szkocji na dworze szwedzkim. Cieszył się przychylnością Gustawa II Adolfa – mianowano go baronem, w kwietniu 1622 (chociaż niektóre źródła podają dopiero 1628) roku otrzymał posiadłość Orreholm.
Lata 1625-1629 spędził głównie w Londynie, pełnił jednak także funkcje dyplomatyczne, zarówno dla Szkocji jak i Szwecji. Był także tytularnym pułkownikiem szkockiego regimentu (oczywiście zaciągniętego przez niego) walczącego w ramach armii szwedzkiej w Inflantach, w czasie wojny 1625-1629, jednostką dowodził ppłk. James Lumsdaine (Lusdane). W 1629 roku Spens zorganizował duże (przynajmniej cztery regimenty piechoty) angielskie zaciągi dla armii szwedzkiej – żołnierze ci walczyli w Niemczech. To w tym właśnie okresie wdzięczny Gustaw II Adolf nadał mu honorowy tytuł ‘generała wszystkich Brytyjczyków w służbie Szwecji’. Od 1631 roku widzimy Spensa przy ‘polowym’ dworze ‘Lwa Północy’, towarzyszącym władcy w czasie kampanii w Niemczech. W 1632 roku przebywała na misji w Sztokholmie, gdzie znalazła go wieść o śmierci Gustawa II Adolfa pod Lutzen. Jak głosi legenda, Spens zmarł na skutek szoku (lub żalu) po usłyszeniu tej wiadomości. Szkockiego szlachcica uhonorowano, składając jego zwłoki w Riddarholmskyrkan w Sztokholmie, miejscu pochówku władców Szwecji.
wtorek, 27 kwietnia 2010
Nie tylko hetmani i marszałkowie - cz. III
Krzysztof von Houwald (Houvalt, Ubald), urodzony w 1601 (lub 1602) roku w Saksonii jest wręcz idealnym przykładem XVII-wiecznego najemnego żołnierza, co ciekawe, jego kariera pokazuje także niesamowitą ścieżkę awansu. Co prawda przyznam szczerze, że mam luki w informacjach o tym oficerze, jednak pozwalam sobie przytoczyć nieco fragmentów z jego zajmującej historii.
Na początku Wojny Trzydziestoletniej (chociaż spotkałem się nawet z rokiem 1616) zaciągnął się jako prosty muszkieter, przez pierwszych kilka lat często zmieniając armie w których walczył – widzimy go pod sztandarem Cesarza, w wojsku elektora Saksonii, a także pod komendą ‘Szalonego’ ks. Brunszwickiego i słynnego kondotiera Mansfelda.
Jednakże to w służbie szwedzkiej, na którą zaciąga się w 1624 roku, zaczyna robić największą karierę. W ramach słynnego ‘Niebieskiego’ regimentu najemnego stopniowo awansuje do kolejnych stopni – porucznika (1625 rok), kapitana – dowódcy kompanii (1627 rok), major czyli trzeciego najważniejszego oficera regimentu (1629 rok), a wreszcie podpułkownika w 1630 roku. Za zasługi w kampaniach inflanckiej i pruskiej zostaje także nobilitowany przez króla Gustawa II Adolfa. Na przełomie 1631 i 1632 roku, gdy król powiększał znacznie swoją armię w Niemczech, Houvalt zostaje mianowany pułkownikiem i otrzymuje królewską zgodę na zaciąg własnych regimentów. Z planowych dwóch regimentów pieszych (24 kompanie) udało mu się zaciągnąć jeden (16 kompanii, dosyć szybko w toku kampanii zredukowany do 12). Wystawia także regiment jazdy (5 kompanii). Oddziały te rekrutowano w okolicach Frankfurtu nad Menem. Oddziały saskiego pułkownika początkowo mają walczyć w ramach głównej armii polowej Gustawa II Adolfa, zostają jednak skierowane do dyspozycji kanclerza Oxenstierny, a potem grafa reńskiego (hrabiego Renu) Otto Ludwiga. Od lata 1632 roku oddziały Houvalda wchodzą w skład armii feldmarszałka Gustava Horna. W 1634 roku zmniejszony regiment pieszy (8 kompanii) bierze udział w przegranej bitwie pod Nordlingen, gdzie ponosi duże straty. Niedługo po bitwie zostaje rozwiązany, resztki wcielone zaś do innego oddziału.
Ok. 1635 roku Houwald opuszcza służbę szwedzką. Przez pewien czas służy w stopniu generała majora w armii Saksonii, potem widzimy go w armii Gdańska. Wreszcie los prowadzi go do armii koronnej. W randze generała majora dowodzi regimentem piechoty cudzoziemskiej (przejętym ze służby brandenburskiej) zaszczytnie walczącym pod Zborowem w 1649 roku. Houwald bierze takż udział w bitwie pod Beresteczkiem, jego regiment wchodzi tam w skład pułku JKM. Jednostka jest w służbie do 1652 roku, w trzeciej ćwierci tegoż roku jej jednostka drastycznie spada z 1200 do 43 porcji – jest to następstwem masakry oddziału w bitwie pod Batohem. Nie udało mi się potwierdzić uczestnictwa Houwalda w bitwie, wydaje mi się jednak, że nie uczestniczył on w walkach. Nie ma go wśród nazwisk oficerów którzy uratowali się z pola bitwy, nie wpadł także do niewoli. Prawdopodobnie więc regiment prowadził w walce jego podpułkownik.
Wydaje się, że w tym okresie generał zrezygnował ze służby w polskiej armii. Zmarła na zasłużonej emeryturze w swojej posiadłości w roku 1663.
niedziela, 25 kwietnia 2010
Nie tylko hetmani i marszałkowie - cz. II
Sporo się ostatnio rozpisałem o kadrze Gustawa II Adolfa, pora nadrobić zaległości w kwestii naszych oficerów.
Słów kilka o Mikołaju Stogniewie herbu Lubicz, poruczniku husarii którego osoba jest nierozerwalnie połączona z Władysławem IV. Nie udało mi się dotrzeć do informacji, w jakich jednostkach służył Stogniew za panowania Zygmunta III, musiał jednak przejść dobrą szkołę wojenną, gdyż jesienią 1626 roku stanął na czele chorągwi husarskiej królewicza Władysława. Na czele tej roty (wchodzącej w skład pułku hetmańskiego) walczył we wszystkich bitwach wojny pruskiej – pod Tczewem, Górznem i Trzcianem. Jako że chorągiew królewicza została utworzona w oparciu o chorągiew dworską Zygmunta III, biorącą udział w obydwu bitwach pod Gniewem, nie można wykluczyć udziału Stogniew i w tych starciach. Królewicz dbał o swojego porucznika, wystąpił do ojca o nadanie Stogniewowi włości za zasługi wojenne. Faktycznie, porucznik otrzymał wsie Kamionobrad i Ceniów z wójtostwem w starostwie Grodeckim, przyznane mu w sierpniu 1629 roku.
Najprawdopodobniej Stogniew i po zakończeniu wojny stał na czele chorągwi husarii w wojsku kwarcianym. W czasie wojny smoleńskiej dowodził jedną z dwóch chorągwią husarii Władysława IV (były to chorągwie JKM, ale opłacane z pieniędzy państwowych), wchodzącą w skład armii idącej na odsiecz miasta. Oddział ten liczył w drugiej ćwierci 1633 roku 160 koni, w kolejnych dwóch ćwierciach odpowiednio 165 i 153 konie. Władysław IV najwyraźniej cenił sobie husarskiego oficera – w lutym 1633 roku monarcha „potwierdza dożywotnie prawo Mikołaja Stogniewa, dworzanina królewskiego, do wsi Tuczepy, Zawadzin, Mołoszkowce i Załuzie w starostwie jaworowskim”. Po zakończeniu kampanii husarze Stogniewa ( w 100 koni) towarzyszyli królowi podczas wjazdu do Lwowa 26 września 1634 roku. Nie mogło porucznika zabraknąć i podczas koncentracji armii przeciw Szwedom w 1635 roku – widzimy go tam na czele 150-konnej chorągwi husarii.
W 1637 roku Stogniew, jako porucznik królewskiej chorągwi husarii w wojsku kwarcianym, walczy przeciw kozackiemu powstaniu Pawluka. Dowodzi tam pułkiem hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego. Na czele swojej chorągwi bierze udział w bitwie pod Kumejkami. Husarze królewscy ‘ochotnie’ ruszają do szarży na tabor kozacki, co ciekawe wbrew rozkazom hetmana polnego, który nie wyznaczył tej chorągwi do ataku. Chorągiew uczestniczy w przełamaniu taboru, tracąc w toku bitwy 6 zabitych i 7 rannych żołnierzy, a także 5 zabitych i 9 rannych koni.
Nie udało mi się znaleźć dokładniejszych informacji na temat dalszych losów Stogniewa. W 1640 roku, najwyraźniej wciąż ciesząc się łaską królewską, został wyniesiony do rangi wielkiego oboźnego koronnego, którą piastował aż do śmierci w 1645 roku. Jako ciekawostkę można dodać, że porucznik mógł się pochwalić uczestnictwem w słynnej Rzeczpospolitej Babińskiej, gdzie dzierżył nawet dwa stanowiska. Jak podaje regestr urzędników tej prześmiewczej grupy - „Anno 1635 1 Novembris. Jego Mość Pan Mikołaj Stogniew porucznik natenczas chorągwie K. J. M. powiedział, iż u sławnej pamięci Jego Mości księdza biskupa poznańskiego Opalińskiego był między innemi i ten porządek, że drewka na komin wszystkie pod jedną miarę gotowano i aby ogień piękniejszy był, pięknie icli malowano. Życząc tedy tu Rzeczpospolita widzieć w Babinie taki porządek, czyni Jego Mości ekonomem. A iż przy tym urzędzie jest compatibile i drugi przyjąć, tedy Jego Mość i koniuszym zaraz zostaje, iż Jego Mość miał taką klacze która urodziwszy źrebię, gdy jej zdechło, klęcząc nad niem płakała”. Jak więc widzimy, Mikołaj Stogniew był nie tylko dobrym i odważnym żołnierzem, ale i człowiekiem dowcipnym, lubianym w szlacheckim towarzystwie.