W dzisiejszym wpisie bardzo ciekawy dokument z 1655 roku, czyli protestacja żyda Pińskiego Ezyasza Jakubowicza na p. Lisowskiego, złożona w pińskim urzędzie grodzkim. Dotyczy ona złupienia przez kupę swawolną majątku Dowieczorowicze (Drogiczyn). W protestacji możemy znaleźć niezwykle szczegółową listę ukradzionego majątku: od kosztowności, przez rzędy końskie (w tym husarskie), mnóstwo strojów aż po rodzynki, tabakę i cukier. Zapisek długi, ale warto się z nim zapoznać, bo mnóstwo tam interesujących pozycji.
Wojskowość europejska XVI-XVIII wieku [dużo], wargaming historyczny [odrobinę], a także co tam mi jeszcze przyjdzie do głowy...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wolontarze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wolontarze. Pokaż wszystkie posty
sobota, 15 czerwca 2019
poniedziałek, 23 lipca 2018
Prawdziwa Kmicicowa kompania
Kilkakrotnie wspominałem już na blogu o utrapieniach jakie
przynosiły ze sobą oddziały wolontarskie w okresie 1654-1667. Podopieczni
Oskierki czy Muraszki byli niestety tak samo skorzy do łupienia lokalnej
ludności jak i do walki z przeciwnikiem. Dziś znalazłem kolejnego przywódcę „Kmicicowej
kompanii”, który wykorzystał wojenną zawieruchę do własnych celów. Poniżej
uniwersał Jana II Kazimierza, nawołujący obywateli powiatu pińskiego do stawienia oporu
wolontariuszowi Felicjanowi Rodakowskiemu, który z kupą swawolną nie kwapił się do obozu wojsk litewskich, zamiast
tego wyrządzając w powiecie wielkie
krzywdy y excessa.
piątek, 30 grudnia 2016
Od głodu i wolontarzy uchowaj nas Panie...
Jan Cedrowski opisał
swoim pamiętniku straszliwe plagi które w 1656 i 1657 roku nawiedziły
województwo mińskie. Kraj wyczerpany wojnami z Kozakami, Szwedam i Moskwą
musiał teraz stawić czoła najgorszemu z wrogów…
Dopuścił P. Bóg […] na
różnych miejscach i w moim domu straszną moc myszy polnych, tak że zboża wprzód
w polach, a potem w pieniach i swirnach i przepłotach strasznie psowali i za
którem dopuszczczeniem Bożem zaraz głód straszny nastąpił, który trwał aż do
żniw roku 1657 tak że kotki, psy, zdechliny wszelakie ludzie jadali, na ostatek
rżnęli ludzi i ciała ludzkie jedli i umarłym trupom ludzkim wyleżeć się w
grobie nie dali, czegom się sam mizerny człowiek oczyma mojemi napatrzał.
Co gorsza, wraz z głodem nadciągnęli i plądrujący żołnierze…
na dodatek nominalnie walczący po tej samej stronie. W marcu 1657 roku pan Jan zapisał:
Niezmierne rabunki,
najazdy cierpieliśmy od chłopów własnych naszych, których był Pułkownikiem
hultaj Dzienis Muraszka[1] i
założył był sobie sedem belli[2] w
Kamieniu. Ten niezbożny człowiek i jego hultaje nie tylko chłopów i poddanych
naszych, ale i czeladź podmawiali, a drugich w swój regestr wypisywali i
największą byli przyczyną ciężkiego głodu i rozejścia wszystkich chłopów.
Uciszyli się jednak potem jak ich w Prusowiczach pogromiono, gdzie i moich
kilku poddanych którzy się byli pohultali, zabito.
Muraszko który tak się dał we znaki litewskiej szlachcie,
podźwignął się po porażce i kontynuował różnego rodzaju harce i swawole. Wspominałem
o nim kilka lat temu w innym wpisie.
czwartek, 29 listopada 2012
Woluntaryiskie chorągwie znosiemy
Oddziały
wolontarskie działające na Litwie w czasie wojny 1654-1667 dawały się we znaki
nie tylko nieprzyjaciołom, ale i lokalnej ludności, nic więc dziwnego że
czasami ochotnicy owi bywali sojusznikiem nader problematycznym. Cała rzecz
oparła się nawet o sejm w 1661 roku, który wydał odpowiednią konstytucję,
zatytułowaną Woluntaryiskie chorągwie y
nowo zaciągi W. X. L. Czytamy w niej:
Woluntaryiskie chorągwie, że miasto
podpory y oppugnacyi nieprzyiaciołow W. X. Lit. ultimam Rzpltey przynoszą
perniciem, penitus one znosiemy: y fidem Wielmożnych Hetmanów W. X. Lit.
obstringimus, aby żadnych uniwersałów, tak na te chorągwie woluntaryiskie z
Kancerayi swoiey nie wydawali, iako ludziom alienae nationis żadnych
niepozwalali zaciagow i suplementow. Na co y My z Kancellaryi naszey, ludziom nieznaiomym
y nie w tey oyczyznie urodzonym żadnych
listow przypowiednich wydawać nie będziemy. Inquantum by zaś ziawiły się takowe
listy, lub uniwersały po tey konstytucyi, nullitati subiacere maią.
Oczywiście
jednostki ochotników wciąż istniały, bardzo aktywne były zwłaszcza nad Dźwiną.
Zaciągano wciąż nowe jednostki, powiększano także istniejące – jak wiele z
poprzednich konstytucji i ta okazała się martwą literą prawa. Nic zresztą
dziwnego, w obliczu konfederacji żołnierza zaciężnego ochotnicy stanowili
całkiem pokaźną siłę, niezwykle przydatną w czasie ‘wojny szarpanej’, a przy
okazji niepobierającą żołdu.
wtorek, 25 września 2012
A książę to, za przeproszeniem, za którym jest królem?
Postawę
księcia Bogusława Radziwiłła w czasie „Potopu” można ze sporym przymrużeniem
oka nazwać „elastyczną politycznie”. Książę strony konfliktu zmieniał zawsze
tak, by stać po akurat tryumfującej stronie. Nic więc dziwnego, że w sierpniu
1656 roku Bohdan Chmielnicki w liście do majora Jana Grossa, z ramienia ks.
Radziwiłła dowodzącego garnizonem Słucka, pozwolił sobie zapytać: O księciu j.m – przy której stronie, czy
przy królu j.m. szwedzkim, czy też polskim zostanie – racz nam w.m. oznajmić.
Kozacki hetman próbował bowiem zachować neutralność gwoli przyjaźni naszej i dobrego zachowania z księciem j.m. Być może u podstaw jego dyplomatycznej
postawy leżała chęć uniknięcia ewentualnego konfliktu ze Szwedami? Chmielnicki posunął
się nawet do tego, że wysłał na Słuck
uniwersały obronne od wojsk naszych, czyli zabronił swoim mołojcom nękania
posiadłości księcia. Zapewniał też że kupy swawolne pod dowództwem Muraszki nie
należą do jego wojsk. A że niejakiś
Muraszka, setnik, inkursuje i różne najazdy z ludzką angarią czyni, jakośmy
temu Muraszce żadnego na to rozkazania nie dawali, tak o tym człowieku, jeśli
jest setnikiem i co za człowiek, i jeśli się znajduje w wojsku, nie wiemy. Jednakże
pisaliśmy do p. Nieczaja, pułkownika naszego, aby takich swawolników, którzy
się sprzeciwiają uniwersałom naszym karał. Owym setnikiem był zapewne
Dionizy Muraszko, który jednak wywinął się z sideł pułkownika Nieczaja, walczył
bowiem potem na czele ochotników przeciw wojskom moskiewskim (min. nad Basią w
1660 roku) a jeszcze w 1662 roku zbrojną przeprawę miał z nim nie kto inny jak
sam Jan Chryzostom Pasek.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)